Kosmetyki Lily Lolo znam już od około 4 lat, ale pędzle poznaję dopiero teraz.
Niedawno odkryłam Super Kabuki, który przypadł mi do gustu, dzięki miękkiemu włosiu i krótkiej rączce (wielki plus dla krótkowidzów, malujących się bez okularów ;-)). Ostatnio dołączyły do niego trzy kolejne – przeznaczone do makijażu oczu i przetestowałam je na tyle, aby móc się na ich temat wypowiedzieć.
Moje pędzle do oczu z Lily Lolo to: Eye Shadow Brush, Eye Blending Brush i Eye Liner - Smudge Brush.
Wszystkie są solidnie wykonane. Mają plastikowe rączki utrzymane w aktualnej – elegancko-minimalistycznej szacie graficznej Lily Lolo. Włosie jest syntetyczne (używam tylko pędzli z takiego), bardzo miękkie i przyjemne w dotyku.
Mój faworyt to Eye Liner - Smudge Brush. Właściwie to dwa pędzle w jednym, co jest z jednej strony zaletą, a z drugiej – wadą.
Zaletą, bo wygodniej mieć jeden poręczny dwu-funkcyjny pędzel, który zajmuje mniej miejsca. Wadą, bo gdy używamy obu stron, źle się go suszy po praniu, trzeba uważać, żeby obydwa końce znalazły się „w powietrzu” (ja go kładę na roku półki, służącej mi za „suszarkę pędzli”).
Końcówka do malowania kresek jest skośnie ścięta i cienka, tak, jak w podobnych pędzlach z innych firm, jakie mam. Włosie jest miękkie, ale sprężyste, co pozwala narysować precyzyjne kreski. Przyznam, że nie potrafię namalować kresek czym innym niż pędzel. :-)
„Eyelinery tradycyjne” i pisaki mnie przerastają. Kredki ostatnio używam, ale rozcieram narysowane nią kreski. W rozcieraniu pomocna jest właśnie druga końcówka tego pędzla, która pozwala też rozetrzeć kreski namalowane cieniem i końcówką do kresek.
Pierwszy raz mam gąbkowy pędzelek do rozcierania i podoba mi się to rozwiązanie. Gąbka jest miękka i dosyć zbita. Wydaje mi się bardziej zbita niż ta, z której robione są „tradycyjne aplikatory cieni” i wygodnie się nią rozciera kredkę czy cienie.
Przypadł mi do gustu także Eye Blending Brush - pędzel do blendowania czyli rozcierania cieni na powiece. Ma dłuższe włosie i jest bardziej puszysty od swego poprzednika, którego używałam bardzo długo.
Początkowo obawiałam się, że przez to będzie niewygodny, ale okazało się, że przeciwnie – rozciera bardzo dobrze. Używam go też do nanoszenia rozświetlającego cienia pod łuk brwiowy.
Najmniej nowatorski, choć też dobry jest pędzel do cieni Eye Shadow Brush. Przypomina inne pędzle do cieni mineralnych - ma zaokrągloną, płaską końcówkę z wyprofilowanego włosia. Dobrze się nim nakłada cienie zarówno na mokro jak i na sucho.
Wszystkie trzy pędzle są dobrej jakości i godne polecenia.
cudownie wyglądają te pędzelki :)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuńbardzo mi się podobają pędzelki lily lolo
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńTeraz masz szansę wygrać je w konkursie (jeszcze 2 dni zostały!)
Bardzo ładnie się prezentują.
OdpowiedzUsuńŚwietnie się prezentują te pędzelki, choć do tej pory raczej nie miałam styczności ani z kosmetykami, ani też z akcesoriami firmy Lily Lolo.
OdpowiedzUsuńWizualnie bardzo mi się one podobają :) fajnie, że są też dobre jakościowo :)
OdpowiedzUsuńW zasadzie słyszałam same dobre opinie o ich pędzlach - ja jednak jestem wierna swoim EcoTools'iakom:)
OdpowiedzUsuńTo też dobre pędzle. :-)
UsuńNo, no świetne! :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńWyglądają naprawdę fajnie ten do rozcierania by się przydał☺
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia że Lily Lolo ma pędzle do makijażu oczu. Mam i lubię ich sypkie cienie mineralne, teraz będą mi siedzieć w głowie te dwa ostatnie pędzle. One z pewnością byłyby u mnie przydatne przy codziennym makijażu.
OdpowiedzUsuń^Mają! :-) Też lubię te sypkie cienie.
UsuńSzkoda że na ostatnich Targach w Warszawie nie było stoiska Costasy, zawsze lepiej wcześniej wszystko przetestować. Na poprzednich Targach kupiłam ich cienie, liczyłam że na ostatniej edycji też się pojawią, tak jednak nie było.
Usuńśliczne:).
OdpowiedzUsuńPrezentują się zachęcająco, zwłaszcza włosie, niemal nie widać, że jest syntetyczne. Pewnie nie zdecydowałabym się na ten podwójny, bo bardzo nie lubię takich pomysłów tpu dwa w jednym, ale dwa pozostałe jak najbardziej do mnie przemawiają.
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę syntetyczne włosie, nie tylko dlatego,że jest cruelty-free, ale też dlatego, że jest miękkie, przyjemne w dotyku i nie podrażnia.
UsuńNie miałam okazji spróbować, ale sporo się słyszy ostatnio o tej firmie;)
OdpowiedzUsuńKuszace..chociaz jestem wierna pedzlom maestro :)
OdpowiedzUsuńach jakie ładne pędzle
OdpowiedzUsuńtyle jest teraz ich w ofercie że już sama nie wiem na jakie mogłabym się decydować ;)
wyglądają pięknie! :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten podwójny pędzel :) jeszcze nie trafiłam na tę markę, ale chodzi mi po głowie kupienie ich mineralnego podkładu dla przetestowania :)
OdpowiedzUsuńŚwietna stylistyka. I przypomniałam sobie, ze moje pędzle dogorywają...
OdpowiedzUsuńBiedactwa... Weź udział w konkursie, to będziesz mieć szansę wygrania pędzla. :-) I nie tylko!
Usuńich fajnie wyglądają te pędzle ^^ zapraszam na mój blog www.malutkablog.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie miałam styczności ani z komsetykami, ani z pędzlami tej marki... Sama dwustronnych pędzelków nie lubię, nie ma ich jak przechowywać, ani tak, jak napisałaś, suszyć. Niby to praktyczne, ale jednak nie do końca :D
OdpowiedzUsuńHahaha! :-)
OdpowiedzUsuńWszyscy dookoła tylko kuszą, jak nie kosmetykami to ich pędzlami ;)
OdpowiedzUsuńMiałem kabuki z tej firmy dołączony do zestawu pudrów ( zgubilem go :P ) pamietma ze był bardzo elastyczny
OdpowiedzUsuńtaki blendujący dobry by mi się przydał:D
OdpowiedzUsuńBardzo estetyczny design, pędzelki z pewnością cieszą oko :) Świetnie, że dobrze sprawdzają się też w akcji :)
OdpowiedzUsuńWyglądają na bardzo mięciutkie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńPędzelki prezentują się bardzo elegancko.
OdpowiedzUsuńWyglądają na naprawdę porządnie wykonane, o najwyższej jakości. Ja powolutku uzupełniam luki w składzie pędzelków :)
OdpowiedzUsuńFajne pędzle. Moje pędzle mają się jeszcze dobrze, ale na taki dwu-funkcyjny pędzel to bym się skusiła.
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy z nimi do czynienia :) ale wyglądają dość ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe pędzelki. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;**
Bardzo fajnie zapowiada się ten pędzelek dwustronny do eyelinera ;)
OdpowiedzUsuńFajny ten zestaw pędzli do makijażu.
OdpowiedzUsuńMnie też by się coś takiego przydało, bo posługuję się tylko tymi, które się daje w gratisie do kosmetyków. Podobają mi się takie rozwiązania, gdzie jeden pędzelek ma kilka zastosowań. Tak jak właśnie ten dwustronny do eyelinera - przydatna rzecz.