Lily Lolo ma w ofercie 18 odcieni podkładów. Na tle drogeryjnych firm, które najczęściej poprzestają na 4-5 odcieniach, to istna rozpusta. ;-)
Jednak pamiętam jak przed kilku laty, gdy kosmetyki mineralne zaczęły zdobywać popularność, pojawiły się firmy, które miały w ofercie jeszcze szerszą paletę kolorystyczną i wtedy właśnie zorientowałam się, że za duży wybór jest niewiele lepszy od za małego. :-)
Tak, czy owak wśród pośród odcieni chyba każdy może znaleźć kolor, który naprawdę będzie mu pasować, bez konieczności szukania „najbardziej podobnego” i „rozcierania na linii szyi, żeby nie było różnicy”. Jeśli odcień podkładu jest dobrze dobrany i tak nie ma żadnej różnicy.
Używam podkładów Lily Lolo od ok. 5 lat. Pierwszy kupowałam jeszcze przez brytyjską stronę tej marki, bo w Polsce nie było jeszcze sklepu, który sprzedawałby te kosmetyki. Teraz kolejne opakowania dokupuję w Costasy.
Podkład jest bardzo wydajny, choć mam podkłady innych firm mineralnych, najczęściej sięgam po ten. Jedno opakowanie wystarcza mi na ok. 1,5 - 2 lata. I nie, nie jest przeterminowane. ;-)
Kosmetyki mineralne są bardzo wydajne i teoretycznie ważne 2 (lub 3) lata od otwarcia, a praktycznie takie, które zawierają tylko mikę, dwutlenek tytanu i tlenki żelaza oraz cynku w ogóle się nie przeterminowują (jeśli wierzyć źródłom na ten temat)… Czas używania kosmetyku nie przekracza więc daty ważności.
Według deklaracji firmy kosmetyki Lily Lolo mogą być stosowane nawet przez osoby o cerze trądzikowej lub ze skłonnością do alergii i zaczerwienień, ponieważ nie podrażniają one i nie zapychają porów, jednocześnie zapewniając dobre krycie. Podkłady mineralne Lily Lolo mają filtr SPF 15, który chroni skórę twarzy przed promieniowaniem słonecznym.
Podkłady Lily Lolo mają przyjemną w użyciu „kremową” konsystencję. Wpis o tych podkładach znajdziecie tutaj.
Zaletą podkładów mineralnych Lily Lolo jest ich prosty skład. Zawierają one:
- mikę (Mica).
- tlenek cynku (Zink Oxide),
- dwutlenek tytanu (Titanium Dioxide),
- mineralne pigmenty: tlenki żelaza oraz w przypadku niektórych ultramarynę.
Nie zawierają natomiast drażniących substancji chemicznych, syntetycznych substancji zapachowych, wypełniaczy czy parabenów.
Podkłady Lily Lolo zostały podzielone na 4 grupy dostosowane do cer o różnych podtonach: chłodnych, neutralnych, ciepłych i oliwkowych.
Podkłady „drogeryjne” w ciepłej tonacji są zwykle ciemne, co kiedyś mnie drażniło, bo czułam się skazana na podkłady albo za ciemne dla mnie, albo za różowe. Tutaj mamy do dyspozycji 6 różnych ciepłych odcieni.
Poniższe zdjęcie przedstawia wszystkie podkłady Lily Lolo na skórze, w świetle dziennym.
Jak zwykle sfotografowałam „swatche” czyli próbki kosmetyków na skórze w świetle dziennym oraz w sztucznym świetle lampy błyskowej (znak graficzny w prawym górnym rogu). Zdjęcia są powiększone.
Podłady w tonacji
ciepłej i neutralnej
Ciepła tonacja ta taka, która ma tony żółte lub brzoskwiniowe. Wbrew obiegowej opinii wcale nie musi być ciemna. Sama mam ciepłą tonację, choć jestem blada. ;-)
Podkłady neutralne charakteryzują się zbalansowanym kolorytem (tony żółte i różowe w równowadze).
Podkłady w tonacji
oliwkowej i chłodnej
Podkłady w tonacji oliwkowej charakteryzują się oliwkowym kolorytem (wyraźnie dominujący żółty pigment).
Chłodna tonacja, to ta z różowymi podtonami.
Lily Lolo nie testuje kosmetyków i ich składników na zwierzętach, a podkłady nie zawierają składników pochodzących od zwierząt.
Podkłady mineralne najczęściej nakłada się pędzlem, choć niektórzy wolą używać do tego „jajek” z gąbki lub innych gąbkowych akcesoriów. Więcej o nakładaniu kosmetyków mineralnych możecie przeczytać w tym wpisie.
To na razie ostatni wpis ze swatchami i porównaniami różnych odcieni kosmetyków Lily Lolo. Tutaj możecie znaleźć porównanie wszystkich różów Lily Lolo, a tutaj – bronzerów tej marki.
Zapraszam też do poczytania o pudrach wykończeniowych, które dodadzą makijażowi matu albo satynowego połysku. Na blogu jest już dosyć dużo wpisów o kosmetykach mineralnych, bo bardzo je lubię. :-)
Używacie kosmetyków mineralnych?
Nie potrafię zdecydować, który podkład od nich byłby dla mnie dobry...
OdpowiedzUsuńach, z chęcią bym przygarnęła coś od nich!
OdpowiedzUsuńUwielbiam :) jakość, trwałość, kolory i efekt na twarzy :)
OdpowiedzUsuńNamówiłaś mnie :) Próbka zamówiona!
OdpowiedzUsuńDobór koloru to zmora. Ale warto się natrudzić. ;)
OdpowiedzUsuńJa miałam China Doll, skończył mi się niedawno ;) Teraz raczej pójdę w Popcorn. Dobra robota! Przydały się przy wyborze próbki :)
OdpowiedzUsuńHmmm...może popcorn... albo in the buff...
OdpowiedzUsuńBardzo długo studiowałam opisy kolorów, nawet zamówiłam próbki, zanim zdecydowałam się na zakup jednego odcienia. W końcu zdecydowałam się na In the Buff. Tak ogromny wybów odcieni stał sie dla mnie nie lada wyzwaniem ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację kochana, jest w czym wybierać :)
OdpowiedzUsuńPrzypominam o rozdaniu, do zgarnięcia kultowy korektor rozświetlający YVES SAINT LAURENT.
Wow, nawet znalazłam jeden odcień, który mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńMają świetną gamę, tylko nie wiem czy krycie mają dobre, a inna rzecz - jak tu teraz kolor dobrać. Jedno co mnie cieszy, że mają podkłady pod neutralne tony, które dla mnie są zmorą - jedyny podkład pasujący do mojej karnacji jaki znalazłam był MAC NC15, ale jego cena wręcz zabija.
OdpowiedzUsuńChyba w końcu powinnam się na jakiś skusić :)
OdpowiedzUsuńmiałam, są super ;)
OdpowiedzUsuńBiorę wszystkie :P
OdpowiedzUsuńUno, świetne zdjęcia i swatche. Testowałam kilka odcieni, ale nie mogłam zdecydować się na konkretny odcień. Wydawało mi się, że blondie byłby odpowiedni, ale ciemniał na twarzy i tak zrezygnowałam z zakupu podkładu z lily lolo.
OdpowiedzUsuńSuper że nie że jest tyle kolorów
OdpowiedzUsuńPosiadam popcorn, bardzo go lubię - jeden z moich ulubionych i kolor wręcz idealny.
OdpowiedzUsuńChociaż chciałabym się przerzucić na te podkłady to nie jestem w stanie porzucić płynnych :P
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te podkłady :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie sie zabieram do zakupu takiego podkładu, jednak trochę boję się że dobiorę zły kolor.. ;/
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam żadnego podkładu tej marki. Sięgam raczej po tradycyjne płynne podkłady. Jestem za dużą bałaganiarą na sypkie kosmetyki ;) Ale podoba mi się to ile odcieni mają w ofercie - to duży ukłon w stronę konsumenta.
OdpowiedzUsuńchętnie przetestowałabym ten podkład, w ogóle ostatnio mam ochotę na coś z Lily Lolo, bo ciągle czytam o tych produktach same pozytywy :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie wiem w które strzelać, obstawiam coś między Popcorn, Warm Peach i China Doll.
OdpowiedzUsuńA teraz który wybrać? ;)
OdpowiedzUsuńWybór jest tak spory, że ciężko byłoby mi samej zdecydować, który odcień najbardziej mi pasuje :) Kusi mnie szczególnie wydajność tych podkładów
OdpowiedzUsuńohh jak dużo pięknych jasnych odcieni, na pewno któryś byłby idealny dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMimo że marka na tak dużo odcieni, wybór wcale nie jest przez to prostszy :-)
OdpowiedzUsuńIle kolorów! Ciężko byłoby dobrać chyba ten odpowiedni;)
OdpowiedzUsuńMam odcień blondie i jest idealny <3
OdpowiedzUsuńMiałam jedno podejście do minerałów, ale na mojej twarzy wyglądały strasznie, wydobyły suche skórki, o których zdążyłam już zapomnieć :( A szkoda, bo moja skóra jest jasna, ale jednocześnie bardzo żółta...
OdpowiedzUsuńJa od lat używam Annabelle Minerals, bo tam znalazłam idealny kolor metodą prób i błędów. Mimo wszystko bardzo ciężko nawet na oko dopasować podkład mineralny. Ja zamówiłam kilka neutralnych i kilka żółtych po czym doszłam do ideału. Szkoda, że LL próbki są takie drogie, a nie zaryzykuję w ciemno takiej kasy.. :(
OdpowiedzUsuńmoze kiedys sie skusze:)
OdpowiedzUsuńWciąż nie miałam przyjemności ... :(
OdpowiedzUsuńJest w czym wybierać :)
OdpowiedzUsuńZostaję na dłużej :)
Ostatnio zainteresowałam się Lily Lolo i muszę przyznać, że zaciekawiła mnie ta firma. Ciekawe produkty, choć drogie, ale kosmetyki mineralne długo mnie już kuszą, więc może coś kupię :)
OdpowiedzUsuń