Sukulenty to jedna z rzeczy, która tak mi się spodobała na innych blogach, że zapragnęłam sobie taką sprawić.
Ostatnio przyniosłam więc z bazarku doniczkę, w której rośnie kilkanaście zielonych rozetek. Musiały trochę poczekać na przesadzenie, ale nie zaszkodziło im to – wygląda na to, że dobrze im jest na słońcu.
Postanowiłam je rozsadzić. Według informacji dostępnych w internecie sukulenty można posadzić praktycznie gdziekolwiek. Są one bardzo odpornymi i mało wymagającymi roślinami. Nie do końca mnie to przekonuje...
Nie jestem pewna, czy jeśli posadzę roślinę w filiżance, metalowym garnku, czy szkle, nie zrobię jej krzywdy? Skonsultowałam się z blogową specjalistką od sukulentów czyli Małym Jeżem, która doradziła mi doniczki z otworem. Poprzestanę więc na małych doniczkach, a niektóre z nich umieszczę w filiżankach.
Filiżanek zamierzam poszukać w pobliskim lumpeksie, w którym pojawiły się takie rzeczy. Niestety nie są to takie cuda, jak w charytatywnych sklepach w Niemczech. Tam można było przebierać w unikatach, często z prawdziwej porcelany, które kosztowały grosze. Tutaj nie ma tego poziomu, a ceny czasem są takie, że przewyższają ceny nowego towaru w "zwyczajnym sklepie".
Ale może znajdę ciekawe „osłonki doniczek”? Tymczasem zebrałam trochę ciekawych pomysłów na Pinterest.
Tymczasem wyjeżdżam na dwa dni. Podróż służbowa, więc raczej nie będzie zdjęć...
Postaram się zaglądać na blog, ale komentarze i zaległości na Waszych blogach nadrobię po powrocie!
A znam ją znam. Nawet całkiem mi się podoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Emm
Bardzo ładnie prezentują się :) może i u mnie nie będzie żywych ale planuję do łazienki zakupić sztuczne, wiem wiem sztuczne nie są tak ładne no ale nie mając okna nie mam innego wyjścia ;)
OdpowiedzUsuńSukulenty zachowują się jak pasożyty trzeba uważać gdzie się je sadzi bo bardzo szybko sie rozrastają, i zaczynają eliminowac pozostałe rosliny w swojej okolicy. Mogą rosnąć we wszystkim nawet w filiżance ale w mkomencie kiedy zaczną się rozrastac będzie trzeba je przesadzić więc jest to zabieg nieopłacalny.
OdpowiedzUsuńPo części się zgadzam. Rojniki się rozrastają bardzo, niektóre mniej inne wręcz tworzą "własne imperia". Jeśli nie będziesz regularnie pozbywać się nadprogramowych rozetek, szybko będzie im ciasno w filiżankach.
UsuńJeśli chcesz w małym pojemniku coś rozetowego, polecam Echeverie. Rosną wolno i jeśli mają dużo słońca zatrzymają ciasny pokrój nie rozrastając się ku górze. Ale otwory na dnie obowiązkowo! Więc filiżanka raczej jako osłonka a w niej mała plastikowa doniczka.
Moje nie rosną w ogródku, więc innym roślinom raczej nie zagrożą. :-)
UsuńLavania dobrze pisze ;) ale mimo to sukulenty lubię :)
OdpowiedzUsuńJa też! :-)
UsuńTo jedne z nielicznych roślin, których nie zjadają moje koty ;) Poza tym są łatwe w obsłudze, więc odporne na moją pielęgnację :P Co do rozsadzania to wystarczy urwać jedną rozetkę i wetknąć w ziemię. Dzięki hojnej koleżance stałam się posiadaczką kilku nowych, więc potwierdzam ten sposób.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak to będzie wyglądać finalnie, więc czekam na posta :)
Właśnie wiem,że tak się je rozsadza. Mam pełno tych rozetek, więc przybędzie mi dużo roślin. :-)
UsuńJeśli chodzi o pielęgnacje tych roślin to rzeczywiście rosną wszędzie kiedyś widziałam je nawet w lesie ;)
OdpowiedzUsuńKtoś tam musiał zanieść sadzonkę i się przyjęły - skoro są takie odporne i łatwe w utrzymaniu, pewnie mają się dobrze.
UsuńMiałam, jakieś 14 lat temu przywiozłam z wycieczki do Czech ;) Niestety, ale jakieś 2 - 3 lata temu zginął śmiercią tragiczną, bo moja siostra nie potrafiła się nim zająć podczas mojej nieobecności :( Ale sobie kupię do nowego domu, bo są fajne i nie potrzebują dużo wody (o czym notorycznie zapominam ;))
OdpowiedzUsuńWydaje się, że trudno taką roślinę "ubić", ale czasem się udaje. Znam osobę, która zasuszyła kaktusa. ;-)
UsuńFiliżanki w lumpeksie super sprawa, czekam na efekty końcowe :)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńmi usycha nawet kaktus :( nie mam ręki do kwiatów... ale zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńTrzeba czasem podlać! Nawet kaktusa! :-)
UsuńNigdy nie spotkałam się z sukulentami! Ale wcale się nie dziwię, że Cię urzekły, mają bardzo ciekawy wygląd :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mają! Ostatnio pełno ich na zagranicznych blogach i ładnie wyglądają.
UsuńUwielbiam! Szczególnie mocno podobają mi sięw takich eklektycznych aranżacjach! Sama mam tysiąc storczyków, ale może przydałaby się mała odmiana.. dzięki za natchnienie! :*
OdpowiedzUsuńJa z kolei w ogóle nie mam storczyków!
UsuńZdecydowanie KOCHAM sukulenty ;-)...to jedyne roślinki, których nie jestem w stanie zasuszyć ;-). Dobrego dnia dla Ciebie ;-)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńDziękuję! Wzajemnie!
To wytrwałe rośliny, które szczególnie upatruje w etnicznych wnętrzach.
OdpowiedzUsuńTak, pasują tam! :-)
Usuńte rośliny były kiedyś na naszym skalniaku, teraz ich nie widzę. może psy wykopały
OdpowiedzUsuńNo proszę, w końcu się pochwaliłaś :D Teraz mogę w 100% stwierdzić, że to rojnik :) I nawet kwitł. Ale radziłabym usunąć uschniętą łodygę kwiatową. Przy obecnej pogodzie może się na niej rozwinąć grzyb.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będzie rosnąć zdrowo i zakwitnie jeszcze nieraz!
U mnie póki co mała rozeta. Na wiosnę posadzę ją do doniczki "rynienki" i pewnie się rozrośnie. Chcę stworzyć kompozycję kilku barwnych odmian. Mam już na oku prawie czarnego rojnika, jeszcze pewnie wybiorę jakieś czerwone i pomarańczowe.
Ciekawe są też takie z pajęczyną. Wyglądają jakby pająki w nich mieszkały. Rojniki pajęczynowe chyba się nazywają.
Rozetki nie zostaną z tą łodygą, a kwiat dopiero co przekwitł.
UsuńŚwietnie może wyglądać taka kompozycja różnych odmian! Zaraz poszukam rojników pajęczynowych! Czarny też musi być super.
Znalazłam! Rojnik pajęczynowaty rzeczywiście wygląda jak osnuty pajęczyną. Kolorowe rojniki też są ciekawe. Jeszcze trochę i się w nie wciągnę. ;-)
UsuńDopiero co pozbyłam się większości roślin z domu, a tu znowu mogą przybyć kolejne...
Przepiękna dekoracja :) Od dawna panuję stworzyć podobną kompozycję, ale mam problem ze znalezieniem odpowiednich doniczek/naczyń :)
OdpowiedzUsuńMiłej podróży!
Podróż mnie wykończyła. ;-) Tak to jest z wyjazdami do pracy...
UsuńA sukulenty już mają nowe domki i zaraz je pokażę.
Coś podobnego rośnie u mnie w ogródku. Ale nie wiem jak się nazywa ;)
OdpowiedzUsuńmiałam takie rozetki, ale szybko odeszły z tego świata ;)
OdpowiedzUsuńBiedne... ;-(
UsuńZawsze nazywałam te rozetki kapustami :D
OdpowiedzUsuńTen kogut z Twojego linka mnie rozwalił dosłownie :D
OdpowiedzUsuń