Gdy człowiek ma suchą, dojrzałą skórę, szuka kosmetyków, konkretnych i treściwych, które mogą mu tę skórę nawilżyć i odżywić. Dlatego wybierając kosmetyki, przywiązuję dużą wagę do ich składu.
Jeśli widzę, że znalazły się w nich substancje nawilżające i odżywiające skórę, czuję się przekonana. Szczególnie, jeśli są to substancje naturalne.
Tak było w wypadku kremu ultranawilżającego Resibo i toniku tej marki. Mając pozytywne doświadczenia z poprzednio stosowanymi kosmetykami Resibo (pisałam o nich tutaj i tutaj), sięgnęłam po kolejne.
Krem ultranawilżający
Krem ultranawilżający producent nazywa naturalnym pokarmem dla skóry, podkreślając, że zawiera on aż 14 składników nawilżających. Są wśród nich Aquaxtrem™, czyli wyciąg z korzenia rabarbaru, Cristalhyal – specjalnej budowy kwas hialuronowy, mieszankę olejów zimnotłoczonych, galactoarabinan, czyli wyciąg z drzewa modrzewiowego oraz filtr mineralny SPF 10.
Oleje, jakie zastosowano w kremie to (mój ulubiony ostatnio) olej lniany, a także oleje arganowy, migdałowy, słonecznikowy, oliwa z oliwek, olej kukurydziany, sezamowy i makadamia. Krótko mówiąc: skład zachęcający. A jak ze stosowaniem?
Używałam go w lecie, także z uwagi na filtr SPF 10. Filtr jest lekki, dla niektórych może być za słaby, jednak nie sięgam po mocne filtry, kiedy nie spędzam na słońcu dużo czasu. Chcę nałapać jak najwięcej witaminy D i lubię mieć opaloną twarz.
Krem polecany jest do każdego typu cery, także dla osób, które mają problem z tzw. „niedoskonałościami”. Zawarty w nim olej manuka działa antybakteryjnie.
Składnikiem, który może budzić opór naturalnych blogerek jest talk, który znalazł się dość wysoko w składzie. Jednak z tego, co czytałam o talku, w emulsji nie jest on tak szkodliwy, bo go nie wdychamy.
Producent zapewnia, że krem jest lekki, dobrze nadaje się pod makijaż i nie „bieli”. Tu się nie zgodzę – krem trochę „bieli” - pozostawia smugi, jeśli nałoży się go za dużo. Wystarczy jednak rozetrzeć te pozostałości albo usunąć chusteczką nadmiar i problem znika.
Stosowałam krem pod makijaż mineralny i świetnie współpracował z tymi kosmetykami. Mineralny podkład dobrze się na nim rozprowadza, a krem nie nabłyszcza skóry, pomimo tylu olejów w składzie.
Skład:
Aqua, Coco Caprylate/Caprate, Talc, Propanediol, Linum Usitatissimum Seed Oil, Glycerin, Apricot Kernel Oil Polyglyceryl-4 Esters, Titanium Dioxide, Argania Spinosa Kernel Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Galactoarabinan, Sodium Hyaluronate, Rheum Rhaponticum Root Extract, Leptospermum Scoparium Branch/Leaf Oil, Hydrogenated Olive Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Olea Europaea Fruit Oil, Zea Mays Oil, Sesamum Indicum Seed Oil, Olea Europaea Oil Unsaponifiables, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Microcrystalline Cellulose, Cellulose Gum, Xanthan Gum, Sodium Phytate, Aluminum Hydroxide, Magnesium Stearate, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum, Limonene, Citral, Linalool
Tonik mgiełka nawilżająca
Zachęcająca nazwa i skład, na którego czele stoi mój ulubiony hydrolat. Uwielbiam zapach róży damasceńskiej, o czym wspominałam, po raz pierwszy pisząc o hydrolacie, który niemal od początku mojej przygody z naturalną pielęgnacją (czyli od 9 lat) jest jednym z moich hitów.
Mgiełka – to też brzmi zachęcająco. Lubię kosmetyki, które można rozpylić na twarz, przed nałożeniem kremu albo po nałożeniu makijażu mineralnego. W tym drugim przypadku takie mgiełki sprawiają, że makijaż ładnie się wtapia i wygląda naturalnie.
Niestety tu czekało mnie rozczarowanie w postaci atomizera, który wcale nie robi mgiełki, ale pryska strumieniami wody. Co prawda producent zaleca nasączanie płatka kosmetycznego tonikiem i przemywanie nim skóry, ale wolę spryskać skórę nawet tymi „strumieniami” i rozprowadzić palcami. W ten sposób kosmetyk jest znacznie bardziej wydajny niż kiedy dzielimy się nim z wacikami, które zresztą czasem pozostawiają denerwujące nitki. ;-)
Niektóre blogerki wspominały o podrażnieniach, których nabawiły się stosując ten kosmetyk albo o czasowym zaczerwienieniu skóry po jego użyciu. U mnie nic takiego się nie zdarzyło.
Woda z róży damasceńskiej ma właściwości nawilżające. Działa też antyseptycznie, antybakteryjnie, przeciwzapalnie, łagodząco i przyspiesza gojenie. Dzięki zawartości antocyjanin reguluje krążenie i wzmacnia naczyńka krwionośne, dlatego polecany jest do cery „naczyńkowej”.
Hydrolat, a dzięki niemu tonik pięknie pachnie miodową damasceńską różą. Wody pomarańczowej praktycznie nie czuć, co uważam za plus, bo zdecydowanie wolę zapach róży damasceńskiej niż neroli. ;-)
Skład:
Aqua, Rosa Damascena Flower Water, Citrus Aurantium Amara Flower Water, Propanediol, Glycerin, Sodium Hyaluronate, Rheum Rhaponticum Root Extract, Cucurbita Pepo Seed Extract, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate
Tonik dobrze mi się łączy z kremem ultranawilżającym, który stosuję po jego nałożeniu. Obydwa kosmetyki łączę też czasami (kiedy zostaję w domu i chcę jeszcze bardziej „dokarmić skórę”) z „Serum naturalnie wygładzającym” Resibo, które ciągle mam, a jego wydajność jest powalająca.
Obydwa kosmetyki przypadły mi do gustu, a dobra opinia o Resibo tylko się umocniła. Tonik i krem dołączają do kosmetyków, które mogę polecić.
Znacie te kosmetyki? Jak wrażenia?
wonderful review dear, thanks for sharing, xo
OdpowiedzUsuńTego kremu chyba jeszcze nie miałam, ale na pewno chętnie wypróbuję, tonik natomiast uwielbiam i też wolę pryskać bezpośrednio na skórę :)
OdpowiedzUsuńTonik cudnie pachnie :-)
Usuńloved the pics! <3
OdpowiedzUsuńseem to be nice products!
xoxo
Guria do Século Passado
Thank you!
UsuńTonik używałam i nie zrobił na mnie wrażenia, ale krem miałabym ochotę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńChyba musze w koncu dac szanse tej marce.
OdpowiedzUsuńTeż tak kiedyś pomyślałam... ;-) Bo długo znałam Resibo tylko z blogów, ale przypasowało mi.
UsuńIch kosmetyki znam jedynie z blogów ;) mam kilka produktów na liście i chciałbym kupić zestaw w skrzyni magic czy jakoś tak :)
OdpowiedzUsuńTeż poznałam te kosmetyki dzięki blogom. Zestawom muszę się przyjrzeć, choć na razie mam jeszcze trochę kosmetyków w zapasie.
UsuńSzkoda, że tonik psika dużym strumieniem. Uwielbiam wszelkie mgiełki i właśnie po taką formę toniku sięgam najchętniej.
OdpowiedzUsuńJa tak samo, dlatego ten strumień tak mnie rozczarował.
Usuńbardzo mnie ta marka interesuje, kiedyś na pewno zakupię ich produkt
OdpowiedzUsuńZ tą marką nie miałam jeszcze styczności,ale może kiedyś - jak tylko wykończę swoje zapasy,to skuszę się na jej zakup.
OdpowiedzUsuńU mnie to wygląda podobnie. "Jak zużyję zapasy" - niemal zawsze jakieś mam! :-)
UsuńIleż ja się dobrego naczytałam już o produktach tej marki :)
OdpowiedzUsuńMają dobre opinie na blogach. Dla mnie to zwykle ma znaczenie - szczególnie jeśli to dobre blogi, gdzie dziewczyny recenzują kosmetyki rzetelnie.
UsuńSama nie wiem co lepsze i z chęcią kupiłabym oba :) Mnie tam talk nie straszy, myślę ze to dzięki niemu lepiej matuje
OdpowiedzUsuńMnie talk w emulsji tez specjalnie nie przeszkadza, choć też nie jestem fanką tego składnika.
UsuńVery interesting products!I didn't know about this brand :)
OdpowiedzUsuńLubię resibo ❤
OdpowiedzUsuńJa też.
UsuńTych produktów nie używałam, znam olejek do demakijażu i z tym się nie polubiłam. Za to balsam do ust bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńJa tego olejku właśnie nie miałam. Balsam do ust też lubię. :-)
UsuńResibo jest mi znane jedynie z blogów, muszę rozejrzeć się za produktami i coś przetestować :)
OdpowiedzUsuńhttp://wtrybieoffline.blogspot.com/2018/09/nowosc-na-naszym-parapecie-achacha.html
Też poznałam tę markę dzięki blogom.
UsuńThese pictures are amazing! Did you take them? I really like that you did such a great job at reviewing the items thoroughly!
OdpowiedzUsuń-PerlaGiselle | iamperlita.com
instagram
Yes the photos are mine. :-)
UsuńThank you!
mam skórę mieszaną i ten kremik nie sprawdził się u mnie :(
OdpowiedzUsuńO, to szkoda. Ja mam raczej suchą skórę, więc takie konkretne kremy zwykle dobrze mi służą.
UsuńNice post
OdpowiedzUsuńand I love how you presented those products
in lovely pics.
Ann
https://roomsofinspiration.blogspot.com/
Te kosmetyki przede wszystkim podobają mi się od strony wizualnej ;D
OdpowiedzUsuńobserwuję :)
OdpowiedzUsuńI've never heard of this brand before. Thanks for the review. THe moisturizing cream sounds great:)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ale jeszcze nic z tej firmy nie używałam, a przyznam, że mam ogromną chęć :)
OdpowiedzUsuńsuper sie to czyta !
OdpowiedzUsuń