"Bath & Body Works" i "Victoria's Secret" – pierwsze zakupy

Kiedy koleżanka z innego miasta usłyszała, że choć mieszkam w Warszawie nie bywam w „Bath & Body Works” ani w „Victoria's Secret”, była oburzona. A potem kazała mi tam zrobić zakupy dla niej. ;-)


Były akurat wyprzedaże i to już takie końcowe, więc przy okazji „realizowania zamówienia” kupiłam też coś sobie, żeby sprawdzić, o co ten cały szum wokół owych sklepów. Przyznam szczerze, że choć o obu czytałam kiedyś na forach perfumowych i blogach, jakoś mnie tam nie ciągnęło.


„Bath & Body Works”, którego otwarcie blogosfera hucznie fetowała interesowało mnie, dopóki nie powąchałam u kogoś mydła w płynie i uznałam, że jest nieciekawe (choć był to jakiś „kultowy” zapach). „Victoria's Secret” już wcześniej kojarzyła mi się z „taką sobie” bielizną, wokół której jest wiele szumu z powodu szalonych kontraktów reklamujących ją modelek.


Teraz jednak miałam listę zakupów, a moim zadaniem było zdobyć to wszystko, najlepiej w cenach obniżonych i wysłać. Tak więc ruszyłam do Złotych Tarasów.


Wyprzedaże były w apogeum, więc był tam wzmożony ruch, w „Bath & Body Works” szczególnie. Część półek całkiem dosłownie opustoszała, a pomiędzy nimi kłębił się tłum. Nie udało mi się kupić wszystkiego w cenach wyprzedażowych dla „zleceniodawczyni”, ale wybrałam dwa produkty dla siebie, aby poznać tę markę: żel do mycia rak o zapachu świeżych truskawek i świecę „Green Grass”. Sięgnęłam po ten zapach, bo chciałam taką z Yankee Candle, ale owa firma nie sprzedaje jej w Polsce (i jak tu ich lubić?!).


Niestety mydło w płynie do rąk okazało się rozczarowaniem. W butelce pachnie truskawkami i podczas mycia emituje ten zapach, jednak truskawki okazują się „chemiczne”. Później właśnie ta „chemiczna nuta” utrzymuje się na rękach. Szkoda.


Za to świeca „Green Grass” bardzo przypadła mi do gustu. Pachnie trawą, zielenią i łąką. Bardzo "letni" zapach, który chyba zachowam sobie na zimę, żeby przypominał mi wiosnę i lato. Napiszę o niej więcej w przygotowywanym wpisie na temat zapachów do pomieszczeń.


W sklepie „Victoria's Secret” było spokojniej, więc mogłam się tam porządnie rozejrzeć. To była chyba moja pierwsza wizyta w tym miejscu.

Urozmaicił ją ekstremalny przypadek spod znaku „zachowania, które Was bulwersują w perfumeriach”. Mnie zawsze nie tylko bulwersowało, co zadziwiało, gdy do perfumerii wchodziła jakaś osoba, łapała w garść tester i hojnymi psikami wylewała na siebie tak ze 20% flakonu. Po prostu nie wiem, jak można się tak zlać i to przetrwać... ;-)

W „Victoria's Secret” stanęła obok mnie nastolatka, wzięła z półki tester i zaczęła się psikać – po całym ciele, od góry do dołu i robiła to tak długo, że pobiła wszelkie rekordy zlewania się z testera, jakie dane mi było oglądać. Psikała i psikała, co widziałam kątem oka, ale w pewnym momencie spojrzałam na nią, by się upewnić, czy przypadkiem nie mam przywidzeń. Dziewczę uśmiechnęło się do mnie radośnie, nie przerywając psikania. Nie wiem, ile w końcu tego wylało, bo ewakuowałam się z jej okolic, choć była to na szczęście mgiełka zapachowa, a nie na przykład woda perfumowana... ;-)


Sama zostałam właścicielką dwóch takich mgiełek:


„Pear Glace” bardzo mi się podoba. To przyjemny zapach na lato i upały. Owocowy, ale nie „ulepkowaty”, raczej rześki i odświeżający.


Podobno jest to zapach cukrowej gruszki i melona casaba. „Gruszkowa nuta” jest delikatna i nie słodka (nie ma w sobie nic z powalającej gruszki od YR, na której kiedyś srodze się zawiodłam). Znacznie bardziej wyczuwalny jest melon. Możliwe, że casaba (nie znam się na melonach, co przyznaję z ubolewaniem). Jako, że lubię świeżość melonowych, arbuzowych i owocowych zapachów – ten od razu mi się spodobał.

"Vanilla Lace" poczeka na jesień, a może nawet zimę, bo jak na letni zapach jest jak dla mnie trochę zbyt słodka. Sam zapach jednak podoba mi się, jest trochę „spożywczy”, ale apetyczny i nienachalny.


Zakupy owe robiłam kilka tygodni temu, jednak napisałam później, bo chciałam na spokojnie przetestować produkty zanim wypowiem się na ich temat.

Znacie te sklepy? Co o nich myślicie?

56 komentarzy:

  1. Ja jestem z tych, które uwielbiaają wszystko co związane z Victoria's Secret :D. Więc jesli kiedyś będę miała okazję to na pewno coś kupię! Ta pierwsza mgiełka mnie zaciekawiła:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się ze wypróbowalas :)) za VS nie przepadam, ale jestem wielką fanką pianek do rąk, mam chyba z 10 jeszcze w szafie oraz żeli pod prysznic. Do do świec jednak, zdecydowanie wole YC choc mam kilka z BBW - najpiękniejsza - Bagietka, poluję jeszcze na Gelato. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wąchałam "bagietkę" w sklepie, ale się nie zdecydowałam, choć zapach naprawdę świetnie odwzorowany. "Gelato" nie znam.

      Usuń
  3. Jak zwykle wychodzę od Ciebie z dużą ilością nowości, nie wiedziałam, że Victoria Secret ma takie cudeńka, a że zapach melona i arbuza uwielbiam, chyba sobie taką mgiełkę sprawię, zaryzykuję i kupię na allegro, bo widziałam, że ktoś sprzedaje. O drugiej marce kompletnie nie słyszałam. Co do świeć YC to w Trójmieście jest kilka dobrych kwiaciarni, w których można je nabyć, tylko te ceny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że ceny niskie nie są. Dlatego poprzestaje na woskach, ale też one mi wystarczają. Mam małe mieszkanko, które szybko wypełnia się zapachem. :-)

      Też nie wiedziałam, że VS ma zapachy ;-) Trzeba mnie było tam wysłać, wykopać, żebym poszła i się dowiedziała. ;-)

      Usuń
  4. Powiem szczerze, że jeszcze do tej pory mam 2 pary majteczek z VS przywiezione przez koleżankę ze stanów dobre hmm 4 lata temu? Na prawdę dobry gatunek, nawet koronki nie zmieniły koloru, kształtu ani się nie porozciągały itd. Ceny może trochę kosmiczne, ale na pewno jak odwiedzę Warszawę to chciałabym kupić kolejne;) Miałam też mgiełkę do ciała, i ostatecznie żal było mi ją wyrzucić chociaż dawno była po terminie, zapach piękny więc wypsikłam w toalecie:) a każdy zachwycał się co tak pięknie pachnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-)
      Przyznam, że bielizny nawet nie obejrzałam zbyt dokładnie. Miałam nakaz zakupienia zapachów, więc na nich się skoncentrowałam.

      Usuń
  5. Ja nie miałam okazji jeszcze niczego testować z żdnego z tych sklepów, niestety... Bardzo mnie interesują, może dlatego, że są niedostępne ;)
    Do zakupu mgiełek z VS przymierzam się od dłuższego czasu, bo podobno zapachy i trwałość są rewelacyjne, ale boję się zamawiać na allegro, nie wąchając wcześniej danego wariantu ;) W jakiej cenie są te mgiełki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pamiętam, jaka jest regularna cena tych mgiełek, dla siebie kupiłam za bardzo niską cenę wyprzedażową.

      Usuń
    2. Tym bardziej zazdroszczę ;)

      Usuń
  6. Ta świece mnie zainteresowała, musi naprawdę piękni pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nigdy nie byłam w tych sklepach. Czekam na post o świeczkach. Chciałabym taką! Muszę się rozejrzeć, bo nie mam ostatnio żadnych zapachowych w domu, a bardzo je lubię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden post o świeczkach już jest - nie o moich, ale ja nigdy nie miałam i nie będę miała tylu świeczek. ;-)

      Usuń
  8. Same kolorki na zdjęciu mówią, że to musi pięknie pachnieć!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja sklepy znam ze słyszenia :D BBW był kilka razy sponsorem spotkań blogerskich wiec mam przyjemnośc testować kilka próbek, ale ani BBW ani VS nie ma w mojej okolicy wiec nie jest mi dane nawet zobaczyc jak wyglada sklep :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie robiłam zakupów w tych sklepach, ale zapachy muszą być wspaniałe :) Sama przetestowałabym mgiełkę gruszka i melon :)

    OdpowiedzUsuń
  11. 'nosem wyobraźni' czuję te piękne zapachy *,*

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam okazji kupować w tych sklepach,ale produkty wyglądają ciekawie!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam daleko do tych sklepów, więc pokusa zostaje jedynie pokusą.
    Zaintrygowałaś mnie tą świecą, uwielbiam takie świeże zapachy ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. O ile Victoria's Secret w ogóle mnie nie pociąga (choć mgiełka Pear Glace brzmi super), tak Bath & Body Works uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też nie pociągała, więc poszłam tam dopiero, gdy miałam zadanie do wykonania. ;-)

      Usuń
  15. Aż sobie wyobrażam jak ta świeca musi pięknie pachnieć :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy nie byłam w tych sklepach, ale produkty są mega kuszące! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zrobiłaś takie piękne zdjęcia, że aż wskoczę do BBW kiedy tylko będę w Warszawie!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja w BBW jakoś nie mogę się odnaleźć :/

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię ofertę BBW, uważam że jest bardziej trafiona niż TBS dla mojego nosa i skóry, choć składami nie powalają. Ale balsamy do ciała są po prostu przyjemne. Więcej nie oczekuję.

    Z VS uwielbiam błyszczyki do ust. Mam ulubioną serię i jej się trzymam. Reszta jakoś mnie nie kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balsamów nie testowałam, ale lubię miejsca, gdzie jest dużo różnych zapachów do sprawdzenia. :-) I zainteresowały mnie świeczki z ciekawie odwzorowanymi zapachami - np. bagietki.
      Błyszczyków nawet nie zauważyłam, ale skoro takie dobre, to chyba im się przyjrzę.

      Usuń
    2. Nie wiem, czy lubisz błyszczyki ;) ale dla mnie to jedne z lepszych, bo dodatkowo świetnie pielęgnują usta a w okresie zimowym nie znalazłam nic lepszego, co równie dobrze chroniłoby bez warunkami zewnętrznymi. Jest duży wybór, czyli mogą być z drobinkami lub bez oraz dawać kolor, lub nie ;) Faworyta pokazywałam dawno temu na blogu :)

      O, to podejrzewam że przepadłabyś w kilku sklepach które mam obok siebie. jest tam też duży wybór YC, ale ja średnio lubię tę firmę :P

      Usuń
    3. Muszę się przyjrzeć tym błyszczykom więc! Idę szukać faworyta na Twoim blogu.

      Usuń
  20. Świetny post! u mnie też o kosmetykach, ale te Twoje... robią wrażenie. Zwłaszcza zainteresowała mnie świeca i mgiełki:) szkoda, że nie mieszkam w Warszawie. dzięki za recenzję:) przyda się jak kiedyś wpadnę do tego sklepu:)
    a victoria's secret to dla mnie też dużo szumu wokół wcale nie specjalnej bielizny:) zgadzam się!
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mgiełki mnie właśnie mile zaskoczyły, a sklepy - choć teraz mieszkam w Warszawie, trzeba mnie było do nich wysłać. ;-)

      Usuń
  21. Raz byłam w Warszawie i odwiedziłam oba sklepy. Kupiłam mgiełkę do ciała z BBW, ale niestety w VS ceny mnie trochę przestraszyły :<

    OdpowiedzUsuń
  22. Jeszcze nie miałam nic z tych firm, ale zazdroszczę, bo chętnie bym poużywała tych kolorowych kosmetyków :P

    OdpowiedzUsuń
  23. ajj jakoś zupełnie mi nie po drodze do tego sklepu ;( a czytam i czytam tyle dobrych rzeczy o tych produktach :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Interesujące zakupy :] Zaciekawiła mnie ta pierwsza mgiełka :) A poza tym to przepiękne zdjęcia :]

    OdpowiedzUsuń
  25. Bielizna z VS jest ok, ale równie piękne lub nawet piękniejsze majtochy widziałam w innych sklepach za pół ceny, a nie podnieca mnie metka, dlatego na jednej parze się skończyło :) ichniejszych kosmetyków nie próbowałam, a co do Bath&Body – w sumie mam chyba podobnie jak Ty, żele do mycia i ogólnie kosmetyczna część mało zachwycająca, za to świecie CUDOWNE! mam w domu dwie, jedna była użyta już z 10 razy przez całe wieczory i wciąż jest co palić. Pachną intensywnie, prawdziwie i pięknie. A na truskawkę się nie gniewaj, to jeden z najtrudniejszych zapachów, poza tym przecież same owoce delikatnie pachną, więc w zasadzie wszystko co truskawkowe będzie mocniejszą wariacją na temat truskawki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie wiem, że odwzorować truskawkę to niełatwa sprawa... Bielizny w VS nie oglądałam, poprzestałam na zapachach i wystarczyło mi. ;-)

      Usuń
  26. Kupiłam niedawno mgiełkę VS Pure Seduction. Czeka jednak na chłodniejsze dni, bo zapach jest słodko - dymny, z kategorii tych wieczorowych :)

    OdpowiedzUsuń
  27. a do Myślenic nie masz za daleko z Warszawy??
    ja nie byłam dwa lata i właśnie w tym roku aż 3 razy udało mi się tam być ;)

    ahh.. eh... chyba rzeczywiście niezbyt fajne. prócz tej jednej mgiełki. może skorzystam z niej. a reszta.. hm.. jak ktoś mi kupi to nie pogardzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. oba znam, i lubię, chociaż dostępu do nich nie mam. jednak kiedy jestem w pobliżu, staram się upolować jakąś fajną promocję;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Niestety nie mam dostępu do tych dwóch sklepów.
    Twoje zakupy bardzo fajne ;)))

    OdpowiedzUsuń
  30. Pewnie ładnie pachną te perfumy . Zazdro też takie chce xD Zapraszam na mój blog xD www.ordinarytea-black.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  31. marzą mi się zakupy w tych sklepach, niestety mam do nich daleko :)
    zapraszam też do mnie na rozdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Znam te sklepy, nawet często w nich bywam :) Też mi się te mgiełki podobają, ciekawa jestem opisanej przez Ciebie świeczki, zapach jest kuszący ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Znam jedynie B&BW miałam balsam żel pod prysznic i mgiełkę oraz świecę.Świeca ok choć sząłu nie ma. Kosmetyki fakt mają intensywne zapachy ale przeciętne działanie.

    OdpowiedzUsuń
  34. a to gdzie wcześniej mieszkałaś?
    telepatia z tymi zdjęciami? hah xD

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie znam żadnego z tych sklepów, jakoś mnie tam nie ciągnie, choć tą świecą mnie kusisz :) Miałam kiedyś jakąś mgiełkę Victoria's Secret ale mnie nie powaliła na kolana.

    OdpowiedzUsuń
  36. bardzo bym chciala kupic gdzies te kosmetyki, jednak niestety, za daleko troszke ode mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  37. chciałabym chociaż powąchać parę świec :) niestety cenowo dla mnie odpadają

    OdpowiedzUsuń
  38. och, uwielbiam Bath & Body Works, te ich kompozycje zapachowe! A VS, no cóż... równie fantastyczne, tylko szkoda, że taki lichy sklep pod względem powierzchni i ilości produktów :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Uwielbiam bieliznę z victorias secret, ale niestety nie ta z Polski :c w calym naszym pieknym kraju mamy jeden sklep o metrażu 3x4 metry, w ktorym nie ma nic procz perfum, walizek i brzydkich fig. za kazdym razem kiedy udaje mi sie wyjechac na wakacje za granice wydaje w VS małą fortunę ;) w B&BW nigdy nie bylam, ale straaaasznie chciałabym kupic ich jesienne zapachy- sweet cinnamon pumpkin itd.

    OdpowiedzUsuń