"Serum z różanecznikiem alpejskim (Alpenrose Serum)" z Alverde dosyć długo leżało i czekało na swoją kolej. W końcu postanowiłam je przetestować, korzystając z tego, że byłam w domu i mogłam uskuteczniać eksperymenty.
Sięgnęłam po nie, gdy miałam skórę w marnym stanie po nieudanym romansie z Estee Lauder. Zapchana, ale wysuszona skóra wymagała porządnego nawilżenia, więc postanowiłam wspomóc krem z jagodami goji tym serum.
Pierwsze wrażenia były pozytywne - serum cudnie pachnie. Słodko, ale nie cukierkowo. Zapach jest raczej kwiatowy, z wyczuwalną nutą róży, ale nie damasceńskiej, a raczej stulistnej, kojarzącej się z różanym nadzieniem pączków.
Jest zamknięte w buteleczce z dozownikiem. Lubię takie butelki, bo nic do nich nie wpada i nie psuje kosmetyku.
Skład też wydawał się dobry. Gliceryna w kosmetykach mi nie przeszkadza, ale jeśli ktoś unika tego składnika - lojalnie uprzedzam, że gliceryna jest na 2 miejscu w składzie. Na kolejnych są olej słonecznikowy i hydrolat pomarańczowy, które osobiście bardzo lubię.
Różanecznik alpejski to roślina, o której więcej informacji znajdziecie np. tutaj.
Trudniej znaleźć coś na temat zastosowania tej roślinki w kosmetykach. Prawdopodobnie dlatego, że jej niemiecka nazwa "Alpenrose" jest tłumaczona jako... róża alpejska. Bo myślę, że właśnie o tę roślinę chodzi - np. na tej stronie Biochemii Urody (łacińska nazwa się zgadza).
Dzięki tym informacjom można dowiedzieć się, że roślina ta jest bogata w związki przeciwrodnikowe i przeciwzapalne, a jej liście wytwarzają ochronne białka bogate w aminokwas glicynę, zwane dehydrynami.
Ekstrakt z różanecznika alpejskiego, w zestawieniu z pozostałymi składnikami - wśród których poza olejem słonecznikowym i hydrolatem z pomarańczy znalazł się też ekstrakt z szarotki alpejskiej (Leontopodium Alpinum Extract) ma działać odżywczo i antyoksydacyjnie.
Serum nie wchłaniało się od razu i na pewno nie używałabym go pod makijaż, bo nieco się rolowało. Za to dobrze "dogadywało się" z kremem. Stosowałam je tylko na noc pod krem i po kilku dniach byłam zachwycona. Oba kosmetyki dobrze nawilżyły mi skórę.
Serum jest bardzo wydajne. Wystarczyło mi na prawie 4 miesiące - stosowania na noc, zwykle co 1-2 dni.
Dodam, że mam suchą i dojrzałą skórę, więc u osób, których skóra się przetłuszcza czy w inny sposób różni od mojej, efekty mogą być inne...
Skład:
Aqua, Glycerin, Helianthus Annuus Seed Oil, Citrus Aurantium Dulcis Fruit Water*, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Rhododendron Ferrugineum Extract, Leontopodium Alpinum Extract, Glyceryl Caprylate, Xanthan Gum, Microcrystalline Cellulose, p-Anisic Acid, Calcium Alginate, Sodium Hydroxide, Parfum**, Limonene**, Linalool**.
* Ingredients from certified organic agriculture.
** From natural essential oils.
serum ma bardzo przyjazny skład, jak będę w Niemczech to go poszukam - zainteresowałaś mnie :))
OdpowiedzUsuńJa z moją przetłuszczająco się-suchą skórą zapamiętujemy produkt. Do zimy może ;)
OdpowiedzUsuńO serum z alverde jeszcze nie słyszałam, ale bardzo mnie zainteresowało... Niech no tylko dotrę do tego DM w końcu.:)
OdpowiedzUsuńJa też się zainteresowałam, szczególnie po Twoim opisie zapachu :) wygląda ciekawie. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńChętnie zaopatrzyłabym się w to serum, ponieważ odpowiada mi skład zaprezentowanego produktu. Kosmetyki, które charakteryzują się różaną wonią, cieszą się moją sympatią. Aczkolwiek nie widziałam tego produktu na stronie DMu, gdy tworzyłam przedwyjazdową chciejlistę. Będę musiała sprawdzić, czy czegoś nie przeoczyłam;)
OdpowiedzUsuńbrzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w zimie mogłoby zrobić dobrze mojej twarzy ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt :) Mimo, że mam cerę mieszaną zwrócę uwagę na ten produkt, jeśli będę miała w te wakacje DM po drodze :)
OdpowiedzUsuńNie lubię różanego aromatu.
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nic tej marki niestety, ale na pewno to nadrobię.
OdpowiedzUsuńWidziałam go kiedyś na allegro, ale nie kliknęłam, bo nie wiedziałam czy warto, ale teraz już wiem, że tak ;) Zwłaszcza, że jestem fanką zapachu róż w kosmetykach ;)
OdpowiedzUsuńZużyłam dwa opakowania i byłam z serum bardzo zadowolona. Czeka na mnie jeszcze olejek z tej serii :)
OdpowiedzUsuńja też mam suchą skórę- może również wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńHmm 4 miesiące stosoowania to na prawdę fajny wynik :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję, wydaje się idealne do mojej skóry. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała okazję wypróbuję
OdpowiedzUsuńTak czułam ze będzie dobre, ja mam dojrzałą, ale mieszaną cerę, ale chciała bym go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńWygląda interesująco! Szkoda, że się roluje, ale na noc faktycznie to nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńalverde coraz częściej zaskakuje ;)
OdpowiedzUsuńwidziałam cos z tej firmy u mnie w aptece musze aż sprawdzić , mi sera z dużą ilością gliceryny się rolują
OdpowiedzUsuń