Podkład mineralny Lily Lolo

Podkład mineralny Lily Lolo kupiłam rok temu, kiedy wycofano ze sprzedaży "moje" kolory podkładów z innych firm.


Kupowałam niemal w ciemno, bo próbka w foliowym woreczku, którą dostałam od znajomej, była tak niewielka, że wystarczyła tylko na narysowanie paska na skórze, a to trochę mało, żeby zobaczyć, jak wygląda na całej twarzy.


W polskich sklepach nie sprzedawano wtedy próbek Lily Lolo, co wydało mi się dziwne. Kolor podkładu musi być dopasowany do naturalnego koloru skóry, a jak można go dobrać, nie mogąc wypróbować kilku odcieni?

Gdyby nie to, że sięgnęłam po odcień, którego używa moja koleżanka i wiedziałam, że w razie czego oddam jej moje opakowanie, poszukałabym podkładu mineralnego w ofercie innej firmy.

Zdecydowałam się też na zakupy przez angielską stronę Lily Lolo i przy okazji dokupiłam próbki dwóch innych odcieni, które mogły lepiej pasować lub okazać się przydatne do dobarwienia mojego podkładu.


Pełnowymiarowy produkt w kolorze "tym, co wszyscy" czyli "Warm Peach". Dobrze się wtapia, przy czym naprawdę mam skórę w ciepłym odcieniu, ale jasnym - znacznie jaśniejszym niż to, co ma w nazwie "peach" w większości drogeryjnej kolorówki.


Na wypadek, gdyby odcień nie pasował i trzeba go było dobarwić dokupiłam jeszcze próbki dwóch "bliskie" odcienie - "Popcorn", który jest nieco ciemniejszy i "Blondie", który jest bardziej różowy.

"Blondie" jest dość zbliżony do "Warm Peach" pod względem "jasności", jednak ma chłodne, różowe podtony.

Poniżej przedstawiam porównanie tych trzech odcieni w świetle naturalnym i na zdjęciu robionym z lampą błyskową.



Zauważyłam jak odcień skóry wpływa na kolor prezentowanych na tej skórze kosmetyków, zrobiłam więc zdjęcie proszków nałożonych na mokro na białą kartkę papieru.


Na poniższych zdjęciach widać otwartą próbkę "Blondie".



Na kolejnych zdjęciach - próbka "Popcorn". To z kolei dosyć ciemny odcień. Jest wyraźnie ciemniejszy od "Warm Peach" i Blondie". Dla mnie jest za ciemny.


"Popcorn" ma ciepłe, brzoskwiniowe podtony. Być może mógłby mi pasować, gdybym się porządnie opaliła? ;-)


"Warm Peach" pomimo nazwy wydaje mi się bardziej neutralny niż ciepły. Wcześniej używałam jasnych  podkładów z ciepłymi podtonami z EGM i pomimo swojej nazwy "Warm Peach" jest mniej ciepły i brzoskwiniowy od nich. ;-)

Jestem zadowolona z tego podkładu, jest bardzo dobrym (choć nie jest najlepszym, jakiego używałam) produktem tego typu. Krycie jest dobre, choć nie tak dobre jak to, które zapewnia formuła "Intensive" podkładów Everyday Minerals, czy kryjąca formuła podkładów EGM (które zapamiętało wiele osób, ale których nie ma już na rynku, więc... może trochę je idealizujemy? ;-)).

Wykończenie jest dla mnie trochę zbyt matowe, jednak osoby o cerze skłonnej do błyszczenia powinny być z niego zadowolone. Sama mam skóre skłonną do przesuszeń, więc wolę mniej matowe formuły mineralnych podkładów (np. z oferty Everyday Minerals wolę formułę "Semi-Matte"), ale Lily Lolo nie ma różnych formuł.

Nie zauważyłam, żeby podkład się warzył, czy wysuszał skórę. Nałożony rano do wieczora wygląda dobrze, co jest ogromną zaletą.

Ma kremową konsystencję i dobrze się rozprowadza. Jest bardzo wydajny. Po roku używania (nie codziennie) jest go jeszcze całkiem dużo.

Szkoda tylko, że nie ma do wyboru "mniej matowych" wersji. Bronzer z Lily Lolo (Waikiki) daje naturalny połysk, bez "drobinek", jednak lepiej wygląda na skórze w towarzystwie innych podkładów, które tak nie matują skóry.

Cieszę się, że Lily Lolo zmieniło "politykę próbkową" i można już w Polsce zaopatrzyć się w próbki. Polecam Wam sprawdzenie odcieni, zanim zdecydujecie się na pełnowymiarowy produkt! Dobieranie odcieni na podstawie zdjęć na stronie, czy materiałów w blogach to nieporozumienie. W makijażu mineralnym wielką zaletą jest mnogość kolorów i możliwość znalezienia kolorów, które naprawdę pasują i warto poszukać "swojego" odcienia. Ewentualnie można mineralne kosmetyki dobarwić, ale najlepiej trafić w dziesiątkę, w czym pomocne są właśnie próbki.

Skład:
Mika, tlenek cynku, może zawierać: dwutlenek tytanu, tlenki żelaza, ultramaryny

58 komentarzy:

  1. ale przeciez n costasy mozna kupic opakowanie 0,75g ktore starcza na wiele uzyc. Wiec mozna kupic probki :) Tylko wychodza duzo drozej.
    Ja mialam takie szczescie ze probki dostalam i wybralam dzieki temu tez Warm Peach. Na zime jest dla mnie jednak o ton za ciemny, latem jako lekki naturalny podklad bedzie jak znalazl :)

    Mialam do czynienia jeszcze z Lucy Minerals i Annabelle Minerals. EM Nie znam, ale kiedys na pewno wyprobuje tez ich proszki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! No to super, że to zmienili!
      Kiedy kupowałam, nie można było i to była lipa. A teraz jeszcze usłyszałam,że nadal nie można i robiłam odsypki dla kogoś z moich.
      Zaraz edytuję wpis!

      Usuń
  2. A ja mam ochotę na Annabelle Minerals...pewnie za niedługo sie skusze bo właśnie kończy mi sie mój samorobiony podkład z kolorowki.com ;0

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana od niedawna na costasy można kupić próbki :-) z czego jakiś czas temu skorzystałam i 'próbkuję się' na razie przed zakupem pełnego opakowania. Z pierwszego podejścia jestem zadowolona, ciekawa jestem jak sprawdzi się w ekstremalnych sytuacjach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za odwiedziny! :)
    Świetny ten podkład, chętnie bym wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie minerały jakoś zawodzą, ale nie poddaję się i szukam ideału dalej :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam z amillie i jestem zadwolona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jeszcze nie używałam tych kosmetyków, ale warto było przeczytać twoją recenzję, bo można się na nie skusić:)

    OdpowiedzUsuń
  8. na mojej liście obecnie jest Annabelle, bo mam dość noszenia sylikonowego Colorstay ;( ale Lily Lolo też się bliżej przyjrzę, bo mat przy mojej tłustej cerze jest nieunikniony ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być OK, ja akurat mam inną cerę i więcej lat, więc mocny mat mnie postarza - takie mam wrażenie...

      Usuń
  9. Właśnie cena próbek i ich słaba dostępność odwiodły mnie od zakupu LL. Postawiłam na Annabelle Minerals, gdzie bez problemu można było zamówić próbki, dodatkowo ponieważ za Chiny nie wiedziałam czy jestem ciepła czy zimna określenie "neutralny" bardziej mi pasowało :) I dodatkowo formuła matująca - wystarczyło :) Szerszy opis będzie na blogu niedługo jakby co :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na recenzje, bo Annabelle w ogóle nie znam!

      Usuń
  10. Śliczne zdjęcia :) 1 i 3 kolor wyglądają jak coś dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. też w kosmetykach mineralnych cenię szeroki wachlarz kolorów :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Choć nie jestem ' blondie ' z chęcią bym ten odcień wypróbowała ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja się z minerałami średnio lubię.

    OdpowiedzUsuń
  14. o jaka ładna recenzja!zaciekawiłaś mnie tym produktem:) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  15. Zawsze mnie kusiły i teraz widzę że faktycznie warto :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy nie miałam takiego podkładu mineralnego. Bardzo mnie ciekawią, ale boję się kupować tak w ciemno :) Cho po bogatej opinii widzę, że warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszukaj firmy, która sprzedaje próbki i najpierw wypróbuj!

      Usuń
  17. ja cały czas kupuje jakieś inne pudry, zawsze znajdzie się coś co mi nie przypasuje i szukam dalej z nadzieją że trafię kiedyś na taki , które kupie 2 raz :)

    OdpowiedzUsuń
  18. też jestem z niego zadowolona, ale czytałam, że Anabelle lepiej kryje, więc po skończeniu LL kupię AM:)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja mam z Anabelle i jestem bardzo z niego zadowolona - nie przypuszczalam ze podklad mineralny moze tak fajnie kryc:)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie miałam do czynienia z tym podkładem,ale wydaje się być przyjemny :) Myślę,że nie ma problemu z dopasowaniem odcienia, bo chyba każdy znajdzie coś odpowiedniego ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Minerały pokochałam za bogatą paletęodcieni. W końcu znalazłam podkład idealnie dopasowany do mojej jasnej, chłodnej karnacji.

    Z Lily Lolo używam korektora w odcieniu Blondie. W przypadku podkładu zdecydowałam się na Fair z EDM.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie Fair jest trochę "za różowy", ale ostatnio znalazłam próbkę Golden Fair (O-Glo) i jest super.

      Usuń
  22. Również używam tego podkładu, choć ostatnio odstawiłam go na rzecz BB kremu, ale i tak jestem z niego bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  23. nie mialam okazji go testowac :(

    OdpowiedzUsuń
  24. Fajny wpis, teraz wiem już, że LL jest mocniej matowe, a tego akurat nie potrzebuję. Zostaję przy moich Annabelle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie potrafię porównać z Annabelle, bo nigdy nie miałam nic z Annabelle.

      Usuń
  25. Jeszcze nie stosowałam ich produktów, ale matowe wykończenie to coś dla mnie, mam na razie jeszcze podkład mineralny Proto-cola, wysoką ma wydajność więc na razie nie rozglądam się za nowym, aż zużyję ;)
    Miłego dzionka

    OdpowiedzUsuń
  26. Czytałam wiele dobrego o tych pudrach mineralnych... ale sama nie miałam jeszcze okazji używać :(

    OdpowiedzUsuń
  27. ciągle w prezencie podkłady dostaje, ze juz patrzyc nie moge ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Też wpadający w róż byłby chyba dla mnie idealny :)

    OdpowiedzUsuń
  29. W mojej kosmetyczce minerałów dużo nie ma. Mam słoiczek Bare Minerlas, który jest dla mnie dobry tylko latem (dałam ciała wybierając kolor ;)) i próbki Annabelle Minerals, które mnie w ogóle do siebie nie przekonały :/

    OdpowiedzUsuń
  30. bardzo polubiłam minerały Lily Lolo po tym zestawie startowym, na pewno kupię większe opakowania jak zużyję to co mam

    OdpowiedzUsuń
  31. Z Lily Lolo jeszcze nie miałam do czynienia, ale to się z pewnością zmieni.
    Od niedawna jestem posiadaczką podkładów, korektora i róży z Amilie i jestem z nich zadowolona. Muszę tylko dokupić odpowiednie pędzle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amilie - też nie mam.

      Myślałam, żeby na[pisać o pędzlach do minerałów, ale moje są już dosyć zużyte i przez to jakby mniej fotogeniczne...

      Usuń
    2. Ja w niedzielę nabędę Hakuro H54 :) Myślałam o tych płaskich, ale zdecydowałam się jednak na ten, jest chyba bardziej uniwersalny. Zobaczymy jak się spraawdzi.
      Z Amilie chodzi za mną jeszcze jakiś matowy odcień, żeby go używać jako broznzera

      Usuń
    3. U mnie próby używania ciemnego podkładu jako bronzera średnio się sprawdziły, za to pasują mi mineralne bronzery. Np. Waikiki z LL, tylko nie w zestawieniu z tym podkładem. Waikiki ma satynowe wykończenie i nieciekawie wygląda na takim macie.

      Usuń
  32. Uwielbiam takie eksperymenty kosmetyczne. :D

    OdpowiedzUsuń
  33. ciekawa recenzja:) moze sie skusze, pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  34. Super recenzja bardzo perfekcyjna :) Są gdzies w Polsc do kupienia ? Czy tylko Internet?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tylko przez internet, ale są polskie sklepy internetowe.

      Usuń
  35. Ja nie polibilam sie z mineralnymi podkladami ,ale za to bardzo lubie pudee matujacy z Lily Lolo-to tez jedyny puder,ktory mnie nie podraznia

    OdpowiedzUsuń
  36. Bardzo lubię LL, ale to już wiesz :) Obecnie stosuję zamiennie Annabelle i BareFaced. AM lepiej kryją od LL i przy tym nie warzą się (krycie na poziomie Lumiere - nie wiem czy znasz? jednak Lumiere warzyły się krótko po nałożeniu). Wracając do LL - szkoda, że nie mają w ofercie korektora dopasowanego do Warm Peach. Moim zdaniem Barely Beige (teoretycznie powinien pasować) jest do WP za chłodny. W każdym razie u mnie mocno wybija się różowy ton.
    p.s. piękne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam ani Annabelle, ani BareFaced, więc chętnie poczytam. :-)

      Lumiere - znam, ale chyba nie kupiłam tam nic pełnowymiarowego. Raczej z nadmiaru innych niż dlatego, że mi się nie podobały. ;-)

      Korektorów używam z EDM. Nie próbowałam tych z LL.

      Usuń
  37. Ciekawy produkt! Dodaję do obserwowanych, bo przypuszczam, że będziesz moją "mineralną mentorką" ;) Zapraszam do mojego ostatniego posta, gdzie zostawiłaś swój komentarz i mam nadzieję, że udzielisz odpowiedzi na moje pytanie tam zawarte :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  38. też używam podkładu mineralnego z tej firmy, osobiście wolę POPCORN dla swojej cery ale ostatnio skusiłam się na IN THE BUFF i niestety okazał się za ciemny- więcej już eksperymentowała nie będę ;) Faktycznie dużym minusem jest rozmiar tych gratisowych próbek które dołączane są do zakupów, jest ich tak mało że nie można wykonać nawet jednego makijażu i tak nadziałam się na IN THE BUFF.

    Pozdrawiam,
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  39. Próbowałam Blondie i oczywiście się nie wstrzeliłam w kolor. Potem stwierdziłam,że spróbuję innej firmy i przy pomocy wyszukiwarki wybralam kosmetyki Era Minerals. jest to jakies wyjscie w poszukiwaniach odpowiednich odcieni kosmetyków. http://eraminerals.pl/wyszukiwarka-podkladow

    OdpowiedzUsuń