Czasem producenci kosmetyków bawią się w bajkopisarzy i obiecują cuda i magię. Kremy odchudzające, usuwające czy wypełniające głębokie zmarszczki... Albo produkty do makijażu dające tzw. "efekt Photoshopa".
Co prawda ten oczekiwany efekt - odmłodzenia, upiększenia, itp. uzyskuje się zwykle nie samym Photoshopem, ale specjalnymi programami do obróbki zdjęć, często współpracującymi z Photoshopem, niemniej jednak, wiemy, o co chodzi. Ma to wyglądać tak, że nakładamy coś na twarz i czary-mary-hokus-pokus twarz robi się piękna, młoda i olśniewająca.
Często w opisach cudownych kosmetyków pojawiają się szczegóły, jak one działają. I często można przeczytać, że produkt zawiera małe drobinki, które odbijają światło, optycznie wygładzając zmarszczki, a skóra nabiera blasku...
Wyobraźcie sobie, że trafiłam na coś, co mniej-więcej tak działa!
Oczywiście bez przesady - magicznego odmłodzenia, upiększenia itp. nie ma, ale rzeczywiście ładnie rozświetla i "optycznie wygładza" skórę, przy czym nie ma widocznych małych drobinek, jak wiele kosmetyków tego typu.
Mowa o krzemionce, która na anglojęzycznych stronach znajdziecie pod nazwą "silica".
Obecnie używaną krzemionkę kupiłam w polskim sklepie Kolorowka.com. Stosuję ją jako puder wykończeniowy do zdjęć i "od większego dzwona". Na mojej niemłodej już skórze daje ładny efekt - "blasku, ale nie błysku". Na skórze innych osób, którym robiłam zdjęcia też zachowywała się jak delikatna obróbka graficzna. :-)
Daje efekt rozproszenia światła. Nie matuje skóry, jak skrobia czy kaolin. Ujednolica cerę, ale nadaje jej delikatnie satynowego blasku.
Choć chętnie używałabym jej na co dzień, unikam tego, bo stosowana przez dłuższy czas niestety wysusza mi skórę (ale też mam skórę skłonna do przesuszeń, u osób z innym typem skóry ten problem może nie występować).
Niemniej jednak jeśli chodzi o poprawienie sobie cery do zdjęć czy od czasu do czasu - jest świetna.
Jest też niedroga i niesamowicie wydajna, zwłaszcza, jeśli używa się ją od sporadycznie. Moje 5 ml ciągle wygląda, jakby nic z niego nie ubyło. Polecam.
Zdjęcia przykuwają uwagę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za komentarz u mnie:) mimo,że skrobie i glinke stosuję na włosy jakoś nie wpadłam na to żeby użyc ich też na twarz:) być może wypróbuję. Obserwuję i również zapraszam do obserwowania:)
OdpowiedzUsuńMasz tak ciekawy blog, że zaobserwowałam Cię bez względu na zaproszenie! :-)
UsuńTo już wiadomo, czym Edzia ze Zmierzchu nacierali ;P
OdpowiedzUsuńROTFL! :-D
UsuńHhahahahha, miałam podobne skojarzenie :)
UsuńNie widziałam filmu, ale będąc czytelniczką fantastyki miałam ubaw z pomysłu, ze wampiry na słońcu lśnią, miast się rozpadać...
UsuńTo mogła być krzemionka! ;-) Albo inszy mineralny makijaż. :-)))
chyba sobie dokupie sama krzemionke... :) bardzo mnie przekonalas tym zdjeciem przed i po
OdpowiedzUsuńjuż jakiś czas temu słyszłąm o niej, ale teraz to mnie zaciekawiłaś na poważnie ;)
OdpowiedzUsuńPrawda, do zdjęć jest idealna!
OdpowiedzUsuńU mnie, stosowana regularnie, również przesusza cerę. Ale to nie zmienia faktu, że bardzo ją lubię :)
Ja tak samo! :-D
Usuńcos kiedys mi się obiło o uszy. ale efekt widac fajny
OdpowiedzUsuńMam krzemionkę Spherica i bardzo lubię! Ładnie matuje:)
OdpowiedzUsuńJa się na nią czaję!
UsuńChoć wolę właśnie nie matujące proszki.
na rynku dostępny jest np. puder make up fForever - high definition powder, drogi jak sto pięćdziesiąt, a jego skład to ponoć 100% krzemionki:)
OdpowiedzUsuńraz poprosiłam panią w sephorze, żeby mnie nim 'machnęła', ale aż takiego zachwytu, jak dziewczyny piszące mu recenzje w internecie, nie odczułam i wolę moje 'meteoryty':)
Ciekawa sprawa! :-)
UsuńGdzieś czytałam o drogim pudrze - 100% krzemionki, możliwe, że to ten! Cóż, czasem opakowanie i marketing kosztują, a żeby była "otoczka luksusu", cena musi być odpowiednia... Ale może to jakaś lepsza krzemionka? ;-)
Mnie wystarcza ta. jest naprawdę świetna. Jedno z większych odkryć mineralnych. :-)
Tego, o którym piszesz pewnie nawet nie przetestuję, bo mam pewien opór wobec pędzli ogólnego użytku u Pań z drogerii, a na zakup za wysoką cenę czegoś, co mogę mieć dużo taniej, się nie skuszę.
podobno jest bardzo drobno zmielona i natknęłam się na opinię dziewczyny, która pisała, że jednak czuć lekko różnicę (ze względu na wielkość cząsteczek właśnie).
Usuńja sama poszłam do sephory z takim założeniem, że jak ten słynny puder mi się spodoba, to zamówię sobie zwykłą krzemionkę;) jednak jakoś szału nie poczułam:)
Ja od niedawna pudruję się skrobią, efekt jest super. Krzemionka od dawna mi chodzi po głowie, bo oprócz wchłaniania sebum nie zatyka porów. Muszę się w końcu zawziąć i zamówić:P
OdpowiedzUsuńkiedyś, kiedyś, kiedyś pewnie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńTiaa mam chyba jeszcze trochę krzemionki, nie używam codziennie bo (jak i Tobie) wysusza mi skórę ale od do jak najbardziej :) Buźka jest taka wygładzona i rozpromieniona. Chyba skusze się na małe opakowanie z polecanego przez Ciebie sklepu :)
OdpowiedzUsuńPamiętam czasy mineralnego forum, jak się ją zamawiało, wtedy chyba z EGM albo z TBK? :-)
UsuńTak, dokładnie - zamówienia zbiorowe żeby było taniej :)
UsuńStąd miałam tę pierwszą właśnie!
UsuńEch... te dawne czasy... :-)
słyszałam o tym cudzie w kosmetykach ale o samej krzemionce do stosowania bym nie pomyślała, a tu takie zaskoczenie;p
OdpowiedzUsuńMasz 5 ml czyli próbkę? Tę za około 5 złotych?
OdpowiedzUsuńhttp://www.kolorowka.com/79,krzemionka.html
I na jak długo to wystarcza? Ile czas tego używasz?
Zdjęcie zachecające. Zaczynasz mnie przekonywać do tych minerałów. Zdjęcia jak zwykle boskie.
Tak, mam próbkę i mam ją już ponad rok, a jest chyba jeszcze większość. ;-)
UsuńMinerały są bardzo wydajne, bo stosuje się ich malutko. Dodatkowo krzemionki nie używam codziennie, tylko raz na czas, więc wystarczy na długo. No i minerały się nie psują, co jest ich ogromną zaletą!
Za 5 zeta i wystarcza na ponad rok? Idę kliknąć!
UsuńZdjęcie przekonuje aż zanadto.
Co jeszcze warto kupić w tym sklepie?
no widzisz bylam zacofana az do dzis, nawet nie wiedzialam ze istnieje taki produkt jak krzemionka.
OdpowiedzUsuńTo nie zacofanie. ;-)
UsuńKosmetyki mineralne po prostu nie są jeszcze tak popularne. :-)
Ten lakier Salvadore kupiłam kilka lat temu w sklepie "wszystko po...". Nie mam nawet na nim numerka, ale lakier był całkiem fajny i dość długo się trzymał :)
OdpowiedzUsuńAle z tego wynika, że to nie "autoryzowany" Salvatore, a szkoda...
UsuńJa właśnie obawiałam się przesuszu więc wymieszałam mikę z krzemionką. Mam zwykłą krzemionkę, następnym razem wezmę sferyczną fotoszopową;) pozdrawiem serdecznie!
OdpowiedzUsuńTeż mam ochotę sprawdzić inne krzemionki!
UsuńCiekawe, bardzo ciekawe ładnie wygląda na skórze:)
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować, na jakieś większe wyjścia byłaby super :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie efekt wydaje się całkiem ciekawy. :) Chyba warto zainwestować tym bardziej, że kosmetyk jest wydajny.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszamy na bardzo kreatywny konkurs z marką L'biotica.
OdpowiedzUsuńNo zaciekawiłaś mnie , nie powiem !
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt, chyba wypróbuję ;d
OdpowiedzUsuńslyszalam ale nigdy nie mialam - moze sie skusze :)))
OdpowiedzUsuńfaktycznie jest super, matuje ale daje piękny połysk, a nie efekt staruchy. mając tłustą cerę z pewnością bym z niej korzystała. gdybym przy mojej suchej i wrażliwej nałożyła krzemionkę to pewnie twarz by mi się rozpadła na kawałki :)
OdpowiedzUsuńJakbyś używała sporadycznie, to raczej nic by się nie działo.
UsuńWiem, bo sama mam taką skórę. ;-) Tylko gdy codziennie jej używałam, powstał "przesusz", ale też nie jakiś straszny.
podoba mi się efekt :D ciekawe jakby moja buźka wyglądała z krzemionką :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słysze o takim zastosowaniu krzemionki. efekt ciekawy:)
OdpowiedzUsuńA to ciekawe skuszę się :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta krzemionka. Nie stosowałam jej jeszcze. Muszę sobie o niej więcej poczytać.
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam, ale to chyba jakaś rewelacja!
OdpowiedzUsuńCiekawe ;)
OdpowiedzUsuńMoże ten kawałek skóry jest dla mnie za mały do takiej oceny, ale mi się zdaje że ona tez podkreśla zmarszczki. Na zdjęciu z krzemionką widzę naturalne załamania na skórze. Na gołej skórze tego nie widać. Ok, rozświetla i wygładza, ale jeśli mam jej używać tylko do zdjęć, to wole już użyć Fotoshopa skoro dodatkowo wysusza. Może na całej twarzy było by widać to inaczej :)
OdpowiedzUsuńZałamania skóry widać dokładniej na tym fragmencie, bo tam brałam ostrość obiektywem do makro. :-) Na "gołej skórze" już więc tak nie ostrzyło.
UsuńNa twarzy wygląda to znacznie lepiej, ale nie pokazuję zdjęcia, bo nie pokazują twarzy na blogu. :-)
Brzmi bardzo ciekawie, chętnie bym wypróbowała na sobie. Myślę, że na mojej mieszanej skórze, bez skłonności do przesuszeń miała by szansę się sprawdzić.
OdpowiedzUsuńNigdy o tym sposobie na rozświetlenie skóry nie słyszałam, ale niestety nie skorzystam, moja cera aż za bardzo lubi się błyszczeć ;)
OdpowiedzUsuńfajny blog ;)
OdpowiedzUsuńobserwujemy? ;)
Rzeczywiście rozświetla skórę i daje efekt odmłodzenia :) Nigdy nie używałam krzemionki, ale brzmi zachęcająco ;D
OdpowiedzUsuńwow, nie słyszałam nigdy o krzemionce - jak to się mogło stać?
OdpowiedzUsuńciekawe jak sprawdziłaby się u mnie - raczej nie mam suchej skóry, więc mogłaby "zadziałać" :)
Ciekawy efekt! Mam ochotę spróbować tego "photoshopa" ;)
OdpowiedzUsuńPowiedz mi, czy można tej substancji używać do rozświetlania cieni pod oczami?
Co masz na myśli mówiąc nie matuje? Właśnie, że matuje - mowa tu o właściwościach bardzo dobrze absorbujących sebum. Do skóry suchej lub skłonnej do przesuszeń to nie jest zbyt dobry pomysł, a na pewno nie do codziennej rutyny makijażowej ;) Natomiast cera tłusta będzie zapewne zachwycona jej działaniem.
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga na temat kosmetyków mineralnych, gdzie możecie przeczytać o właściwościach różnych składników http://natural-mu.blogspot.com/
Napisałam, że nie matuje tak, jak skrobia albo kaolin. Krzemionka daje bardziej "satynowe" wykończenie, które zwłaszcza przy nieco "starszej" skórze wygląda znacznie lepiej niż "matowy mat".
UsuńDo skóry suchej i dojrzałej (przynajmniej w wypadku mojej) dobrze sprawdzają się Velvet Spheres. Nie wysuszają tak, jak sama krzemionka, a też dają takie "satynowe" wykończenie:
http://unaweblog.blogspot.com/2013/10/efekt-photoshopa-velvet-spheres-i.html
ooo, mam krzemionkę, ale nie stosowałam jej "solo" koniecznie muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuń