Lush - Trichomania - "kieszonkowy szampon" ;-)

"Trichomiania" Lush to dosyć rzadko spotykany rodzaj kosmetyku - kostka do mycia włosów. Szampon w kostce.

Na wstępie informuję: zawiera SLS - kto tego unika, może od razu skreślić "Trichomanię". Ja... niby unikam, ale niekonsekwentnie. ;-) Mam suche włosy, więc częste traktowanie ich mocnymi detergentami sprawiało, że kiedyś były bardzo zniszczone. Teraz od czasu do czasu myję szamponami z takimi detergentami, ale nie za często i zwracam uwagę, z czym są zestawione.

W "Trichomanii" mamy przede wszystkim kokosy. Mnie, fance oleju kokosowego, to wystarcza. Eselesy eselesami, ale bez nich taka kostka chyba w życiu nie zmieniłaby się w pianę, pozwalającą się na włosach rozprowadzić. ;-)

Po umyciu włosy nie są wysuszone, a przeciwnie, są nawilżone i odżywione. Długo zachowują świeżość - dwa dni po umyciu  nadal wyglądają czysto i świeżo.

Na dodatek "Trichomania" jest niebywale wydajna, co do pewnego stopnia usprawiedliwia cenę. Do umycia włosów (w moim przypadku długich) wystarcza mały kawałek.

Pomimo stałej formy i dosyć twardej konsystencji "Trichomania" dobrze rozprowadza się na włosach. Przyjemnie pachnie podczas mycia, a po nim zapach utrzymuje się na włosach.

Bardzo mi się podoba nazwa - klasa sama w sobie! Lubię błyskotliwe i dowcipne nazwy.

Czy kupiłabym ponownie? Tak, nawet już to zrobiłam! I to nawet nie z uwagi na działanie tego szamponu, ale na jego "poręczność". To taki "kieszonkowy szampon". To po prostu świetny na wyjazdy!

Dużo podróżuję i im mniejszy mam bagaż, tym lepiej. Uważam, że to świetny patent, aby zamiast brać ze sobą szampon i odżywkę, jak robi to większość ludzi, odkroić malutką porcję "Trichomanii". Zamiast ok. pół litra płynu mam ze sobą malutką kostkę.

Z innymi kosmetykami też robię takie "tricki", dzięki czemu zajmują bardzo mało miejsca. Do samolotu zawsze biorę wszystkie kosmetyki do bagażu podręcznego, choć mam w nim sprzęt fotograficzny zwykle ważący niemal dopuszczalne maksimum. ;-)

Mimo to kosmetyki mi się mieszczą i nie przekraczają żadnych norm. A na miejscu - wystarczają. :-)

Dlatego na pewno jeszcze kupię "Trichomanię", żeby zawsze mieć ją "na składzie"!

Skład: Sodium Lauryl Sulfate, Stearic Acid, Creamed Coconut, Glyceryl Stearate & PEG-100 Stearate, Cocamide DEA, Soya Lecithin, Perfume, Vetivert Oil.

23 komentarze:

  1. Ciekawa sprawa :) Co prawda średnio wyobrażam sobie użytkowanie takiej kostki, ale to chyba typowy lęk przed czymś nieznanym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sobie początkowo nie wyobrażałam, ale dobrze się sprawdza i jaka wygoda!

      Usuń
  2. gdzie to mydelko mozna kupic? wygodnie sie nim myje wlosy? Bardzo dziwny kosmetyk, ale wydaje sie interesujacy z tego co piszesz! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sklepach Lusha - maja też sklep internetowy.

      Usuń
  3. Coś nie ciągnie mnie do szamponów w kostce...Już kilka lat "siedzę" w tematyce kosmetyków naturalnych, ale nadal nie mogłam się przełamać ;)
    Może kiedyś, może dzięki LUSH? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to pierwszy szampon w kostce, choć pamiętam, jak kiedyś, w czasach szkolnych, umyłam włosy szarym mydłem... Zły pomysł przy suchych włosach. ;-)

      Usuń
  4. Podoba mi się,chętnie bym wypróbowała:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dużo podróżujesz - zawodowo? Tak czy inaczej, to musi być szalenie interesujące! Mi tak rzadko udaje się gdzieś wyjechać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podróżuję głównie w związku z pracą. To jest ciekawe, ale jednak męczące...

      Usuń
  6. Ja jeszcze nie nie mam takiego sprzętu foto, który by podręcznego większą część zajmował. A chciałoby się, nie powiem, że nie. Czym fotografujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać mi "exify"? ;-) D90.

      Usuń
    2. HEhe, nie sprawdzałam:P Widać efekty, szczególne przy jedzeniu.
      Poza tym u mnie działa prawo przyciągania, chce właśnie ten model kupić, więc wszędzie na niego się natykam ;) i na kadym kroku potwierdzenie, że to dobry wybór.

      Usuń
    3. No to coś w tym musi być! ;-)

      Aparat jest świetny! Jakby coś, to napisz maila, chętnie Ci napiszę więcej.

      Usuń
  7. kiedys chcialam z lasha zakupic taki szampon, ale jakos nie bylo, a potem mi z głowy wypadło...

    OdpowiedzUsuń
  8. z jednej strony fajne rozwiązanie. z drugiej jednak jakoś nie przekonuje mnie taki szampon. może kiedyś zmienię swoje nastawienie, ale na dzień dzisiejszy dużo bardziej wolę zwykłe szampony.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja zdecydowanie wolę szampony w formie płynnej :P ale niewykluczone że taki też kiedyś spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja normalnie też wolę płynne, ale ten się przydaje na wyjazdy - znacznie mniej tachania! :-)

      Usuń
  10. Pomysłowy produkt :) Lubie mini wersje na wyjazdy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślałam o tym szamponie, ale mam wrażliwą skórę głowy :(

    OdpowiedzUsuń
  12. też właśnie myślę, że takie kostki są super jeśli lecimy gdzieś i mamy ograniczoną możliwość wożenia płynów. Dlatego właśnie zakupiłam sobie szampon w kostce z Lusha i mam nadzieję że się sprawdzi przy najbliższych wyjazdach.

    OdpowiedzUsuń