Wypadanie włosów to problem, z którym od lat zmagam się co jakiś czas i z różnymi skutkami.
Myślę, że wynika to u mnie głównie z problemów z tarczycą. Poza leczeniem endokrynologicznym, staram się działać też miejscowo i myślę, że to pomaga mi zachować włosy w możliwie dobrym stanie.
Tej jesieni włosy wypadały mi bardziej niż zwykle. Myślałam, że to zwyczajne, jesienne „linienie ssaków”, ale nadszedł grudzień, a wypadanie nie zmniejszało się. Zrobiłam badania, odwiedziłam endokrynologa i rozejrzałam się za środkami wspomagającymi „zewnętrznie”.
O szamponie Biokap czytałam na blogach już jakiś czas temu. Zapamiętałam m.in. ten wpis Hexxany, ale szampon chwaliło jeszcze kilka osób.
Z jakichś powodów (których dziś nie pomnę) skojarzyło mi się, że szampon jest „mało naturalny” i oparty na mocnych detergentach, więc obawiałam się, że wysuszy mi włosy, które już mam suche, a w w porze zimowo-kaloryferowej i tak jest jeszcze gorzej.
Musiałam trafić na kolejny wpis (nie pamiętam, czyj), którego autorka również była zadowolona z szamponu. Ponadto padło tam hasło „palma sabałowa”, a także „szyszki chmielu” i „wyciąg z pestek dyni”.
Od razu przypomniało mi się jak kilka lat temu, zdesperowana, szukałam czegoś przeciwko wypadaniu włosów na forach o biochemii kosmetycznej i naczytałam się tam o niemal magicznych właściwościach owej „palmy sabałowej”, której jednakże nie udało mi się wtedy nigdzie znaleźć. O szyszkach chmielu wiedziałam już wcześniej i nawet zastanawiałam się, jak samodzielnie coś z nich zrobić. Wiele też czytałam o właściwościach pestek dyni, które hamują wydzielanie enzymu 5 alfa-reduktazy, odpowiedzialnego za łysienie androgenowe, choć na ogół nie w postaci wyciągu. Nie wiem jak z wypadaniem włosów spowodowanym innymi problemami hormonalnymi, ale uznałam, że warto probować wszystkiego. Musiałam poznać ten szampon. :-)
Kiedy przeczytałam pełen skład byłam zaskoczona, że jest znacznie lepszy niż sądziłam. Ten szampon to istna rozpusta dla fanów naturalnych ekstraktów. Rzadko kiedy można zobaczyć ich aż tyle w jednym kosmetyku!
Owszem są detergenty (bo to szampon, jakby nie było). SLSów nie ma (ale jest sodium coco-sulfate, gdyby ktoś unikał i jego), nie ma również silikonów, PEG ani parabenów. Szampon jest testowany na obecność niklu, więc bezpieczny dla osób, które są uczulone.
Mamy za to sok z aloesu, wyciągi z liści brzozy, papryki rocznej, chmielu, kasztanowca, malwy, pokrzywy, chinowca soczystoczerwonego, krwawnika pospolitego, palmy sabałowej, olax dissitiflora, olejek rozmarynowy, olejek z drzewka herbacianego i wyciąg z pestek dyni.
Prawdziwa uczta ekstraktowa, ale dwa składniki mnie zaniepokoiły. Nie były to jednakże żadne parabeny, SLSy ani inne unikane przez wiele osób „chemie”, ale składniki naturalne, z którymi miałam pewne problemy.
Pierwszy to ekstrakt z pokrzywy, a drugi – z papryki. Swego czasu chciałam pić pokrzywę, ale herbatka z owej mnie uczulała. Pamiętam też jak babcia poleciła mi wyciąg z jakiejś papryki lub papryczki, który pomagał jej w walce z wypadaniem włosów, mnie jednak podrażnił skórę.
Obawiałam się, że te ekstrakty w szamponie mogą zrobić mi krzywdę, więc na początek, na wszelki wypadek przetestowałam go na ręce. Nie zrobił mi krzywdy, więc zaryzykowałam użycie go na włosy i nadal nic złego się nie działo. Myślę, że to kwestia stężenia - niewielkie nie sprawia problemów. W przypadku pokrzywy może być tak, że uczula mnie w postaci herbatki, a stosowana zewnętrznie - nie.
Początkowo na wszelki wypadek używałam go co drugie mycie (czyli co ok. 4 dni). Po ok 2-3 tygodniach zauważyłam, że włosów wypada coraz mniej. Nie byłam jednak pewna, na ile to działanie bogatego w ekstrakty szamponu, a na ile suplementacji wapniem, którą zaczęłam stosować jakiś czas przed rozpoczęciem używania szamponu.
Szampon mnie nie uczulał, więc zaczęłam stosować go częściej i wypadanie zmniejszyło się jeszcze bardziej. Odniosłam jednak wrażenie, że szampon wysusza mi włosy i znowu powróciłam do stosowania go co drugie mycie. Wtedy efekt nieco osłabł.
Później jednak uznałam, że moje podejrzenia były niesłuszne i wróciłam do częstszego stosowania i mam wrażenie, że znowu jest lepiej… Więc wszystko wskazuje na to, że szampon jednak coś może zdziałać. :-)
Na pewno jeszcze do niego wrócę.
Dodatkowym atutem szamponu jest zapach. Bardzo mocny, świeży, wręcz mroźny. Wyczuwam w nim głównie mentol, ale też olejki rozmarynowy i z drzewka herbacianego. Obydwa są bardzo dobre dla włosów i skóry głowy i już wcześniej używałam ich dodając odrobinę do oleju, którym odżywiałam włosy przed myciem. Szampon zawiera też jakiś „zapach”, prawdopodobnie pasujący do opisanych. Jeśli lubicie takie ziołowe aromaty, na pewno Wam się spodoba.
Skład, który znalazłam na forach i blogach różni się nieco od składu na opakowaniu. Wygląda na to, że trochę go zmieniono.
Wklepałam skład ręcznie, więc gdyby trafił się błąd/literówka/itp. będę wdzięczna za poprawienie! :-)
Skład:
aqua, sodium coco-sulfate, coco-glucoside, aloe barbadensis leaf juice*, glycerin, lactic acid, betula alba leaf extract, capsicum annuum extract, humulus lupulus extract / humulus lupulus (hops) extract, aesculus hippocastanum leaf extract / aesculus hippocastanum (horse chestnut) leaf extract, hydrolyzed wheat protein, malva sylvestris extract / malva sylvestris (mallow) extract, menthol, urtica dioica extract / urtica dioica (nettle) extract, cinchona succirubra bark extract, achillea millefolium extract, serenoa serrulata fruit extract, olax dissitiflora root oil, rosmarinus officinalis leaf oil* / rosmarinus officinalis (rosemary) leaf oil*, melaleuca alternifolia leaf oil* / melaleuca alternifolia (tea tree) leaf oil*, cucurbita pepo seed extract / cucurbita pepo (pumpkin) seed extract, gluceryl oleate, disodium cocoyl glutamate, sodium chloride, parfum / pragrance, sodium cocoyl glutamate, alcohol, sodium benzoate, potassium sorbate.
* z upraw organicznych
Znacie ten szampon? Jakie są Wasze sposoby na powstrzymanie wypadania włosów?
Nie znam tego szamponu, ale jak będę miała znowu problemy z wypadaniem, na pewno po niego sięgnę. Teraz używam serum do włosów L4L i również widzę efekty :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego serum, zaraz poszukam, co to. Chętnie poczytam o tej kuracji, gdybyś napisała. :-)
UsuńNie miałam go a wiele dobrego o nim słyszałam :D Gdzie go kupiłaś?
OdpowiedzUsuńTe kosmetyki są tylko w aptekach.
UsuńNa moje wypadanie działa ograniczenie stresu i poprawienie diety:) Wspomagająco, sezonowo stosję też wzmacniający szampon do wypadających włosów insight. Właśnie mi się skończył, może się skuszę na ten z wpisu:)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że teraz na Twoim blogu jest jeszcze piękniej!!!
Super zmiany:)
Dziękuję za miłe słowa o zmianach! :-)
UsuńZgadzam się, że stres pogarsza sprawę, a dobra dieta poprawia, ale dobrze działać na wielu polach.
MIałam i jest jednym z lepszych szamponów jakie miałam ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! :-)
UsuńWarto zapamiętać, skoro faktycznie radzi sobie z wypadaniem włosów. Mnie pomaga kuracja tabletkami Biotebal. Biorę je, kiedy włosy naprawdę mocno mi wypadają. Efekt widać już po tygodniu. Po całym opakowaniu mam spokój mniej więcej na rok.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, oczywiście, że warto wspomagać włosy "od wewnątrz".
UsuńTo coś dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńCiekawy jest
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak bym sobie poradziła z rozczesaniem włosów po takim szamponie. Zapraszam na rozdanie, do zgarnięcia korektor rozświetlający YSL.
OdpowiedzUsuńNie zwiększa problemów z rozczesywaniem. Sama po żadnym szamponie nie ruszam włosów bez nałożenia odżywki lub paru kropel oleju, ale to dlatego, że mam suche i mocno kręcone włosy.
UsuńNie spodziewałam się takiego działania po szamponie! Kuszący, może kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńTeż się nie spodziewałam. :-)
Usuńdobrze wiedzieć, że działa :)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam jakiś ogromnych problemów z wypadaniem włosów ;)
OdpowiedzUsuńadgam.blogspot.com
Skład wygląda super. Ja na szczęście nie mam problemu z wypadaniem, ale zdecydowanie produkt warty uwagi!
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie masz takich problemów, bo to nic przyjemnego!
UsuńWidziałam te kosmetyki kilka razy w aptekach, zawsze je oglądam, badam, pewnie kiedyś do mnie trafią też :)
OdpowiedzUsuńCherry, zobacz skład tego! Tyle ekstraktów, że wow! :-)
UsuńNoo kurza nóżka trza sobie sprawić :D
UsuńBrzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńJa stawiam na wcierki, masaże i dietę, bo szampon za krótko siedzi na włosach jak dla mnie, żeby coś szczególnego zdziałać :)
Też tak myślałam, a jednak... :-)
UsuńSzamponu nie znam, ale używam mieszanki olejowej do włosów i skalpu, która zawiera m.in. olejek rozmarynowy i z drzewka herbacianego, nowe włoski rosną mi po nim jak szalone :)
OdpowiedzUsuńTeż robiłam taką mieszankę i zgadzam się, że to działa.
UsuńNie znam, ale wygląda na prawdziwą perełkę!
OdpowiedzUsuńU mnie też włosy wypadają przez tarczycę. :( Zdecydowanie wpisuję ten szampon na listę zakupów. Nawet jeśli mi trochę wysuszy włosy,co przewiduję, bo moje klaki nie lubią się z ziołami, to trudno, wolę przesuszone włosy niż przerzedzone od wypadania. Jeśli szukasz czegoś jeszcze z palmą, to na Naturalissa jest kompleks do tłustej cery, który też można dodać do wcierki na włosy. Używałam, u mnie nie było wow, ale to zależy od osoby. Fajne efekty za to dała mi wcierka z dodatkiem palmy sabałowej z otwieranych kapsułek. Kiedyś nie sądziłam, że szampon może coś działać, ale ostatnio zmieniłam zdanie. Pod wpływem dwóch szamponów delikatnego Biodermy i na wypadanie Vichy, którego nie mam pojęcia dlaczego kupiłam, bo jakoś nie miałam nigdy przekonania do tej marki, a zaskoczył mnie kompletnie.
OdpowiedzUsuńAle on właśnie nie przesusza włosów! Podejrzewałam go o to, ale wygląda na to, że niesłusznie. To raczej mocno grzejące kaloryfery, suche powietrze przez większość dnia, no i własnie tarczyca - niedoczynność powoduje przesuszenia skóry i włosów. ;/
UsuńSkąd masz te kapsułki z palmą sabałową? Pamiętam, jak kiedyś szukałam tego ziela i nigdzie nie było...
Naturalissa to dawny Naturalis?
U mnie raczej te wszystkie ekstrakty i proteiny mogą zadziałać wysuszająco, bo moje włosy nie znoszą takich szamponów, ale pobawię się w OMO, więc może nie będzie źle.
UsuńKapsułki kupowałam na Allegro nie pamiętam firmy, a już ich nie mam. Jak chcesz poszukać coś podobnego, to szukaj w aptekach i ziołowych sklepach, wśród suplementów dla mężczyzn na prostatę, czasem się trafiają właśnie takie bez dodatków, ewentualnie z dynią, albo cynkiem, ale to też włosom nie zaszkodzi.
Wiesz nie wiem, czy to ten sklep, bo ja kupuję w nim odkąd się nazywa Naturalissa, w Naturalis nigdy nie kupowałam, kiedyś zaopatrywałam się głównie na Mazidłach.
U mnie sprawdzają się płukanki z naparu pokrzywy, ewentualnie kurację drożdżami :)
OdpowiedzUsuńTen szampon chętnie bym poznała ;)
Trochę się boję samej pokrzywy, bo może mnie uczulić, ale wiem, że mogą być dobre.
UsuńJak jednak coś może zdziałać, to duży plus dla niego :-) Jeszcze go nigdy nie miałam.
OdpowiedzUsuńTak. :-) Przy problemach z tarczycą niedobór ich i niektórych innych mikroelementów jest częsty. Dbam o odpowiednie odżywianie, ale poza nim szukam też wspomagających środków, jak odpowiednie kosmetyki do włosów.
OdpowiedzUsuńTeż wysyłam na badania każdego, komu wypadają włosy. :-) Przede wszystkim - zbadać tarczycę.
Skład przyjemny. Działanie też.
OdpowiedzUsuńJestem strasznie zrażona do tej marki po tym, co ich farba mi zrobiła z włosami. Jakos nie potrafię się przełamać, żeby dać biokapowi drugą szansę...
Ile kosztuje? Ja używam szamponów firmy Natura Siberica i naprawdę widzę różnicę, szczególnie na zdjęciach sprzed stosowania. Zauważyłam bardziej nawilżone i błyszczące włosy, a do tego skalp mnie nie swędzi z przesuszenia. Nie używam takich na wypadające włosy, ale myślę, że jeśli mają taki w ofercie to na pewno powinien być ok. Literówek w składzie nie widzę, wiem jaka to misterna robota przepisywać te nazwy, czasem długie i pokrętne ;)
OdpowiedzUsuńIle kosztuje? Ja używam szamponów firmy Natura Siberica i naprawdę widzę różnicę, szczególnie na zdjęciach sprzed stosowania. Zauważyłam bardziej nawilżone i błyszczące włosy, a do tego skalp mnie nie swędzi z przesuszenia. Nie używam takich na wypadające włosy, ale myślę, że jeśli mają taki w ofercie to na pewno powinien być ok. Literówek w składzie nie widzę, wiem jaka to misterna robota przepisywać te nazwy, czasem długie i pokrętne ;)
OdpowiedzUsuńGdybym była w potrzebie, to też bym sięgnęła po ten szampon, czytałam o nim już parę dobrych opinii.
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji: Ja sobie bardzo chwaliłam farby z Biokap.
to chyba coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu zmagam się z wypadającymi włosami, czy ten szampon będzie dla mnie idealny ??? Tego nie wiem ale widzę go pierwszy raz i skusze się na niego. Twój wpis utwierdził mnie w przekonaniu że warto spróbować i nie poddawać się. Bo już nawet myślałam by obciąć włosy ale wstrzymam się do czasu gry przetestuję ten szampon.
OdpowiedzUsuń