Zdarzyło Wam się kupić perfumy dla opakowania? Mnie tak – w ten sposób trafiły do mnie dwie butelki perfum Salvadore Dali (jedną kupiłam w ciemno, choć tego unikam).
1. / 2. / 3. / 4. / 5. / 6. / 7. / 8. / 9. / 10. |
Butelki tej marki zwróciły moją uwagę już wiele lat temu, kiedy dopiero zaczynałam się interesować perfumami. Byłam wtedy zafascynowana twórczością Salvadora Dali, do której flakony nawiązywały.
Kolejne butelki, jakie zapamiętałam jako przyciągające uwagę oryginalnym opakowaniem to damskie i męskie „korpusy”, które sygnuje Jean Paul Gaultier.
Ostatnio takich oryginalnych flakonów pojawia się coraz więcej. Nie przypominają flakonów perfum, ale różne inne rzeczy – zwykle związane z kobiecością, elegancją i modą, jak np. „Good Girl” Caroliny Herrery, zamknięte w butelce przypominającej bucik na niebotycznym obcasie, czy „Decadence” Marca Jacobsa i „Sui Dreams” Anny Sui, w flakonach wyglądających jak torebki.
Ale mamy też na drogeryjnych półkach butelki, które wyglądają jakby przybłąkały się tam z działu z chemią domową. Na przykład „Fresh” Moschino czy „Green Feminine” marki Diesel.
Są też opakowania nawiązujące do dzieciństwa i krainy zabawek – pluszowy miś Moschino czy laleczki „Harajuku Lovers” Gwen Stefani.
Skrzydlaty Adidas również kojarzy mi się z młodymi latami, choć przede wszystkim ma się kojarzyć ze sportem, podobnie, jak męskie (ach, jakże męskie! ;-) ) wody Diesel.
Niektórzy czy idą jeszcze dalej: mamy perfumy o wyglądzie bomb, granatów czy magazynków broni palnej. Jeszcze dalej w tym kierunku poszli amerykańscy raperzy... ;-)
Co myślicie o takich flakonach perfum? Podobają Wam się? Zdarzyło Wam się kupić perfumy dla flakonu?
Chyba jedynie "Freshe" mnie skutecznie odstraszają, resztę chętnie bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńNa mnie też ich design działa zniechęcająco. Jakbym miała się psikać sprayem do łazienki. ;-P
UsuńRowniez bym po nie nie siegnela skuli samego opakowania :P
UsuńMisio mnie rozwalił na łopatki. Ciekawy wpis, większości nie znałam :)
OdpowiedzUsuńMnie też misio rozroił. Ale też zastanawiam się nieustannie, czy on czasem nie wonieje na cały pokój? Bo podczas rozpylania zapachu, pewna jego część ląduje na futerku misia...
UsuńCzęść opakowań naprawdę świetna. Ogólnie jestem fanką różnych "dziwnych" opakowań :) Perfumy kupuję jednak dla zapachu i to on gra pierwszą rolę.
OdpowiedzUsuńJa w sumie wolę opakowania "normalne", wręcz takie najprostsze, ale uległam S. Dali. ;-) Za to chemia domowa skutecznie zniechęciła mnie flakonami, kojarzącymi mi się ze sprzątaniem, którego nie lubię.
UsuńBrakuje jeszcze czaszek Police, skusilam sie na fioletowa bo mi sie spodobal zapach. Moglabym kupic perfum dla flakonu ale zapach musialby byc dla mnie co najmniej zadowalajcy, chociaz Decadence moglabym brac w ciemno gdybym nie miala co robic z drobniakami. ;d
OdpowiedzUsuńWiesz, że nawet ich nie kojarzyłam? Nie wiem, jak to się stało, że zupełnie mnie ominęły.
UsuńDzięki Twojemu komentarzowi poszukałam ich i rzeczywiście, brak ich tu! :-)
Przyznam, że nie kupuję dla samego flakonu (większość z nich jest dla mnie za droga), ale uwielbiam na nie patrzeć :D
OdpowiedzUsuńMam podobnie. Zwłaszcza z tymi wysokopółkowymi arabskimi flakonami (nie ma ich w tym wpisie). Są bardzo drogie, zapachy nie w moim stylu, ale tak miło popatrzeć na nie. :-)
UsuńAle fajne :) Taki perfum mogłabym dostać na prezent, jednak dla mnie samej to zapach ma główne znaczenie
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńFresh to Moschino, nie D&G ;)
OdpowiedzUsuńAAa! Tak! Już poprawiam! :-)
UsuńBut Caroliny Herrery to jak na razie jedyny markowy zapach, który mi się podoba.
OdpowiedzUsuńFresh to Moschino;) Carolina Herrera przepiękny zapach. Ja posiadam Flowerbomb Victor&Rolf.
OdpowiedzUsuńPoprawiłam! :-)
UsuńMiałam chyba próbkę "bombki", ale strasznie słodko na mnie pachnie, więc flakonu z zawleczką nie będzie. :-)
Uwielbiam takie niszowe flakony, ale miś skradł moje serce;)!
OdpowiedzUsuńMiś rozbraja, tylko zastanawiam się, czy jego futerko nie za bardzo przechodzi zapachem. :-)
UsuńUwielbiam takie flakoniki :)
OdpowiedzUsuńNie zdarzyło mi się kupić perfum dla flakonu, chociaż kiedyś zdałam sobie sprawę, że mogłabym kupować perfumy po kolorze buteleczki, bo mam same pomarańczowe i fioletowe :D
OdpowiedzUsuńJa mam głównie zielone, ale kolory bywają zwodnicze... :-)
UsuńKupowanie w ciemno w moim wypadku prawie zawsze daje opłakane efekty, mimo to ciągle mi się to zdarza.
Ja kupiłam kiedyś pusty flakon po perfumach orientalnych, bo był po prostu zachwycający. Ale normalnie nie kupuję perfum dla buteleczki. Zapach zdecydowanie ma tutaj główny udział.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają takie flakony, ale ja na szczęście kupuję dla zapachu :P.
OdpowiedzUsuńfajny post ;) rzeczywiście czasami flakony perfum są bardzo fikuśne ;)
OdpowiedzUsuńDzięki! :-)
Usuńchemia domowa wymiata :) ale dziwadła :)
OdpowiedzUsuń;-)
UsuńUwielbiam buteleczki Salvador Dali <3
OdpowiedzUsuńJa też.
UsuńW ogóle ciągle mam słabość do twórczości Mistrza.
te szpilki to moje marzenie :) ale uroczo wygląda ten miś nigdy bym nie wpadła na pomysł aby tak zamknąć jakiś zapach :)
OdpowiedzUsuńTeż bym na to nie wpadła!
UsuńAle chyba jeszcze trudniej byłoby mi wpaść na to, żeby perfumy zamknąć we flakonach wyglądających jak chemia domowa. ;-)
Takie opakowania z pewnością przyciągają wzrok, choć nie wiem czy chciałabym mieć na toaletce np. taki spray do mycia szyb :D A szpilki za to wyglądają cudownie...
OdpowiedzUsuńNo właśnie... Mnie też te opakowania zniechęciły na tyle, że nawet nie powąchałam, jak to w ogóle pachnie...
UsuńDla mnie opakowanie Moschino jest mega odważne :D
OdpowiedzUsuńKtóre? Misio, czy spraj do mycia okien (czy też łazienkowych utensyliów?)? ;-)
UsuńZabawne, ale chyba wolałabym, żeby moją półkę zdobiły klasyczne, eleganckie flakony :D
OdpowiedzUsuńJa również!
UsuńNie pamiętam abym kupiła perfumy wyłącznie dla flakonu, ale muszę przyznać, że ich wygląd ma niewielki wpływ na moje decyzje zakupowe ;) W głównej mierze liczy się zapach oraz trwałość ;)
OdpowiedzUsuńDla flakonu nie kupiłam, ale na pewno niektóre przyciągają uwagę zachęcają do kupna. Mnie się podobają korpusy Gaultiera i torebki, natomiast całkowicie odrzucają mnie Freshe.
OdpowiedzUsuńWidzę, że więcej nas uważa, że ten pomysł nie był najlepszy.
UsuńFajny zestaw dziwadełek. :) Mój faworyt to misiek Moschino. A co sądzisz o flakonach w kształcie serca Map of the Heart? Tak, tak, serca w ujęciu anatomicznym, nie romantycznym. Dla mnie już chyba trochę przekraczają granicę dyskomfortu... ;) Wciąż najbardziej lubię klasyczne flakony.
OdpowiedzUsuńNie widziałam wcześniej tych flakonów, a szkoda, bo powinny tu trafić... ;-)
UsuńMam podobne odczucia do Twoich. I przypomina mi to trochę pomysł z perfumami Blood Concept (miałam okazję je powąchać, ale na tym się skończyło :-) ).
Wiele z nich widzialam w sklepie. Mnie do zakupu przekonuje ostatecznie zapach, a nie flakon :P
OdpowiedzUsuńJakby nie było, zapach jest najważniejszy.
UsuńHaaaa edycja Harajuku jest mega! *U* Super buteleczki!
OdpowiedzUsuńSą przeurocze. :-)
UsuńUwielbiam korpusy Jeana Paula Gaultiera. Od lat kupuję mężowi ich klasyczny męski zapach, też trochę ze względu na butelkę :D
OdpowiedzUsuńPamiętam do dziś, że byłam pod wrażeniem, kiedy pierwszy raz je zobaczyłam. Podobają mi się zdobienia na niektórych wersjach.
UsuńJa też zaopatruję męża w zapachy. :-)
Takie flakony skutecznie przyciągają oko :) Choćby dlatego bo są niecodzienne :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. :-)
UsuńFlakonik pluszowego misia brałabym w ciemno... 😀
OdpowiedzUsuń