Sądzicie, że uroda kobiety z tego obrazu jest tak powalająca, że mogłaby doprowadzić do wojny? I to takiej, że kilka tysięcy lat później każdy o niej słyszał?
Anthony Frederick Augustus Sandys "Helena Trojańska" (1867) |
Helena Trojańska była obdarzona taką urodą, że doprowadziła do jednej z najsłynniejszych wojen wszech czasów, w której ginęli nie tylko ludzie, ale nawet herosi.
Zastanawialiście się kiedyś, jak mogła wyglądać?
Wielu malarzy się zastanawiało...
Angelica Kauffmann "Helena u Parysa" (1790) |
Imię antycznej legendarnej piękności padło w poprzednim wpisie z cyklu Legendarne piękno, a ja i tak miałam ją na celowniku dzięki Margaret Atwood – autorki m.in. „Penelopiady”. Przeczytałam właśnie te książkę, opisującą wojnę trojańską i wydarzenia z nią związane z punktu widzenia Penelopy. Pomysł niezwykle ciekawy, prawda?
Luca Ferrari "Wenus powstrzymuje Eneasza przed zabiciem Heleny" (ok. 1650) |
Penelopa z książki Margaret Atwood nie podziela zachwytów nad swoją kuzynką, którą opisuje jako jednostkę chorobliwie narcystyczną, skłonną do konfabulacji i dosyć bezmyślną. Krótko mówiąc głupią gęś.
Benjamin West "Helena przyprowadzona do Parysa" (1776) |
Czy Helena rzeczywiście była głupią gęsią? I czy samym swoim wyglądem potrafiła rozpętać tak pamiętną wojnę? Trudno w to uwierzyć, wiadomo, że każda wojna ma tak zwane przyczyny bezpośrednie, czyli zwykle pretekst, ale ważniejsze są te "pośrednie" przyczyny, które leżą u podłoża konfliktu.
Dante Gabriel Rosetti "Helena Trojańska" (1863) |
Niemniej jednak Helena przeszła do historii jako kobieta obdarzona taką urodą, że wojna ogarnęła ziemskie krainy, ale i olimpijskich bogów. A jej historia przetrwała wieki i stała się bazą dla pieśni, powieści, poematów i filmów, które powstają do dziś.
Evelyn de Morgan "Helena Trojańska" (1898) |
J. H. W. Tischbein "Helena i Menelaos" (1816) |
Jasques Louis David "Helena i Parys" (1788) |
Frederick Leighton "Helena Trojańska" (1865) |
Gustave Moreau "Helena na wałach Troi" (koniec XIX wieku) |
a |
Możemy tylko spróbować sobie wyobrazić jak wyglądała Helena i jaka była.
Jak ją sobie wyobrażacie?
A przy okazji polecam Wam lekturę nie tylko Homera, ale też "Penelopiady' i innych książek Margaret Atwood!
(Ilustracje udostępnione nalicencji CreativeCommons)
Helenę najbardziej wyobrażałam sobie jak w obrazie Jasques Louis David "Helena i Parys". Jakoś najbardziej do mnie przemawiała. A inteligencja? Od daaawna wiadomoże mężczyźni o wiele bardziej wolą głupie kobiety niż mądre i silne:P
OdpowiedzUsuńooo na całe szczęście nie wszyscy mężczyźni takie wolą :)
UsuńTo zależy do czego... przy takich "mało bystrych" mogą się czuć mądrzy i wspaniali, ale jeśli sami są bardziej bystrzy, sensownej relacji raczej z tego nie będzie...
UsuńHm, myślę, że pani z pierwszego obrazu z wojną trojańską niewiele miała wspólnego :D Za to ta z obrazu Davida już jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje wpisy z tej serii! :)
Musiała myć naprawdę piękna, jednak wydaje mi się że to przeciwieństwo tej kobiety z pierwszego obrazu :)
OdpowiedzUsuńHelena Evelyn de Morgan ma przepiękne włosy:)
OdpowiedzUsuńHelena od Dawida dla mnie prezentuje się najatrakcyjniej ze wszystkich pokazanych. Ale wiadomo, że kanony piękna zmieniały sią na przestrzeni lat i mogłoby się okazać że owa Helena wcale nie byłaby taką pieknością :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. :-)
UsuńHelenę wyobrażam sobie inaczej od propozycji wyżej - najbliższy moim wyobrażeniom jest obraz Davida, jednak te rysy są i tak zbyt ostre na nim ;)
OdpowiedzUsuńPenelopa z książki Margaret Atwood nie podziela zachwytów nad swoją kuzynką, którą opisuje jako jednostkę chorobliwie narcystyczną, skłonną do konfabulacji i dosyć bezmyślną. Krótko mówiąc głupią gęś.
OdpowiedzUsuńUno, mistrzostwo świata!:) Uśmiech mi z ust nie schodzi:D
Dzięki! :-)
UsuńProbablemente Helena solo sería una escusa para una guerra que tendía unos motivos más oscuros. Y como los estándares de belleza cambian tanto igual ahora no nos parecería bella. ..
OdpowiedzUsuńBesos
Raquel
.
Besos
Raquel
.
Si, claro! He escrito lo mismo que tú.
UsuńY las chicas que comentan están de acuerdo.
Besos!
mnie zawsze zastanawiało, dlaczego Helena była blondynką :)
OdpowiedzUsuńA była? ;-)
UsuńCzyli cała wojna o jedną głupią gęś? :D
OdpowiedzUsuńCóż, Helena nie miała chyba szczęścia do malarzy :D Pierwsza pani jest bardzo naburmuszona, coś chyba poszło nie po jej myśli ;)
OdpowiedzUsuńPolecam ciekawy program Bettany Hughes (którą bardzo lubię), gdzie uroda Heleny została określona bardzo konkretnie, przede wszystkim ta dotycząca piersi :D Pani B.H. napisała też "Helen of Troy: Goddess, Princess, Whore" i próbuje zrekonstruować wizerunek Heleny na podstawie tego, co wiemy o kobietach z epoki brązu. Prawdopodobnie Helena nie była wcale blondynką ani tym bardziej głupią gęsią, pionkiem w rozgrywkach politycznych (i boskich heheh), była raczej księżniczką-wojowniczką, o której pamięć wypaczono ;) Chodzi również o archaiczny kult, który spotykamy w Grecji Kreteńskiej. Wygląd Heleny odtwarza się na podstawie fresków, na których kobiety mają długie włosy w lokach i noszą stroje obnażające piersi (jęśli kojarzycie figurkę kapłanki z wężami uniesionymi nad głową, to wiecie w czym rzecz) ;) Przypuszcza się, że Helena była raczej rudowłosa.
Bardzo mnie zainteresowałaś tą książką!
UsuńMuszę ją dopaść, bardzo lubię takie opracowania, a Helena jest fascynującą postacią. Teraz jestem świeżo po lekturze Penelopiady (Penelopa to też fascynująca postać i zasługuje na osobny wpis).
Co do rudych włosów Heleny, to w malarstwie właśnie tak bywa czasem przedstawiana - choćby na obrazie de Morgan czy u Sandysa.
Jaki mój komentarz jest fatalny :D Teraz to widzę :D Nie wiem czy tę książkę tłumaczono na polski, na pewno jest ogólnie dostępna w sieci w wersji angielskiej.
UsuńDlaczego? Jest bardzo ciekawy!
UsuńCzytam po angielsku. :-)
Co'z... Ta pierwsza to chyba nie zrobilaby takiego zamieszania... ;)
OdpowiedzUsuńMinę ma bezbłędną :D
Usuńciekawy przegląd, jak zmieniał się ideał kobiety przez wieki... cóż, za tą pierwszą, gdybym była mężczyzną, na pewno nie odwróciłabym się na ulicy:)
OdpowiedzUsuńPogląd na to co piękne szybko się zmienia.:)
OdpowiedzUsuńAle jak sobie patrzę na to pierwsze zdjęcie to zachwyca mnie jedynie cera i włosy, które oczywiście upięłabym jakoś :) Ale to już kwestia pędzla :)
Ogólnie zawsze powtarzam, p co kobiety tak się katują odchudzaniem, gimnastyką, dbaniem o o linię...
Wystarczy spojrzeć na wszystkie obrazy malowane przez wielkich malarzy, brzuszki, fałdki, pyzate buzie , płaskie piersi, czasami też troszkę i oczy wyłupiaste...
Nie da się ukryć, że dzięki tym obrazom można się pozbyć kompleksów :)
Smieję się..
Heleny za to nie bardzo umiem sobie wyobrazić. Pewnie miszanian wszystkich malowideł. Latwiej za to wyrobić sobie zdanie na podstawie książek, z opisu. A wiadomo, że u każdego wyobraźnia działa różnie. Jak dokładnie wyglądała pewnie się nie dowiemy :)
To prawda, wyobrażenie ideału urody zmieniało się przez wieki.
UsuńDla mnie Helena mogłaby wyglądać jak ta z obrazu Evelyn de Morgan :) natomiast wizja Anthony'ego Fredericka Augustusa Sandysa w ogóle do mnie nie przemawia ;p
OdpowiedzUsuńJuż chciałam powiedzieć, jak sobie od zawsze wyobrażałam Helenę Trojańską, kiedy to - próbując sobie przywołać to wyobrażenie - zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nigdy nie było ono sprecyzowane.
OdpowiedzUsuńPodczas opracowywania/lektury mitologii greckiej - po prostu, Helena była piękną_kobietą, nic konkretnego. O, już wiem - wyglądała, jak jeden z posągów starożytnych, wyobrażających kobietę. Nie miała ani koloru włosów, ani kształtu twarzy, ani ust - ot - typowa, dawna Greczynka, wykuta w kamieniu.
Teraz, kiedy ją sobie wyobraziłam, kreuje mi się jako kobieta o urodzie śródziemnomorskiej, według klasycznego kanonu piękna. Ciemne włosy, śniada cera, owalna twarz, doskonała symetria ciała, no i - niekoniecznie duże piersi ;)
Coś w tym jest. Mnie też postacie z antyku kojarzą się z antycznymi posągami - takimi właśnie ez kolorów. Mają rysy, ale kolor oczu czy włosów pozostaje nieznany. Można tylko się domyślać ich "kolorów".
UsuńCzasem urok osobisty daje duzo wiecej niz uroda ktora mozna uwiecznic..
OdpowiedzUsuńTo prawda.
UsuńBlisko mi do wyobrażenia Evelyn de Morgan o Helenie. Jednak ciekawe czy ktoś kiedyś zastanawiał się nad faktem jej osobowości. Może to ona była tak zniewalająca, że mężczyźni szaleli? Nie wiem. :)
OdpowiedzUsuńMoże? ;-)
Usuńmam jednak nadzieję, że była piękniejsza niż przedstawiali ją malarze :)) a może była.. piękna od środka :)
OdpowiedzUsuńmnie zawsze zastanawiało, dlaczego Helena była blondynką ;) pooozdrawiam! =)
OdpowiedzUsuńna 1 zdjeciu bardzo mi sie nie podoba :), ogolnie malarze przedstawiaja ja tak ze w moich oczach pieknoscia nie jest... powiedzialabyj ze przeciwnie ;d
OdpowiedzUsuńEvelyn de Morgan najbardziej odpowiada moim wyobrażeniom o kobiecie, która mogła rozpętać wojnę:)
OdpowiedzUsuńciężko powiedzieć co ta kobieta w sobie miała, że zmieniła bieg historii, zapisała się na zawsze w w jej kartach. Stała się przyczyną a może pretekstem do wojny
OdpowiedzUsuńCzęsto oglądam w internecie obraz "Dziewczyna w ramie" i oczu nie mogę oderwać, nie chciałabym aby wisiała u mnie w salonie ale ma to coś, intrygujące spojrzenie. znasz ten obraz?
OdpowiedzUsuńChodzi Ci o obraz Rembrandta? Jeśli tak, to zgadzam się. Ma takie przenikliwe spojrzenie.
UsuńHmm te obrazy pokazują, jak na przestrzeni czasu zmieniały się kanony piękna :). Dziś wyglądałaby zupełnie inaczej...
OdpowiedzUsuńHela jaka smutna, zupełnie niesweet focia:/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Czytelniczkę powieści Atwood :) Moje ulubione to "Opowieść podręcznej" - porażająca i przerażająca. I "Oryks i Derkacz" Trudny. Zmuszający do myślenia. Straszny. "Penelopiadę" czytałam, ogromnie spodobała mi się jej konstrukcja :)
OdpowiedzUsuńoj chętnie sama namalowałabym własną wizję Heleny :)
OdpowiedzUsuń