Ostatnio znowu rozmawiałam ze znajomymi o perfumach i zapachach i znowu przekonałam się, że wiele osób przywiązuje do tego, czym pachną znacznie mniejszą wagę niż sądziłam.
Okazało się, że są osoby, które nie przepadają za perfumami, które noszą, ale je dostały od kogoś, kto powiedział, że pasują do nich, więc uznały, że tak jest. Albo noszą jakiś zapach dlatego, że w ogóle go dostały. I jest, więc trzeba zużyć.
Są też osoby, które same sobie taki zapach kupiły, więc teraz muszą zużyć, bo co zrobią?
I osoby, które kupują to, co jest modne i to noszą. Nie zastanawiają się nad tym, czy to do nich pasuje, czy nie.
I jeszcze osoby, dla których kompletnie nie ma znaczenia, czym pachną.
Przy okazji tych rozmów podsunięto mi pomysł na wpis – poradnik dla „laików” jak kupować perfumy. Wiem, że wielu blogerów pisało już na ten temat, ale postanowiłam dorzucić swoje trzy grosze, przygotowując własny poradnik.
1. Zastanów się, czego chcesz
Zastanów się, jakie zapachy lubisz, jak chcesz pachnieć i spróbuj znaleźć zapach, jaki naprawdę Ci odpowiada. Nie zamykaj się jednak na inne. Często na perfumeryjnych półkach można odnaleźć skarby w butelkach, których wcale się o to nie podejrzewało.
2. Wąchaj!
Unikaj kupowania perfum w ciemno, na podstawie cudzych rekomendacji, opisów, czy recenzji. Często okazuje się, że zapach w rzeczywistości jest zupełnie inny niż można było się spodziewać czytając o nim w internecie. Osobiście nie mam dobrych doświadczeń z kupowaniem w ciemno.
Wybierz się do perfumerii i daj sobie czas na zapoznanie się z zapachami.
Jeśli perfumerii z zapachami, jakie Cię interesują nie ma w Twojej okolicy – zamów próbki.
3. Przetestuj zapach na skórze
Zapach „psiknięty” na blotter czy pachnąca ulotka reklamowa dużo mówią o zapachu, ale brak tam jednej ważnej informacji – jak ten zapach ułoży się na Twojej skórze. Nasze organizmy różnią się i ten sam zapach na różnych osobach może pachnieć inaczej.
4. Nie spiesz się!
Zapachy perfum rozwijają się. Na początku wyczuwamy nuty otwarcia, później do głosu dochodzą kolejne, czasem zupełnie inne i zaskakujące.
To, że zapach podoba Ci się tuż po psiknięciu na rękę, nie oznacza, że za kilka godzin nadal będzie Ci się podobać. Naprawdę może cię zaskoczyć, jak bardzo się zmienił.
Wypróbuj zapach i daj mu kilka godzin (tak! godzin!) na rozwinięcie się na skórze.
Naprawdę nie musisz kupować perfum natychmiast po tym, jak podsunie Ci je sprzedawczyni. Nawet jeśli bardzo Cię ona przekonuje. :-)
Nie ma nic złego w przyjściu do perfumerii i nie kupieniu niczego. W dobrych perfumeriach obsługa o tym wie. I dobrze tam wiedzą, że klienci, którzy najczęściej przychodzą i tylko wąchają, zwykle i tak wydają u nich najwięcej. ;-D
5. Nabierz pewności
Jeśli ponosisz zapach przez kilka godzin, czy nawet dni (jeśli masz do dyspozycji próbkę) i nadal chcesz go mieć – wtedy udaj się na zakupy.
Czasem zapach od razu zachwyca, a chęć jego posiadania tylko narasta.
Czasem zdarza się, że zapach początkowo się nie podoba, ale z czasem coraz bardziej chcemy go mieć.
Bywa też odwrotnie – zachwyt przechodzi w zaskoczenie, że to się w ogóle mogło podobać. :-)
Doszłam do wszystkich tych wniosków po wielu latach perfumowych zakupów – udanych i nieudanych. :-)
Ciekawa jestem, jak Wy kupujecie perfumy? Czy moglibyście dodać do tej listy jakieś porady?
Ja prawie nigdy nie daję sobie czasu, żeby dobrze poznać zapach. Często kupuję pod wpływem chwili, mimo że wiem, że zapach nie cały czas będzie taki sam jak tuż po psiknięciu.
OdpowiedzUsuńJa się już tego oduczyłam. :-)
UsuńAle też kiedyś tak robiłam!
Ja też nie przywiązuję specjalnej wagi do zapachów. Jeśli tylko mi się podoba przy pierwszym powąchaniu to kupuję. Nawet nie myślałam że to błąd :)
OdpowiedzUsuńJeśli po dłuższym czasie perfumy nadal Ci się podobają, to nie błąd. :-)
UsuńW sumie nie rozumiem jak mozna byc obojetnym na swoj zapach, ja uwielbiam slodkie i pizmowe nuty, a wiem w jakich sie nie czuje ;)
OdpowiedzUsuńJa też tego nie rozumiem. :-)
UsuńPrzydatny wpis. Ja już drugi rok zasadniczo nie kupuje perfum, tylko demkuje te, które mam, i widzę-czuje właściwie sprawę nosem-że nie zawsze kupowałam je z głową... Nie wiem, czy jak skończę te, które wciąż jakoś tam mi się podobają to dam radę z tymi, które mnie w ogóle nie zachwycają...
OdpowiedzUsuńMuszę wziąć z Ciebie przykład i przestać kupować perfumy, a zużywać te, co mam, bo już się nie mieszczą. :-) Zapachy, które mi się nie podobają i nie chcę ich mieć na sobie, podaję dalej. Zwykle oddaję bliskim osobom, które mówią, że im się te zapachy podobają.
UsuńWydawało mi się, że jestem mało wymagająca w kwestii perfum, ale chyba jednak nie :) Nigdy nie popryskałabym się czymś co mi się nie podoba bo po co się męczyć? Ponadto moda na perfumy dla mnie nie istnieje, kieruję się wyłącznie swoim gustem. A gdy trafię na zapach, który mi się podoba sprawdzam jakie ma nuty i na przyszłość gdy wstępnie czytam o perfumach wiem już czym się kierować :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie. Też nie ma dla mnie znaczenia moda, a jak coś mi się nie podoba, to nie chcę tak pachnieć. Choćby to był nie wiadomo jaki "krzyk mody"! :-)
UsuńRada o tym, żeby poczekać i zobaczyć, jak zapach się rozwinie, jest bardzo cenna. Mam kilka zapachów, które po paru godzinach pachną zupełnie inaczej (np. stara wersja Miss Dior - na początku beztroskie owoce, później zapach nabiera ciężkości, paczula wychodzi na prowadzenie). Bywało też tak, że zapach w pierwszej chwili nie zrobił wrażenia a potem kończyło się tak, że przez cały dzień wąchałam sobie nadgarstek i potem skończyło się zakupem (np. Mugler Innocent). Dodałabym jeszcze jeden argument - poczekanie pozwala przekonać się o trwałości, miałam do czynienia z zapachami pięknymi, których po prostu nie było czuć po godzinie, więc z żalem, ale rezygnowałam z zakupu.
OdpowiedzUsuńMasz rację! Kupując na szybko trudno zorientować się, czy zapach jest trwały.
UsuńA co do rozwoju zapachu, to u mnie wiele było takich przygód i z nich morał dla mnie - najpierw ponoś, potem kupuj! :-)
Ja zawsze kupuje wg nut, czasem wącham :D ale nigdy nie idę za modą! Idę wg własnego nosa a nie bo coś modne jest ;/
OdpowiedzUsuńMam podobnie, jeśli chodzi o modę, ale zawsze muszę powąchać.
UsuńZdarza mi się jeszcze (bardzo rzadko) kliknąć coś w ciemno, ale prawie zawsze jest to porażka. ;-)
nie potrafiłabym nosić zapachu, który mi się kompletnie nie podoba. po co sobie psuć dzien?
OdpowiedzUsuńNo właśnie! :-)
UsuńThese look so wonderful. I just love the elegant bottles!
OdpowiedzUsuńthe-creationofbeauty.blogspot.com
U mnie jest tak, ze prawie zaden zapach do mnie nie przemawia :P
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa. Próbowałaś zapachów "niszowych"? Ja popadłam w perfumoholizm przez nie. :-) Większość oferty "drogeryjnej" nie powalała mnie na kolana, ale kiedy odkryłam, że można inaczej... :-)
UsuńPrzyznam że bardzo przydatny wpis :) Dla mnie perfumy są wyjątkowo ważne i przywiązuje do nich dużą uwagę :) Ja nie mogę pachnieć byle czym ani tak jak wszyscy :) Zapach musi być ,,mój" i wyrażać mnie ;D
OdpowiedzUsuńZgadzam się z każdym słowem! :-)
UsuńNie kupiłabym perfum po jednokrotnym przetestowaniu w perfumerii. Nawet niepozorne zapachy w ciągu kilku godzin potrafią przeobrazić się w migrenogenny koszmar;).
OdpowiedzUsuńPlanujesz może przygotować kiedyś wpis o swoich ulubionych perfumach?:)
Masz rację, co do tych przemian zapachów.
UsuńChyba muszę przygotować taki wpis. W ogóle myślę o tym, by więcej pisać o perfumach, ale ciągle to odkładam. Może w grudniu - styczniu, gdy ogarnę nawał pracy będę mieć więcej energii, by w końcu to zrobić?
Ostatnio miałam tak z Zadig&Voltare This is Her - zapach miał być kremowy i mleczny, a pachniał na mnie jak zeszyt/sklep papierniczy;). Bardzo mnie to irytowało;).
UsuńSuper! :) Lubię czytać Twoje zapachowe wpisy, zatem czekam na styczeń <3.
Ja kupuję perfumy nie śpiesząc się i wtedy, gdy jestem przekonana do zapachu.
OdpowiedzUsuńSandicious
Tak chyba jest najlepiej. :-)
UsuńPrzyznam, że kilka razy zdarzyło mi się kupić zapach pod wpływem chwili. Na szczęście mam mamę i siostrę o całkowicie odmiennych gustach, więc jak nie mi, to zawsze jednej z nich się spodoba :D
OdpowiedzUsuńAle bardzo często w ciemno mogę kupić zapach zamknięty w ciemnofioletowym flakonie, nie wiem dlaczego :D
Chyba wiem, o co chodzi, bo miałam tak z zielonymi. Ale się oduczyłam, kiedy trafiłam na kilka zielonych, co to niekoniecznie... ;-)
UsuńMądre porady, sama po kilku nieudanych zakupach na szybko, doszłam do takich samych wniosków. Pośpiech jest tu złym doradcą, ale lubię wąchać nowości i w Duglasie pewnie mają mnie już dość ;) Przychodzę i nic nie kupuję, ale mam na półce sporo butelek i chcę, by kolejne zakupy były dobrze przemyślane.
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię jak ktoś śmierdzi zapachami typu ruski vesrace, niestety mam w otoczeniu kilku miłośników podrób. Matulu jak one walą. Nie lubię też, gdy ludzie nie dostosowują zapachu do okazji. Nie ma nic gorszego jak duszący ogon w małym pomieszczeniu, mnie od razu boli głowa.
Mam podobnie i tez z powodu nadmiaru butelek w stosunku do... zdrowego rozsądku. ;-P
UsuńTeż lubię wąchać nowości i kiedy tylko mam czas będąc w okolicy perfumerii, wchodzę, by to zrobić. Na szczęście 90% dostępnych tam zapachów już od pierwszego niucha mówi mi, że nie są dla mnie. :-)
O podróbkach i przedawkowywaniu zapachów w małych pomieszczeniach też myślę to samo, co Ty.
Długo nie zwracałam uwagi na zapachy, miałam swój ulubiony od Versace, którego teraz jednak nigdzie nie można dostać i ostatnio kupując nowe perfumy chyba miesiąc chodziłam i psikałam i psikałam i wreszcie dwa zostały na placu boju i kupiłam oba bo nie mogłam się zdecydować :D Nie lubię jednak jak ktoś jest przesadnie "wypsikany", mam takiego sąsiada którego perfumy utrzymują się na klatce schodowej 10 minut po jego przejściu :D
OdpowiedzUsuńSą takie zapachy, które ciągną za sobą dłuuugi ogon. ;-)
UsuńNiestety znam ten dylemat, kiedy wybiera się pomiędzy dwoma zapachami, myśli się o tym i myśli, a na koniec i tak kupuje się dwa. ;-)
Ja posiadam trzy swoje ulubione i pomiędzy nimi wybieram w zależności od pory roku :) Chloe, Black Opium i moje ślubne Lancome La vie est belle. Na wiosnę odkryłam mgiełkę z Organique Czarna Orchidea i przepadłam! praktycznie zastępuje mi perfumy całkowicie bo utrzymuje się bardzo długo na skórze a pachnie jak najdroższy wyrafinowany zapach! Pozwól, że zagoszczę na dłużej :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą mgiełką. Muszę zajrzeć do Organique i ją powąchać.
UsuńNiektóre mgiełki rzeczywiście mogą zastąpić perfumy, zwłaszcza na co dzień, kiedy człowiek woli nie przesadzać z zapachami.
wonderful review dear, thanks for sharing, xo
OdpowiedzUsuńmam sporo buteleczek więc już od dłuższego czasu półki z perfumami omijam szerokim łukiem :)
OdpowiedzUsuńTeż usiłuję tak robić. Wychodzi... różnie... ;-)
UsuńIdealny poradnik dla mnie! :) Jestem totalnym laikiem jeśli chodzi o perfumy, co prawda przed zakupem zawsze sprawdzam, jak dane perfumy pachną, jednak w określeniu swoich ulubionych nut, czy w opisywaniu, jak dany zapach się rozwija na skórze jestem totalną amatorką. I przez to też często zdarzają mi się wtopy, że kupię coś, co później zwyczajnie mi się znudzi i zużywam, bo muszę, skoro kupiłam i otworzyłam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że porady się przydadzą. :-)
UsuńJa mam problem z zużywaniem tego, co jednak mi się nie podoba. Na szczęście mam komu dać. ;-)
To prawda, niebywale trudno wybrać zapach, który będzie do nas pasował. Ja spędziłam w drogerii prawie godzinę, natomiast po jakiś 10 minutach już nie wiedziałam co wącham o co było czym. Ostatecznie odnalazłam swój zapach, którego się trzymam od dobrych 4 lat. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zuzanna
Niestety mamy dość ograniczone możliwości powąchania i poznania wielu zapachów w krótkim czasie. Trochę pomaga kawa, wąchana pomiędzy kolejnymi zapachami. Ale też wolałabym móc na raz powąchać (i ogarnąć) więcej zapachów.
UsuńA tego to akurat nie pojmuję. Jak mi jakieś perfumy śmierdzą, to ich nie kupuję albo nie noszę i komuś odsprzedaję. Jestem zbyt wrażliwa na zapachy. Lubię wyłącznie lekkie, kwiatowe takie jak Tommy Hilfiger Tommy`s Girl:)
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Ja też nie mogłabym nosić zapachu, który mi się nie podoba. Nawet jeśli z testowanego wyłazi coś nieciekawego, staram się go zmyć.
UsuńNielubiane zwykle rozdaję. :-)
Powiem Ci szczerze, że mam bardzo dużo kupionych perfum w ciemno i w większości są to perfumy które mi się sprawdziły :). Zwykle kupuję takie, które nie są zbyt drogie i łatwo będzie mi je komuś oddać bądź odsprzedać jeśli mi się nie sprawdzą:).
OdpowiedzUsuńAle masz szczęście, że podczas zakupów w ciemno nie trafiają Ci się niemiłe niespodzianki! :-) Ale rzeczywiście, łatwiej kupić w ciemno coś, co nie jest drogie niż wydać sporo ( potem żałować).
Usuńwow quanti prodotti
OdpowiedzUsuńU mnie przede wszystkim najpierw zakup próbek, parę dni rozmyślam patrze jak się czuję z zapachem i dopiero decyduje się na zakup. Często podoba mi się coś pod wpływem chwili a później czar pryska :D
OdpowiedzUsuńDoskonale to znam! :-)
UsuńMarzą mi się dobre jakościowo PERFUMY - dzięki Twoim radom już wiem na co w szczególności zwrócić uwagę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogą się przydać. :-)
UsuńJa mam już tak wyszczególnione nuty zapachowe,że po latach wiem co lubię i potrfaię kupować w ciemno tzn przez neta gdzie mam jedynie dobrze wyszczególniony skład - w różnych proporcjach niekiedy wiec aromat zmienia sie odrobinę co uwazam za plus ale zawsze trafia w moje nozdrza :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że umiesz tak trafić. U mnie nawet informacja o nutach nie wystarcza. I tak zapachy potrafią mnie zaskoczyć. :-)
UsuńBardzo ciekawy wpis. Nigdy jakoś specjalnie nie przygotowywałem się do zakupy perfum. Czasem nie miało to znaczenia. Ale czasem pod wpływem chwili kup coś człowiek a potem w domu okazywało się,że nie do końca dany zapach jest taki ładny jak się wydawało. Z perspektywy czasu mogę się w pełni zgodzić,że przeczekanie i sprawdzanie zapachu po jakimś czasie to ważna sprawa ;)
OdpowiedzUsuń