Ostatnio pewne dziecko powiedziało mi o swoim największym obecnie marzeniu: „małym namiociku”.
Przypomniało mi się, że wiele lat temu miałam podobne fantazje: mój własny, prywatny metr kwadratowy. Moja przestrzeń osobista. :-)
Robiłam ją sobie z dwóch krzeseł przykrytym kocem. A potem urządzałam wnętrze. :-)
Dziś wiele sklepów i firm ma w ofercie gotowe „małe namiociki” dla dzieci. Najbardziej podobają mi się tipi, które można rozstawić w dziecięcym pokoju i mali Indianie mają zajęcie. I swoją małą prywatną przestrzeń.
Zastanawiam się, czy już wtedy, kiedy urządzałam sobie „domki”, właśnie tak nie przejawiałam wnętrzarskiej pasji. :-)
Bawiłyście się tak?
Oczywiście! Podobnie jak ty budowałam swoje namioty :) A te powyżej są przeurocze :)
OdpowiedzUsuńGenialna sprawa z takim tipi, a zwłaszcza w pokoju, ale wiekszym.
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł :)
OdpowiedzUsuńKażdy chyba tak się bawił. Takie tipi to można samemu uszyć, jest sporo tutoriali na blogach - nic skomplikowanego a taniej wychodzi ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda! :-)
UsuńPokazałam te, jako pomysły.
Zawsze o takim marzylam ;D
OdpowiedzUsuńidealny gadżet dla dziecka :)
OdpowiedzUsuńA kto się tak nie bawił? ;)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu również zwróciłam uwagę na tipi - kilka znalazło się na moim Pintereście :)
Podaj namiar na Pinterest!
UsuńJa robiłam sobie swoją kryjówkę pod biurkiem, które następnie nakrywałam kocem :D Zdecydowanie nie pogardziłabym wtedy takim tipi, myślę, że każde dziecko byłoby nim zachwycone :D
OdpowiedzUsuń^Ale fajnie! :-)
UsuńRewelacja :-) zawsze marzyłam o takim namiocie może coś wykombinuje z chrześniakiem :-)
OdpowiedzUsuńRewelacja :-) zawsze marzyłam o takim namiocie może coś wykombinuje z chrześniakiem :-)
OdpowiedzUsuńTeż się tak bawiłam :)
OdpowiedzUsuńooo tak uwielbiałam robić sobie takie domki tyle, że o wiele brzydsze :D
OdpowiedzUsuńHeh, to były zabawy :) Koc i krzesła, teraz można by dużo ładniej, a człowiek już za stary ;-)
OdpowiedzUsuńTeż budowałam podobne :D.
OdpowiedzUsuńAle super, naprawdę urocze!
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie pytanie odnośnie korektora LL blush away. Czy dalej uważasz ze jest fajny na wszystkie zaczerwienienia ? Kupiłam odcień korektora bearly beige i pod oczy jest fajny razem z podkładem china doll, ale na zaczewienienia i wypryski już niestety nie, ponieważ ma różowe tony i tylko je podkreśla. I teraz nie wiem czy może blush away się nada na wypryski czy może odcień blondie ? Będę wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam :)
Nie znam Barely Beige. Blush Away jest delikatnie zielonkawy, ale na szczęście nie aż tak zielony, jak niektóre korektory, które potrafią wyglądać jak pleśń. ;-)
UsuńUżywam go głównie na popękane naczyńka i pajączki, neutralizuje ich czerwień.
Przeeeurocze <3 Ja miałam w kształcie domku za dzieciaka :D
OdpowiedzUsuńOglądałam ostatnio odcinek na TVN Style 'Dorota Was Urządzi' i właśnie robiła taki namiot dla dzieciakow i wyglądało to obłędnie, z poduszkami i światełkami! Sama chętnie bym do takiego weszła :D
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie, a większość rodziców bez większych problemów sama jest w stanie zrobić takie namiociki. Świetne inspiracje.
OdpowiedzUsuńoo tak ja też pamiętam jak się robiło bazę z koców :) ahhhhh chętnie wróciłabym do tych czasów ;)
OdpowiedzUsuńBaza! Ja robiłam swoją między biurkiem a łóżkiem, koc przytrzymywały książki. Zajmowała prawie cały pokój i w środku miała mnóstwo poduszek i kołdrę, by było miękko :)
OdpowiedzUsuńTipi są słodkie, ale za nic nie zamieniłabym na nie swojej bazy! Zbyt wielka frajda przy samym jej zakładaniu :):):)