Nadeszła wiosna, zakwitły kwiaty, a w sklepach pojawiły się wiosenne nowości.
1. / 2. / 3. / 4. / 5. / 6. / 7. / 8. / 9. / 10. / 11. / 12. |
Nowa pora roku to jeden z najchętniej wykorzystywanych w handlu pretekstów, żeby coś sprzedać. Wiadomo, że wiosną nikt nie chce chodzić w zimowych kurtkach, bo za ciepło, a z kolei na letnie ubrania za zimno, a nawet jeśli nie, zawsze można ludziom powiedzieć, że wiosną wypada nosić pastele, a w tym sezonie te oto dokładnie… I interes się kręci.
To samo dotyczy zapachów. Czemu ludzie mają pachnieć przez cały rok tak samo, skoro można im sprzedać jeszcze wiosenne czy też wiosenno-letnie wersje zapachów? Lżejsze i słodsze od pierwowzorów, które okazują się jesiennymi, zimowymi albo jeszcze jakimiś innymi, bo przecież jesienią będzie można wypromować kolejną wersję!
Zewsząd atakują propozycje wiosennych ubrań, kolorów, dodatków do wnętrz, kosmetyków, no i właśnie zapachów. Wiosenne zapachy są zwykle kwiatowe, bo wiosną kwitną i pachną kwiaty, więc to przecież oczywiste.
Przeglądając tegoroczne wiosenne nowości w perfumeriach odkryłam, że co najmniej połowa flakonów zapachów dla kobiet jest różowa. Tak więc dziś różowe nowości pachnące głównie kwiatami, lekkie i zwiewne, jak wiosenne… zapachy z perfumerii. ;-)
1. Guerlain „Aqua Allegoria - Pera Granita” (Woda toaletowa)
Ten zapach musiał znaleźć się w tym zestawieniu, bo mam słabość i sentyment do serii „Aqua Allegoria”. „Herba Fresca” to jeden z moich ulubionych zapachów wszech czasów :-) Pierwsze kompozycje tak mi się podobały, że chciałam kolekcjonować je wszystkie, ale później różnie z nimi bywało.
„Pera Granita” to według producenta „soczysta i radosna woda toaletowa, która przywodzi na myśl spacer w hesperydowym ogrodzie”. Wśród nut mamy gruszkę i bergamotkę oraz inne cytrusy.
Zapach jest przyjemny, ale nie powalił mnie na kolana. Muszę jednak wypróbować go jeszcze, bo coraz bardziej podoba mi się zeszłoroczna „Teazzurra”, która na początku też nie zdobyła mojego nosa od razu, a teraz pnie się coraz wyżej na mojej perfumeryjnej wishliście.
2. Lancôme „La vie est belle - Florale” (Woda toaletowa)
„La vie est belle - Florale” to wiosenna wersja zapachu „La vie est belle”. Zapach kwiatowy, w którym znalazły się: absolut osmantusa, koncentrat irysa pallida, absolut mimozy i jaśminu, sambac i frezja.
3. Dolce & Gabbana „Dolce Rosa Excelsa” (Woda perfumowana)
Kwiatowo-owocowy zapach. Nuta głowy to kwiat papai i neroli, nuty serca: zwartnica, lilia wodna, narcyz, róża turecka, nuty bazy: piżmo, drzewo sandałowe i drzewo kaszmirowe.
4. Hugo Boss „Hugo Extreme” (Woda perfumowana)
Połączenie boysenberry (krzyżowka mailiny i jeżyny), himalajskiej czerwonej trawy oraz jaśminu sambac, czarnej herbatą i osmanthusa.
5. Emanuel Ungaro „Fruit d'Amour” (Woda toaletowa)
Zgodnie z informacją producenta: „Cudowny kwiatowy zapach na bazie róży, który jest ikoną wśród kwiatów z lekko bezczelną nutką owocowych smaków.”
W informacji pojawiło się też wyjaśnienie koloru flakonu, które… po prostu zacytuję:
„Różowy jest jednym z najbardziej romantycznych kolorów, a jabłko symbolem bajki o Królewnie Śnieżce. Bajka celebruje najpiękniejsze i najczystsze emocje, w których jabłko zapoczątkowuje wszystkie wydarzenia, które doprowadzają do słynnego pocałunku prawdziwej miłości. Jako symbol dziewiczego, autentycznego uczucia Ungaro prezentuje: Pink zapach nowoczesnej księżniczki, która walczy o to na czym jej zależy i w co wierzy z elegancją i lekką nutą impertynencji.”
6. Modern Muse „Eau de Rouge” (Woda perfumowana)
Mimo wielu słów od producenta, informację o kompozycji zapachowej znalazłam dopiero na Fragrantica…
Nutami są różowy pieprz, róża, nuty zielone, łodygi porzeczki i malina; nutami serca są róża, jaśmin i magnolia; nutami bazy są wanilia, ambrette (piżmo ambrowe), nuty drzewne i wetyweria.
7. Givenchy „Irrésistible – Live” (Woda toaletowa)
Nuty głowy to gruszka i malina, nuta serca: róża, a nuty bazy: ziele angielskie, piżmo, nuty drzewne.
Mnie to przekonuje bardziej niż opis producenta (który nieszczególnie do mnie przemawia):
„Radosna, rozpromieniona dziewczyna spaceruje po ulicach Paryża. Uśmiecha się do przechodniów. Posyła pocałunek nieznajomemu. Jej życie to plac zabaw. Rozkwita w mieście, które leży u jej stóp. Niezwykłe widoki i nieuchwytne momenty ... Dziewczyna śledzi z uwagą życie miasta. Kilka ujęć „wielkiego świata” wrzuca na Instagram. Wie, że każdy 'like' to zaproszenie do wspólnej przygody…”
8. Marc Jacobs „Daisy Dream Blush”
Zapach „Daisy” cieszy się powodzeniem od kilku lat, więc Marc Jacobs dosyć często wypuszcza edycje sezonowe. Tej wiosny pojawiły się aż trzy – wszystkie w różowych flakonach. :-) Są to „Daisy Blush”, „Daisy Eau So Fresh Blush” and „Daisy Dream Blush”.
„Daisy Dream” zawiera nuty gruszki, lilii wodnej oraz drzewne i piżmowe jako nuty bazy.
9. Shiseido „Ever Bloom Extrait Absolu” (Woda perfumowana)
Zapach kwiatowo-piżmowy: cyklamen, lotos, absolut różany oraz kwiat pomarańczy, gardenia i piżmo. Zaskoczyła mnie cena - wysoka, jak na flakon 20 ml.
10. Lanvin „Me L'eau” (Woda toaletowa)
Zapach składa się z nut świeżych owoców borówek, mandarynek, róży, tuberozy i lukrecji na bazie drzewa sandałowego.
11. Clinique „Happy in Bloom” (Woda perfumowana)
Nutami głowy są śliwka, nuty owocowe, zielone i wodne; nutami serca są konwalia, mimoza i frezja; nutami bazy są białe drewno, piżmo i ambra.
12. Carolina Herrera „212 VIP Rose” (Woda toaletowa)
Nuty różowego szampana, kwiat brzoskwini i drewno Queen zamknięte w charakterystycznej „kapsułce”.
Wszystkie te zapachy są kwiatowe, a na ogół kwiatowo-owocowe. Czytając opisy nut mam wrażenie, że w tym sezonie gruszka przeżywa jakiś renesans. Wszędzie jej pełno, a przecież dotychczas nie była szczególnie popularna w zapachach.
Wkrótce przygotuję wpis o wiosennych nowościach zapachowych w innych kolorach! :-)
Powiem Wam, że coraz częściej, kiedy czytam o nowych zapachach nie tak łatwo mi znaleźć informacje o nutach, które przecież są ważne. Najciekawsze w perfumach jest to, jak właściwie one pachną, prawda?
Tymczasem sklepy i producenci często zaniedbują te informacje, zasypując nas kwiecistymi opisami skojarzeń, jakie zapachy mają wywołać. Ma to zapewne lepiej przekonywać do zakupu niż zwyczajny opis nut, a jednak… na mnie to chyba nie działa…
Naprawdę, bardziej przekonuje mnie ciekawa kompozycja zapachowa niż wizja uśmiechającej się do przypadkowych przechodniów i posyłającej im pocałunki maniaczki Instagramu, czy też dziewiczej księżniczki z „lekką nutą impertynencji”… ;-)
Opis 7 to jakaś porażka...
OdpowiedzUsuńBardzo często mnie przekonują zapachy w czerwonych buteleczkach :)
Autor ma specyficzną wyobraźnię...
UsuńHahaha!
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst i ciekawe spostrzeżenia. Podoba mi się Twój styl pisania i poczucie humoru! :-)
Guerlain ♥
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę serię, ale spodziewałam się ładniejszej gruszki.
UsuńO muszę w takim razie ją 'obwąchać' ;)
UsuńNie znam żadnego z tych zapachów:(
OdpowiedzUsuńJa dopiero poznaję niektóre. "Pera Granita" oczywiście od razu musiałam wypróbować, ale to nie to, co chciałabym...
UsuńNowa Aqua Allegoria pachnie cudownie!
OdpowiedzUsuńNie jest zła, ale trochę mnie rozczarowała. Myślałam, że będzie tam lepiej wyczuwalna gruszka. I mniej słodka.
UsuńNiesamowicie podoba mi się czerwony zapach Dolce i myslę, że przebił wersję zieloną.
OdpowiedzUsuńJa właśnie tego jeszcze nie poznałam, ale może być fajny, sądząc po opisie nut.
Usuńsłodkie i różowe to coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńMnie żaden jakoś nie przekonał, nie do końca lubię słodkie perfumy, chociaż ostatnio trafiła mi w ręce próbka Viktor & Rolf flowerBomb i sama jestem zdziwiona, że tak mi się podobają. Ciekawa jestem Guerlaina.
OdpowiedzUsuńJa właśnie też nie jestem fanką "słodziaków", ale zdarza się, że zapachy, które mają być słodkie, nie są aż takie "przesłodzone". I wiele z tych opisów brzmi ciekawie (te gruszki, łodygi porzeczki... :-))
UsuńŚwietne zestawienie perfum ! Poproszę wersję kolorystyczną zieloną :) Nie wiem czemu ale zazwyczaj takie zapachy najbardziej lubię kupować
OdpowiedzUsuńJa też najbardziej lubię zielone zapachy i najwięcej ich mam w swej kolekcji.
UsuńO niektórych nawet pisałam na blogu (tutaj). W sumie ciekawe byłoby takie zestawienie zielonych perfum. nie tylko w zielonych flakonikach, ale własnie tak pachnących. :-)
Jakie te flakoniki śliczniusie - w sumie to nieważne jak pachną, wszystkie mogłabym mieć na półce.
OdpowiedzUsuńTo prawda, ze niektóre są przeurocze. :-)
UsuńW ogóle niektóre flakony perfum tak wyglądają, że chciałoby się je mieć dla ozdoby mieszkania, bez względu na zapach. :-)
Piękne flakony :) Zapachy chętnie bym poznała :)
OdpowiedzUsuńWszystkie flakoniki są tak piękne, że chciałabym je mieć chociażby dla dekoracji :)
OdpowiedzUsuńCzasem tak jest z flakonikami, że bez względu na zapach przyciągają uwagę. :-)
UsuńWizualnie zestawienie takich flakoników uderza pozytywną energią:)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńNie przekonałby Cię "lekka bryza o poranku w gorącym letnim miesiącu"? ;-)) Też wolę, kiedy dokładnie są nuty zapisane, a niekoniecznie jakieś plastyczne opisy ;-)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaby! :-) Choć kojarzy mi się to z takim mega-chemicznym zapachem proszku do prania albo płynu do mycia podłogi. :-)
UsuńOdkąd przeszłam na bardziej naturalne środki, pachnące olejkami eterycznymi, nie podobają mi się te sztuczne zapachy. Wydają mi się męczące i nie tylko mnie. Ostatnio w domu mi marudzono, że coś śmierdzi, a okazało się, że chodzi właśnie o proszek d prania, którego miałam próbkę i zużyłam do wyprania narzuty w pralce. ;-)
A wracając do tematu, też właśnie lubię opisy nut, choć czasem wyczuwa się je zupełnie inaczej. Ale niektóre nuty sprawiają, że bardzo chcę powąchać zapach. :-)
Nie przekonała mnie Pera Granita. Spodziewałam się czegoś na miarę Mandarine&Basilic lub Herba Fresca, a nastąpiło rozczarowanie. Może miałam za duże oczekiwania, bo spodziewałam się gruszki w soczystym i mroźnym, orzeźwiającym ujęciu jednocześnie.
OdpowiedzUsuńPS. Bardzo lubię takie posty:).
Miałam bardzo podobne oczekiwania i podobnie, jak Ty, jestem rozczarowana. Co prawda nie spodziewałam się, że dorówna "Herba Fresca", ale miałam nadzieję, że będzie czymś w rodzaju gruszkowego odpowiednika porzeczkowej "Grosseliny", a tu niestety słodziak taki dosyć...
UsuńJa też lubię posty o zapachach! :-)
Nie znam żadnego z tych zapachów z hugo bossa bardzo lubie nuit :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, właśnie zdałam sobie sprawę, że moje ulubione wiosenne perfumy są różowe ;)
OdpowiedzUsuńMoje w większości zielone. :-)
Usuńmoje lancome la vie est belle w wiosennej odsłonie ? koniecznie muszę powąchać :)
OdpowiedzUsuńPerfumy w różowych flakonach to mój aromatyczny eden :)
OdpowiedzUsuńJa tak mam z zielonymi. :-)
UsuńPodoba mi się kilka zapachów, Pera Granita - tak, bo ma piękne otwarcie, ale nie wiem co dalej, bo muszę lepiej zbadać bazę;) Pamiętam, że początek mnie urzekł, a potem chyba było tak sobie? - testy do powtórki;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Vip Rose, podoba mi się też Lancome i Lanvin, Modern Muse Rouge. Ungaro Pink też przyjemnie się nosi;)
Właśnie też muszę powtórzyć testy "Pera Granita", też właśnie im głębsze nuty, tym mniej mi się podobały za pierwszym razem. "VIP Rose" muszę powąchać, bo lubię różane nuty.
UsuńTyle ich jest, że na prawdę nie wiedziałabym na co się zdecydować, co najmniej połowę bym kupiła gdybym mogła ;D
OdpowiedzUsuńCzęsto tak mam z perfumami. :-)
UsuńDwójeczka jest śliczna! Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńOpisy nut to dla mnie podstawa, ale często nijak maja się do zapachu. Z powyższego zestawienia mam w planach zakup Pera Granita, bo bardzo ładnie na mnie pachnie. Pozostałe typy, poza Bossem nie trafiają w mój gust. Ale z opisu nut zaciekawił mnie Modern Muse „Eau de Rouge”. Szczególnie te łodygi porzeczki :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że czasem opis nut ma się nijak do zapachu. I mnie też zaciekawiły łodygi porzeczki. Ostatnio znów byłam pod wrażeniem perfum o zapachu łodyg pomidora. Flakonu chyba nie kupię, ale na pewno muszę jeszcze przetestować, bo bardzo ciekawe.
Usuń"Pera Granita" od razu nie zaciekawiła i musiałam powąchać gruszkową AA, ale spodziewałam się ładniejszej gruszki. Trochę tak, jak Iwona (w komentarzu powyżej).
Też dam jej jeszcze szansę, ale chyba się strasznie "wysłodziła" na mnie, kiedy pierwszy raz testowałam.
Świetny wpis. ;) Kilka z nich chętnie bym przetestowała, szczególnie że wszystkie w moim ulubionym różu!
OdpowiedzUsuńNiektóre opisy producentów faktycznie rozwalają na łopatki :D ten z instagramem to jakaś masakra :D Chyba próbowali być 'na czasie' :D
OdpowiedzUsuńChyba tak. Hehehe! :-)
UsuńWszystkie wyglądają pięknie a ich opisy jeszcze bardziej :P
OdpowiedzUsuńMiałam Lancome w uderzająco podobnej buteleczce ale jakoś mi nie przypadło do gustu.. Jednak perfumy Daisy powalają mnie na kolana! Mam 4 mini wersje różnych nut zapachowych z tej seri, zakupione na lotnisku (dlatego uwielbiam podróżować, zawsze można kupić takie słodkie mini wersje perfum, co mimo wszystko jest straszną stratą pieniędzy!) i wszystkie bardzo sobie cenie. Nie tylko ładnie pachną, ale też pięknie zdobią komodę tymi swoimi różowymi kwiatuszkowymi zatyczkami. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMoże Lancome miałaś tę "standardową" wersję? Fajna musi być kolekcja miniaturek. Też lubię miniaturki i takie zakupy na lotniskach. :-)
UsuńZ tych perfum znam tylko Daisy,ale posiadam wersję niebieską,różowa jest jeszcze ładniejsza,ciekawe jak z zapachem :)
OdpowiedzUsuńMusisz wypróbować, bo różnie mogą pachnieć na różnych osobach.
UsuńMiałam 3 i 8 :) Do różowego zestawienia dodałabym Balenciage Rose <3
OdpowiedzUsuń