Chcemy, czy nie, w lecie zwykle się opalamy. Bywa więc, że stosowany na co dzień podkład mineralny robi się zbyt jasny.
Można wtedy zużywać próbki nietrafionych, bo zbyt ciemnych podkładów – przyznaję, że tak robię najczęściej. :-) Niestety one są niewielkie i szybko się kończą.
Oczywiście można kupić sobie ciemniejszy podkład na lato. Są osoby, które kupują dwa odcienie – jeden na lato, drugi na zimę, a pomiędzy tymi porami roku, mieszają obydwa kolory w różnych proporcjach, żeby zawsze mieć kosmetyk dopasowany do aktualnego koloru skóry.
Można też zamiast kupować drugie opakowanie, przyciemnić posiadany już kolor podkładu – na kilka sposobów.
Podkłady mineralne mają to do siebie, że łatwo można wydzielić pewną ilość i zmienić jej kolor, podczas gdy reszta ciągle pozostaje niezmieniona i będzie nam służyć przez resztę roku, kiedy opalenizna zniknie.
W lecie, kiedy skóra mi nieco ściemnieje, odsypuję więc trochę podkładu i dostosowuję go do opalonej cery.
Dosyp bronzera
To mój obecny patent na przyciemnienie koloru. W ubiegłym roku po prostu odsypałam trochę podkładu (Warm Peach, Lily Lolo, dostępny tutaj) i dodałam do niego odrobinę bronzera tej firmy (South Beach, dostępny tutaj). Ten bronzer wpada w pomarańcz, więc przy okazji trochę ocieplił kolor podkładu, co było wskazane – kiedy jestem opalona, kolor skóry mi się ociepla.
Dosyp ciemniejszego podkładu
Podobnie wykorzystywałam kiedyś próbki podkładów, które były dla mnie zdecydowanie zbyt ciemne nawet latem. Dosypywałam je do podkładu i w ten sposób przyciemniałam jego kolor.
Jeśli używacie próbek nietrafionych podkładów, zwróćcie uwagę na ich tonację. Dodatek koloru może nie tylko przyciemnić podkład, ale także zmienić jego tonację ocieplając kolor albo ochładzając.
Użyj gotowej mieszanki kolorystycznej
Jeśli nie masz mineralnego bronzera ani ciemniejszego podkładu albo zależy Ci na zmianie koloru większej ilości „proszku” dobrym pomysłem jest skorzystanie z gotowych mieszanek zmieniających kolor. Można je kupić np. w Kolorówka.com – próbki baz kolorystycznych kosztują ok. 5-6 zł, a wystarczają do zmiany koloru znacznej ilości kosmetyku (oczywiście ma tu znaczenie także to, jak bardzo chcesz zmienić kolor).
Jeśli zamawiasz pigmenty w Kolorówka.com pamiętaj o różnicy pomiędzy bazami kolorystycznymi a pigmentami matowymi. Pigmenty matowe także nadają się do zmieniania kolorów kosmetyków mineralnych, jednak mają tendencję do zbrylania się i trudniej je połączyć z innym „proszkiem”. Może się zdarzyć, że w formulacji pozostaną malutkie grudki, które potem będą robić kolorowe smugi na skórze. Na stronach tego sklepu poleca się używać w tym celu moździerza, zamiast mieszania w woreczku strunowym.
Możesz użyć cienia do oczu, ale...
Kosmetyki mineralne mają ten ogromny plus, że są bardzo uniwersalne. Można używać podkładów jako bronzerów, bronzerów jako cieni, cieni, jako różów, itp.
Do przyciemnienia podkładu można więc użyć nawet cienia do powiek w „neutralnym” kolorze. Tu jednak trzeba uważać, bo cienie miewają różne wykończenie. Dosypując do podkładu matowego cienia można uzyskać naturalny efekt, ale większość mineralnych cieni do powiek nie jest całkowicie matowa. Zawarte w cieniach drobinki, kiedy trafią do podkładu, mogą dać nieciekawy efekt... Dlatego ta metoda może być ryzykowna.
Jak mieszać kolory?
Najprostszym i chyba najpopularniejszym sposobem mieszania kosmetyków mineralnych jest mieszanie ich w woreczku strunowym. Takie woreczki można kupić w sklepach z tego typu kosmetykami oraz półproduktami.
Do woreczka wsypujemy tyle podkładu, ile chcemy przyciemnić i dosypujemy odrobinę ciemniejszego „proszku” (bronzera, ciemniejszego podkładu, …). Trzeba uważać, żeby nie dosypać za dużo, bo uzyskamy kosmetyk zbyt ciemny. Najlepiej stopniowo dosypywać ciemnego „proszku” i sprawdzać, czy kolor już jest odpowiednio ciemny.
Po wsypaniu „proszków”, szczelnie zamykamy woreczek, pozostawiając w nim trochę powietrza. Dzięki temu jego zawartość będzie lepiej krążyć i mieszać się ze sobą. Następnie woreczek pocieramy między palcami albo między dłońmi.
Trzeba uważać, żeby nie ścisnąć go za mocno, bo pęknie i będzie dużo sprzątania (w dodatku upierdliwego! Kto kiedyś rozsypał kosmetyk mineralny, ten wie, o co chodzi! ;-P). Na wszelki wypadek najlepiej mieszać w pomieszczeniach, gdzie łatwo się sprząta i nad czystą kartką albo folią.
Kiedy kolor będzie jednolity, sprawdzamy, czy jest taki, o jaki nam chodzi. Jeśli ciągle jest zbyt jasny – dosypujemy więcej ciemnego „proszku” i znowu mieszamy. Jeśli stał się zbyt ciemny – trzeba dosypać więcej podkładu w kolorze wyjściowym, aby osłabić efekt przyciemnienia.
Warto wiedzieć
Kosmetyki mineralne można mieszać także w moździerzach albo w młynkach (np. do kawy). Nie próbowałam tych dwóch metod, ale są polecane jako nawet lepsze niż mieszanie w woreczkach.
Jednak myślę, że jeśli miesza się kosmetyki tylko na własny użytek i robi to dosyć rzadko, nie ma sensu inwestować w taki sprzęt.
Podobno podkłady „niemineralne”, również te w formie „fluidów” też można przyciemniać w ten sposób – dosypując pigmentów albo ciemniejszych kosmetyków mineralnych. Spotkałam się z takimi poradami w internecie. Sama jednak nigdy tego nie próbowałam, więc za to nie ręczę.
Próbowałyście zmieniać kolory kosmetyków? Może znacie jeszcze jakieś ciekawe sposoby?
Mi chyba zbyt jasny podkład nie grozi...
OdpowiedzUsuńheh mi też :)
UsuńNie opala Was słońce? Jak to robicie?
UsuńMnie wystarczy, że trochę się przejdę i wracam "czerwona na gębie"...
Nie wiem dlaczego, ale jak spojrzałam na zdjęcie, to pomyślałam, że przyciemniasz podkłady za pomocą kakao :D :D Szalona jestem :D
OdpowiedzUsuńNie robię tak, ale możliwe, że ktoś robi. Chyba widziałam coś takiego na którymś blogu. :-)
UsuńPrzyznam, że czasem tak robię jeśli jakaś firma przyśle mi za ciemne kolory - używam ich wtedy jako bronzera. Post jest bardzo przydatny.
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńJa tak robię z nietrafionymi próbkami. Choć teraz już prawie ich nie mam. Odkąd znalazłam swoje kolory, nie zamawiam bez sensu tylu nietrafionych próbek.
Ja właśnie przyciemniam drugim podkładem i jest ok ;) Ale dosypuję sobie na bieżąco ;)
OdpowiedzUsuńFajnie! :-)
UsuńJa mieszam sobie 2 podkłady, bo niestety jeden, który dostałam jest, za ciemny. Ogólni fajny post, bardzo przydatne rady :)
OdpowiedzUsuńDobry patent!
UsuńJa tam zawsze potrzebuję jasnych podkładów :) Musiałabym rozjaśniać te ciemne.
OdpowiedzUsuńTakie rzeczy też robię!
UsuńAle słońce w tym roku nieźle mnie opaliło, a teraz czerwień przeszła w... no może nie brąz, ale lekki beż. ;-)
Nie używam podkładów mineralnych i zawsze mam dwa kolory jakichś zwyklaków ;))
OdpowiedzUsuńJa odwrotnie - nie używam innych niż "minerałki"! :-)
Usuńmi sie jeszcze nie udało dobrze wymieszac zawsze mam smugi od takiej mieszanki ale moze to wynika z tego ze ogólenie mam ciemna karnacje i widac to bardziej?
OdpowiedzUsuńMoże masz bardziej wyrównany kolor skóry niż ja? ;-)
UsuńA Ty nie mieszasz w moździerzu? Ja tylko w torebkach i przez to boję się używać tlenków żelaza samych, nie w bazach.
Muszę wypróbować w końcu podkład mineralny! Bardzo fajnie, że są tak uniwersalne, no iże łatwo zmienić ich kolor. Choć tak jak w przypadku niektórych komentujących, tak i mnie za jasny podkład chyba nie grozi :D
OdpowiedzUsuńWypróbuj! :-) Też myślałam, że mi za jasny podkład nie grozi, dopóki nie zobaczyłam chyba "Linen" albo "Ivory" z EDM. Wyglądałam jak zombie! :-) Mineralne firmy miewają bardzo szeroką paletę kolorów. :-)
UsuńJa zawsze mieszałam ciemniejszy podkład z jaśniejszym... o wsypywaniu "magicznego proszku" nigdy nie myślałam :)
OdpowiedzUsuńA mieszałaś podkłady mineralne, czy "tradycyjne"?
Usuńpodkłady w płynie nieraz mieszałam ze sobą, minerałów nie używam :)
OdpowiedzUsuńJa odwrotnie - takich w płynie nigdy nie mieszałam. :-)
UsuńNo i teraz praktycznie ich nie używam.
Sama jeszcze nic nie mieszałam, ale dla bezpieczeństwa mam zapisaną stronę kolorówki :)
OdpowiedzUsuńPrzydaje się!
Usuńja chętnie czasem bym dosypała jeszcze czegoś, żeby bardziej rozjaśnić, ale pomysł bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńMożna tak zrobić. Niektóre firmy mają nawet jasne bazy do tuningowania kolorów (przynajmniej kiedyś miały).
UsuńSama nigdy nie zmieniałam koloru :P. Nie widzę takiej potrzeby u siebie :)
OdpowiedzUsuńTo super! Nie masz problemu z tym! :-)
UsuńJa wykorzystuje patent ze zbyt ciemnymi próbkami :)
OdpowiedzUsuńPrzydają się. :-)
UsuńBardzo fajne pomysły :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie miałam podkładu mineralnego, ale bardzo mnie kusi
Warto spróbować. Odkąd mam mineralne, praktycznie nie sięgam po inne podkłady.
UsuńJa dodaję pigmenty z kolorówki, mieszam je zwyczajnie w woreczku i na szczęście jeszcze mi się smugi nie zdarzyły :)
OdpowiedzUsuńJa się z pigmentami samymi trochę boję eksperymentować.
UsuńJa zużywam próbkę mineralnego podkładu poprawiając odcień podkładu w płynie i sprawdza się w tym celu bardzo fajnie. Czasami łączę też minerały z sypkim pudrem i nakładam na normalny podkład, gdyż nakładane po prostu na skórę niestetypodkreślają u mnie suche skórki, których nawet nie spodziewałabym się zobaczyć :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam tak robić, ale jeśli u Ciebie się to sprawdza, to dobry patent znalazłaś! :-)
UsuńZazdroszczę opalenizny w takim razie :)
OdpowiedzUsuńNie bardzo jest czego. Dla naprawdę opalonych osób nadal jestem bladą twarzą. Różnicę widzę głównie ja. ;-)
UsuńNie używam podkładów mineralnych, ale sposób jest bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA ROZDANIE (klik)
czasem gęba ciemnieje od opalania a podkład mamy jasniejszy :D dobry pomysł!
OdpowiedzUsuńNo właśnie! :-)
UsuńJa to nawet po opaleniu mam za ciemny podklad. Jestem tak jasna ze nikt takiego odcienia nie produkuje :(
OdpowiedzUsuńO mamo! A jaki masz? Tradycyjny czy mineralny? W mineralnych są bardzo jasne kolory - wśród tradycyjnych też zwykle nie mogłam znaleźć nic sensownego - albo były za ciemne, albo za różowe.
UsuńMuszę przyznać, że twój post był bardzo pomocny :) Szkoda, że przeczytałam go dopiero teraz, a nie zaraz po tym ja wróciłam ze wczasów (2 miesiące temu...). U mnie z pudrami bywa różnie - ale chyba najbardziej lubię te transparentne (np.: z MaxFactor'a), bo nie muszę już myśleć o tym czy nie sa za jasne, czy za ciemne :)
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili do siebie :)
http://www.lefffka.blogspot.com/
Dawno nie używałam takich pudrów, za to używam teraz wykończeniowych mineralnych.
UsuńFajnie z tymi wczasami. :-)
Bardzo przydatny patent :)
OdpowiedzUsuńBo to własnie włazi wszędzie.
OdpowiedzUsuńKiedyś kupiłam mineralny proch jakiś do spółki z koleżankami: podzieliłyśmy się i moją "dolę" trzymałam w szklanym słoiczku. Pewnego dnia spadł mi on i... najdłużej w życiu sprzątałam łazienkę. To krycie... ;-D
Bardzo przydatne rady :)
OdpowiedzUsuńJa mam jakieś "szczęście" z kupowaniem/otrzymywaniem podkładów i nie muszę się bawić w przyciemnianie czy rozjaśnianie :)
Super post :) Z pewnością przydadzą si mi te informacje :)
OdpowiedzUsuńI takie posty lubię - czegoś uczą i pokazują nowe sztuczki, które da się wykorzystać w życiu codziennym :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam, że można w ten sposób przyciemnić sobie podkład. Niestety ja mam problem z tym, że zawsze są mi za ciemne i chciałabym mieć jeszcze jaśniejszy :) Może wreszcie jakaś drogeria coś takiego u siebie wprowadzi.