L'Artisan: Tea For Two

Miałam pisać o perfumach, więc najwyższy czas na notkę o jednym z moich ulubionych zapachów, którzy kojarzy mi się z listopadem.


Dodatkowo już zawsze będzie mi się on kojarzył z pewną fantastyczną osobą - jedną z najmądrzejszych jakie kiedykolwiek spotkałam... I z poznaną dzięki tej osobie wędzonej herbacie lapsang souchong, która też zawsze będzie mi przypominać nasze rozmowy nad parującymi filiżankami.


"Tea for two" to dla mnie właśnie ta herbata i dlatego ta nazwa bardzo mi pasuje... :-)

Poza filiżanką wędzonej herbaty "Tea For Two" przypomina mi zapach listopadowego dnia. Ponurego i mglistego, szaro-beżowo-brązowego.


Zapach później jesieni, kiedy na drzewach nie ma już liści, a pomiędzy nagimi gałęziami snują się mgły.

Przez te mgły przesącza się specyficzny jesienny dym. W tle można wyczuć też inne jesienne zapachy: drewna, ziemi, zbrązowiałych liści pod stopami.


Ale przede wszystkim parującej herbaty lapsang souchong. I może jeszcze pierniczków do przegryzienia i miodu, którego można dodać do herbaty...


Niektórzy opisując ten zapach wspominają o eleganckim dworze, wykwintnej porcelanie i skórzanych fotelach przesiąkniętych tytoniem czy cygarami. Ja nie czuję tu żadnego tytoniu ani skórzanego fotela (i dobrze! ;-)).

Skojarzenie ze starym dworem mogłaby mi nasunąć nuta dymu z palonego drzewa, które mogłoby tlić się w jakimś starym kominku, wypełniając pomieszczenie swoim aromatem...


...ale żeby nie było za dobrze: firma L'Artisan Parfumer zaprzestała produkcji tego zapachu. ;-/

(Ale zdążyłam zrobić zapas! ;-D)


29 komentarzy:

  1. tak to już jest...że jak coś jest świetne, to przestają to produkowac ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj zajrzałabym do Ciebie na taką herbatkę!

    Wielka szkoda, że zniknęła, wielka..... Choć nie była do końca moja, to lubiłam od czasu do czasu poczuć tę czarodziejską woń - rozmarzyłam się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam! Mam torebkę całkiem nowej Lapsang Souchong. ;-)
      I T4T też mam. ;-)

      Usuń
  3. Nie slyszalam o tym zapachu. Ale wydaje sie interesujacy. Lubie listopad. Nie wiem dlaczego, ale najwiecej rozmyslan i decyzji zapada zawsze u mnie w listopadzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. o nie, nie znam i już pewnie nie poznam

    OdpowiedzUsuń
  5. O jej jaki śliczny zapach, nie jednej osobie by się spodobał. (tzn. tak go sobie wyobrażam ;)) Pozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję filmu "Prorok" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurczę po przeczytaniu tej notki mam wrażenie, że go czuję. Szkoda, że zaprzestali produkcji, może jednak gdzieś uda mi się go powąchać i zobaczyć, czy pasuje do mojego wyobrażenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. mmm, bardzo chciałabym poznać ich zapach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wydaje się bardzo przyjemny.
    ...a w jaki piękny sposób o tym piszesz...

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiele słyszałam i sądzę, że mogłaby mi się spodobać. Jednak jeszcze nie miałam okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nigdy nie miałam okazji sprawdzić tego zapachu ale po opisie zapewne by mi sie spodobał :) szkoda że go już nie produkuja

    OdpowiedzUsuń
  11. aj.. szkoda, ze już nie produkują, chętnie zobaczyłbym próbkę, no ale cóż... fajnie tu u Ciebie:) a w wolnej chwili zapraszam do mnie z pewnością znajdziesz coś dla siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję, że mnie odwiedziłaś.
    Masz rację, trzeba kolekcjonować wspomnienia na stare lata. :)
    ______________
    Obserwuję Cię

    OdpowiedzUsuń
  13. dobrze, że zrobiłaś zapasy :))

    OdpowiedzUsuń
  14. nie znałam tego zapachu, ale po Twoim opisie musi być bardzo ciekawy, szkoda, że już go nie ma:(

    OdpowiedzUsuń
  15. u mnie nie ma jesieni, zima po kolana ;( ale perfumy faktycznie pasują do jesiennego klimatu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękny opis. Aż się w nim zanurzyłam w całości. Poczułam w swoich nozdrzach. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hmm zaciekawiłaś mnie strasznie tym zapachem, nie znam go ale chciałabym choć przez chwile go poczuć.

    OdpowiedzUsuń
  18. ja tez miałam kontuzję stopy i po 2 latach daje radę :) życzę Ci, żebyś też kiedys dala radę! :):*

    OdpowiedzUsuń
  19. przynajmniej go nam pokazałaś i opisałaś, lubię takie niejednoznaczne zapachy

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo nie lubię jak coś mi się spodoba i koniec, przestają produkować, więc wiem co czujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  22. Myślę, że mógłby mi się spodobać :) Ja najbardziej lubię ciężki i mocne zapachy, moje koleżanki mówią, że moje ulubione perfumy są cmentarne :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Miałam to napisać już wcześniej, ale zrobię to teraz - robisz bardzo "fajne zdjęcia". Są nie tylko ładne pod względem estetycznym, ale również świetnie oddają to, o czym piszesz.

    Opisywanego przez Ciebie zapachu nie znam :/

    OdpowiedzUsuń
  24. pięknie opisany perfum :) nigdy o nim nie słyszałam ale musi cudnie pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jeju, wspaniały opis i na końcu takie to smutne, że przestali produkować, jak zapach taki piękny...

    OdpowiedzUsuń