Kiedy pochwaliłam się na instagramowym profilu bloga, że byłam na warsztatach makijażu mineralnego, okazało się, że te warsztaty ciekawią wiele osób.
Postanowiłam więc o nich napisać i podzielić się wrażeniami. Czasem pytacie mnie w komentarzach i w e-mailach o makijaż mineralny, bo często piszę o kosmetykach mineralnych, to zresztą jeden z głównych tematów bloga.
Swego czasu uczyłam się stosować te kosmetyki z internetu. Najpierw z forów internetowych, potem dzięki rozwijającej się blogosferze i vlogosferze. Kiedyś podzieliłam się linkami do stron, z których można się wiele dowiedzieć (w tym wpisie).
Niedawno, dzięki Costasy, polskiemu dystrybutorowi kosmetyków Lily Lolo miałam okazję uczestniczyć w warsztatach prowadzonych przez profesjonalną makijażystkę. Choć już trochę wiedziałam o makijażu mineralnym, bo ósmy rok używam takich kosmetyków, dowiedziałam się wielu nowych rzeczy.
Makijażystka Kasia malowała modelkę Paulinę i udzielała porad uczestniczkom. Na zdjęciu widzicie modelkę jeszcze bez makijażu.
A tutaj nakładanie podkładu mineralnego (o ile dobrze pamiętam, ten odcień, którego i ja używam Warm Peach).
Świetnym pomysłem była nauka konturowania twarzy. Makijażystka prowadząca warsztaty każdej z uczestniczek pomalowała połowę twarzy bronzerem, a my na drugiej połowie usiłowałyśmy uzyskać podobny efekt. Wbrew pozorom nie jest to takie proste.
Poznałam moc konturowania (w którą już wcześniej wierzyłam). To niesamowite, jak można zmienić (u poprawić! ;-)) rysy twarzy przy pomocy gry światła i cienia. Widzę to fotografując ludzi w różnym świetle, ale makijaż też tak działa...
Konturowanie niby wydaje się proste, kiedy patrzy się na tutoriale czy schematy, ale przecież każda twarz jest inna, więc nie tak łatwo zorientować się, co komu pasuje, nawet mając do dyspozycji liczne filmy, instruktaże.
Makijażystka wykonturowała moją twarz nieco inaczej niż ja to zwykle robiłam – znacznie mocniej, ja nie miałam odwagi nałożyć aż tyle bronzera. Ale jej pomysł spodobał mi się to. Policzek wyglądał jak po małym liftingu. ;-) Będę próbować odtworzyć ten efekt.
Na poniższym zdjęciu modelka pokazuje nam twarz po konturowaniu.
Potem przyszedł czas na rozświetlacz i róż oraz makijaż oka i ust:
Warto było też dowiedzieć się, jakie kolory doradzi mi profesjonalna makijażystka. Swój kolor podkładu już znałam (Warm Peach, chyba najpopularniejszy w Polsce kolor Lily Lolo), ale spytałam o pomadkę, błyszczyk i kolory cieni. No i o odcień różu - okazało się, że najlepiej pasuje mi Cherry Blossom, który mam i lubię od lat.
Cieszę się, że miałam okazję wziąć udział w takich warsztatach. Świetny sposób na sobotnie przedpołudnie, na obejrzenie na własne oczy wszystkich kolorów kosmetyków Lily Lolo i wypróbowanie ich na sobie. No i oczywiście na poszerzenie wiedzy.
Wiele się tam dowiedziałam, choć przecież jestem wieloletnią użytkowniczką kosmetyków mineralnych.
Myślę, że dla tych z Was, które dopiero zaczynają przygodę z takimi kosmetykami, to może być jeszcze ciekawsze. Można tam dostać „w pigułce” to, co trzeba byłoby długo wyszukiwać w internecie, a przy okazji zasięgnąć profesjonalnej porady co do swoich kolorów, czy właśnie konturowania.
Ale fajnie :) Słyszałam o takich warsztatach i mam zamiar kiedyś się wybrać :D Pani modelka przepiękna kobietka :D
OdpowiedzUsuńModelka jest niesamowicie fotogeniczna. :-)
UsuńSzkoda, że nie mieszkasz bliżej... to tak co do warsztatów... :-)
Fajne takie warsztaty! Ja nie umiem się malować, ale mi to przydałby się miesięczny kurs, bo tępawa jestem w tych tematach :D
OdpowiedzUsuńJa też nie miałabym nic przeciwko bardziej zaawansowanej nauce. I też nie jestem jakaś uzdolniona, nauka mi szła wolno i opornie. :-)
UsuńŚwietna sprawa takie warsztaty z pewnością można dowiedzieć się wielu przydatnych i ciekawych rzeczy:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym się na taki warsztaty wybrała.
OdpowiedzUsuńZawsze warto być i korzystać z takich warsztatów, wiele można się dowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa takie warsztaty :) Ja jeszcze nie miałam ani jednego kosmetyku mineralnego, chociaż marzy mi się podkład :D
OdpowiedzUsuńAni jednego? To wszystko jeszcze przed Tobą! :-)
UsuńNa naukę konturowania to bym tam pędziła ;D
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł, zawsze można dowiedzieć się czegoś nowego :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę! :-) I coraz bardziej mnie wciąga taka tematyka. :-)
UsuńKonturowanie twarzy, to naprawdę fajna sprawa, cały czas trenuje :D
OdpowiedzUsuńJa też muszę! :-)
Usuńsuper, że jesteś zadowolona z warsztatow :)
OdpowiedzUsuńŚwietne spotkanie. My też chętnie wzięli byśmy udział w takich warsztatach.
OdpowiedzUsuńSuper sprawa, sama chętnie na takie warsztaty bym się wybrała ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem takie warsztaty to super sprawa! Sama chętnie bym się na nie wybrała - może nauczyłabym się nakładać minerały prawidłowo na moją trądzikową, problematyczną skórę :)
OdpowiedzUsuńMineralne kosmetyki są dobre dla takiej cery, więc polecam. W ogóle nawet moja cera się poprawiła, odkąd ich używam, choć jestem starsza i już nie mam takich problemów. :-)
UsuńWow ale Ty masz fajną urodę i te włosy! <3
OdpowiedzUsuńTo niestety nie ja. ;-( To piękna modelka.
UsuńŚwietna sprawa! :)
OdpowiedzUsuńChciałam się wybrać, ale akurat nie było mnie wtedy w Warszawie :(
OdpowiedzUsuńZ tego, co wiem, mają być kolejne edycje tych warsztatów, więc spokojnie zdążysz. :-)
Usuńsuper sprawa ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie warsztaty, lubię kosmetyki mineralne :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo. Warsztaty teraz odkryłam. :-)
UsuńŚwietne warsztaty. Interesuję się wizażem i miałam okazję być na kilku podobnych szkoleniach. Świetne doświadczenie :)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze takich warsztatów :)
OdpowiedzUsuńWarsztaty super, chętnie bym wzięła udział w takich, naprawdę wiele można się nauczyć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , Agness :)
Nigdy nie miałam odwagi by bawić się kosmetykami mineralnymi, no cóż, może kiedyś do tego dojrzeje :D
OdpowiedzUsuńTo nic strasznego, więc nie wymaga jakiejś szczególnej odwagi.
Usuńekstra, uwielbiam kosmetyki mineralne w tym Lily Lolo
OdpowiedzUsuńJa też. :-)
Usuńsuper ;) minerały Lily Lolo od niedawna używam, bardzo polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa z takimi warsztatami.
Ja używam od dawna, ale nadal lubię.
UsuńZastanawiam się właśnie nad przejściem na kosmetyki mineralne. Miałam z nimi kiedyś styczność ale nie do końca byłam zadowolona z efektów.. mimo to myślę, że warto do nich wrócić :-)
OdpowiedzUsuńSpróbuj! :-)
UsuńNajlepiej wypróbować różne możliwości i zostać przy tym, co dobrze się sprawdza. :-)
Co tam warsztaty! Jesteś bardzo ładną kobietą !:)
OdpowiedzUsuńTo nie ja jestem na tych zdjęciach. :-)
UsuńJa niestety nie jestem taka ładna...
Nigdy nie byłam na takich warsztatach :)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa takie warsztaty, wiele dziewczyn boi się sypkich konsystencji, dlatego nie sięgają po naturalne produkty do makijażu. A konturowania to sama bym się chciała naucZyc ;)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, że ludzie obawiają się właśnie tej "sypkości". :-)
UsuńAle musiało być super :) Mi też przydałaby się mała lekcja konturowania ;) Niby coś tam wiem, ale czy robię to dobrze? :) Raczej lecę na schematach :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie też, dlatego to było ciekawe doświadczenie.
UsuńZawsze warto dowiedzieć się czegoś nowego :) Fajnie, że marka organizuje takie warsztaty!
OdpowiedzUsuńTeż uważam,że to dobry pomysł.
UsuńZazdroszczę, musiało być naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie kochana!
http://loveshinny.pl
"Kiedyś podzieliłam się linkami do stron, z których można się wiele dowiedzieć (w tym wpisie)." Niestety "ten wpis" nie jest aktywny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zauważenie i zwrócenie uwagi! :-)
UsuńJuż poprawiam! :-)
fajnie to wszystko wyglada polecam
OdpowiedzUsuń