Ostatnio lubię otaczać się zapachem lawendy, za którym kiedyś nie przepadałam.
Gdy dowiedziałam się, że Fitomed ma w ofercie lawendowy płyn do twarzy, postanowiłam go wypróbować.
Płyn ma w składzie wodę i 20% hydrolatu lawendowego oraz eteryczny olejek lawendowy, który sprawia, że rzeczywiście pachnie lawendą. Taką prawdziwą, jak ta na balkonie. :-)
Po zetknięciu się z lawendowymi kosmetykami pachnącymi „niekoniecznie lawendowo” lub „lawendą chemiczną” (w stylu płynów do czyszczenia łazienki) to bardzo przyjemna odmiana. Jeśli lubicie zapach lawendy, to dla samego tego zapachu warto sobie sprawić ten płyn.
Można używać go do twarzy, ale także do ciała. Odświeża i nawilża skórę, działając jak lekki tonik.
Wzbogacono go o składniki odżywcze: glicerynę, alantoinę i pantenol.
Alantoina jest pochodną mocznika. Działa przeciwzapalnie, ściągająco, a także regenerująco. Ułatwia gojenie i odnowę uszkodzonego naskórka. Poza tym łagodzi podrażnienia, nawilża i zmiękcza skórę.
Substancja ta występuje w naturze, jednak w kosmetykach mamy do czynienia z alantoiną pochodzenia chemicznego. Mimo to wiele „naturalnych” marek stosuje tę substancję z uwagi na jej dobroczynne właściwości.
Pantenol to stabilna pochodna witaminy B5 (kwas pantotenowy). Jest to naturalny składnik występujący w skórze i włosach. Niedobory witaminy B5 powodują szorstkość i łuszczenie się skóry oraz mogą być przyczyną przedwczesnego siwienia włosów.
Dlatego pantenol często jest składnikiem kosmetyków o działaniu gojącym, łagodzącym podrażnienia i nawilżającym. Możemy go znaleźć np. w kosmetykach łagodzących skutki poparzeń słonecznych: zaczerwienienia i podrażnienia. Jest też chętnie stosowany w kosmetykach do włosów. Jest przez nie łatwo wchłaniany, dzięki wysokiemu powinowactwu z keratyną.
Pantenol jest dobrze tolerowany przez skórę i włosy. Nawilża skórę, zwiększając jej elastyczność, ułatwia gojenie i regenerację naskórka i poprawia jego barierę lipidową.
Jedna z blogerek zwróciła uwagę na fakt, że nic nie wiadomo o pochodzeniu gliceryny w tym kosmetyku – czy jest ona roślinna czy mineralna. Przyznam, że sama z góry założyłam, że na pewno roślinna – naturalne marki zwykle z takiej korzystają. Jednak rzeczywiście, mogło to być błędne założenie.
W składzie znalazł się też granatowy barwnik, bez którego mnie płyn bardziej by się podobał. Być może chodziło o dotarcie do klientek, które wolałyby coś lawendowego także wizualnie? Mnie osobiście wystarczyłby sam zapach. :-)
„Lawendowego płynu do twarzy” używałam najczęściej do utrwalania makijażu mineralnego i w tym celu mogę go polecić tym z Was, które stosują taki makijaż. Jeśli efekt jest „zbyt pudrowy” i chcemy, by mineralne proszki ładnie się wtopiły, można spryskać twarz tym płynem i delikatnie osuszyć. Uzyskujemy naturalny efekt (oraz zapach lawendy ;-)).
Przy takim stosowaniu kosmetyk jest bardzo wydajny. Służył mi przez ponad dwa miesiące, choć używałam go dodatkowo, niezależnie od makijażu.
Kosmetyk można kupić w sklepie Fitoteka.pl - tutaj. Myślę, że chętnie sięgnę po niego w przyszłości, choć ciekawi mnie jeszcze różany płyn do twarzy. Różane zapachy lubię jeszcze bardziej niż lawendowe. ;-)
Skład:
Aqua, Lavandula Angustifolia Flower Water, Glycerin, Panthenol, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Allantoin, Cytric Acid, Phenoxyethanol (and) Ethylhexylglycerin, Lavandula Angustifolia Oil (linalool), C.I.42090+C.I. 16255.
podoba mi się jego aplikacja, zapamiętam go z pewnością :)
OdpowiedzUsuńwspaniałe zdjęcia !
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki Fitomed - miałam płyn z kwiatem pomarańczy - rewelacja !
Dziękuję! :-)
UsuńWidziałam ten płyn, też może być fajny!
Hmmm napewno spróbuję go w przyszłości.....Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawy ten płyn:) lawendę uwielbiam, wczoraj zrobiłam sobie krem lawendowy, mam nadzieję, że wspomoże moją cerę.
OdpowiedzUsuńSuper! Jaki to krem?
UsuńChętnie bym go wypróbowała.
OdpowiedzUsuńUUU to brzmi bardzo fajnie :) choć ne wiem czy aż tak lubię lawendę.
OdpowiedzUsuńTo specyficzny zapach. Albo się go lubi, albo właśnie nie. ;-)
UsuńLubię lawendę, miałam hydrolat lawendowy. Wspaniale sprawdzał się latem.
OdpowiedzUsuńTeż miałam, nawet kilka hydrolatów, ale one nie pachniały tak lawendowo. Tutaj jest olejek eteryczny lawendowy, więc zapach jest przyjemniejszy..
UsuńNie miałam jeszcze nic z Fitomedu, taki lawendowy płyn byłby miłym początkiem :) Ja zdecydowanie bardziej wolę lawendowe zapachy od różanych!
OdpowiedzUsuńU mnie chyba jednak róża wygrywa. Mam wielką słabość do jej zapachu. ;-)
UsuńLawendowego kosmetyku chyba jeszcze nigdy nie miałam:) A Fitomed bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńWszystko przed Tobą.
UsuńJa też coraz bardziej lubię Fitomed, choć dopiero odkrywam te kosmetyki.
to może i ja spróbuję :)
OdpowiedzUsuńZerknęłam na cene i jest bardzo kusząca. Kupiłabym go dla samego zapachu bo uwielbiam. Może trafi do mojego mikołajkowego koszyczka :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie cena też jest plusem tych kosmetyków.
UsuńUwielbiam Lawendę, odkąd przeczytałam Anię z Zielonego Wzgórza:).
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńach uwielbiam zapach lawendy :) szczególnie stosuję kosmetyki z jej zapachem na wieczór gdy chcę się wyciszyć i zrelaksować
OdpowiedzUsuńTo dobry pomysł! :-)
UsuńU mnie raczej nie miałby zastosowania ;)
OdpowiedzUsuńChyba sobie go kupię :-)
OdpowiedzUsuńo fitomedzie tylko słyszałam ale nic z tej firmy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMiałam go i byłam zadowolona, jest piekielnie wydajny :)
OdpowiedzUsuńTo prawda!
UsuńAle też to plus. Ja lubię jeśli kosmetyki są i są, i nie trzeba chodzić po nowe ;-)
uwielbiam lawendę! bardzo chętnie spróbowałabym tego płynu:)
OdpowiedzUsuńKiedyś nie lubiłam zapachu lawendowego, teraz coraz bardziej mnie przekonuje. To może być bardzo fajny tonik :)
OdpowiedzUsuńJa miałam tak samo, w końcu bardzo polubiłam zapach lawendy!
UsuńJa nadal nie przepadam za lawendą, zwłaszcza w kosmetyce.
OdpowiedzUsuńUważam, że ta firma ma świetne kosmetyki. Rozejrzę się za płynem o innym zapachu, bo lawendy akurat nie lubię.
OdpowiedzUsuńMnie też się podobają te kosmetyki!
UsuńJest jeszcze płyn różany.
Ależ zbieg okoliczności dziś wpracy stwierdziłam, że dla mnie zapach lawendy ma prawo bytu tylko i wyłącznie w postaci kwiatu, bo takiej chemicznej nie znoszę ;P
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że sprawdza się przy minerałach :) Nie omieszkam za jakiś czas wypróbować :)
Zgadzam się co do lawendy! "Chemiczna" nie jest przyjemna.
UsuńKosmetyk lawendowy i już mi się oczy świecą hehe. Może niedługo się na niego skuszę. ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
:-)
Usuń