Kiedy napisałam, że od lat właściwie nie używam gotowych maseczek i peelingów, zostałam zobowiązana do napisania, czego używam i czas podzielić się tymi patentami. Na początek napiszę o glince marokańskiej, bo to też obiecałam, przy okazji postu o tej glince.
Napisałam o niej tutaj i wspominałam, że kupuję ją całkiem dosłownie w ilościach hurtowych. Najczęściej używam jej do oczyszczania twarzy, co można zrobić na wiele sposobów.
W komentarzach do tego postu możecie znaleźć patenty czytelniczek, które podzieliły się swoimi pomysłami i wypróbowanymi metodami. A to najczęściej stosowane przeze mnie:
W komentarzach do tego postu możecie znaleźć patenty czytelniczek, które podzieliły się swoimi pomysłami i wypróbowanymi metodami. A to najczęściej stosowane przeze mnie:
1. Najprostszy z możliwych - zmieszać trochę glinki z wodą, rozprowadzić na twarzy i umyć tym twarz. Skóra stanie się gładka, miękka, itp. ;-)
2. Zmieszać z ulubionym olejem, najlepiej niekomedogennym - np. olejem słonecznikowym (można go znaleźć prawie w każdej kuchni ;-)). Można dodać 2 krople olejków eterycznych - ja najczęściej dodaję olejku drzewka herbacianego. Jest antyseptyczny i działa przeciwgrzybiczo, więc jakby co, rozprawi się ze wszystkim, co mogło mi się przyplątać na twarz.
Ładnie pachnie zastosowany tak olejek różany. Ponoć działa przeciwstarzeniowo... ;-)
Taką papkę można na chwilę zostawić na twarzy - sama nigdy nie zostawiam na dłużej niż kilka minut. Potem myje się tym twarz i jest miękka, gładka, itp. ;-)
3. Można zrobić mieszankę: glinka + olej + hydrolat + olejek eteryczny. Możliwości są praktycznie nieograniczone.
4. Ostatnio w ramach oszczędności czasu używam gotowej mieszanki olejów - czyli oliwek z Rossmanna: limonkowej albo pomarańczowo-brzozowej. Ładnie pachną, odżywiają skórę, ale na wszelki wypadek nie trzymam tego zbyt długo na twarzy.
Gotowych maseczek i peelingów unikam, bo mam skłonność do alergii, a te produkty mogą zawierać podrażniające związki. Często nie są to nawet składniki aktywne, tylko np. substancje zapachowe, czy konserwanty.
Nie jestem fanką "chemicznych" zapachów, jakie zwykle mają takie produkty, więc nie szkoda mi z nich zrezygnować. I choć nie mam nic przeciwko konserwantom (rozumiem, dlaczego są potrzebne), to jednak wolę z nich nie korzystać, jeśli nie muszę. Używając mieszanki od razu po sporządzeniu nie trzeba jej konserwować i tym sposobem można nie przejmować się ubocznym działaniem tych substancji.
Ciekawa jestem Waszych receptur... Macie jakieś? :-)
Też nie używam nic drogeryjnego.
OdpowiedzUsuńWszystkie peelingi, glinki i spiruline mieszam z dowolnym hydrolatem. To chyba najbanalniejsza możliwość. Próbowałam kiedyś z jakimś olejem ale nie mogłam tego dokładnie rozmieszać i w efekcie miałam nierówno nałożoną maskę.
Pozdrawiam Róża
nie lubię nakładać glinki z wodą, zawsze zaschnie ledwo odejdę od kramu:) Więc obowiązkowo olej :)
OdpowiedzUsuńJa mam to samo. Olej rządzi :)
Usuńja zazwyczaj mieszam glinkę z hydrolatem i dodaję po kilka kropli żelu hialuronowego, oleju z kocanki (na naczynka), oleju arganowego (na ujędrnienie) i rybkę GAL (witamina A+E). i tak trzymam taką maseczkę z 10-15 minut na twarzy
OdpowiedzUsuńJeżeli mam być szczera - nie używałam. Ale dzięki tobie chyba spróbuję.
OdpowiedzUsuń________________
Czy mogę prosić
o kliknięcie w
link Oasap w moim
nowym poście?
Dziękuję z góry .
nie znam żadnych receptur dopiero się wszystkiego uczę :D:D
OdpowiedzUsuń(pomału mi to idzie)
proponuje jeszcze glinka+jogurt. nie zasycha tak szybko jak z sama woda, rzadziej trzeba spryskiwac :) !
OdpowiedzUsuńdo tego dodaje jeszcze ze dwie krople panthenolu i jest cacy
Dopiero teraz zobaczyłam, że ta marokańska to Rasul...czyli jednak używałam i używam do tej pory, ale gotową już w tubie...jestem bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony miks to hydrolat z zielonej herbaty, olejek z drzewa herb., olej ze słodkich migdałów i glinka :)
OdpowiedzUsuńMarokańską kocham najmocniej, wspaniale oczyszcza.
O tej glince marokańskiej to już słyszałam, dzięki za post, wiem więcej!
OdpowiedzUsuńU mnie to albo glinka+woda, albo glinka+olej+hydrolat:) Niestety marokańska jeszcze przede mną, ale skutecznie wbiłaś mi ją do głowy:)
OdpowiedzUsuńHmm... Zaciekawilas mnie. Muszę spróbować tej glinki
OdpowiedzUsuńWydaje się być bardzo ciekawym kosmetykiem taka glinka, ciekawa jestem jej zapachu i konsystencji po zmieszaniu z wodą ;) Czy łatwo się rozpuszcza, czy jest taka bardziej gęsta ;)
OdpowiedzUsuńKurcze jeszcze nigdy nie zrobiłam sama maseczki :) Pewnie nawet samo wymieszanie glinki z wodą by mi nie wyszło :)
OdpowiedzUsuńooo! zaciekawiłaś mnie tym postem i tą glinką:))) chyba sobie kupię, bo kosmetyki z Maroka uwielbiam:) ja na co dzień stosuję wodę z róży z maroka jako tonik do twarzy:) i ambrę! ma piękny zapach i idealnie nadaje się do szafy:)) i teraz przyszłaś mi z glinką na pomoc! dziękuję:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
glinka jak cemencik wygląda:D porządna zaprawa na twarz:D
OdpowiedzUsuńJa z czystego lenistwa sięgam po gotowe maseczki i peelingi:P
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinkę marokańską to moja miłość :) a olejek limonkowy bardzo lubie, ale do włosków :P
OdpowiedzUsuńNigdy nie chce mi się robic samej maseczek. Dlatego idę na łatwiznę, kupuję i kiedy mam potrzebę/chęć wtedy po nią sięgam. Faktem jest jednak, że efekty nie są szałowe, o ile takowe są. Może w końcu się zbiorę i wezmę za coś porządnego, za co moja skóra odwdzięczy się pięknym wyglądem.
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam glinki marokańskiej :)
OdpowiedzUsuńPosiadaczką glinki marokańskiej stalam się za sprawą subskrypcji Glossybox. I tak sobie leży i czeka. Jestem leniwa i zwykle używam gotowych maseczek, ale przyznam, ze zachęciłaś mnie troszkę :-)
OdpowiedzUsuńSkorzystam z propozycji bo mam glinkę a nie wiedziałam za bardzo jak się za nią zabrać:) Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam glinki :) Najczęściej mieszam tylko z wodą. Muszę pomyśleć o dodaniu olei...
OdpowiedzUsuńWybrany hydrolat lub woda, miód, kilka kropel wybranego oleju lub ampułki z wit. A+E. Czasami dodaję olejek z drzewa herbacianego, albo kilka kropli soku z cytryny- tak spożądzm większość glinek :)
OdpowiedzUsuńciekawy wpis :)
OdpowiedzUsuń