Miałam pisać o perfumach, więc najwyższy czas na notkę o jednym z moich ulubionych zapachów, którzy kojarzy mi się z listopadem.
Dodatkowo już zawsze będzie mi się on kojarzył z pewną fantastyczną osobą - jedną z najmądrzejszych jakie kiedykolwiek spotkałam... I z poznaną dzięki tej osobie wędzonej herbacie lapsang souchong, która też zawsze będzie mi przypominać nasze rozmowy nad parującymi filiżankami.
"Tea for two" to dla mnie właśnie ta herbata i dlatego ta nazwa bardzo mi pasuje... :-)
Poza filiżanką wędzonej herbaty "Tea For Two" przypomina mi zapach listopadowego dnia. Ponurego i mglistego, szaro-beżowo-brązowego.
Zapach później jesieni, kiedy na drzewach nie ma już liści, a pomiędzy nagimi gałęziami snują się mgły.
Przez te mgły przesącza się specyficzny jesienny dym. W tle można wyczuć też inne jesienne zapachy: drewna, ziemi, zbrązowiałych liści pod stopami.
Ale przede wszystkim parującej herbaty lapsang souchong. I może jeszcze pierniczków do przegryzienia i miodu, którego można dodać do herbaty...
Niektórzy opisując ten zapach wspominają o eleganckim dworze, wykwintnej porcelanie i skórzanych fotelach przesiąkniętych tytoniem czy cygarami. Ja nie czuję tu żadnego tytoniu ani skórzanego fotela (i dobrze! ;-)).
Skojarzenie ze starym dworem mogłaby mi nasunąć nuta dymu z palonego drzewa, które mogłoby tlić się w jakimś starym kominku, wypełniając pomieszczenie swoim aromatem...
...ale żeby nie było za dobrze: firma L'Artisan Parfumer zaprzestała produkcji tego zapachu. ;-/
(Ale zdążyłam zrobić zapas! ;-D)
tak to już jest...że jak coś jest świetne, to przestają to produkowac ;)
OdpowiedzUsuńPięknie napisane! :)
OdpowiedzUsuńOj zajrzałabym do Ciebie na taką herbatkę!
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, że zniknęła, wielka..... Choć nie była do końca moja, to lubiłam od czasu do czasu poczuć tę czarodziejską woń - rozmarzyłam się.
Zapraszam! Mam torebkę całkiem nowej Lapsang Souchong. ;-)
UsuńI T4T też mam. ;-)
Nie slyszalam o tym zapachu. Ale wydaje sie interesujacy. Lubie listopad. Nie wiem dlaczego, ale najwiecej rozmyslan i decyzji zapada zawsze u mnie w listopadzie.
OdpowiedzUsuńo nie, nie znam i już pewnie nie poznam
OdpowiedzUsuńO jej jaki śliczny zapach, nie jednej osobie by się spodobał. (tzn. tak go sobie wyobrażam ;)) Pozdrawiam i zapraszam do siebie na recenzję filmu "Prorok" :)
OdpowiedzUsuńKurczę po przeczytaniu tej notki mam wrażenie, że go czuję. Szkoda, że zaprzestali produkcji, może jednak gdzieś uda mi się go powąchać i zobaczyć, czy pasuje do mojego wyobrażenia.
OdpowiedzUsuńmmm, bardzo chciałabym poznać ich zapach :)
OdpowiedzUsuńWydaje się bardzo przyjemny.
OdpowiedzUsuń...a w jaki piękny sposób o tym piszesz...
Wiele słyszałam i sądzę, że mogłaby mi się spodobać. Jednak jeszcze nie miałam okazji :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam okazji sprawdzić tego zapachu ale po opisie zapewne by mi sie spodobał :) szkoda że go już nie produkuja
OdpowiedzUsuńaj.. szkoda, ze już nie produkują, chętnie zobaczyłbym próbkę, no ale cóż... fajnie tu u Ciebie:) a w wolnej chwili zapraszam do mnie z pewnością znajdziesz coś dla siebie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, że mnie odwiedziłaś.
OdpowiedzUsuńMasz rację, trzeba kolekcjonować wspomnienia na stare lata. :)
______________
Obserwuję Cię
dobrze, że zrobiłaś zapasy :))
OdpowiedzUsuńnie znałam tego zapachu, ale po Twoim opisie musi być bardzo ciekawy, szkoda, że już go nie ma:(
OdpowiedzUsuńu mnie nie ma jesieni, zima po kolana ;( ale perfumy faktycznie pasują do jesiennego klimatu :)
OdpowiedzUsuńHmm zaciekawiłaś mnie strasznie tym zapachem, nie znam go ale chciałabym choć przez chwile go poczuć.
OdpowiedzUsuńŚliczny flakon *_*
OdpowiedzUsuńja tez miałam kontuzję stopy i po 2 latach daje radę :) życzę Ci, żebyś też kiedys dala radę! :):*
OdpowiedzUsuńprzynajmniej go nam pokazałaś i opisałaś, lubię takie niejednoznaczne zapachy
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię jak coś mi się spodoba i koniec, przestają produkować, więc wiem co czujesz :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńMyślę, że mógłby mi się spodobać :) Ja najbardziej lubię ciężki i mocne zapachy, moje koleżanki mówią, że moje ulubione perfumy są cmentarne :D
OdpowiedzUsuńMiałam to napisać już wcześniej, ale zrobię to teraz - robisz bardzo "fajne zdjęcia". Są nie tylko ładne pod względem estetycznym, ale również świetnie oddają to, o czym piszesz.
OdpowiedzUsuńOpisywanego przez Ciebie zapachu nie znam :/
pięknie opisany perfum :) nigdy o nim nie słyszałam ale musi cudnie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńJeju, wspaniały opis i na końcu takie to smutne, że przestali produkować, jak zapach taki piękny...
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcie liści :)
OdpowiedzUsuń