Lush - Tronco de Navidad albo Buche de Noel

"Tronco de Navidad" to hiszpańska nazwa bożonarodzeniowej wersji "Angels on Bare Skin" firmy Lush, znanej na angielskiej stronie jako "Buche de Noel".


Ta wersja jest dostępna tylko przez kilka tygodni w roku, właśnie teraz, więc czas o niej napisać. ;-)

Kupiłam go w sklepie Lusha w Sevilli, stąd hiszpańska, nie angielska nazwa na pudełku. Hiszpanie wszystko tłumaczą. Nawet takie słowa jak "DNA" czy "UFO". ;-)

Wcześniej czytałam o "kristmasowej" wersji "Angelsa", który jest moim ulubionym "myjadłem" do twarzy, gdy rankiem brnę do łazienki, aby jakoś się rozbudzić. Lubię zapach "Angelsa", więc nie byłam pewna, czy spodoba mi się "zapach świątecznego ciasta". Zwłaszcza, że świąteczne ciasto kojarzy mi się ze świątecznym obżarstwem, rozleniwieniem i ogólną degrengoladą. Obawiałam się, że to może nie sprzyjać rozbudzaniu...

Jednak sprzyja ;-)

Zapach jest obłędny... pyszny! Podobno marcepanowy - tego nie wiem, nie lubię marcepanu (przynajmniej kiedyś tam nie lubiłam, potem nie próbowałam, teraz mam ochotę, bo mi się podoba ten zapach).

Minusami są niedostępność w Polsce i poniekąd cena (poniekąd, bo ma to-to gwarancję na trzy miesiące i na tyle spokojnie wystarcza, niby można przed te trzy miesiące być twarz żelami z Rossmana, ale myjadła "bardziej reklamowanych firm" wyszłyby pewnie tak samo - to informacja dla tych, którzy się skrzywią na widok ceny).

Skład: Ground Almonds, Kaolin, Glycerine, Fresh Satsumas , Dried Cranberries, Cocoa Butter, Brandy, Almond Essential Oil, Vetivert Oil, Cedarwood Oil, *Linalool, *Cinnamal, Perfume, Nori Seaweed, Candy Pine Tree

32 komentarze:

  1. Jak przeczytalam o zapaszku to tez pomyslałam , że może nie sprzyjac rozbudzaniu , a jednak :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ja uwielbiam peeling czekoladowy do ust, ale już mi się kończy :( spróbuję zrobić sama! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może ja spróbuję zrobić to powyższe cudo? ;-) Gdzieś widzialam pomysły na odtworzenie "Angels...".

      Usuń
  3. wiele słyszałam o produktach z lush, nie miałam jeszcze przyjemności korzystać z nich :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę w końcu wypróbować to cudeńko

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi to wspaniale! Sama dopiero co wczoraj pierwszy raz weszłam do sklepu Lusha - już bez funduszy, ale oczy świeciły mi się jak szalone - tyle pięknych zapachów, tyle cudowności!
    Co do braku produktu w Polsce... mam wrażenie, że jakiś czas temu czytałam o tym, że w listopadzie powinni otworzyć w Warszawie pierwszy sklep lusha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też to gdzieś czytałam, a potem, że w 2013. Ale wolałabym tę pierwszą wersję! ;-)

      Usuń
  6. Nigdy nie miałam nic z Maca:( ale za to w Hiszpanii mieszkałam i lubię to ich tłumaczenie na hiszpański wszystkiego,co się da:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Lusha rzecz jasna:P nie wiem czemu z tym Maciem wyskoczyłam,głodnemu chleb na myśli:D

      Usuń
  7. Mnie przekonywa ;)
    Szkoda, że nie mam dostępu do lusha.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ojej jak Ty to pięknie opisujesz, ja bym to zjadła chyba zamiast używać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pachnie bardzo spożywczo, ale wygląda nieapetycznie. ;-)

      Usuń
  9. Zapowiada się kusząco :) Czekam na Lusha w PL. A już były pogłoski, że mają otworzyć w październiku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Były... a potem, że w listopadzie, a teraz gdzieś czytałam, że w 2013...

      Usuń
  10. nigdy nie miałam nic z lusha :)

    OdpowiedzUsuń
  11. pierwszy raz to widzę ! zupełnie nieznany dla mnie produkt.. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie ceny Lusha bardzo zniechęcają, tym bardziej, że jest tyle ciekawych rzeczy do wypróbowania z kosmetyków naturalnych lub częściowo naturalnych w znacznie niższej cenie, choćby kosmetyki rosyjskie, Biochemia Urody...Nie twierdzę, że mnie Lush nie kusi, choćby to myjadło plus kilka żeli pod prysznic, ale to raczej poczekam na jakiś spory nadmiar gotówki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ceny mogą zniechęcać, na pewno jest wiele naturalnych rzeczy tańszych, ale też "Angelsy" są bardzo wydajne. I to sprawia, zeta cena aż tak wysoka nie jest, bo wystarcza na długo.

      Usuń
  13. I adore Lush ! :)

    They have some great stuff ;)

    Come and visit my blog :D

    RUNWAY JUICE

    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  14. I love Lush products!!
    Have a great week!
    When you have a chance take a look at my new post:)
    Xoxo
    Mary
    Fashion tea at 5

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeszcze nic z ich kosmetyków nie miałam :) ale to myjadło, które prezentujesz podoba mi się bardzo ze względu na skład. W listopadzie ograniczam wydawanie :D ale może sobie zrobię prezent na święta :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się też podoba skład wszystkich wersji tego "myjadła". No i jego działanie. Ale też nie szaleję za nim ta, żeby zawsze je mieć.

      Usuń
  16. i narobiłaś mi smaku z rana
    na lush'owe kosmetyki od dawna mam chrapkę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może w końcu to przeczytają i otworzą w Polsce?
      Dawałam im namiar na blog przy okazji pozyskiwania zgody. ;-)

      Usuń
  17. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie miałam :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie miałam jeszcze nic z tej firmy....

    OdpowiedzUsuń
  19. Mieszkasz w Sevilli?...

    OdpowiedzUsuń