Kosmetyki Luvos odkryłam kilka miesięcy temu. Jak dotąd najbardziej spodobał mi się krem oczyszczający, ale pozostałe produkty, z jakimi miałam do czynienia, też mi odpowiadały.
Dosyć rzadko używam gotowych maseczek, zwykle mieszam je sobie samodzielnie. Jednak takie już przygotowane też mają swoje zalety, jak oszczędność czasu, a czasami zawartość składników kłopotliwych w domowym użyciu, czy zbyt drogich, aby kupować je do wykorzystania raz na czas.
Maseczki Luvos zainteresowały mnie, bo mają naturalny skład, który sobie cenię i zawierają substancje, które mi odpowiadają. Poza tym nie są testowane na zwierzętach i wegańskie, co też ma dla mnie znaczenie.
Dostajemy je w dwóch saszetkach, wystarczających na dwa użycia, jednak w każdym jest na tyle dużo zawartości, że można te pojedyncze saszetki jeszcze raz podzielić na pół – jednak ważne, by je zabezpieczyć po otwarciu i jak najszybciej wykorzystać pozostałą część. W ten sposób jeden produkt wystarcza na cztery użycia.
Pomimo, że jest to maseczka z glinki, zawiera tak dużo olejów i „nawilżaczy”, że nie trzeba się przejmować, że zaschną, jak mają to w zwyczaju niektóre glinkowe maseczki.
Luvos® Maseczka anti-aging z olejkiem sojowym
Ta maseczka spodobała mi się najbardziej. Bardzo dobrze nawilża przesuszoną skórę. Zawiera przede wszystkim olej z jojoby i sojowy, które lubię.
Poza tym znajdziemy w składzie m.in. olej z winogron i słonecznikowy oraz ekstrakty z chryzantemy, alg i herbaty. Zapach zapewniają naturalne olejki eteryczne.
Pojemność 2x7,5ml
Skład:
Aqua, Sorbitol, Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride, Loess, Glycerin, Cetearylalcohol, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Glycine Soja (Soybean) Oil*, Glyceryl Stearate, Cetearyl Glucoside, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Bentonite, Chrysanthellum Indicum Extract (Chrysantheme), Sceletonema Costatum Extract (Alge), Camellia Sinensis Leaf Extract (Tee), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Tocopherol (Vitamin E), Xanthan, Sodium Hydroxyde, Parfum (Natural Essential Oil), CI 77891 (Titanium Oxides), CI 77491, CI 77499 (Iron Oxides), CI77492 (Iron Hydroxides).
* z kontrolowanych upraw biologicznych
** z naturalnych olejków eterycznych
Luvos® Maseczka nawilżająca z olejkiem migdałowym
To także dobra dawka nawilżenia. Poza glinką i olejem z jojoby zawiera m.in. olej migdałowy i słonecznikowy, witaminę E, sól morską i naturalne olejki eteryczne. Dzięki tym składnikom przywraca odpowiedni poziom wilgoci w skórze i dodaje elastyczności.
Pojemność 2x7,5ml
Skład:
Aqua, Sorbitol, Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride, Loess, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil*, Glyceryl Stearate, Cetearyl Glucoside, Bentonite, Xylitylglucoside, Anhydroxylitol, Xylitol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Tocopherol (Vitamin E), Maris Sal, Xanthan Gum, Sodium Hydroxyde, Parfum (Natural Essential Oils, zawiera Citronellol**), CI 77891 (Titanium Dioxide), CI 77492 (Iron Hydroxides), CI 77499, CI 77491 – (Iron Oxides).
* z kontrolowanych upraw biologicznych
** z naturalnych olejków eterycznych
Luvos® Maseczka łagodnie peelingująca z olejkiem z pestek brzoskwini
Od razu uprzedzam, że nie jest to tradycyjny peeling z drapiącymi drobinkami. Mnie to odpowiada, ale wiem,że są osoby, które lubią „zdzieraki”. W tej maseczce jest olej z pestek brzoskwini, ale nie ma wyczuwalnych substancji ścierających. Peeling jest raczej chemiczny.
Przy pierwszym użyciu poczułam rozgrzanie skóry i obawiałam się podrażnienia, jednak po zmyciu okazało się, że nic podobnego nie nastąpiło. Skóra była jednak oczyszczona. Podobnie jak w pozostałych maseczkach mamy w składzie olej z jojoby, a także m. in. olej z pestek brzoskwini, słonecznikowy i ekstrakt z wierzby.
Pojemność 2x7,5ml
Skład:
Aqua, Sorbitol, Alcohol, Caprylic/Capric Triglyceride, Loess, Glycerin, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Cetearylalcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Glyceryl Stearate, Prunus Persica Kernel Oil, Cetearyl Glucoside, Bentonite, Salix Alba (Willow) Extract, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Tocopherol (Vitamin E), Maltodextrin, Xanthan Gum, Sodium Hydroxyde, Parfum (Natural Essential Oils), CI 77891 (Titanium Dioxide), CI 77492 (Iron Hydroxides), CI 77499, CI 77491 – (Iron Oxides).
* z kontrolowanych upraw biologicznych
** z naturalnych olejków eterycznych
Wszystkie mogę polecić, a w wersję anti-aging na pewno już wkrótce znów się zaopatrzę. :-)
PS. Wróciłam z wyjazdu i postaram się jak najszybciej odpowiedzieć na Wasze komentarze i e-maile!
Też lubię maseczki luvos :)))
OdpowiedzUsuńI chyba też anti-age pasuje mi najbardziej.
ja odkryłam właśnie fajną maseczkę morską :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię maseczki, choć przyznam, że takich gotowych już dawno nie używałam :)
OdpowiedzUsuńmiałam jedynie tą peelingująca, faktycznie to nie jest peeling ale ładnie poprawia stan cery
OdpowiedzUsuńJa za nimi nie przepadam. Teraz używam maseczki z Nacomi i lubię
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji ich używać :)
OdpowiedzUsuńCzytanie wpisów na blogach naprawdę uczy - właśnie poznałam firmę, o której istnieniu nie miałam wcześniej pojęcia, dzięki :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej firmie! :)
OdpowiedzUsuńSporo dobrego czytam o luvos, ale na szczęście firma mnie nie kręci ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej marce ;)
OdpowiedzUsuńkusisz strasznie! A, że ja kocham wszystkie saszetki to chętnie wypróbuję jak skończe zapasy : )
OdpowiedzUsuńuwielbiam glinki! ale najbardziej takie czyste :))
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy, ale jeśli gdzieś dorwę chętnie spróbuję, bo maseczki bardzo lubię - staram się pilnować i raz w tygodniu sobie taką zrobić -więc kupuję ich na potęgę:)
OdpowiedzUsuńMiałam nawilzającą i z nowych wypuszczonych też nawilżającą, ale szczerze mówiąc nawilżenia nie zauważyłam, ale w sumie i tak byłam zadowolona z nich, bo ujędrniały fajnie :)
OdpowiedzUsuńNo to ja Ci powiem, że nie znam tej marki. Ładne opakowania.
OdpowiedzUsuńzaciekawiła mnie ta nawilżająca :)
OdpowiedzUsuńnie jestem glinkowa możesz kiedyś się to zmieni;p
OdpowiedzUsuńJa kupiłąm niedawno maseczki algowe z Bielendy, super są :)
OdpowiedzUsuńKosmetyków nie miałam, ale w oko wpadł mi peeling.
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze tych kosmetyków :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)). No szkoda, ale miłego oglądania :)
Tak zachwalasz tą firmę, że chyba w końcu czas zrobić zakupy. Chętnie wypróbuję wszystkie trzy maseczki. :)
OdpowiedzUsuńciekawe, nigdy nie słyszałam o tej firmie. :)
OdpowiedzUsuńja maseczki bardzo lubię z Yves Rocher.
Luvros jakoś mi nie służy, może moja cera nie toleruje glinki, za to Lavera jak najbardziej. Poza tym uwielbiam zapachy tego typu kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńtą ostatnią miałam i mile wspominam :)
OdpowiedzUsuńMaseczką nawilżającą nie pogardziłabym ;)
OdpowiedzUsuńMiałam łagodnie peelingująca i byłam bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńfajne bo naturalny skład mają :)
OdpowiedzUsuńSkłady całkiem przyjemne, kusi mnie łagodnie peelingująca z olejkiem z pestek brzoskwini, ale jakoś do tej pory nigdy na nią nie trafiłam :(
OdpowiedzUsuńgenialne maseczki co za składy - można je gdzieś dostać oprócz Internetu?
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o nich nigdy, a moja cera raczej nie lubi wszelkich masek :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiły te maseczki. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Ja kupiłam ostatnio sproszkowaną wybielającą maskę algową. Myślę, że jest warta wypróbowania.
OdpowiedzUsuń