Coś mi się popierniczyło i mam teraz w domu zapach Świąt i całą menażerię. :-)
...oraz masę sprzątania. :-) Przepis i więcej zdjęć - jutro.
Pamiętam jak równo dziesięć lat temu siedziałam przed komputerem i zastanawiałam się, jak zacząć? Jakim wpisem przywitać się na blogu?
widzę część foremek z Ikei, a te mniejsze gdzie kupiłaś (choinkę, serduszko itd.)
OdpowiedzUsuńczekam na przepis, bo mi ostatnio wyszły zbyt twarde :/
Mniejsze widziałam w wielu sklepach. Kupiłam je w Społem miejscowym kilka lat temu. Są wśród nich serduszko, dzwoneczek, itp. Często widuje te wzorki na blogach kulinarnych, więc to chyba popularny zestaw.
UsuńUwielbiam pierniki!
OdpowiedzUsuńMoje muszą być polane czekoladą.
Koniecznie :)
Mniam!
UsuńJa lubię takie "surowe" nawet ich nie lukruje teraz i ie zdobi. Najwyżej rodzynkami, bo wszyscy u mnie lubią takie "upieczone rodzynki".
uwielbiam pierniczy , co roku piekę je ze swoją mamą :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też piekłam z mamą, ale odkąd z nią nie mieszkam - pierniczę sobie sama. ;-)
Usuńwspaniałe pierniczki :) chrupnęła bym takiego :D
OdpowiedzUsuńUno dziękuję za zaproszenie do zabawy :*
UsuńPolecam się! ;-)
Usuńta foremka z reniferem jest genialna! :) chyba z Ikei?
OdpowiedzUsuńpierniczki to tradycja moja i mamy, zawsze robimy je razem ;)
Tak. Też się robi popularna. Już chyba na 3 blogach dziś widziałam te renifery czy łosie.
UsuńPopierniczyłabym teraz :)
OdpowiedzUsuńCzekam na przepis, przyda mi się na później.
Jutro będzie! Doobrabiam resztę zdjęć jeszcze. Weekend był bardzo intensywny i zaniedbałam blog... ;/
UsuńTeż mi się podoba reniferowa foremka :) Ja już czuje ich zapach :D
OdpowiedzUsuńja będę piec dopiero w przyszłym tygodniu jak zląduję w Pl :)
OdpowiedzUsuńJa kiedy wyląduję w swoich rodzinnych stronach już własnie piec nie będę. Ale tam wszystko będzie upieczone. ;-)
UsuńReniferki wyglądają uroczo :)
OdpowiedzUsuńoj, wygląda to bardzo apetycznie! :)
OdpowiedzUsuńAle Ty dzisiaj pierniczysz... ;P
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy w tym roku znowu upiec pierdnika. Sama nie przepadam, ale w zeszłym roku wyszedł smaczny. Hmmm.
Ano pierniczyłam nieco... ;-)
UsuńPiernik też jest dobry. :-)
Uwielbiam pierniczenie:)
OdpowiedzUsuńCzekam na przepis. Ja muszę w końcu zrobić swoje pierniki w ten weekend. Trochę późno ale mam nadzieję że da się zjeść.
OdpowiedzUsuńBędą akurat na Święta. Moje nie miałyby szans na dotrwanie (nie w moim domu). ;-)
Usuńmmm uwielbiam pierniczki! już sie nich nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńPo moich pozostało już tylko wspomnienie... ;-)
Usuńaż u mnie zapachniało :D
OdpowiedzUsuńCzekam niecierpliwie na przepis ! :))
OdpowiedzUsuńŁoś? No nie piernicz :P
OdpowiedzUsuńłosie? - fajne, ja mam takie standardowe foremek gwiazdki, kwiatki, serca...
OdpowiedzUsuńJa też tylko takie miałam, a wcześniej szklanka wycinałam kółeczka. ;-)
UsuńŁosie są z Ikei. Są tam tez inne zwierzaki: misie, liski. zestaw robi się bardzo popularny na blogach.
to już chyba ostatnia chwila na pieczenie pierniczków przed świętami... mnie na szczęście nie bierze, bo nienawidzę tego smaku ;) wiem, wiem, dziwna jestem ;)
OdpowiedzUsuńChyba jesteś pierwszą znaną mi osoba, która tego smaku nie lubi... (Ale ja też nie lubię kilku rzeczy, które lubią wszyscy, więc wiem,że tak bywa).
Usuńale tran to kocham, a i olej lniany mogłabym pić prosto z butli ;)
Usuńps. ale się przełamię i w tym roku na Święta będzie biała ryba w sosie piernikowym... ciekawe czy przełknę :))
tez piekłam łosie :D
OdpowiedzUsuńKocham pierniki, ale u mnie specjalistką w tej dziedzinie jest mama, ja najwyżej pomagam wycinać ;) W tym roku niestety nie, w domu pojawię się dopiero dzień przed wigilią :(
OdpowiedzUsuńale śliczne;) i na pewno pyszne!
OdpowiedzUsuńDobry tytuł :)
OdpowiedzUsuńŻyczę smacznego ;)
Dziękuję. Pierniczki były smaczne. ;-)
UsuńAleż Ty smakowicie pierniczysz ;)
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńJakie fajne i smakowicie wyglądają! :D Extra foremki, tak świątecznie się od razu robi... :)
OdpowiedzUsuńja również upiekłam już pierniczki :) uwielbiam je
OdpowiedzUsuńSuper! Smacznego!
UsuńKocham pierniczki, nie wyobrażam sobie bez nich świąt. Jutro będą się u mnie piekły, więc już zacieram ręce - taki ze mnie łakomczuch:)
OdpowiedzUsuńA w ogóle to łosie wymiatają, takich foremek do ciastek, to jeszcze nie widziałam.
Jak wspomniałam - są w Ikei. Nawet są 2 różne zestawy po niecałe 10 zeta. Żałuję, że nie wzięła obydwu.
UsuńSpodobały mi się te foremki w Ikei, ale wybiłam je sobie z głowy, bo w ogóle nie piekę ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie piekę takich ciasteczek, ale wiem, że to świetna zabawa tylko niestety zostawia dużo do sprzątania :) Ale za to efekt : pyszne pierniki i zapach w całym domu wynagradzają wszystko ;)
OdpowiedzUsuńoo, poproszę cały talerz!
OdpowiedzUsuń