W sobotę wzięłam udział w warsztatach w Perfumerii Quality. To były moje drugie warsztaty, o poprzednich pisałam tutaj.
Dowiedziałam się co nieco o historii, wykorzystywaniu w perfumach i pozyskiwaniu tych zapachów. Miałam też okazję powąchać esencje i surowce, z których pozyskuje się te zapachy.
Tak wygląda ambra (czyli "patologiczna wydzielina z przewodu pokarmowego wieloryba" ;-)). Przy odrobinie szczęścia można znaleźć coś takiego na plaży i o szczęściu piszę tu bez ironii. Znalezienie patologicznej wydzieliny wieloryba oznacza całkiem niezły zysk, bo to drogi surowiec. :-)
Lawenda nie jedno ma imię...
Ten potwór to korzeń irysa...
...z którego powstają masła irysowe.
Zmysł zapachu powiązany jest dość mocno ze zmysłem smaku, więc organizatorzy zadbali i o to. Spróbowaliśmy lawendowej herbatki i "mimozowego" ciasta.
"Mimozowe" ciasto nie jest z prawdziwej mimozy, ale było pyszne i mam chęć, by spróbować je zrobić. Lawendowa herbatka smakuje... lawendowo. Chyba się przełamię do picia jej - wcześniej miałam jakieś opory.
Zapachów było naprawdę dużo... informacji zresztą też. Dobrze! :-)
Zapachów było naprawdę dużo... informacji zresztą też. Dobrze! :-)
I jeszcze ciekawostka dla miłośniczek kolorówki z „wyższej półki”.
Kiedy zapisywałam się na warsztaty – w perfumerii Quality w Marriotcie, trafiłam na promocję nowej marki kosmetyków kolorowych – Nebu Milano. Obejrzałam „marmurkowe”, wypiekane pudry do twarzy i ciała oraz róże, a także luksusowe pędzelki i puderniczki. Opakowania są pokryte 24-karatowym złotem i zdobione kryształami Swarovskiego. Pędzelki także są ozdobione tymi kryształkami.
Warsztaty były okazją do spotkania z innymi blogerami – np. z blogów Sztuka Oswojona, Nisha.pl i Chemist in the Bottle Nie zamieszczam ich zdjęć, bo nie wiem, czy sobie tego życzą. Wczoraj byłam tak upojona zapachami ;-), że zupełnie wyleciało mi z głowy zapytanie o to, a teraz nie ma już na to czasu.
Korzystając z okazji powąchałam wiele zapachów nieznanych mi dotąd i nabrałam chęci na kolejne odkrycia. :-)
Obejrzałam nowości i dowiedziałam się, jakie zapachy zostaną wycofane.
Zaowocowało to wyjściem z nowy flakonikiem - musiałam kupić, bo potem już go nie będzie, a zawsze chciałam mieć ten zapach... Ciekawe, czy ktoś zgadnie, jaki? ;-)
Zdjęcia robiłam nowym aparatem, kompaktem (Sony HX400V). Zwykle wolę robić zdjęcia lustrzanką, ale Nikon z lampami i obiektywami to spory bagaż i doszłam do wniosku, że aby zdjęć zdjęcia do relacji na bloga wystarczy mi coś mniejszego i lżejszego. Coś, co zmieści się nawet do niewielkiej torebki i nie wymaga dodatkowego "osprzętu".
Nie byłam jednak pewna, jak będzie z jakością zdjęć, ale nie jest źle, prawda?
Robiąc te zdjęcia w ogóle nie używałam lampy błyskowej i nie wykorzystywałam w pełni możliwości aparatu (jeszcze ich nie znam zbyt dobrze ;-)). Jestem z niego zadowolona. :-)
Zdjęcia robiłam nowym aparatem, kompaktem (Sony HX400V). Zwykle wolę robić zdjęcia lustrzanką, ale Nikon z lampami i obiektywami to spory bagaż i doszłam do wniosku, że aby zdjęć zdjęcia do relacji na bloga wystarczy mi coś mniejszego i lżejszego. Coś, co zmieści się nawet do niewielkiej torebki i nie wymaga dodatkowego "osprzętu".
Nie byłam jednak pewna, jak będzie z jakością zdjęć, ale nie jest źle, prawda?
Robiąc te zdjęcia w ogóle nie używałam lampy błyskowej i nie wykorzystywałam w pełni możliwości aparatu (jeszcze ich nie znam zbyt dobrze ;-)). Jestem z niego zadowolona. :-)
Super :) Aż pozazdrościłam :)
OdpowiedzUsuńJa też zazdroszczę, fajna sprawa z warsztatami jest :)
OdpowiedzUsuńCiekawych rzeczy można było się dowiedzieć:)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie byłam na takich warsztatach ale na pewno było fajnie :) i narobiłaś mi ochoty na tą kolorówkę... ;p
OdpowiedzUsuńW takich warsztatach sama bym chętnie wzięła udział:-)
OdpowiedzUsuńOch nie, ależ szkoda, że mnie nie było - ostatnim razem bardzo mi się podobało! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie zorganizowana inicjatywa, te warsztaty dla amatorów pięknych/ciekawych zapachów - podobnie, jak część komentujących, sama chętnie bym tam wpełzła :)
OdpowiedzUsuńSuper! Zazdroszczę :) Ale pewnie mi by się kręciło aż w głowie od namiaru zapachów :D :)
OdpowiedzUsuńTak. Sama byłam jak pijana po tym wszystkim. :-)
Usuńniesamowita sprawa:) bardzo chciałabym kiedyś wziąć udział w takich warsztatach, tworzenie perfum to kunszt, sztuka, fajnie w czymś takim uczestniczyć:)
OdpowiedzUsuńps. zostaję na dłużej;)
Tworzenie perfum to niesamowita sprawa!
Usuńale fajnie, zazdroszczę
OdpowiedzUsuńWarsztaty wyglądały na bardzo ciekawe i interesujące!
OdpowiedzUsuńW pamięci wciąż mam korzeń irysa który wygląda jak wstrętny pająk ;D
:-)
UsuńAlbo jak "obcy". ;-)
Takie warsztaty to fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńW tle mój ulubiony kwiatowy zapach- jaśmin :) Podziwiam, że interesujesz się perfumami, ja na studiach niedawno miałam aromaterapię, ale nie był to mój jakiś ulubiony przedmiot :p
OdpowiedzUsuńO! A co studiowałaś? Fajny przedmiot! :-)
Usuńpiękne buteleczki
OdpowiedzUsuńAktualnie mam wykupioną wejściówkę na takie warsztaty (tutaj to się seminarium nazywa), ale niestety odbywa się to co sobotę, a ja w soboty pracuję. Twój post tylko obudził we mnie złe myśli, żeby wziąć chorobowe i na te warsztaty pojechać, bo to chyba jest coś świetnego! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper! Gdzie jest to seminarium? Nie dziwię się, że nie chcesz iść do pracy zamiast tam. :-) Może dasz rady wziąć wolny dzień?
UsuńCiekawe warsztaty ;) Chętnie wzięłabym kiedyś w takich udział :)
OdpowiedzUsuńJej ale czad, zazdroszczę! Sama chętnie wzięłabym udział:)
OdpowiedzUsuńNigdy bym nie pomyślała, że "perfumologia" może być ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo ciekawa!
Usuńjejuuu ja na punkcie perfum mam bzika i friika chętnie bym na coś takiego się wybrała!
OdpowiedzUsuńJa właśnie też mam. :-)
UsuńWidziałam to zdjęcie z różnymi perfumami na Twoim Fp i myślałam, że to Twoja kolekcja :D Od razu pozazdrościłam zapachu Bond No 9, choć znam je tylko ze słyszenia (droga przyjemność) :) Super sprawa takie warsztaty, planuję się wybrać jak będę miałam możliwość (czyt. jak mi dziecię podrośnie :))
OdpowiedzUsuńMogłabym mieć taką kolekcję... :-) Plus jeszcze tę, która mam... :-)
UsuńJakie fajne warsztaty! Chętnie bym wzięła udział w takich i poniuchała trochę zapachów, których jeszcze nie znam :) Bardzo przepadam za lawendowym zapachem i jestem ciekawa jak smakuje herbatka :)
OdpowiedzUsuńHerbatka smakuje... lawendowo. :-)
UsuńO wspaniałe te warsztaty! Ja mieszkam w Warszawie i pomimo, że to takie niby kultowe miasto i stolica to nic tu się nie dzieje. Tak waściwie to mało organizują , a tego typu warsztaty to są może raz do roku i nic o nich nie wiadomo. Ile ja bym dała za mieszkanie gdzieś np. w Krakowie? Bardzo dziękuje ci za komentarz i pochwałę. Było mi niezwykle milutko go czytać:) Jeżeli pozwolisz dodam sobie swój blog do paska żebym mogła komentować. Pozdrawiam i miłego dnia życzę!
OdpowiedzUsuńkopytkowa.blogspot.com
Świetne warsztaty! Zazdroszczę : )
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe te warsztaty. Nie powiem, marzyłby mi się taki pędzelek z kamieniami Swarovskiego <3
OdpowiedzUsuńWow, świetne warsztaty ! Sama z chęcią wzięłabym udział! :)
OdpowiedzUsuńJeśli zakupiłaś flakon z ostatniego zdjęcia to zapewne to Xerjoff Casamorati Mefisto:)
OdpowiedzUsuńJak żałuję, że w Szczeciniuniu nic podobnego nie jest organizowane...
Muszę powiedzieć, że Ci niesamowicie zazdroszczę. Takie warsztaty to wspaniała sprawa dla każdej kobietki. I można wiele ciekawych rzeczy się dowiedzieć. Fajnie, że o nich napisałaś.
OdpowiedzUsuńTeż przez chwilę pomyślałam o kolekcji ;) Pomyślałam, że jako perfumiara nie dorastam do pięt :D
OdpowiedzUsuńSuper sprawa tego typu warsztaty.
Zdjęcia są w porządku, chociaż bloger trochę pikseluje i muszę zmniejszać sobie "widok", ale to pewnie wina mojego narządu internetowego :D
Nebu - na bogato ;)
OdpowiedzUsuńMusiało być cudownie! Zaintrygowałaś mnie bardzo marką Nebu. Już lecę na stronę Quality przyjrzeć się tym cudaków bliżej.
OdpowiedzUsuń