„Vianek” to polska marka firmy Sylveco obok Biolaven i samej marki Sylveco. Wszystkie mają w nazwie „v” i to zapewne jest wyjaśnieniem tej dziwnej pisowni.
Polskość marki podkreślona jest motywami wycinanek na opakowaniach, a firma podkreśla także naturalność swoich produktów.
Lubię naturalne kosmetyki, więc miałam tę markę „na celowniku” już od pewnego czasu. O ile przygodę z Sylveco rozpoczęłam od kosmetyków do twarzy, znajomość z marką „Vianek” zaczęłam od kosmetyków do ciała.
„Nawilżający żel pod prysznic” i „Odżywczy balsam do ciała” trafiły do mnie w „boksach” kosmetycznych. Pierwszy w pudełku Naturbox , drugi w jednym z pudełek JoyBox.
Odżywczy balsam do ciała
Na pierwszy ogień poszedł balsam do ciała i tu od razu muszę zaznaczyć, że takich kosmetyków, jak balsamy do ciała generalnie nie używam. Ale czasem zdarza mi się po nie sięgać, kiedy skóra jest mocno przesuszona. Mimo to, nawet wtedy nie smaruję całego ciała, ale miejsca z przesuszoną skórą.
W przypadku tego balsamu musiałam ograniczyć smarowane powierzchnie nawet bardziej niż zwykle. I nie chodziło o to, że coś z nim nie grało. Chodziło o zapach...
Moje relacje z kosmetykami Sylveco są burzliwe i niejednoznaczne (czego dowodzi wpis ten i ten). W obydwu przypadkach chodzi w dużej mierze o zapachy i podobnie jest w przypadku tego balsamu.
Pachnie bardzo intensywnie, a jego woń długo utrzymuje się na skórze. I nie jest to nieprzyjemny zapach, przeciwnie, jest miły.
Tyle tylko, że w tym stężeniu przez dłuższy czas robi się męczący. No i walczy o palmę pierwszeństwa z perfumami, przy czym z niejedną wodą toaletową mógłby wygrać pod względem trwałości i intensywności.
Pomimo, że lubię kosmetyki o przyjemnych zapachach i cenię sobie ich trwałość, w przypadku balsamu do ciała wolę zapachy delikatniejsze.
Poza tym balsam zawiera wiele składników, które bardzo lubię, jak olej rokitnikowy, miód, czy ekstrakty roślinne z lnu, miodunki i nagietka. Dzięki temu naprawdę jest odżywczy: Konkretny i treściwy. Bardzo dobry na przesuszoną skórę.
Choć musiałam się ograniczać w jego stosowaniu, byłam z niego zadowolona i mam ochotę poznać inne balsamy do ciała Vianek. Szczególnie z linii nawilżającej, do czego przekonał mnie drugi kosmetyk Vianek - „Nawilżający żel pod prysznic”.
Skład:
Aqua, Glycine Soja Oil, Glycerin, Sorbitan Stearate, Sucrose Cocoate, Mel Extract, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Glyceryl Stearate, Pulmonaria Officinalis Extract, Linum Usitatissimum Seed Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Hippophae Rhamnoides Oil, Lecithin, Tocopheryl Acetate, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Parfum, Dehydroacetic Acid, Limonene, Linalool.
Nawilżający żel pod prysznic
Żel pod prysznic zawiera ekstrakt z podbiału i olej z kiełków pszenicy, a także mocznik, pantenol i kwas mlekowy. Jest łagodniejszy od większości „tradycyjnych” żel i nie wysusza skóry, tak, jak większość z nich. Uważam to za wielki plus. Moja skóra (z natury sucha) po umyciu nie była ściągnięta i nie wymagała się dodatkowego nawilżania.
No i oczywiście także tutaj muszę napisać o zapachu, przy czym w tym wypadku będą to same komplementy. Zapach jest bardzo przyjemny – kwiatowo-łąkowy. Świeży, nie męczący i choć utrzymuje się na skórze długo, jak na kosmetyk do mycia, ulatnia się szybciej niż zapach balsamu. Dosyć długo jednak pozostaje wyczuwalny blisko skóry, dzięki czemu ciągle ma ona przyjemny, świeży zapach, a przy tym nie jest on męczący.
To właśnie zapach tego żelu sprawił, że teraz mam ochotę wypróbować inne produkty z linii nawilżającej.
Skład:
Aqua, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Sodium Lactate, Urea, Tussilago Farfara Leaf Extract, Triticum Vulgare Germ Oil, Hydrolyzed Wheat Protein, Panthenol, Lactic Acid, Guar Gum, Sodium Benzoate, Parfum.
Kosmetyki Vianek nie są testowane na zwierzętach, co daje im u mnie dodatkowy plus.
Ciekawią mnie kosmetyki Vianek (a także Biolaven, bo z tej marki jeszcze niczego nie wypróbowałam) i chętnie jeszcze po jakieś sięgnę.
Czy inne też tak intensywnie pachną? ;-)
I właśnie dlatego lubię produkty bezzapachowe. Nie cierpię męczących, nawet pięknych zapachów. To sprawia, że po pewnym czasie odstawiam produkt, bo już nie mogę na niego patrzeć. Z Vianka już dawno nic nie miałam, oj dawno :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie - też lubię bezzapachowe produkty do pielęgnacji.
UsuńOj pachną :) Z Vianka zapachowo najbardziej odpowiada mi właśnie ta niebieska seria, poza tym fioletowa i zielona. Biolaven, wbrew nazwie, w większości pachnie słodkimi winogronami i dla mnie to jest zapach nie do przejścia. Jeśli jednak lubisz olejowe serum do twarzy i lawendę, to polecam serdecznie serum do twarzy Biolaven.
OdpowiedzUsuńFioletowej i zielonej serii w ogóle nie znam.
UsuńO tym, że Biolaven nie pachnie lawendą, tylko winogronami czytałam na blogach. Ciekawe :-)
A lawendę i olejowe sera bardzo lubię, więc dziękuję za informację!
mam ochotę wyprobować ich żele pod prysznic :)
OdpowiedzUsuńTen niebieski mi się spodobał, pozostałych nie poznałam, ale właśnie też mam na nie ochotę.
UsuńZ serii nawilżającej miałam szampon, masło do ciała i krem do rąk - wszystkie produkty bardzo lubiłam i zgadzam się, że ich zapach jest po prostu piękny <3 Serii odżywczej jeszcze nie znam, ale skoro mówisz, że balsam jest treściwy i radzi sobie z przesuszoną skórą to koniecznie muszę go poznać!
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobny gust do zapachów.
UsuńDobrze wiedzieć, że inne produkty z tej serii też są warte uwagi. :-) Musze je poznać!
Balsam jest treściwy i byłby pod każdym względem świetny, gdyby jego zapach był mniej intensywny - bo robił się wręcz męczący w tym stężeniu.
Z tej marki miałam jedynie płyn micelarny z tonikiem. Przyjemny produkt :)
OdpowiedzUsuńMuszę go poznać, bo jesteś którąś z kolei osobą, która wyraża dobre zdanie o nim.
UsuńMnie nie przekonuja kosmetyki tych marek. Ja moge Ci NIE polecic balsamu do ciala z Biolaven, bo w ogole sie nie wchlaniaja.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, dziękuję!
Usuńbardzo lubię Vianka, Sylveco już mniej, a najmniej Biolaven bo wysusza mi skórę :-/
OdpowiedzUsuńmuszę się bliżej zapoznać z marką, bo dość często widuję:)!
OdpowiedzUsuńJa się właśnie dlatego zapoznałam w końcu. :-)
UsuńUwielbiam rodzinną serię produktów Biolaven.
OdpowiedzUsuńAktualnie mój mąż stosuje szampon marki Vianek, muszę mu podkraść trochę ;)
Z linii nawilżającej Vianka miałam żel do higieny intymnej, krem do twarzy i peeling do skóry głowy, z wszystkich jestem bardzo zadowolona. Krem do twarzy praktycznie nie ma zapachu, za to peeling pachnie bardzo i długo, na szczęście lubię ten zapach. Nie wywołuje migreny ;)
OdpowiedzUsuńWidzę że mamy podobne spostrzeżenia odnośnie zapachów Vianków. Też uważam,że zapachy są ładne tylko za mocne przez co szybko mi się nudzą
OdpowiedzUsuńCzytałam wielokrotnie o tych zapachach i chociaż trochę się boję, to właśnie czekam na pierwszą partię zamówionych kosmetyków Vianek. Mam nadzieję, że znajdę tam coś ciekawego, bo wybrałam produkty z każdej kategorii :)
OdpowiedzUsuńMiałam krem do rąk z tej serii co balsam i był ok. Pięknie pachniał, ale działanie bez większego wow.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Balsam byłby dla mnie też zbyt intensywnie pachnący.
OdpowiedzUsuńJa tam uwielbiam produkty tej serii w kazdym zapachu :)
OdpowiedzUsuń