Tytuł tego wpisu to okropna kalka z angielskiego, ale używanie jej tak się przyjęło na blogach, że zdecydowałam się "dopasować", choć jestem nieco purystką językową. ;-)
Coraz częściej oglądając zdjęcia na blogach (polskich, o zagranicznych już nawet nie wspominam) zazdroszczę blogerkom nie ilości kosmetyków, ale... przestrzeni, którą mogą nimi zapełniać.
Sama mam malutką łazienkę. Tak małą, że niektórzy twierdzą, że mają w niej ataki klaustrofobii.
W tej małej łazience mieści się jednak toaleta, duża wanna, pralka (taka z bębnem), zlewozmywak z szafką oraz wisząca szafka i półki. Na niecałych trzech metrach powierzchni...
Niemniej jednak to wszystko musi być maksymalnie zagęszczone. Staram się wykorzystać każdy cal tej powierzchni.
Najłatwiej byłoby więc mieć te przysłowiowe "dwa kosmetyki: wodę i mydło". Woda jest "w kranie" mydło... gdzieś się upchnie i jadziem! ;-)
Niestety jestem zbyt próżna i powierzchowna, żeby tak się ograniczać. Muszę jeszcze mieć sto pięćdziesiąt innych kosmetyków, które wielu ludzi uzna za fanaberie. Dlatego szukam rozwiązań, które pozwolą mi trzymać je na jak najmniejszej powierzchni i wygodnie z nich korzystać.
Obecnie nie wyobrażam sobie trzymania kosmetyków w jakiejś przepastnej kosmetyczce czy torbie, którą za każdym razem musiałabym przegrzebywać. Szkoda na to czasu.
Muszę je mieć łatwo dostępne, ale na tyle uporządkowane, żeby bez problemu znajdować to, po co sięgam.
Na przykład moje minerałki. Postanowiłam pokazać Wam, jak mieszka moja kolekcja minerałków.
(Zdjęcie można powiększyć, klikając).
Wiszącą szafkę z szufladkami kupiłam w IKEA kilka lat temu. Mieści bardzo dużo kosmetyków i akcesoriów, a dzięki szufladkom można je uporządkować. Kosmetyki do makijażu i pędzle zajęły całe jedno "piętro".
Te, których używam mniej-więcej codziennie leżą na dole szafki, żebym mogła po nie sięgać bez wyciągania szuflady i szukania w niej.
A jak mieszkają Wasze kosmetyki?
I czy Wam też hasło "organizacja kosmetyków" kojarzy się z organizacją założoną przez szampony, mydła, kremy i pudry? ;-)
I czy Wam też hasło "organizacja kosmetyków" kojarzy się z organizacją założoną przez szampony, mydła, kremy i pudry? ;-)
u mnie panuje haos ;) wiekszosc kosmetykow trzymam w sypialni. poki co wszystko czeka na remont domku, wtedy sie zorganizuje ;)
OdpowiedzUsuńjestem okropną pedantką jeśli chodzi o porządek w kosmetykach, muszę mieć wszystko na 'tip top', wydaje mi się, że Ty też, czy się mylę? ;) ja swoje kosmetyki trzymam w sypialni, mam zarówno osobną szafkę jak i podręczne drewniane pudełka ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ja niezbyt. Daleko mi do pedantki, ale niektóre rzeczy po prostu muszę mieć uporządkowane, bo nie poradziłabym sobie bez tego. Gdyby mi przyszło długo szukać czegoś przed wyjściem, to byłoby nieciekawie...
UsuńKiedy czytałam opis Twojej łazienki, przypomniałam sobie moją z dawnego mieszkania. Wanna była w niej tak mała, że wyglądała raczej jak brodzik od prysznica :D
OdpowiedzUsuńW mojej wanna jest pełnowymiarowa. Jest też pralka, a łazienka ma mniej niż 3 metry powierzchni. ;-)
UsuńMi się marzy toaletka w sypialni, ale póki co nie mam ani toaletki, ani typowej sypialni:P W kosmetykach mam bajzel, wszystko w wiklinowym koszyczku, ale nie gubię się w tym wbrew pozorom :) Nie używam też cieni do powiek więc może jest mi łatwiej.
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała toaletkę. Taką "jak za dawnych lat", żeby nawet listy pisać na niej można było ;-)
UsuńZazdroszczę tego jak potrafisz się zorganizować, u mnie to jest jeden wielki samodzielny organizm, który sie organizuje sam, jak chce, byle gdzie... i robi mi bałagan.. bo przecież ja go sama nie robię ;D
OdpowiedzUsuńFajnie to opisałaś! ;-)
UsuńU mnie w wielu sprawach też tak to właśnie wygląda. ;-)
Moje kosmetyki zdecydowanie wymagają interwencji jakiś związków zawodowych;P Twój porządek jest godny pozazdroszczenia!
OdpowiedzUsuńMoje strajkowały i przeforsowały różne ustawy dzięki dobrze przygotowanemu lobbingowi. ;-)
UsuńO kurczę, ale Ty masz dużo pędzli! Mnie wystarczają tylko trzy :)
OdpowiedzUsuńja mam ze 30
UsuńTo ja tak pośrodku... Choć... blisko mi do 30 ;-)
UsuńNie licząc pędzli do innych zastosowań. ;-)
taka wkładka przydałaby się do mojej szuflady, świetna organizacja tego co najważniejsze
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) świetnie to wygląda, przydałoby mi się takie cacko :)
UsuńMnie przydałoby się jeszcze kilka takich do różnych szuflad i na półki...
Usuńu mnie większość rzeczy (dez)organizuje się samo - niestety :) podziwiam perfekcjonizm ;))
OdpowiedzUsuń^U mnie też.
UsuńOj, perfekcjonistką w zakresie porządku w domu na pewno nie jestem.
U mnie w koszyczku z jyska,ale zdecydowanie miszę pomyśleć o zmianach:)
OdpowiedzUsuńFajne są takie koszyczki! :-)
Usuńoprócz tego, ze bardzo mi się podoba Twoja organizacja kosmetyków, ukradłabym Ci z chęcią całą jej zawartość....uwielbiam EDM ;)
OdpowiedzUsuńJa też i z czasem coraz bardziej. Właśnie się czaję na zamówienie skuszona promocjami na amerykańskiej stronie... ;-)
UsuńUmarłam... ależ Ty masz to pięknie posegregowane, no podziwiam. Ja do tej pory żyłam na dwa domy, teraz przenoszę się do osobiście wynajętego mieszkania, ale domyślam się, że starożytny segment, w którym mam zamiar je trzymać będzie mało reprezentacyjny :D
OdpowiedzUsuńNie umieraj!
UsuńJa w życiu w wielu miejscach i warunkach mieszkałam, aczkolwiek w tamtych czasach nie miałam wiele kosmetyków, a żyły one jak ja. Gdzie popadło ;-)
staram sie miec wszystko posegregowane, podobnie jak Ty; trzymam kosmetyki pielegnacyjne w lazience, a kolorowke w komodzie :)
OdpowiedzUsuńJa poza łazienką trzymam tylko perfumy.
UsuńNiestety, nie posiadam jeszcze typowej toaletki.
OdpowiedzUsuńAle porządek w kosmetykach mam :)
Wszystko przed Tobą!
UsuńTeż nie mam toaletki.
jaki porządek :)
OdpowiedzUsuńOrganizacja kosmetyków brzmi średnio. Ale jeszcze znośnie;) (Szampony też mają prawo walczyć o swoje racje.) Za to jak słyszę albo widzę "moja rutyna pielęgnacyjna" to uciekam.
OdpowiedzUsuń;-)
Usuńdla mnie taka ilość to jakiś kosmos;) z przedstawionej przez Ciebie kategorii mam jedną paletkę cieni do powiek, jeden róż i dwa rozświetlacze, więc o miejsce nietrudno. z kolorówki używam jeszcze bazy, podkładu i szminki, których mam po jednej sztuce, a także pudru i tuszu do rzęs, których mam po dwie sztuki oraz trzech kredek do oczu. generalnie nie potrzebuję więcej kosmetyków i męczy mnie, jeśli do wyżej wymienionych dołącza jakiś kolejny;) kiedy przeglądam blogi w internecie stwierdzam, że jestem jakaś dziwna;)
OdpowiedzUsuńO kobieto. To i tak jakieś 5x więcej niż ja :)
UsuńI też mnie wkurza nadmiar w tych kwestiach. Tak samo jak w pielęgnacji ciała. Szafki całe to mogę mieć tylko odzywek i masek do włosów :)
Ja to sie zawsze zastanawiam, czy te produkty nie sa przeterminowane, jak widze, ze ktos ma je w kosmicznej ilosci, a nie jest makeup artist. Takie zboczenie mam....
Usuńmilena - dokładnie o tym samym zawsze myślę;) szczególnie, kiedy widzę kilka podkładów, ale ja akurat mam podkładowe zboczenie, bo jest to dla mnie najważniejszy kosmetyk i uważam, że akurat na nim nie warto oszczędzać:)
UsuńMinerały się teoretycznie w ogóle nie przeterminowują, jeśli są prawidłowo przechowywane i używane. To ich największa zaleta! ;-)
UsuńZanim je odkryłam, miałam trzy kosmetyki na krzyż. ;-)
Oczywiscie, to duzy plus mineralkow. Tez o tym slyszalam. Myslalam bardziej o niektorych "Makeup tour" na amerykanskim YT. Od ilosci i kolorow mozna dostac oczoplasu :)
Usuń:-)
UsuńJa czasem widząc "denka" zastanawiam się jakim cudem ludzie zużyli tyle rzeczy w ciągu miesiąca? Chyba, że w danym miesiącu kończyli opakowania używając ostatnie resztki z dłuższego czasu...
bardzo fajnie zorganizowane :-) ja też lubię mieć porządek wśród moich " podopiecznych " :-)
OdpowiedzUsuńcudna organizacja :)))) swoje kosmetyki mam w większości w kuferku z Ikei.
OdpowiedzUsuńPokazywałam na blogu :)
http://malymiszmasz.blogspot.com/2013/05/moje-mae-krolestwo.html
Ale świetnie masz to wszystko posegregowane i uporządkowane!
UsuńSuper to wygląda. Ja staram się co jakiś czas wprowadzić porządek w mojej łazience, ale kiepsko mi to niestety wychodzi.
OdpowiedzUsuńTeż mam malutką łazienkę do tego bez szafek bo czekam na dogodną chwilę na remont. Kosmetyki trzymam w swoim pokoju w szafce w kuferku, po szufladach i w kosmetyczkach. :))
OdpowiedzUsuńWiem, o czym piszesz, też długo czekałam na remont moich włości. ;-)
Usuńorganizacja kosmetyków kolorowych=nowa jakość życia
OdpowiedzUsuń:) wiem cos o tym bo sama ostatnio u siebie przeprowadziłam taką rewolucję
:-)
UsuńCoś w tym jest!
Nawet nie wiesz jak mnie takie poukładane, posegregowane, popakowane rzeczy nakręcają :P Swoją kolorówkę trzymam w sypialni, bo niestety kosmy pielęgnacyjne zawładnęły łaźnią.
OdpowiedzUsuńNie daj im tak się rządzić! Założą organizację, a kosmy mogą być nieprzewidywalne! ;-)
UsuńCo do oglądania poukładanych i w ogóle estetycznych rzeczy - też tak mam, ale tak trudno coś takiego wprowadzić w "realu"...
Uwielbiam wszystko o organizowaniu :) U mnie mieszkaja w Ikeowej toaletce, w moim "mini buduarze". Wszystko mam pogrupowane. A malujesz sie w lazience? Musisz miec w niej dobre swiatlo.
OdpowiedzUsuńMoze zrobisz post o boudoir? Taki kobiecy akcencik :)
Maluję się w łazience, ale boudoir to nie jest, o bynajmniej... ;-) To malutka klitka, ale sprawiłam sobie dobrze oświetlone lustro i się tam maluję, stojąc sobie przed nim. Zwykle na szybko... Taka prawda...
UsuńMam podobnie z pędzlami. Także tymi do malowania innych powierzchni niż moja twarz...
PS. Co do pedzli to moja slabosc. Traktuje je jak kolekcje, hobby, nie tylko narzedzie pracy :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tą szufladą IKEA, ja swoje kosmetyki trzymam niestety w sypialni i tak co wieczór i rano wędruję z kosmetyczką do łazienki
OdpowiedzUsuńteż tak kiedyś robiłam. :-)
UsuńIdealny porządek! Ja na razie mam totalną "rozpierduchę", bo pomysłu na organizację póki co brak.
OdpowiedzUsuńTo też bywa rodzajem porządku. Ja na biurku zawsze mam wszystko, czym się aktualnie zajmuje, a wszystko znajduję od razu, ale niech mi tylko ktoś "posprząta"...
Usuńja sie przeprowadzam wiec nie wiem jak to teraz bedzie z moimi kosmetykami :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będą miały fajne mieszkanie. ;-)
UsuńJa już jakiś czas temu zadbałam o organizację swoich kosmetyków i zainwestowałam w wiklinowe małe koszyczki :)
OdpowiedzUsuńSuper! :-)
UsuńKosmetyki mam w dwóch kosmetyczkach (aktualnie używana kolorówka i osobno pielęgnacja), reszta kolorówki w walizeczce, a zapas pielęgnacji w dwóch pudełkach. Chciałabym kiedyś dorobić się komódki z prawdziwego zdarzenia lub chocby godziwej szuflady, ale póki co radzę sobie :-)
OdpowiedzUsuńdobre rozwiązania i pewnie się sprawdzają. :-)
UsuńSprawdzają się, ponieważ kolorówki (aktualnej) mam bardzo mało, raczej się ograniczam do jednej sztuki z każdego rodzaju + paletka cieni. Z pielęgnacji też staram się mieć otwarte tylko po 1 sztuce wszystkiego, wyjątkiem są żele pod prysznic, których naprzemiennie używam paręnaście - mam je na 3 półeczkach w łazience - zapomniałam napisać ;)
Usuńja jestem dopiero co po przeprowadzce, wiec moja "organizacja" jest w tym momencie niestety zerowa ;)
OdpowiedzUsuńWszystko się "zorganizuje" w trakcie mieszkania. ;-)
UsuńNa obecnym mieszkaniu też mam klaustrofobiczną łazienkę i mam tak wąską jedną (!) szufladę na kosmetyki, że aż wstyd nawet o tym pisać... ale trzeba sobie jakoś radzić - resztę kosmetyków trzymam w szafie w pokoju :P
OdpowiedzUsuńŻaden to wstyd mieć mało miejsca. Grunt, żeby sobie poradzić! ;-)
UsuńJa też nie mogę się doczekać kiedy w końcu uda mi się uporządkować moje kosmetyki. Najchętnie w toaletce! :)))
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńNie mam takiego skojarzenia:P Moje mieszkają w kliku miejscach i jest mi z tym dobrze:P
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze! :-)
UsuńTobie ma być wygodnie, nie "organizacjom"! ;-)
Pytałaś u nas to odpowiadam : Na tej stronie http://www.faceandlook.pl/konkursy był organizowany taki konkurs, potrzebowali 1000 ambasadorek - ryzyk fizyk, niektórym się udało załapać :) widzę, że później była druga edycja ale o niej nie wiedziałam :) warto się zarejestrować i śledzić czy nie będą znów tego organizować ;)
OdpowiedzUsuńOrganizacja kosmetyków świetna :)
Bardzo fajnie uporządkowane!
OdpowiedzUsuńNapisałaś u mnie na blogu o mydłach savon noir z dodatkami, jakie są jeszcze rodzaje poza klasycznym?
Widziałam z różą damasceńską i z neroli. To pierwsze mnie kusi. :-)
UsuńCoś takiego i mi by się przydało :) Genialny pomysł rewelacja
OdpowiedzUsuńDzięki! :-)
UsuńJestem pod wrażeniem ogólnego ładu i harmonii, jaki tu widzę :)
OdpowiedzUsuńJa też często zazdroszczę kosmetykowej przestrzeni, marzy mi się duża łazienka, marzy mi się toaletka... W moje łazience nie ma nawet pralki i umywalki - ale za to nie jest aż tak strasznie klustrofobicznie. Najczęściej używane kosmetyki trzymam w szafce w łazience, a wszelkie zapasy i inne fababerie mieszkają poza łazienką.
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda ta minerałkowa szufladka :)
Mnie się też marzą takie fanaberie, ale pewnie tego nie zrealizuję...
UsuńWspółczuję braku umywalki, mnie się jednak przydaje. Pralkę mam w łazience, bo nie chciałam zagracać kuchni, choć wszyscy mi doradzali przeniesienie pralki tamże...
bardzo fajny pomysł... wszystko tak ładnie poukładane i łatwo do tego co się chce dostać :)
OdpowiedzUsuńMoje mieszkają u mnie w pokoju, nienawidzę się malować w łazience;) mam półkę z 6 szufladami i tak mieszkają kosmetyki, których używam czasami a reszta na biurku :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie w wolnej chwili:)
Ja nieważne ile sprzątam zawsze mam mega balagan :)
OdpowiedzUsuńSkądś to znam...
UsuńJa tez mam multum rozmaitych pudełek i pudełeczek, czasem mi się pomiesza, ale ja nawet tak sobie lubię siąść i poukładać wszystko od nowa :) moje cudeńka
OdpowiedzUsuńNo może nawet ciut podobnie mi się kojarzy ;-) Ja nie trzymam kosmetyków kolorowych w łazience wcale, ale zawsze lubię obejrzeć, jak inni je trzymają :-D
OdpowiedzUsuńAle masz porządek! I ile minerałów ;o! Jakiej firmy są te pędzle z fioletowym włosiem?
OdpowiedzUsuń+ Dodaję do obserwowanych ;)
Dziękuję! :-)
UsuńPędzle mają włosie takie różowe - fuksjowe. Są z firmy Lumiere (tej mineralnej). Brałam kiedyś udział w zbiorowym zamówieniu, dzięki któremu nabyłyśmy je w śmiesznych cenach. A są świetne! Niesamowicie trwałe.
Bardzo trudno jest utrzymać porządek w kosmetykach :D Ale fajne jest to,że przy porządkowaniu ich, przypominamy sobie o tych, których dawno nie używaliśmy ;D
OdpowiedzUsuńuuu, rozpoznaje rozowe pedzle z lumiere, pamietam zapisy i dluuuugie oczekaiwnaie na nie, w sumie rozczarowana pozbylma sie wszystkiech ;0
OdpowiedzUsuńi cienie z she space, uwielbiam i nadal mam pelno;]]]
Przepiękny ład i skład. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości i mnie uda się ogarnąć mój osobisty "artystyczny nieład"...:)
OdpowiedzUsuńJadziem :D Bardzo mnie rozbawiłaś.
OdpowiedzUsuńSuper porządeczek! :) Ja mam w łazience troszkę za ciemno do robienia makijażu, więc te kosmetyki trzymam w pokoju w małej komodzie z szufladami no i na toaletce, ale jeszcze nie dorobiłam się jakiejś wypasionej białej, które często podziwiam na blogach. :)
OdpowiedzUsuńładnie to u Ciebie mieszka, ja mam chyba jeszcze mniejszą łazienkę bo 1,4m na 1,4m w środku wanna i zlew, jedna komunistyczna szafka z lusterkiem, gdzie ledwo mieści się krem, tonik, antyperspirant, szczoteczka do zębów i pasta:/ niestety kosmetyki kolorowe trzymam w pokoju w kufrze.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł jak na mało miejsca w łazience, ale toaletka nie koniecznie musi tam stać, a właśnie częściej spotykałam się z toaletką w sypialni czy pokoju.
OdpowiedzUsuńPomyśl może tam będziesz miała trochę miejsca na swoją wymarzoną toaletkę. ;)
Teraz będę marzyć o takiej szafce...
OdpowiedzUsuńNo i kolejny pomysł na przechowywanie kosmetyków :) Nie ma co organizacja to podstawa :)
OdpowiedzUsuń