Nic mnie chyba bardziej nie rozbraja na blogach niż oświadczenie autorki, że nie życzy sobie ona, aby jej zdjęcia były kopiowane przez innych, podczas gdy sama zamieszcza wpisy pełne zdjęć podpisanych „źródło: Google” albo w ogóle nie podpisanych.
Brooke Lark / Unsplash |
Bo ona swoich zdjęć nie pozwala ruszyć, ale z cudzych chętnie korzysta, nawet jeśli nie zada sobie trudu, żeby sprawdzić, skąd je bierze i czy autor się na to zgadza, tylko tak po prostu ściąga je z wyszukiwarki, Pinterest czy Instagrama.
Zła wiadomość: wykorzystywanie cudzych zdjęć bez zgody właściciela praw autorskich jest naruszeniem prawa autorskiego. Dlatego polecam wszystkim regulującą te sprawy Ustawę o Prawie Autorskim i Prawach Pokrewnych.
Wbrew obiegowym opiniom zapisy z tej ustawy obowiązują i są egzekwowane. I tak, można odpowiadać przed sądem i ponieść karę za naruszanie praw autorskich w internecie. I w Polsce są takie wyroki orzekane i wykonywane.
Dobra wiadomość: są strony, na których można znaleźć zdjęcia, których autorzy zgadzają się na wykorzystywanie ich m.in. na blogach. Można z nich korzystać, spełniając określone na owych stronach warunki.
Oto kilka z nich.
Unsplash
Magdeleine.co
ISO Republic
picjumbo
Gratisography
Takich stron jest więcej – wybrałam te, na których znajdują się najciekawsze zdjęcia.
Na koniec jeszcze dodam, że w wypadku wykorzystywania zdjęć z innych blogów lub stron samo podanie źródła nie wystarczy. Najlepiej mieć zgodę autora.
A podpisanie zdjęcia „Google grafika” / „Pinterest” / itp. nie jest nawet podaniem źródła...
Jeśli chcecie, mogę przygotować wpis o prawie autorskim w internecie.
Interesuje Was taka tematyka?
Ja bym chętnie poczytała :). Miejsc tych zupełnie nie znałam, a zawsze, gdy miałam potrzebę, korzystałam z Pixabay :P
OdpowiedzUsuńja też na ogół z pixabay albo canvy :)
UsuńJa najczesciej korzystam z Unsplash na ktorym notabene rowniez mam konto ;) Chetnie posprawdzam pozostale ;D
OdpowiedzUsuńFajnie, że są takie miejsca;)
OdpowiedzUsuńCzasem korzystam z Pixabay, ale widzę że u Ciebie prawdziwa skarbnica, chętnie skorzystam przy okazji :)
OdpowiedzUsuńZdarzyło mi się kilka razy wziąć zdjęcia z tego typu stron, ale tylko wtedy, kiedy wpis dotyczył tematyki bardziej lifestylowej :)
OdpowiedzUsuńJa i tak nie korzystam z cudzych zdjęć i uważam że dobry blogger tego nie robi :)
OdpowiedzUsuńJa korzystam z takich stron:
OdpowiedzUsuńhttps://pixabay.com/pl/
https://www.pexels.com/
O ile w ogóle potrzebuję korzystać z cudzych zdjęć. Staram się robić sama własne kompozycje na bloga, jednak nie zawsze mi się to udawało, a te strony ratowały tyłek. Oczywiście zawsze podpisuję źródło, bez tego ani rusz!!! Darmowe czy nie darmowe - twórców się poleca :)
Korzystam z takich stron, jesli nie mam mozliwosci dodac wlasnych zdjec.
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że poruszasz ten temat :) W przypadku Instagrama można to trochę obejść i osadzić kod zdjęcia we wpisie tak, żeby przekierowało do profilu konkretnej osoby (autora) - tzn. umieścić kod osadzania. Ktoś dostaje lajki i darmową reklamę, nie jest to kopiowanie zdjęcia tylko udostępnienie go, a Ty masz zdjęcie :) Fajne w przypadku np. paznokciowych inspiracji
OdpowiedzUsuń