Wiosenne nowości 2020: Pixi, Khadi, Weleda, Lavera, Pole Henny

Tegoroczna wiosna w znacznym stopniu przechodzi nam koło nosa, ale jednak można ją poczuć, nawet pozostając w domu – wystarczy otworzyć okno. :-)


Piszę to siedząc przy komputerze na wysokim piętrze bloku w dużym mieście, przy bardzo ruchliwej drodze... ;-) Ale naprawdę, tutaj też czuć wiosnę. Tak spomiędzy spalin i smogu, ale czuć. Szczególnie nocą, gdy ruch jest mniejszy.


Z uwagi na obecną sytuację nie odbyły się żadne z targów kosmetycznych, na które się wybierałam, no i mniej wychodzimy z domu, co u nie przełożyło się na znacznie mniejsze zakupy kosmetyczne. Cieszy mnie to, bo sytuacja ekonomiczna też jest nieciekawa i warto ograniczyć wydatki.

Ostatnio pokazywałam nowości jesienią, więc te dzisiejsze są właściwie z zimy i wiosny, więc tym bardziej – nie ma tego dużo. W dodatku znaczną część stanowi to, co po prostu trzeba kupić – takie podstawowe środki higieniczne, jak mydło, pasta do zębów, czy żel pod prysznic.

Na początek jednak pokażę materiały prasowe Pixi, które są po prostu fantastyczne: „sample” kosmetyków do testów trafiają do nas w pomysłowych i estetycznych opakowaniach. Są one solidnie wykonane i można je potem wykorzystać do przechowywania.



Pixi to marka cruelty-free, a kosmetyki mają fajne składy. Napisałam już recenzję toniku rozświetlającego z kwasem glikolowym „Glow Tonic” oraz kremu z ceramidami „Rose Ceramid”. Pozostałe produkty postaram się opisać jak najszybciej.

To bestsellery marki, która obchodziła swoje 20 urodziny. Tu właśnie znalazły się wspomniany tonik i krem, które trafiły w potrzeby mojej skóry.


Mam nadzieję, że uda mi się w końcu zrobić dobre swatche kolorówki, która jest o tyle fajna, że kolory są uniwersalne i mogą pasować chyba każdemu.


A to nowa seria – „mleczna”, stąd pomysł na opakowanie kosmetyków.


Tak prezentują się na mojej przyszłej toaletce (ciągle jeszcze bez lustra ;-/).


A to nowość Khadi – tonik do włosów i skóry głowy. Bardzo ciekawy produkt, który można stosować jako wcierkę oraz jako płyn do stylizacji włosów. Wpis już gotowy, ale chciałam pokazać Wam włosy po użyciu tego toniku, a niełatwo mi uchwycić to na zdjęciu. ;-)


Hennę z „Pola Henny” od dawna chciałam wypróbować i w końcu udało mi się ją kupić. Za mną już 3 farbowania tą henną, więc zdążyłam ją już dobrze poznać. Przy czwartym zrobię zdjęcia, żeby pokazać Wam efekt.


Pamiętacie, jak w pierwszych dniach paniki, związanej z pojawieniem się Covid-19 w Polsce  ludzie rzucili się kupować mydło? Ja już miałam zapas, bo nieco wcześniej weszłam do supermarketu, gdzie była promocja na mydła marsylskie i oliwne, które bardzo lubię. Kosztowały 4-5 zł za sztukę, a normalnie ich cena jest co najmniej dwukrotnie wyższa. Kupiłam więc sporo i gdy mydła znikały z półek, u nas był zapas pachnących, naturalnych mydełek w kostce.


Zapasy past do zębów zwykle robię na Ekocudach, ale tej wiosny ich nie było, więc musiałam zamówić. Przy okazji zakupiłam jeszcze żele pod prysznic...


...i kolejne opakowanie kremu Weledy „Skin Food” (tu recenzja). A drugiego kremu nie kupiłam „na odparzenia”, ale z uwagi na skład. Powinien być dobry do rąk, zniszczonych częstym myciem.


Poza tym nabyłam trochę "podstawowych" kosmetyków, które regularnie kupuję, w rodzaju żelu do mycia Babydream, czy olejów. Poza tym mam jeszcze trochę zapasów ;-)

A co nowego pojawiło się u Was?


19 komentarzy:

  1. Przesyłki Pixi zawsze są ciekawie zapakowane :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - opakowania są bardzo pomysłowe. I solidne! :-)

      Usuń
  2. Piękne nowości, zwłaszcza ich zdjęcia :) Lubię Pixi i pachnące mydła w kostce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 😍😍😍 i love the items... specially Pixy ones. Have a nice day dear

    OdpowiedzUsuń
  4. Przesyłka od Pixie wygląda obłędnie 😊 ja chyba jeszcze nic od nich nie miałam 😏

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otwierając tę przesyłkę czułam się jak dziecko, rozpakowujące prezent. :-)

      Usuń
  5. Ale cudowności i te piękne zdjęcia...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo osób pisze o Pixi, mnie bardzo podoba się ich kampania reklamowa. Świetne podejście, aż chce się samemu kupić :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Niebieskie pasty Lavera to moj must have (sa bez fluoru) ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja właśnie zamówiłam kilka produktów Pixi i czekam :) Będę testować!

    OdpowiedzUsuń
  9. Sporo tych nowości i chyba żadnej nie znam :) u mnie niewiele nowych kosmetyków

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie te ze zdjęć dość długo się gromadziły.

      Usuń
  10. Oj w Pixie mają wyobraźnię, zawsze ich paczki mnie zaskakują xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Ile mydełek! :) ja tez mam zapasy, wiec wirus mi nie straszny :)
    Weledę uwielbiam. Pamietam moja przygodę z wersją Calendula :) to była jakies 7 lat temu. :)
    Za to jesli chodzi o pasty do zębów bardzo lubię Dr Organic :)

    OdpowiedzUsuń