Zwłaszcza, że na potrzeby tego tekstu czasami używałam przez dłuższe okresy - wyłącznie "Vatiki", a zwykle lubię urozmaicać życie moim włosom.
"Vatika" to jeden z najbardziej znanych produktów hinduskiej marki Dabur. Bywa nazywany "przebojem Bollywood" i mnie właśnie to do niego przekonało, bo jedną z nielicznych rzeczy, które podobają mi się w typowych filmach z Bollywood są włosy aktorek. ;-)
(Tak, oczywiście, jestem świadoma, że nie będąc Hinduską nigdy nie będę mieć takich włosów, choćbym wszystkie ichniejsze hity kosmetyczne sprowadziła, na czele z henną i indygo do pofarbowania włosów na "bardziej hinduski" kolor ;-)).
Poza tym musiałam sobie sprawić ten olej, gdy tylko przeczytałam jego skład. Bazą jest olej kokosowy - mój ulubiony produkt do włosów. Wzbogacono go o kilka ziołowych skarbów Indii czyli... musiałam go wypróbować! ;-)
Stosuję ten olej tak samo, jak olej kokosowy. Nakładam na włosy na ok. 1-3 godziny przed myciem. Zwykle nakładam go tylko "na długość" włosów, a od czasu do czasu na całe włosy oraz na skórę głowy. "Vatikę" stosowałam tak nawet częściej niż sam olej kokosowy, bo wiele jej składników oddziałuje przede wszystkim na skórę.
Po jej zastosowaniu włosy były dobrze odżywione i bardziej lśniące. Po kolejnych użyciach ich stan się poprawiał.
Trudno mi określić wpływ oleju na wypadanie włosów czy ich wzrost. Nie mierzę sobie włosów, jak niektóre blogerki, a problemy moje z ich wypadaniem nie są związane ze stosowanymi kosmetykami.
Olej jest bardzo wydajny, choć należy pamiętać, żeby rozsądnie go stosować. Nie ma sensu nakładać go za dużo przed myciem, a po myciu, stosując go do zabezpieczenia końcówek trzeba uważać, żeby go nie przedawkować, bo włosy będą wyglądać tłuste.
Przyznam, że w tej drugiej roli nie stosowałam "Vatiki". Nie chciałam, żeby jej zapach pozostawał na włosach.
Na końcówki włosów (w przypadku moich włosów dosyć długie końcówki) wolę aplikować zmieszany z wodą olej jojoba albo kokosowy.
Niemniej jednak "Vatika" jest świetną odżywką i dołączyła do produktów, które będę kupować i stosować. Z czystym sumieniem mogę ją polecić.
Skład:
olej kokosowy, ekstrakt z liści miodli indyjskiej (neem), wąkrotki azjatyckiej (centella asiatica, zwana też "gotu kola" i uwaga! "brahmi" - przy czym nazwa brahmi jest też stosowana - i to częściej na inne zioło (łac. Bacopa monnieri), ekstrakty z amli, bahery (terminalia belirica) i harar (terminalia chebula), ekstrakt z kapur kachri (Hedychium spicatum rhizome extract), henna, mleko oraz olejki rozmarynowy i cytrynowy, TBHQ (t-butyl hydroquinone) i zapach.
(Osobiście uważam, że ten ostatni składnik mogliby sobie darować, ale chyba taka już uroda hinduskich kosmetyków, że choćby odrobinę "sklepem indyjskim" wonieć muszą...)
nigdy go jeszcze nie miałam, ale to kwestia czasu :-)
OdpowiedzUsuńMoje włosy pomimo, że są miejscami wysokoporowate lubiły ten olejek.
OdpowiedzUsuńNawilżał je i przede wszystkim nabłyszczał :)
Jestem bardzo ciekawa tego "przeboju bollywood" :D Zwłaszcza zainteresował mnie skład tego oleju ;)
OdpowiedzUsuńRobiłam podchody, ale zapach mnie odrzucił :]
OdpowiedzUsuńMoje włosy nie przepadają za kokoskiem, ciekawe, czy spodobałby się im w połączeniu z ziołami :).
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię produkty z Dabura zwłaszcza pasty do zębów, a do włosów - szampon z kokosem oraz maseczkę do włosów na noc, oleju jeszcze nie miałam ale chyba wypróbuję.
OdpowiedzUsuńPast do zębów (jeszcze) nie znam, mówisz, że warto? ;>
UsuńVatika obok Sesy ,jest moim ulubionym olejem.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo zachęcająco, chętnie poszukam i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńTo był mój pierwszy olejek do włosów i od razu dobrze trafiłam, w tej chwili została mi jakaś marna resztka, ale wiem, że kiedyś do niego wrócę. Mimo, że podobno do wysokoporowatych włosów olej kokosowy średnio się nadaje to Vatika fantastycznie nawilżała, wygładzała i odżywiała mi włosy :)
OdpowiedzUsuńa tak samo! najpierw vatika poźniej sesa :) a teraz cuduje rozne dziwacznosci :D
UsuńJa mam włosy bardzo wysokoporowate i wcinają ten olej jak szalone. :-)
UsuńSesy nigdy nie miałam, choć od dawna chcę.
Wygląda świetnie, jeżeli pachnie kokosem, to musi być świetny! :)
OdpowiedzUsuńMam na niego ochotę :) Najpierw muszę wykończyć Oilmedicę :)
OdpowiedzUsuńA ja muszę ją przetestować!
Usuńnie lubię zapachu kokosów ;p
OdpowiedzUsuńmoja Vatika trochę zapomniana w szafce stoi, i ubolewam, ze wśród Hindusek deficyt blondynek, bo jednak większość preparatów z tego subkontynentu lepiej działa u ciemnowłosych.
OdpowiedzUsuńOne w ogóle mają inny rodzaj włosów...
Usuńmam ją, całkiem przyjemna :) na pewno zapach lepszy niż amli....
OdpowiedzUsuńJa też chcę mieć włosy jak bohaterki bollywoodzkich filmów ;)
OdpowiedzUsuńmoje kokosa zbytnio nie lubią :D
OdpowiedzUsuńSkoro polecasz to muszę spróbować, bo uzależniłam się od olejów :)
OdpowiedzUsuńUżywałam tylko arganowego i polubiłam go, ale nie aż tak żeby używać stale...
OdpowiedzUsuńnie używałam, alepewnie spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi ten kosmetyk. :) W Polsce chyba nie jest dostępny? Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńJest dostępny. :-) Napisałam Ci.
UsuńNie używam takich kosmetyków :( Ale na pewno dobry ;)
OdpowiedzUsuńa właśnie szukam jakiegoś olejku do włosów
OdpowiedzUsuńCieszę się że niedrogi i można go dostać u nas. Poszukam i też sobie sprawię i córkom. Im też się przyda. ;)
OdpowiedzUsuńA ja Vatiki jeszcze nie próbowałam. Gdzie ja się uchowałam? :D Kiedyś przyjdzie ten moment :P
OdpowiedzUsuńgdy nakładałam ten olej na noc - to niestety rano, po umyciu głowy i próbie rozczesania włosów, byłam przerażona, bo traciłam ich całe garście, to mnie bardzo przestraszyło
OdpowiedzUsuńobecnie mam go jeszcze trochę i stosuję tak na 1 - max 2h i jest ok
olej ten ma wspaniałe właściwości, dlatego ciągle daję mu szanse
O mamo!
UsuńJa nigdy nie nakładam na tak długo. Zwykle nawet na mniej niż godzinę.
Pierwsze słyszę! :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńNie miałam..
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zapachem indyjskich kosmetyków, poza tym tamtejsze zioła nie służą moim włosom. W związku z tym pozostanę wierna czystemu olejowi kokosowemu;)
OdpowiedzUsuńfaktycznie mamy trochę podobną nazwę :)
OdpowiedzUsuńO różnych olejach słyszałam ale o tym nie, chociaż firma mi częściowo znana bo o niej słyszałam:)
OdpowiedzUsuńwiele o nim slyszalam ale nie skusilam sie jeszcze:)
OdpowiedzUsuńużywam również Vatiki i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńmiałam kupić ale dowiedziałam się że kokos nie jest polecany do włosów wysokoporowatych, które posiadam,
OdpowiedzUsuńJa też mam takie, ale dobrze im służy.
UsuńMiałam, ale nie dość, że aplikacja jest średnia (w zimie trzeba go topić) to przede wszystkim z moich włosów robił puch. Poszedł w świat :)
OdpowiedzUsuńLubimy oleje, skoro go polecasz to się chętnie nim zainteresujemy:)
OdpowiedzUsuńA moje włosy niestety olei nie lubią :(
OdpowiedzUsuńchciałam kupić, ostatecznie kupiłam czysty olej kokosowy, który na moje włosy nie działa, dlatego na ten chociaż jest ulepszony raczej się nie skuszę
OdpowiedzUsuńja jestem w trakcie stosowania oilmedica, czytałam że są podobne efekty po moim z oil i vatice ;)
OdpowiedzUsuńja jestem też po opakowaniu, ale już nie wrócę, niestety oporne włosy nie polubiły. Za to co chciałam powiedziec to to, że podobała mi się konsystencja i rozpuszczanie w trakcie podgrzewania :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Też lubię to rozpuszczanie. :-)
Usuńod długiego czasu się na niego czaję i jakoś wciąż go omijam, ale twoja noka dość mocno przekonuje do zakupu :)
OdpowiedzUsuń"Stosuję ten olej tak samo, jak olej kokosowy, o którym pisałam tutaj" <- zapomniałaś dać tam link =)
OdpowiedzUsuńO mamo!!!
UsuńJuż poprawiam!
Dziękuję!
Bardzo fajna recenzja, moze sie skusze:)
OdpowiedzUsuńmonic-dzej.blospot.com
Nie stosowałam jeszcze,ale czytam dużo dobrych recenzji na jego temat ;)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz czytam o tej firmie, ale bardzo mnie zaciekawiłaś i się za nią rozejrzę :).
OdpowiedzUsuńOd dawna się przymierzam do zakupu tego produktu :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się napatrzeć na zdjęcie, jest przeurocze :)
Dziękuję! :-D
UsuńA ja lubię to rozpuszczanie kokosa w rękach. :-)
OdpowiedzUsuńLubiłam go za działanie, ale strasznie męczył mnie jego intensywny zapach
OdpowiedzUsuńAle fajny, nie miałam żadnego hinduskiego kosmetyku, a po twojej opinii nabrałam ogromnej ochoty :D
OdpowiedzUsuńmi sie wlasnie konczy, ale na pewno do niego wroce:) bardzo lubie stosowac go na dlugosci wlosow:) poza tym czasem nakladalam go na noc na usta i nastepnego dnia byly nawilzone bardziej niz po jakimkolwiek innym produkcie:) ratuje tez popekane piety:D wiec dzialanie wszechstronne:)
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś sprawić sobie ten "klasyk" :) Obecnie stosuję olejek do włosów i skóry głowy z Alverde (arganowo - migdałowy) i jest super, ale odmiana wiadomo - mile widziana.
OdpowiedzUsuńJeden z moich ulubionych olejków;-) Świetnie odżywia włosy;)
OdpowiedzUsuńNa początku włosomaniactwa miałam na niego ogromną chętkę, zwłaszcza jak czytałam same pozytywne opinie. Ale jak przetestowałam olej kokosowy to mi przeszło :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobry produkt. Również używam i polecam. Świetnie regeneruje włosy
OdpowiedzUsuńchcialabym sprobowac tego kosmetyku ale nie wiem gdzie go dostac..
OdpowiedzUsuńna razie zupełnie nie mam czasu i głowy do zabaw w olejowanie włosów, ale bardzo mnie kręci koncepcja pakowania oleju kokosowego na włosy. szkoda, że osławiona vatika nie jest stricte kokosowa
OdpowiedzUsuńJest kokosowa z dodatkami. Bazą jest olej kokosowy. ;-)
Usuńmoje włosy nie cierpią oleju kokosowego :( Za to skóra <33
OdpowiedzUsuńmiałam go, ale nie kupię ponownie. moje włosy są strasznie kapryśne w kontakcie z olejem kokosowym, więc stosowanie Vatiki było jak ruletka ;) lubiłam nakładać go na skalp.
OdpowiedzUsuńJa używam olej kokosowy ale czysty, jak dla mnie bomba.
OdpowiedzUsuńTego nie próbowałam, ale może kiedyś się skuszę jak mi się skończy mój kokos.
Pozdrawiam
kusisz tym olejem ;) zapewne kiedyś go wypróbuję, biorąc pod uwagę, jak bardzo moje włosy polubiły olej kokosowy :)
OdpowiedzUsuńco do ograniczenia bloggera do 300 obserwatorów, to wiedziałąm o tym, ale i tak się zdziwiłam, no bo jak to? aż tyle blogów już podglądam? :D zagłębiłam się też w temat co ma być zlikwidowane, a co nie i wiem już, że (póki co) panika jest nieuzasadniona ;)
wcale się nie dziwię, że koraliki Cię zauroczyły ;) bardzo wdzięczny materiał, a jak już się opanuje co i jak, to praca z nimi to czysta przyjemność :))
Koraliki są super!
UsuńObserwowanie - nie wiadomo, jak długo przetrwa, ale na razie nic nie zapowiada jego likwidowania, a Google raczej informuje o takich pomysłach na swych blogach i forum Bloggera.
no u mnie się nie spisał bo wysuszał- ale moje włosy są dziwne ;-) no i poleciał do wymianki ;-)
OdpowiedzUsuńMam ten wynalazek, ale nie jest moim KWC, tak jak u koleżanki powyżej odczuwałam przesuszenie i zraziłam się do tego stopnia, że olej leży za karę nieużywany na półce. Poza tym to podgrzewanie przed użyciem jest uciążliwe. Lubię bardziej płynne konsystencje;)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na ten olejek, ale olej kokosowy chyba się nie sprawdzi przy moich wysokoporowatych włosach, a szkoda
OdpowiedzUsuńmyslsiz ze lepiej czysty olej kupic czy ten z vatiki? Bylam wczoraj w sklepie i mialam go w reku ale wkoncu zrezygnowalam i zostawilam to do przemyslenia ;)
OdpowiedzUsuń