Pracując nad wpisem „Jak kupować perfumy” miałam więcej pomysłów, co odradzać, niż co radzić. :-)
Zaczął mi wychodzić wpis, do którego bardziej pasowałby tytuł „Jak nie kupować perfum?”, ale miał być poradnik, więc trzymałam się tego. Mimo to, rady „czego nie robić” same pchały się na klawiaturę i tak oto, przy okazji, pojawił się materiał na wpis „Jak nie kupować perfum?”.
Wahałam się, czy zamieścić go w poradniku. Jednak „antyporad” jest więcej niż porad i pojawiły się wśród nich tematy, o których nie było mowy w poprzednim wpisie. Doszłam więc do wniosku, że dopracuję ten tekst i zamieszczę dodatkowy post, jako uzupełnienie do wpisu „Jak kupować perfumy?”.
Jak NIE kupować perfum?
1. W ciemno
Jak wspomniałam w poprzednim wpisie, nie mam dobrych doświadczeń z większością zapachów kupionych w ciemno. Zdarzało mi się kupować perfumy na podstawie opisów, czy recenzji na blogach, ale często zapach okazywał się zupełnie inny niż się spodziewałam i było rozczarowanie.
Lepiej przetestować zapach w perfumerii albo zamówić na początek próbkę.
2. W pośpiechu
To z kolei błąd popełniany w perfumeriach. Pierwsze nuty budzą zachwyt i od razu kupujemy. Jednak perfumy rozwijają się na skórze i może się jednak okazać, że już po chwili zapach się zmieni.
Warto dać sobie trochę czasu, sprawdzić, jak zapach rozwinie się na skórze i czy wtedy także będziemy chcieli tak właśnie pachnieć. Czasem nawet po kilku godzinach z pięknego zapachu może „wyjść” coś, czego nie możemy znieść na swojej skórze.
3. Pod presją
To rozwinięcie poprzedniego punktu. Nie kupuj zapachu już i natychmiast, bo ktoś nalega. Czy to wkurzony i znudzony zakupami z Tobą mąż czy chłopak, czy to żona / dziewczyna lub koleżanka, która się spieszy.
Nie daj się też wpędzić w poczucie winy sprzedawczyni, która Cię obsługuje. Czasem łatwo o przekonanie, że przecież poświęciła Ci czas, więc teraz musisz coś kupić. W niektórych drogeriach nie brak „konsultantek”, które bardzo nalegają na zakup, ale to jest ich praca i nie zrobisz nic złego, jeśli nie kupisz od razu tego, co Ci podsuwają.
Nie też ma nic złego w wyjściu z perfumerii bez zakupów. Jeśli zapach jest tego wart, klient po niego wróci. :-) Na pewno też chętnie wróci do dobrej perfumerii.
4. Z wystawy w nasłonecznionym oknie,
nagrzanej półki, itp.
Perfumy i inne kosmetyki pod wpływem ciepła i światła mogą zmienić zapach. Kupując je w perfumerii, w której są eksponowane w taki sposób, proszę o flakon z szuflady czy z zaplecza.
5. Pod wpływem reklamy
Jeśli określonych perfum używa podziwiana przez ciebie gwiazda (a w każdym razie twierdzi, że ich używa, w reklamie, za którą jej zapłacono;-)), nie znaczy to, że będą one do Ciebie pasować.
Tak samo, jeśli perfumy sygnuje osoba, którą lubisz albo cenisz jej prace (np. Salvador Dali w moim przypadku, o czym napisałam tutaj). Reklama czy osoba, sygnująca perfumy to jedno, a zapach to drugie.
Byłam bardzo ciekawa perfum sygnowanych przez Tildę Swinton, ale okazały się one nie dla mnie. Podejrzewam, że podobnie będzie z perfumami Rosy de Palmy, które koniecznie muszę poznać. :-)
5. ...bo ładnie pachną na innej osobie
Moja przyjaciółka, zakręcona na punkcie perfum jeszcze bardziej niż ja ;-), ma w swej kolekcji wiele zapachów, które na niej pachną pięknie, a na mnie - nie. To mnie nauczyło sprawdzać na sobie zapachy, które mi się podobają na innych...
6. ...bo flakon ładnie wygląda
No, chyba, że wystarczy Ci sam flakon jako element wystroju wnętrza. ;-)
Jeśli chodzi także o zapach, a on nie podoba Ci się tak, jak opakowanie – lepiej odpuść. O kupowaniu perfum z uwagi na wygląd flakonu więcej napisałam tutaj.
7. Tego, co doradza ci kolorowa prasa,
poradnik celebrytki, itp.
...i inne takie miejsca, gdzie można trafić na różne absurdalne „mądrości” w rodzaju „zapachy odpowiednie dla pani po 40, po 30, itp.”, „zapachy dla koziorożców / wodników / skorpionów”, „zapachy na dzień roboczy / weekend / Dzień Świstaka” czy też moje ulubione „zapachy odpowiednie dla blondynek lub brunetek” (tutaj wpis zainspirowany osobą, która cierpi, bo będąc blondynką MUSI pachnieć tak, jak nie lubi).
Niestety wiele osób wbija sobie takie rzeczy do głowy na tyle mocno, że potem cierpią, bo nie znoszą zapachów, którym pachną, ale przecież to jest właśnie zapach dla blondynek spod znaku panny i co tu poradzić? ;-)
8. Tego, na co jest moda
i wszyscy to kupują
Zdarzyło mi się w sieciowych perfumeriach trafiać na konsultantki, które używają argumentów w rodzaju „wszyscy teraz to kupują”, „to jest teraz najmodniejsze”. I nieważne, czy Ci się podoba, czy Ci pasuje i jak na Tobie leży, grunt, że jest moda i „wszyscy” tak pachną.
W tym wypadku można sobie kupić jakiś zapach tylko pod warunkiem, że naprawdę się on podoba. Albo jeśli naprawdę chce się pachnieć tak, jak mniej-więcej połowa osób wszędzie, gdzie się wejdzie. ;-)
Przypomina mi to trochę dawne czasy, kiedy na polskim rynku pojawiały się pierwsze „zachodnie” perfumy i tych, które były w cenach przystępnych wówczas dla większości społeczeństwa było tak niewiele, że wszędzie czuło się ich zapach. Pamięta ktoś jeszcze autobusy i tramwaje wypełnione zapachem „Vanila Fields”? ;-)
9. W podejrzanie niskiej cenie
...i z niesprawdzonych źródeł. Tudzież „w opakowaniach zastępczych”, „wypadniętych z tira”, itp.
Chyba, że jest Ci kompletnie obojętne, czy kupujesz oryginalny produkt, czy może być podróbka zrobiona z licho wie, czego i w jakich warunkach.
10. Podróbek
...alias „zapachów inspirowanych”, „prawie identycznych z oryginalnymi”, itp.
Nie będę nawet rozwijać nawet tego tematu, gdyż wszystko, co na ten temat można napisać, napisała swego czasu Sabbath – tutaj (polecam ten wpis!). Ja mogłabym tu napisać to samo, a po co się powtarzać?
Podobnie, jak ona uważam, że to nie jest kwestia ceny (co często jest argumentem zwolenniczek podróbek), bo na rynku jest wiele ciekawych zapachów oryginalnych i w przystępnych cenach. To kwestia czegoś innego...
Dorzuciłybyście coś do tej listy?
Faktycznie nie można się spieszyć podczas kupowania perfum. Lepiej dobrze się zastanowić, bo przecież zapach będzie nam towarzyszył przez długi czas :)
OdpowiedzUsuńJa mam ostatnio swoje ulubione wody z Avon i Oriflame i te kupuję :)
Ja akurat z tymi markami nie jestem na bieżąco.
UsuńA zapach dobrze jest przemyśleć i przetestować przez dłuższy czas, żeby wiedzieć, jak rozwija się na skórze. :-)
O tak. Bo jeśli chodzi o perfumy to najlepiej na spokojnie, bez pośpiechu i oczywiście nie patrzeć na wygląd flakonika. :D
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńChoć lubię ładne flakony, ale piękny zapach w kiczowym i tak bym kupiła. Najwyżej trzymałabym go w ukryciu ;-)))
Oj tak znam takie zapachy kupowane w pospiechu a teraz stoja i sie kurza, ja dlugo wybieram okreslony zapach <3
OdpowiedzUsuńZnam to. Zdarzały mi się takie błędy, o których pisałam. Choć u mnie bardziej było to kupowanie w ciemno...
UsuńZwracam uwagę na flakon, jeśli podoba mi się zapach, ale flakon nie to perfumów nie kupuję :D
OdpowiedzUsuńTo jesteś większą estetką, niż ja pod tym względem.
UsuńJa bym kupiła piękny zapach w paskudnym flakonie. Najwyżej, tak, jak napisałam, trzymałabym go w ukryciu. ;-)
O nie!!! W ten sposób ne da się kupić dobrych perfum, chyba że sama ich pragniesz. Podróbki wywołują we mnie niechęć do danej osoby. Wygląd flakonika też mnie nie pezekona :) W ogóle wolę mieć jedne ulubione niż kupować pod presją czy z polecenia kogoś :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie umiem mieć jednych ulubionych. Strasznie pazerna jestem na zapachy, ale walczę z tym i staram się ograniczyć swoje potrzeby w tym zakresie, bo ile perfum można zużyć? :-)
UsuńA co do podróbek, to mam podobnie. Kiedy ktoś mówi mi, że kupuje podróby i jest z tego dumny, to wcale mi się to nie podoba...
Mnie niestety zawsze kuszą piękne flakony :D
OdpowiedzUsuńTeż mam do nich słabość, ale nauczyłam się już, że jak się ma dużo perfum, to trzeba starannie je wybierać, bo inaczej będzie niedobrze... ;-)
UsuńPunkt 5, moim zdaniem najważniejszy, zaraz po 10. Ja zawsze testuję zapach na sobie i to przez kilka dni, żeby mieć pewność, że się nie pogryziemy. Pamiętam jak się kiedyś psiknęłam Chanel No5, matko jak ten zapach mnie drażnił. Biegiem leciałam do domu żeby to z siebie zmyć.
OdpowiedzUsuńWiem, o czym piszesz, bo też tak kilka razy miałam i czasem też ze znanymi i popularnymi zapachami. Po prostu nie pasowały do mojej "chemii" ;-)
UsuńI widzę, że sporo nas - unikających podróbek!
Chyba nigdy nie kupiłam perfum pod wpływem impulsu itp, ale rady przydatne, warto się z nimi zapoznać ;)
OdpowiedzUsuńZdarzyło mi się popełnić kilka z tych błędów.. Czasem byłam i tak zadowolona z zapachu, ale nie zawsze..
OdpowiedzUsuńCzasem mimo wszystko udaje się trafić na zapach, który pasuje, ale jednak jest to ryzykowne :-)
UsuńWiele razy się przekonałam, że perfumy, które pięknie pachną na kimś, niekoniecznie ukażą identyczny urok na mnie.
OdpowiedzUsuńTo prawda (niestety).
UsuńO, to, to. Perfumy pachną na każdym inaczej :)
OdpowiedzUsuńTak i warto o tym wiedzieć, bo można się zdziwić. ;-)
UsuńWybór perfum nie jest niestety łatwą sprawą :)
OdpowiedzUsuńNie jest.
UsuńNajgorzej, jeśli człowieka kusi wiele zapachów na raz, a musi zdecydować się na jeden (czyli w praktyce max. na 3 ;-) ).
wszystko bardzo mądrze napisane :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
UsuńJa jestem wierna Neroli od YR, lubię również Diora - Addict i Hypnotic Poison.
OdpowiedzUsuńEleganckie zapachy.
UsuńO tak zgadzam się. Akurat jestem wierna perfumom DKNY :D
OdpowiedzUsuńKtórym? :-)
UsuńSama prawda. Świetny tekst :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się w pełni, na szczęście cena perfumy (tych prawdziwych wód perfumowanych) skutecznie zniechęca do zakupów pod wpływem chwili czy w ciemno. Choć przyznam, że zdarzyło mi się kupić w ciemno perfumy i był to zakup udany, ale był to tak naprawdę flanker zapachu, który już dobrze znałam (był to Guerlain La Petite Robe Noire Black Perfecto - w perfumeriach stacjonarnych tej wersji brak).
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię. Też bym tak zrobiła. :-)
UsuńI zgadzam się, że ceny perfum skłaniają do tego, aby powściągnąć swe żądze perfumowe i dokonywać bardziej przemyślanych zakupów.
Właśnie szukam jakiegoś nowego zapachu. Najpierw oczywiście mam zamiar zamówić próbki. Dopiero potem dokonam wyboru :-)
OdpowiedzUsuńDobry pomysł! Tak można uniknąć rozczarowania :-)
UsuńVanila Fields akurat bardzo lubiłam ;)) ciekawe czy nadal.... Rady dobrze napisane :) Czasem bardzo podoba mi się flakon, ale zawartość już nie, więc odpuszczam zakup...
OdpowiedzUsuńZ "Vanila Fields" nie chodzi o to, że "złe". Po prostu był czas, że prawie wszyscy tym pachnieli :-)
UsuńFajny wpis :) Wolę mieć jeden flakonach swoich ulubionych perfum niż wiele tanich podróbek. Stawiam na jakość, a nie na ilość.
OdpowiedzUsuńJa też! :-)
UsuńPrzydatne porady. Dzięki :)
OdpowiedzUsuń