Poprzednio napisałam, że przed
farbowaniem myję włosy szamponem z SLS, którym wtedy była szampon
brzozowy z serii "Barwa ziołowa". Później przerzuciłam
się na przypadkowo odkryty szampon Yves Rocher "Hamamelis,
Shampooing Douceur", a ostatnio znalazłam świetny
"doczyszczacz", którym jest szampon "Rehab" z
Lusha.
"Rehab" chyba zasłużył
sobie na osobny post, bo zmywa z włosów naprawdę wiele. Odnoszę
wrażenie, że nawet jakby trochę wypłukuje mi hennę, zalegającą
na włosach od dawna dawien, czego dotychczas nic nie dokonało. ;-)
Myję więc włosy szamponem "Rehab" przed farbowaniem i na
takie umyte nakładam hennę. Zawsze nakładałam ją na mokre włosy.
Nadal trzymam hennę na włosach około
godziny. Zdarzyło mi się trzymać hennę pół godziny i też
złapała. Ale to może wynikać z tego, że mam bardzo "hennolubne",
czy wręcz "hennożerne" włosy. ;-)
Nie przestałam też używać olejów
po hennie, pomimo, że jest to odradzane. Nie od razu, ale tak po
dwóch dniach, czasem dopiero po czterech. Zależy, czy nie są zbyt
przesuszone. Używam także oleju kokosowego, którego wiele
użytkowniczek henny zdecydowanie unika.
Ostrzeżenia przed stosowaniem olejów
na farbowane henną włosy znalazłam przede wszystkim na forum Wizaz.pl.
Zaczęłam poszukiwać informacji, dlaczego tych olejów na włosy
farbowane henną nakładać nie należy, ale znalazłam tylko pytania
innych osób, które też tego nie wiedziały oraz ich zapewnienia,
ze nie zaprzestają olejowania po farbowaniu henną i nie wypłukuje
im się ona. Wynika z tego, że jest nas więcej. Po raz kolejny
potwierdziła się zasada, że z henną nigdy nic nie wiadomo i u
każdego może ona zachować się inaczej pod tym, czy innym
względem.
Nadal myję włosy szamponem zaraz po
farbowaniu henną. Nie zawsze, ale częściej to robię niż unikam
tego. Nie mogę patrzeć na pofarbowaną na pomarańczowo skórę
głowy, a szampon trochę z niej zmywa hennę. To jest "wbrew
regułom", ale koloru z włosów nie tracę, więc pozwalam
sobie na to, żeby nie oglądać pomarańczowych prześwitów
pomiędzy włosami.
Podczas pisania tamtego postu byłam
wierną użytkowniczką henny jamili z Mazideł. Wcześniej
eksperymentowałam z hennami z ELD, choć używałam
głównie odcienia o nazwie "chna" (czyli 100% czystej
henny). Później zaczęłam testować hennę od innych dostawców
(m.in. Khadi, MDH, NJD, a nawet hennę z tureckiego marketu ;-)).
Było tego sporo, więc żeby się nie pogubić i pamiętać, jakie włosy miałam po której hennie, zaczęłam sobie robić notatki i zdjęcia. Będzie jak znalazł na ten blog! :-)
Było tego sporo, więc żeby się nie pogubić i pamiętać, jakie włosy miałam po której hennie, zaczęłam sobie robić notatki i zdjęcia. Będzie jak znalazł na ten blog! :-)
ja niestety henny nie użyję bo mam dosyć jasny blond i zależy mi na tym żeby był bardziej chłodny.
OdpowiedzUsuńale Twój kolor jest świetny.
Kolor włosów można "ochłodzić" amlą. Nie wiem jak to dokładnie działa na blond włosach, ale u mnie amla wyraźnie ochładza odcień, dlatego zaczęłam unikać jej dużych "stężeń", bo chłodne odcienie mi nie pasują.
UsuńKoleżanka blondynka używa do włosów cassii (tzw. bezbarwnej henny). Może ona nadać włosom lekko złocisty kolor. Jej pokrywa siwe włosy i w ogóle nie widać, że ma jakieś "siwki".
też kiedyś użyłam bezbarwnej henny ale niestety odcień włosów po niej zupełnie mi się nie podoba:/ ale kto wie może mi się kiedyś odmieni :P
Usuńkolor wlosow masz super, mam zamiar sprobowac malowania henna;)
OdpowiedzUsuńobserwuje i zapraszam na rozdanie;)
Bardzo mi się tu u Ciebie podoba ponieważ sama farbuję (od niedawna) włosy henną i używam twistera do uzyskania takiej oponki jak na zdjęciu :] Ja używam henny Khadi w jasnym brązie.
OdpowiedzUsuńUżywałam henny z mazideł lata temu, robiłam mieszankę henny, indygo i amli - wychodził piękny chłodny brąz, ale kolor szybko uciekał z włosów. Po latach wróciłam do henny, tym razem była khadi naturalna, a później orzechowy brąz. Minusem henny jest brak mozliwości ściągnięcia koloru. Próbowalam dekoloryzować na pasemku i hennowego orzechowego brązu rozjaśniacz nie ruszył nawet o jeden ton. Dlatego wróciłam do farb chemicznych, chociaż nie wiem czy wytrzymam, bo w zapasie mam kilka orzechowych brązów i jedną naturalną hennę z Khadi ;) Ech kobieta faktycznie jest zmienna.
OdpowiedzUsuńJa używam Henne do włosów z Drogerii Natury:) Jest super, fajnie pachnie,ładnie pokrywa kolor na włosach. Niesety zawsze cieżko mi jest znaleść swoj kolor bo nigdy go juz nie ma (Dark), cena jest zachęcająca bo to okolo 8zł. Zawiera same naturalne oleje:) Polema gorąco...
OdpowiedzUsuńdivasloungepl.blogspot.com
O może ja sie skuszę na farbowanie henna? ;)
OdpowiedzUsuń