Zauważyłam, że na wielu blogach co jakiś czas pojawiają się posty ze zdjęciami z innych blogów czy mediów pod hasłem "moje urodowe / włosowe / modowe inspiracje". Postanowiłam pokazać swoje "włosowe inspiracje", ale takie "trochę" starsze. ;-)
Przy okazji jest to odpowiedź na zadane mi pytanie "po co farbować włosy henną?". Jak to po co?! ;-)))
Rude włosy miała Izolda (ta od Tristana) i dzięki nim znalazła męża, a potem także ukochanego. Ruda była "Ania z Zielonego Wzgórza" i z jakiegoś powodu jej się to nie podobało...
W malarstwie często przedstawiano jako rudowłose kobiece postacie biblijne - na przykład Marię Magdalenę, Salome, Judytę, a czasem także Maryję i niektóre święte. Takim kolorem włosów malarze obdarzali boginie i kobiety, które przeszły do legend.
|
Hughes Merle "Tristan i Izolda" |
Prerafaelici bardzo lubili takie włosy. Kobiety z ich obrazów mają długie pukle w różnych odcieniach rudego, są szczupłe, blade i piękne, choć w niczym nie przypominają współczesnych modelek, celebrytek, itp. Mają oryginalną, ale właśnie przez to interesującą urodę.
Dante Gabriel Rosetti - ewidentnie lubił rude włosy. Ma je wiele kobiet na jego obrazach.
|
Dante Gabriel Rosetti "Veronica Veronese" |
|
Dante Gabriel Rosetti "Dziewczyna zawieszająca jemiołę" |
A to autoportret żony Rosettiego - legendarnej modelki (i malarki) Elisabeth Siddal.
|
Elisabeth Siddal "Autoportret" |
Prerafaelici chętnie odwoływali się do historii, legend, chętnie malowali sceny z życia niezwykłych postaci. Ich modelki zresztą też były fascynującymi postaciami, ale to temat na osobny "inspirujący" post...
|
Frederick Sandys "Morgan le Fay" |
Choć malarki rzadziej niż malarze malowały kobiety, wiele z nich również pozostawiło potomnym obrazy miedzianowłosych postaci. Właściwie to też jest temat na osobny, bardzo obszerny post. ;-) Tymczasem tylko jeden obraz, jednej z moich ulubionych malarek tej epoki Evelyn de Morgan.
|
Evelyn de Morgan "Helena trojańska" |
Rude włosy bywają nazywane "tycjanowskimi". To dlatego, że jednym z pierwszych, który w tym kolorze malował je u swoich postaci był włoski malarz renesansowy Tycjan (Tiziano Vecelli lub Vecello).
|
Tycjan "Maria Magdalena" |
Rude włosy fascynowały także późniejszych artystów, takich jak August Renoir, Henri de Toulouse-Lautrec, Egon Schiele, czy Amedeo Modigliani.
|
Henri de Toulouse-Lautrec |
Czy Was też inspiruje malarstwo i sztuka? Macie ulubione obrazy? W ogóle post wydaje Wam się ciekawy?
Mogę czasem pisać tu o sztuce, jeśli ten temat spotka się z zainteresowaniem. ;-)
Wiele obrazów nie zmieściło mi się w tym poście, bo nie chciałam robić nie wiadomo jakiego tasiemca, a naprawdę są warte uwagi i inspirujące. Tylko dajcie znać, czy o tym pisać! ;-)
jestem na tak:)
OdpowiedzUsuńMasz niesamowicie dużą wiedzę na temat sztuki! Studia czy po prostu pasja? :)
OdpowiedzUsuńSzykuje się właśnie na hennę, ale w kolorze orzechowego brązu. Rudy mi się podoba na kimś, nie wiem czy mnie by pasował.
Pasja! :-)
UsuńA mnie ostatnio korci ciemny brąz / czarny... Tylko jakoś nie mam odwagi...
Świetny post:) kiedyś chciałam być ruda..ale mi przeszło;)
OdpowiedzUsuńNo to zagięłaś wszystkich, super wpis, zresztą jak zawsze:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Od dawna ten post czekał i się wahałam... :-)
UsuńKiedys bylam ruda :) Osobiscie uwielbiam impresjonistow. "Kobieta z parasolka" to chyba moj ulubiony obraz, bo jest taki tajemniczy.
OdpowiedzUsuńTeż lubię impresjonistów. :-)
Usuńno i jeszcze Klimt i jego rudowłosa ,,Danae'' :)
OdpowiedzUsuńTak! I wiele innych, ale i tak post wyszedł bardzo długi.
UsuńChyba zrobię cały cykl takich postów. :-)
Dla mnie nawet moga byc dluzsze ;)
Usuńa ja ten przycinałam. Jeszcze ze 2 kolejne by mi wyszły na ten temat z tego, co zgromadziłam. ;-)
Usuńgdyby pasowała mi rudość albo czerwień, to nie wahałabym się ani chwili, cudowny kolor
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy Ci nie pasuje?
UsuńMasz fajną, subtelną urodę i jesteś bardzo fotogeniczna.
Lubię takie wpisy :)
OdpowiedzUsuńGdy myślę o rudych włosach to od razu mam przed oczami Anię Shirley ;)
OdpowiedzUsuńA ona wydziwiała... ;-)
UsuńWięcej takich postów :) Ja kiedyś miałam rude włosy (tzn, farbowane) i bardzo je lubiłam :) Teraz wróciłam do naturalnego koloru.
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie takie posty będę pisać! ;-D
UsuńIzolda miała blond włosy
OdpowiedzUsuńMiała "złote".
UsuńCo wtedy prawdopodobnie oznaczało rude. :-)
Uwielbiam rudości.
OdpowiedzUsuńAle dobrze, że zajrzałam do Ciebie, właśnie czytam o farbowaniu henną -no i kusi:)
Henna jest świetna. :-)
Usuńpisz takie posty! ja niestety mało wiem o sztuce, więc chętnie poczytam :)
OdpowiedzUsuńa czy Izoldę przypadkiem nie nazywano Złotowłosą? Dawno temu czytałam...
Izoldę nazywano "złotowłosą", co w tamtych czasach podobno było eufemizmem na określenie rudego.
UsuńMark Twain kiedyś napisał, że w średniowieczu takie same włosy nazywano u zwykłych śmiertelników - rudymi, a u możnych - złotymi. ;-)
Izolda była Irlandką, więc nawet pasuje - tak stereotypowo". Jeszcze gdzieś czytałam, że jej imię mogło pochodzić od miedzi - ale za to nie ręczę, nie znam tych starogermańskich/staroceltyckich języków. :-)
Ja kocham rudy kolor włosów :) Zdecydowanie najładniejszy - rudowłose kobiety mają w sobie to coś
OdpowiedzUsuńWow. Pierwszy raz spotykam się z blogiem, że zamiast inspiracji widzę obrazy :D
OdpowiedzUsuńFajnie, fajnie^^
Cieszę się, że się podoba. Będę częściej pisać takie posty.
UsuńUWIELBIAM rude wlosy. a jeszcze jak ktos jest naturalni rudy i ma piekne piegi na twarzy to moglabym patrzec sie w ta osobe jak w obrazek! zawsze powtarzam, ze jezeli kiedykolwiek zafarbuje wlosy bedzie to wlasnie odcien rudosci
OdpowiedzUsuń^Ja też tak mam z rudymi i piegowatymi osobami - są też niesamowicie fotogeniczne!
UsuńInteresuję się sztuką więc proszę więcej takich :) Się dokształcę :D
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie!
UsuńJa się dokształcam botanicznie u Ciebie. :-)
*o* ruuuude
OdpowiedzUsuńPowiem prosto i dosadnie: zajebisty wpis.
Dzięki! :-D
UsuńOczywiście "Lady Godiva" najbardziej przykuła moją uwagę.
OdpowiedzUsuńTeraz jest tyle kosmetyków, że ciężko wszystko mieć :)
Godivie chyba poświęcę osobny wpis.
UsuńKocham, ubóstwiam :)Kocham rude włosy. Do tego blada cera i mamy ideał nad ideałami. :D
OdpowiedzUsuń^True!
UsuńPodobno rude to wredne, ale czy to prawda? Raczej nie!!!
OdpowiedzUsuńPrawda - przynajmniej w moim przypadku. ;-)
UsuńFaktycznie niektóre rude włosy mają coś w sobie ... są na prawdę ładne, ale nie wszystkie ... Znam jedną dziewczynę która naturalnie ma włosy tak rude że aż miedziane i szczerze mówiąc są nie szczególne ... Ale prowadzisz bardzo fajnego bloga :)
OdpowiedzUsuńJak coś to zapraszam do mnie: http://zupelnie-inna-bajka.blogspot.com/
Dziękuję za miłe słowa. Mnie się takie miedziane włosy bardzo podobają.
UsuńLady Godiva mnie oczarowała :)
OdpowiedzUsuńJedna z pierwszych włosomaniaczek chyba ;-)
UsuńMiałam kiedyś rude, ale kolor strasznie szybko się zmywał :(
OdpowiedzUsuńA czym robiłaś?
UsuńNie przemawiają do mnie rudości, a rude włosy podobają mi się niezwykle rzadko.
OdpowiedzUsuńA ja własnie bardzo je lubię.
Usuńfajne te inspiracje, jecnak mimo wszystko rude wlosy mnie osobiscie sie nie podobaja :(
OdpowiedzUsuńJa osobiscie uwielbiam takie notatki! Nigdy nie zwrocilam uwagi na to, ze w historii sztuki bylo tyle rudowlosych ;)
OdpowiedzUsuńSą fotogeniczne, więc dla malarzy też były atrakcyjne takie modelki. ;-)
UsuńMnie się podobają rudowłose kobiety. Zapraszam do mnie na konkurs, do wygrania kosmetyki The Body Shop. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny post! Interesujące!:)
OdpowiedzUsuńJa zbytnio nie interesuję się malarstwem, ale staram się orientować chociaż w stylach, najważniejszych autorach, czy też znać nazwy słynnych obrazów. Niby w życiu się to nie przydaje, ale wydaje mi się, że to chociaż takie minimum kulturalne. Tak dla samej siebie, żeby wiedzieć w razie czego :)
OdpowiedzUsuńTak jak Lina napisała - także nie zwróciłam uwagi, że tyle rudowłosych przewinęło się na różnych dziełach :) Sam kolor nigdy mnie jakoś nie pociągał. Może dlatego, że w swoim otoczeniu mam mało rudzielców z zachwycającą urodą. Ale podejrzewam, że na ulicy obejrzałabym się za kobietką z ognistymi włosami :)
To się może w życiu przydać. ;-)
UsuńRudy to dyskusyjny kolor, jednym się podoba, drugim nie... to pewnie zależy od odcienia i tego, jak współgra z urodą danej osoby. Ja po farbowaniu mam 'jelonkowy' kolor włosów, czyli brązowy z rudą poświatą, i na szczęście jestem zadowolona, otoczenie też akceptuje ;) bardzo dobry pomysł na post :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twojego koloru. Zaraz do ciebie zajrzę. :-)
Usuńnie przepadam za rudościami, choć trzeba przyznać, że niektórym kobietom jest w tym kolorze włosów bardzo do twarzy :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwe rudzielce są na wyginięciu, a szkoda, bo ja za farbowanymi rudościami nie przepadam:)
OdpowiedzUsuńTeż bym wolała być naturalnie ruda... ;-)
UsuńRude włosy są spoko :D <3
OdpowiedzUsuń+ Obserwuję i liczę na rewanż ♥
http://best-frieend.blogspot.com/
Wielką sztuką powiało, uwielbiam takie posty!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze, Życzę udanej zabawy!
Dziękuję!
Usuńgenialnie, pisz tak więcej :)
OdpowiedzUsuńjestem bardzo na tak. tak tak tak.
:-)
UsuńSuperrr!
Fajny post, faktycznie na sporej ilości obrazów są rudowłose kobiety.
OdpowiedzUsuńJa jakoś specjalnie się malarstwem nie pasjonuję, ale lubię obraz Muncha "Krzyk" i nawet mam taki w swoim pokoju :D
A mnie "Krzyk" niepokoi bardzo. Mocny obraz.
UsuńAle tez jest dla mnie ważny.
ja też liczę na więcej takich postów, w końcu ktoś musi nieść kaganek oświaty ;)
OdpowiedzUsuńa tak na poważnie, to każdy blog jest w jakiś sposób odzwierciedleniem jej autorki, więc jeśli zajmujesz się sztuką, to dlaczego się tym nie dzielić, szczególnie jeśli dodatkowo jest w tematyce bloga :)
jakbyś była zainteresowana moim rozdaniem z naturalnymi kosmetykami, to wpadnij!
Cieszę się, że pomysł się spodoba i już się szczerzę na kolejne takie wpisy.
UsuńCiągle opieram się rozdaniom, choć twoje wydaje się zachęcające... ;-)
naprawdę bardzo ciekawy post:)
OdpowiedzUsuńPisz koniecznie!
OdpowiedzUsuńBędę!
UsuńWow ! Masz niesamowitą wiedzę :3 ! Bardzo ciekawie się czyta .
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńjakoś nie przemawiają do mnie rude włosy, pewnie dlatego, że miałam takie kiedyś przez przypadek, chociaż mimo wszystko nie wyglądałam jakoś tragicznie ;)
OdpowiedzUsuńchyba wiem, o czym piszesz. Raz przez przypadek miałam czerwone. Bardzo czerwone. To było straszne. :-)
Usuńja trzymam brązową hennę w domu od pół roku i do dziś jeszcze z niej nie skorzystałam :P
OdpowiedzUsuńJa tak mam z czarną... ;-)
UsuńDziękuję za komentarze!
OdpowiedzUsuńI cieszę się,że wiekszość z Was wyraziła chęć czytania takich postów. Z przyjemnością je napiszę! :-)
Oj rudy zawsze mi się podobał, ale mój mąż woli brunetki;) Niektóre odcienie rudości są naprawdę piękne, ale nie ma nic brzydszego niż płowiejący rudy z odrostami. Btw Veronica Veronese wgląda jak Rene Russo:)
OdpowiedzUsuńJa też wolę brunetki!
UsuńAle jako brunetka chyba dziwnie bym wyglądała...
Jak napisałam powyżej - od kilku miesięcy trzymam w domu hennę z indygo i... boję się... ;-)))
Jestem wielką fankom wszelkich rudości, zawsze ten kolor mi się najbardziej podobał :) Niestety przy mojej trądzikowej cerze nie mogę sobie na niego pozwolić bo tylko podreśla wszelkie zaczerwienienia ;p
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
OdpowiedzUsuńMożna tam znaleźć ciekawe inspiracje...
OdpowiedzUsuńŚwietny post, więcej takich proszę :-)
OdpowiedzUsuńSama jestem rudzielcem, farbowanym, ale już nie wyobrażam sobie siebie w innym kolorze włosów.
To straszne, powinnam jak najszybciej opuścić Twój blog bo znowu wrócę do henny! :)
OdpowiedzUsuńJaki wspaniały post! Szukałam Cię długo. Ruda jestem od niecałego roku, henna to istna manna z nieba dla nas, Kobiet ^^
OdpowiedzUsuń^To prawda! Henna to genialne zielsko! :-)
UsuńPisać, pisać!
OdpowiedzUsuńPoczułam się dzięki temu postowi wyjątkowa, jak to "kobieta mająca przejść do legendy" tylko być może ;)
Rudy nabrał dla mnie znów jakiejś wartości w czasach, kiedy taki kolor włosów może mieć każdy.
No i zdecydowanie zaczynam lubić obrazy i malarzy, znali się na rzeczy!
Piszę. M.in. dzięki twoim komentarzom.
UsuńZ Twoimi włosami mogłabyś pozować niejednemu artyście. ;-)
O kobieto... Fantastyczny wpis. Co za nietypowy pomysł! :) Rany, genialne :) Pominę kompletnie fakt, że ruda chciałam i chcę być od zawsze. Już samo to, że pomyślałaś o inspiracjach w takim wydaniu i zebrałaś ich tyle, jest fenomenalne. Tak różne od wstukania "długie włosy" w Google Graphics i skopiowania pierwszych pięciu obrazków... Do mnie obraz przemawia dużo bardziej niż podrasowane zdjęcia w Internecie :) Podnosimy się do poziomu kultury wysokiej z naszą włosomanią :D
OdpowiedzUsuńPrzyszła mi do głowy jeszcze Elżbieta I, moja idolka. Też miała rude włosy, chociaż w późniejszym okresie nosiła peruki. (Ha, też mam kogoś z przeszłości. Może nie inspiracja włosowa, ale na pewno osobowościowa w pewnych aspektach.)
Dziękuję za miłe słowa!
UsuńRzeczywiście Elżbieta I to osobowość wybitnie nieprzeciętna!
Kobieta z obrazu Rosetti'ego jest dla mnie ideałem piękna! :)
OdpowiedzUsuńJohn Collier "Lady Godiva"- widzę pierwszy raz, ale bardzo mi się podoba.
Z którego obrazu Rosettiego? Do każdego pozowała inna modelka. :-) A każda jedna zasługuje na osobny post, ale to już inna sprawa. ;-)
Usuńpięknie, powinna być kontynuacja!!!!
OdpowiedzUsuńJa zawsze chcialam miec rude włosy jak Ania z Zielonego Wzgórza, serio. Podobał mi się jej marchewkowy odcień. Raz zafarbowałam, ale mi nie wyszedł taki kolor jak chciałam. Świetne inspiracje i super pomysł na post :) Od dawna lubię malarstwo, interesuje się sztuką.
OdpowiedzUsuń