Wróciłam z wyjazdu, ale jutro znowu wyruszam w drogę. Taki czas nastał w mojej pracy... Przygotowuję zapasowe wpisy na najbliższe dni.
Dziś na na szybko przygotuję „Piątkę na piątek” i „coś z inspiracjami” na jutro, ale mam dużo pomysłów na kolejne wpisy. Najwyraźniej wyjazdy i przerwy w dostępie do blogów sprzyjają chęci blogowania.
W innych sferach życia też tak mam – na przykład dni wolne sprawiają, że potem chce mi się pracować... Powinnam więc często robić sobie wolne. A dla dobra bloga często się od niego odłączać. ;-)
Choć ten wyjazd był bardzo pracowity i dosyć stresujący, odkryłam, że fajnie jest spędzać czas na łonie przyrody. Czasem wystarczy jeden dzień i to taki, po którym wraca się, padając ze zmęczenia, a jednak ma się poczucie, że było warto. ;-)
Spędziłam tak tylko jeden dzień, w tym znaczną jego część w drodze, ale przypomniało mi się, że czasem warto opuścić miasto i nabrałam chęci na więcej takiego eskapizmu ;-), choć będę mogła tę chęć zaspokoić dopiero po majowych wyjazdach służbowych.
Postanowiłam jednak częściej wychodzić na spacery i cieszyć się przyrodą.
Jak Wam mija wiosna?
Czy ominęło mnie coś ciekawego na Waszych blogach? Jeśli coś się wydarzyło, poruszyłyście ciekawy temat albo po prostu, macie ochotę coś pokazać, wklejcie link w komentarzu. Będzie mi łatwiej ogarnąć blogowe zaległości po powrocie. :-)
Ja też mam już za sobą wianuszek z kwiatków ;) Czekam na ładniejszą pogodę , ta za mym oknem nie wygląda zbyt ciekawie
OdpowiedzUsuńCute work!!!
OdpowiedzUsuńHave a nice day!!!:))
Besos, desde España, Marcela♥
U mnie tak bardziej dla początkujących, o składach kosmetyków i ich czytaniu, choć liczyłam na to, że ktoś ze mną się nie zgodzi, podyskutuje, a tu zonk... http://wlosowelove.blogspot.com/2014/05/jak-kupowac-kosmetyki-kilka-sow-o.html
OdpowiedzUsuńPopieram naturę, zwłaszcza teraz, kiedy zieleń jest jeszcze soczysta, a komary nie usiłują nas zeżreć żywcem. Właśnie wróciłam z lasu, gdzie pies sobie wesoło hasał, a ja się mozolnie pociłam ;)
Jak ja dawno nie widziałam wianka!!! Ładnych parę lat!!!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takich wyjazdów na łonie natury :)
OdpowiedzUsuńśliczny wianek :)
OdpowiedzUsuńMy robiliśmy ale z mleczy :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcia, aż nabrałam ochoty popleść sobie taki wianek, oj chyba kilka lat tego nie robiłam:)
OdpowiedzUsuńJa też przez te zdjęcia doszłam do takiego wniosku, że chyba uplotę :D
UsuńJa też nie plotłam wianka przez wiele lat. Ledwie sobie przypomniałam, jak to robić. ;-)
Usuńlubię wyjazdy na łono natury :)
OdpowiedzUsuńMnie takie wyjazdy i spędzanie czasu na łonie natury rozleniwiają. Mogłabym tak cały czas i wcale nie chce mi się wracać do codzienności ;) Może kiedyś rozleniwię się gdzieś na dobre, poza miastem... takie mam marzenie.
OdpowiedzUsuńwiosna strasznie zimna ostatnio:D
OdpowiedzUsuńVery cute :D
OdpowiedzUsuńKisses,
www.taislany.com
Oj tak..czasem przerwa jest potrzebna ;-)...deszczowa wiosna bardzo rozleniwia ;-). Dobrego dnia dla Ciebie
OdpowiedzUsuńaa to zapraszam do siebie na recenzję oleju kokosowego, do użycia i w łazience, i w kuchni :D
OdpowiedzUsuńwww.stestuj-to.blogspot.com
100krotny wianek piękny :) przerwa, reset zawsze dobrze wpływa na nas. Ja w pracy czuję kiedy powinnam wziąć choć dzień urlopu, by zmienić swoje nastawienie i polepszyć wydajność. I tak we wszystkim. Zapraszam do mnie na nowy post
OdpowiedzUsuńku-polechtaniu-duszy.blogspot.com
Wiosna taka tam wiosna, właśnie u mnie wichura i leje :(
OdpowiedzUsuńPiękny wianek! Też takie robiłam :). W ogóle stokrotki to moje ulubione kwiaty, są takie wdzięczne :)
OdpowiedzUsuńOjej jak ja dawno nie robiłam wianka!
OdpowiedzUsuń