Zakupy w "zielarskim"

Odkryłam nowy sklep z ziołami, a także olejami, przyprawami, herbatkami i innymi takimi atrakcjami. :-)



Mieści się na bazarze na Placu Szembeka, w alejce zaraz przy pierwszym wejściu od strony Grochowskiej.

Sklep prowadzi pani, która chętnie dzieli się wiedzą i zbiera informacje od klientów. Pogadałyśmy dosyć długo, choć byłam mocno rozproszona w czasie tej rozmowy - tyle rzeczy na półkach odciągało uwagę...

Niektóre rzeczy (np. herbatki ziołowe Herbapolu) miały nieco wyższą cenę niż w sklepie spożywczym w mojej okolicy, ale niektóre (np. olejki) były tańsze niż takie same, oglądane niedługo wcześniej w innym sklepie.

Asortyment nowo odkrytego sklepu jest bardzo bogaty i można się nieźle obkupić bez kosztów wysyłki. Całe półki rozmaitych ziółek, przypraw, herbatek, spory wybór olejów, np. kokosowy w sporym słoiku i niezłej cenie, produkty lubianych na blogach firm (Fitomed, Green Pharmacy).


Kupiłam:

- olejek eteryczny rozmarynowy (bo tam, gdzie kupowałam ten z Polleny-Aromy już ich nie sprzedają, czemu?!). Nie wiem, jaki będzie ten olejek, nigdy nie miałam olejków z tej firmy.

- herbatkę z lipy (o tej porze roku zawsze na składzie u mnie),

- ziele lawendy - uzupełnienie zapasów, mam też wobec niego wiele nowych planów ;-) Coraz bardziej kusi mnie pomysł zrobienia własnego "angelsa lushowatego", ;-)

- ziele melisy - lubię jej smak, a dawno nie piłam. No i potrzebuję się ostatnio odstresować przed snem, zwłaszcza jak mi blog znowu zniknie ;-) Chyba jeszcze nigdy nie kupiłam melisy w postaci takich dużych liści. Pani w sklepie była przekonana, że na pewno będzie świetna. Polecała mi też "wielkolistną" miętę, ale mam teraz pół szuflady miętowych mieszanek herbacianych i trzeba najpierw uporać się z nimi,

- ziele nagietku - zrobię sobie z niego macerat w oleju słonecznikowym! Dostałam ciekawy przepis jak zrobić go szybciej. Jeśli się uda, podzielę się patentem!

Myślałam jeszcze nad:

- olejem łopianowym do włosów (nie tym z Green Pharmacy, tylko takim naturalnym - był droższy, ale nie jestem pewna, czy ten z Green Pharmacy to na pewno olej głównie łopianowy - ma w składzie "vegetable oil"... Nie jestem teraz pewna, czy owo "vegetable" to łopian?). 

- zielem żywokostu (zamówiłam właśnie macerat w Naturalne-piekno.pl i zainteresowałam się ta rośliną)

- amarantusem - korci mnie, żeby go w końcu spróbować

Dostałam też trochę ulotek z informacjami o produktach nad którymi myślałam i nie tylko. Takie ulotki lubię czytać. ;-)

39 komentarzy:

  1. Ja powinnam mieć zakaz wchodzenia do drogerii i do zielarskich sklepów. Maceratem bardzo mnie zainteresowałaś, jak się uda to daj znać jak się go robi :) wiesz, że nigdy nie piłam melisy? a powinnam :D więc spróbuję, skoro mówisz, że smakuje. Lubię pokrzywę i miętę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja melisę tak lubię, że mogłabym ją pić kilka razy dziennie. Ale wtedy pewnie już w ogóle nieprzytomna bym była (o tej porze roku najchętniej ciągle bym spała i to bez żadnych ziółek :-P).

      O maceracie napiszę! Myślę, że eksperyment przeprowadzę w weekend, bo w tygodniu nie ma kiedy, a na to potrzeba ileś godzin.

      Usuń
  2. Una, a skąd jesteś? :D
    Oj, melisa to by mi się przydała w kontaktach z młodszą siostrą :P

    OdpowiedzUsuń
  3. muszę poszukać u mnie takiego sklepu i mydlani :)

    OdpowiedzUsuń
  4. melisę i lipę mam swoją zbieraną latem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ojejku ja jestem w tyle z takimi ziołami :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Melisę mam swoją, z ogródka :D W obliczu ostatnich stresów nie omieszkałam przynieść kolejnego pęczka do domu.

    Bardzo mnie zaciekawiłaś tym nagietkiem - pamiętam, jak kiedyś zbawiennie wpływał na moją umęczoną twarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiążę z nagietkiem duże nadzieje!

      I z robieniem własnych maceratów!

      Usuń
  7. Kocham zioła i zielarskie sklepy <3
    Ale nie bywam tam często, bo bym przepłacała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też uwielbiam i też chętnie wykupiłabym połowę towaru. ;-)

      Usuń
  8. bardzo fajne zakupy moim zdaniem :) musze w swojej okolicy namierzyć zielarski sklep

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej okolicy jest kilka, ten jest nowy, ale bardzo mi przypadł do gustu.

      Usuń
  9. uwielbiam takie sklepy tak samo jak te odzieżowe, miałaś szczęście, że spotkałaś taką fajną sprzedawczynię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wolę takie niż odzieżowe. W odzieżowych rzadko jest fajna obsługa! ;-)

      Usuń
  10. Dowiedziałaś się czegoś ciekawego z ulotek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jedna jest o olejkach eterycznych, w tym takich, o których nigdy dotąd nie słyszałam. ;-) O oleju łopianowym i ziołach polskich do włosów też jest ciekawa...

      Tylko niestety budzą w człowieku potrzeby, o których człowiek wcześniej nie wiedział...

      Usuń
  11. fajnie :) jeszcze nigdy nie byłam w takim miejscu, ech :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja ostatnio ruszyłam po szałwie ( postanowiłam wrócić do płukanek ) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! A ja myślę o spróbowaniu płukanki z rumianku...

      Usuń
  13. lubię takie zielarskie sklepiki :)
    świetne zakupy zrobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ja szczerze mówiąc jeszcze chyba nigdy sama nie byłam w zielarskim :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam takie zielarskie sklepy dużo ciekawostek się w nich mieści.

    OdpowiedzUsuń
  16. mmm, lubię takie rzeczy ! :) może oklepane, ale mięta jest super ! :)

    zapraszamy:
    http://being-brainwashed.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. you drink a lot of tea

    Follow my blog with Bloglovin
    http://www.facebook.com/elcoffre
    https://twitter.com/elcofre_nicarag
    http://elcoffre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. hey. thank you so much for your comment dear.
    would you like to follow each other?
    http://allnightlong-sophie.blogspot.de/
    xx Sophie

    OdpowiedzUsuń
  19. okay. thanks I follow you now. ;))

    OdpowiedzUsuń
  20. Yo soy muy de hiervas... especialmente en esta época del años. Precisamente ayer estuve comprando Valeriana que me va genial para dormir "como un niño"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Y esto funciona? ;-)

      Toronjil también es una hierva para tratar el insomnio. (Lo he comprado - "melisa").

      En España tenéis muchas hiervas interesantes! ;-)

      Usuń
  21. A mi me gustan pero luego no me las tomo.
    Besos.

    OdpowiedzUsuń
  22. To ja Cię muszę wykorzystać i poprosić o kupienie kilku rzeczy - ostatnio zastanawiałam się, gdzie w okolicy jest zielarski i z żalem uznałam, że te, które znałam, pozamykali:(

    OdpowiedzUsuń
  23. so cute blog. let's follow each other?

    much love,
    http://thefrench-fries.blogspot.pt/

    ♡i have a international giveaway going on! you can win an amazing clutch :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja powinnam mieć zakaz wchodzenia do drogerii i do zielarskich sklepów.

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem fanką ziół, odwiedzam regularnie sklep zielarski, robię sobie sama mieszanki do picia:)

    OdpowiedzUsuń