Dostaję od Was wiele pytań na temat farbowania henną, a ponieważ często się one powtarzają, postanowiłam przygotować posty na ten tematy, o które pytacie.
Jednym z częściej poruszanych w e-mailach jest czas trzymania henny na włosach, a także rzekoma „kłopotliwość” farbowania henną. To przekonanie pojawia się zresztą nie tylko w mailach, ale także w komentarzach pod postami o hennie. Często piszecie, że wolicie farby chemiczne, bo są mniej kłopotliwe.
Czy farbowanie henną naprawdę jest tak kłopotliwe?
Nie sądzę. Próbowałam kiedyś farbować włosy „farbą chemiczną” i niejednokrotnie pomagałam w takim farbowaniu (a dokładnie – w nakładaniu farby) innym osobom, które z takich farb korzystają.
Nie odniosłam wrażenia, że ten rodzaj farbowania jest mniej kłopotliwy, a wprost przeciwnie – na ogół wydawało mi się to bardziej kłopotliwe. Patrząc na przygotowania tych farb, czytanie instrukcji, kombinowanie, jak dopasować do siebie części zbiorniczków z różnymi składnikami, dochodziłam do wniosku, że wolę hennę.
Zwykle samo przyrządzenie farby „chemicznej” było bardziej skomplikowane niż przyrządzenie henny. Mieszanie różnych składników, aplikatory, dozowniki, instrukcje obsługi, które można było rozumieć tak albo inaczej...
Hennę wystarczy po prostu zmieszać z ciepłą wodą i odstawić na jakiś czas. :-) Oczywiście można zaszaleć z dodatkami, ale to nie jest konieczne. Przyrządzenie henny nie jest więc bardziej kłopotliwe, niż w przypadku „farby chemicznej”.
Jeśli chodzi o możliwość zabrudzenia wszystkiego dookoła, to, jak dla mnie, jest tu remis. Jedno i drugie mogą spowodować trwałe szkody, więc lepiej z tym uważać.
Pod względem możliwych alergii i podrażnień wygrywa chyba jednak henna. Statystycznie rzecz biorąc mniej osób może mieć alergię na nią niż na któryś z wielu składników farb chemicznych.
Tutaj jednak zwykle pada argument, który ma przeważyć szalę i brzmi on:
- Ale hennę trzeba trzymać 6 godzin (tudzież 8 godzin, czy nawet całą noc)!
...a farbę chemiczną krócej.
Chciałabym więc obalić ten mit. :-) Farbuję włosy od kilkunastu lat i nigdy w życiu nie trzymałam henny na włosach dłużej niż półtorej godziny.
Zwykle nie trzymam jej dłużej niż godzinę. I włosy są dokładnie pofarbowane.
Całkiem możliwe, że Tobie również wystarczy godzina albo nawet mniej farbowania. Więc być może niepotrzebnie rezygnujesz z henny, obawiając się tych 6-8 godzin lub też nie wyobrażasz sobie spania z henną na włosach (ja też sobie tego nie wyobrażam!).
Jak długo należy trzymać hennę na włosach?
Czas potrzebny do zafarbowania włosów henną zależy od wielu czynników. Przede wszystkim od stanu włosów i rodzaju. Są takie, którym wystarcza pół godziny farbowania i takie, którym nie wystarczają 3 godziny.
Niestety nie znam klucza, który pozwoliłby mi z całą pewnością stwierdzić, od czego to zależy. Z moich obserwacji i z lektury blogów innych osób, farbujących włosy henną, wynika, że suche, wysokoporowate włosy zwykle łapią kolor szybciej niż niskoporowate.
Ważne jest też dokładne oczyszczenie włosów przed farbowaniem, by usnąć z nich pozostałości kosmetyków, które mogą utrudnić wnikanie barwnika.
Optymalny czas trzymania henny na włosach jest różny dla różnych osób. Najlepiej to sprawdzić samodzielnie - metodą prób i błędów znaleźć swój właściwy czas farbowania.
Mnie wystarcza nawet pół godziny, ale zwykle staram się trzymać hennę około godziny – mam poczucie, że wtedy kolor jest trwalszy i bardziej intensywny. Mam włosy suche i wysokoporowate.
Co więcej – zbyt długie trzymanie henny na włosach nie jest dla włosów dobre, bo henna, jak większość ziół wysusza włosy. Tak więc trzymając hennę godzinami „na wszelki wypadek” zamiast dogodzić włosom można im zaszkodzić.
Spotkałam się nie raz z zaleceniem, aby hennę nakładać na noc i tak spać, czego sobie nie wyobrażam. Abstrahując od tego, że nie byłabym w stanie zasnąć z henną na głowie, wolę się nie zastanawiać, jak wyglądałoby potem łóżko i pościel...
Jeśli ktoś potrafi tak spać i zabezpieczyć włosy w taki sposób, że w ogóle się nie ubrudzi – chylę czoła i podziwiam. Ale możliwe, że ta osoba trzyma hennę za długo, co też nie jest dobre, bo zbyt długo trzymana henna, podobnie jak większość ziół, wysusza włosy.
Znam osobę, która farbowała włosy henną tylko raz, bo skończyła z mocno przesuszonymi włosami – ale trzymała ją aż 6 godzin. Do dziś twierdzi, że henny już nigdy nie ruszy, bo przesuszyła jej ona włosy...
Zaobserwowałam to zjawisko także u siebie, kiedy trzymałam hennę 2 godziny – włosy były widocznie przesuszone. Gdy trzymam krócej, stosując taką samą mieszankę – wszystko jest w porządku. Włosy są w dobrym stanie i są dobrze ufarbowane.
Tak więc trzeba znaleźć „swój czas” potrzebny do pofarbowania włosów henną. Ustalić, ile czasu trzeba, aby włosy zdążyły złapać kolor, a nie zdążyły ulec przesuszeniu.
Jeśli dopiero zaczynacie przygodę z farbowaniem, spróbujcie zacząć od godziny. Jeśli to wystarcza, aby uzyskać odpowiedni kolor i trwałość, a włosy są w dobrym stanie – tyle wystarczy.
Jeśli włosy są pofarbowane, ale nieco przesuszone – spróbujcie skrócić ten czas o 10-15 minut.
Jeśli to za mało, aby uzyskać oczekiwany kolor, przedłużajcie czas o pół godziny i obserwujcie, jak to wpływa na kolor, ale też na stan włosów.
Być może problem z henną polega na tym, że nie ma do niej jednej, uniwersalnej instrukcji obsługi, jak w przypadku „chemicznej” farby do włosów, tylko każdy musi trochę poeksperymentować, żeby odkryć, co najlepiej mu służy.
Aczkolwiek z tego, co wiem, z tymi „chemicznymi farbami” też nie jest tak, że przy zastosowaniu się do instrukcji u każdego efekty będą takie same. Tu pewnie też trzeba poeksperymentować...
Więc wybór należy do Ciebie! :-)
A ja życzę miłego eksperymentowania!
Farbujecie włosy? Czego używacie i jakie są Wasze doświadczenia?
Bałabym się tego przesuszenia na włosach. Ja nie stosuje henny do farbowania ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że czas trzymania henny zależy od rodzaju włosów. Też zdarzało mi się czytać w blogosferze o kilkugodzinnym trzymaniu henny. Ja od kilku lat używam henny Khadi jasny brąz. Trzymam ją na włosach 50 minut. Raz przedłużyłam czas farbowania do 60 minut i włosy były zbyt ciemne. Nie zauważyłam żadnego przesuszenia włosów. Może i szkoda, bo moje kosmyki przetłuszczają się i muszę je myć codziennie. Odrobina przesuszenia pewnie by im nie zaszkodziła :)
OdpowiedzUsuńNie farbuję włosów, więc na razie takie dylematy są mi obce :)
OdpowiedzUsuńJa farbowałam raz w życiu :P. Z Henną bym spróbowała, tylko dla mnie ten temat, to trochę czarna magia i ciężko mi podjąć decyzję, po którą warto sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńNie farbowałam włosów od jakichś 6 lat, ale gdy to robiłam (raczej chemiczną farbą), to efekt zawsze był niezadowalający. Kiepsko chwytała i szybko wypłukiwała się, zostawiając rude przepalone końcówki. Teraz rzuciło mi się nieco więcej siwych włosów, co przy ciemnym brązie dziwnie wygląda, więc zastanawiam się nad powrotem do farbowania. Może sięgnę po hennę :)
OdpowiedzUsuńJa nie farbuję bo nie mogę. Nad henną się zastanawiałam w celu wzmocnienia włosów, ale jakoś się boję, by nie pogorszyc swojej sprawy :)
OdpowiedzUsuńJa zostaję przy swoim naturalnym kolorze, jeśli chodzi o hennę To nawet nigdy nie używałam i na brwi co dopiero na włosy :P
OdpowiedzUsuńTo nawet nie jest ta sama "henna". Farbka do brwi nawet nie stała obok prawdziwej henny.
UsuńDokładnie tak, jak pisze Drama! :-)
Usuń"Henna" do brwi tak się nazywa, ale na ogół nie ma w składzie ani grama henny.
O, dobrze wiedzieć! Nie farbuję włosów od 7 lat, bo zazwyczaj robiłam to tradycyjnymi, które bardzo niszczyły mi włosy. Zaczęłam zastanawiać się więc nad henną, ale na zastanawianiu niestety się skończyło. Dobrze jednak, że przypomina mi o takiej opcji ten artykuł :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy w końcu wypróbowałaś?
UsuńZostanę przy farbach :D
OdpowiedzUsuńZawsze miałam wrażenie, że henna jest bardziej szkodliwa dla włosów i mocniej je wysusza.. od kilku lat farbuje się u jednej fryzjerki, która ma „kartę medyczną” moich włosów i za każdym razem wie co nałożyć i w jakich ilościach :) ~RINROE
OdpowiedzUsuńhenna pogrubia wlosy i je wzamcnia :)
UsuńSkąd takie wrażenie? ;-)
UsuńDobrze wiedzieć, niedługo chcę po raz pierwszy się farbować henną (orzechowy brąz) :)
OdpowiedzUsuńJa nie farbuje juz od 3lat wlosow i mam zamiar zaczac przygode z henna
OdpowiedzUsuńBardzo chciałabym, ale boję się. ;-)
OdpowiedzUsuńFarbowałam dotąd farbami bez amoniaku, ale niewegańskimi, co mi bardzo doskwierało i farbowania zaprzestałam. Są w drogeriach farby 'Vegan", ale to też sama chemia (i te ceny!).
Hennę kiedyś stosowałam (z 25 lat temu) i pamiętam, że po niej nie łapały tzw. normalne farby. Czyli jakby nie ma odwrotu ;-)
Naturalnie mam włosy brązowe, ale od ładnych paru lat noszę średni blond i właśnie ten kolor chciałabym utrzymać. Da się to zrobić za pomocą henny? Chciałabym się obejść bez tej całej drogeryjnej chemii...
Z tego, co mi wiadomo jest problem z naturalnymi farbami jaśniejszymi od naturalnego koloru włosów. One nie rozjaśniają...
UsuńJa mam odwrotnie niż Ty - farbuję na rudo, ale na ciemniejszy kolor niż dała mi natura.
Nie farbuję włosów, ale henną farbowałam mojej babci. Nie było to takie łatwe, a i kolor wyszedł zbyt blady.
OdpowiedzUsuńThank you so much for visiting my blog. I like your blog. Do you want to follow each other? Let me know.
OdpowiedzUsuńHave a nice week,
Christine
Kiedyś farbowałam włosy henną, jednak w moim przypadku mogłam potraktować ten zabieg jak szamponetkę. Eksperymentowałam z różnymi czasem trzymania mieszanki. Niestety po 2-3 myciach efekt nie był prawie w ogóle widoczny.
OdpowiedzUsuńHenna ma bardzo dużo plusów :) Gdy chciałam mieć ciemniejsze włosy była dla mnie idealna, teraz jednak chcę mieć jasne i tutaj henna nie zdaje u mnie już rezultatu :(
OdpowiedzUsuńNo i to jest właśnie ten minus henny i naturalnych farb.
UsuńJa farbuję włosy na zmianę czystą henną lub hendigo. Uwielbiam ten błysk, który dają na włosach. Nie wyobrażam sobie wrócić d farb chemicznych.
OdpowiedzUsuńTeż lubię ten połysk :-)
UsuńPodajesz duzo informacji, ktore moga wiele osob zniechecac. Co do henny i wysuszania. Kiedy po raz pierwszy farbowałam wlosywhenna robiłam to tak jak Ty. Khadi+woda i tyle. Polecam wglebienie sie w temat na blogach osób, które znaja się na farbowaniu.
OdpowiedzUsuńZeby nie było przesuszu wystarczy rozrobic henne na glutku lnianym. Czas jest wazny, im dluzej tym lepiej lapie i inny odcien.
Poza tym farbujesz prawdopodobnie mieszankami. Duzo lepszelefekty daje czysta henna, czyste indygo itp. Mają inne temperatury dodawanej wody. Henna musi odstac, indygo nie. Zla temperatura zabija barwniki.
Dodatki są suoer wazne. Pomagaja osiagnac piekne kolory.
Henne powinno sie zakwasic, indygo jest lepsze z dodatkiem soli.
Podałaś bardzo malo informacji o prawidlowym hennowaniu.
Zostawiam linki:
http://henna-miksologia.blogspot.com/2017/10/henna-w-piguce-przeczytaj-zanim-zadasz.html?m=1
http://henna-miksologia.blogspot.com/2017/01/jak-rozrobic-i-naniesc-na-wosy-henne.html?m=1
Jakie informacje mogą zniechęcać? Chciałam raczej zachęcić. :-)
UsuńNie wiem, czy przeczytałaś całość, bo nie farbuję mieszankami, tylko czystą henną zmieszaną z wodą (napisałam to). A przesuszenie występuje tylko wtedy, kiedy hennę trzyma się za długo (co też napisałam ;-) ).
O mieszankach i przyrządzaniu henn napisałam w innych postach, tutaj jest o czasie trzymania i "kłopotliwości", która wydaje mi się przesadzona.
Tp nie samo zioło rzesusza wlosy. A zakwaszające dodatki. ;)
UsuńBez dodatków też się to zdarza.
UsuńMam nadzieje, ze nie brzmi to jak wymądrzanie. Nie o to mi chodzi. Mam nadzieję że po prostu to pomoze i polubisz henne jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńJuż ją lubię bardzo :-)
UsuńJa dzisiaj podjęłam pierwszą próbę. Nie ryzykowałam jeszcze całej głowy a wybrany fragment. Przy czym jestem gotowa na dalsze próby
OdpowiedzUsuńSuper!
UsuńJak długo efekt utrzymuje się na włosach?
OdpowiedzUsuńTo zależy, przy hennie dobrej jakości może być trwały.
UsuńNiestety nie napisałaś o zakwaszaniu henny niestety wgl
OdpowiedzUsuńdlatego może nie chwytać
Dobre zakwaszenie nie wysusza ale wydobywa barwnik
A dobrze wypłukana henna nie wysusza włosów a efekt szorstkości to efekt braku oblepiaczy na włosach
I brak informacji o chelatowaniu włosów która też dużo robi
Kurczę nigdy nie słyszałam by farbować włosy henną. Czytając wpis zastanawiam czym to się właściwie różni tzn farba od henny? i jakie efekty można uzyskać oraz po jakim czasie kolor schodzi.
OdpowiedzUsuńNaprawdę nie słyszałaś/eś o farbowaniu włosów henną, choć masz w adresie sklep z kosmetykami do włosów? ;-)
UsuńA informacje o tym, czym się różni henna od farb z jej domieszkami lub bez znajdziesz w tym wpisie.
Farbuję włosy henną od prawie roku na rudo (mieszam Eld z wodą + odżywka bez silikonów) i jest to dla mnie najlepsza metoda farbowania włosów. Szkoda tylko, że nie ma koloru rozjaśniającego, to wtedy bym była w siódmym niebie :D Dzisiaj kupiłam Orientany karmelowy brąz i mam tylko nadzieję, że nie wyjdzie mi za ciemny kolor :)
OdpowiedzUsuńTeż zaczynałam od ELD :-)
UsuńW moim przypadku podczas pierwszego farbowania rzeczywiście miałam uczucie lekko przesuszonych włosów. Zniknęło ono jednak praktycznie od razu po olejowaniu. W porównaniu z tym jak fajne i grube włosy dostałam, lekkie przesuszenie to nic ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! :-) I mnie też pomagają oleje i "bogate" odżywki do włosów. No i właśnie dużo u mnie robi krótkie trzymanie henny na włosach.
UsuńHehe bawi mnie, ze ktos kto nigdy tego nie robil, ani nie chce zrobic tzn uzywac henny i tak zostawia komentarze pod takimi artykulami. Po co? Zeby powiedziec ze TY nie chcesz. Co to niby daje innym? Wiecej odwagi Kobietki i mniej samouwielbienia do wlasnych bezsensownych wpisów ;)
OdpowiedzUsuńAutorce dziekuje za artykul, pomocny :)
Mam włosy ciemny blond i farbowałam henna khadi na czarno. Zostawiałam henne na całą noc, lub kilka godzin, bo tak kiedyś przeczytałam. Włosy były wspaniałe, najlepsze, jakie w życiu miałam. Nie stosowałam nic prócz henny, żadnych odżywek, olejków, kiepsko się odzywialam, a włosy były nawilżone, błyszczące i grube. Po 4 farbowaniu przy myciu włosy były tak śliskie, że się nie plątały, były jak bym nakładała odżywkę, jak wiązałam w lok to po godzinie miałam piękny skret. Przesuszenie było tylko do pierwszego mycia. Jestem zaskoczona, że u innych są trwałe efekty przesuszenia.
OdpowiedzUsuń