L'Erbolario: Dolcelissir

Czasem chcę poznać zapach, kiedy tylko gdzieś o nim przeczytam, czasem znajduję ciekawy zapach na półce perfumerii, a czasem ktoś podsuwa mi coś, czym pewnie wcale bym się nie zainteresowała i okazuje się, że jednak powinnam.


Tak było z „Dolcelissir”, zapachem L'Erbolario, od którego zaczęło się moje zainteresowanie tą marką.

Kilka lat temu, gdy miałam fazę gromadzenia „odlewek z rozbiórek” perfum (niewtajemniczonych odsyłam do tego wpisu), koleżanka dała mi „odlewkę” tego zapachu. Odkryła „Dolcelissir” dzięki forum o perfumach i podzieliła się ze mną.

Gdy wspomniała, że to zapach gourmand, uznałam, że pewnie nie dla mnie, ale gdy powąchałam – zainteresowałam się. I bardzo się ucieszyłam z „odlewki”.

Niestety atomizer, w którym „odlewka” się znalazła, okazał się nieszczelny. Zanim wróciłam do domu prawie wszystko się wylało. ;-( I wsiąkło w torbę.

Tak oto zostałam właścicielką perfumowanej torby o zapachu „Dolcelissir”.


Smutno mi było, że wylała się „odlewka” takiego ładnego zapachu, ale ledwie zauważyłam, że torba przesiąknęła mi nim na wskroś, bo akurat wyjeżdżaliśmy na kilkudniowy urlop dni do Pragi. Zabrałam tę torbę i zapakowałam w nią wiele rzeczy, które również przesiąknęły tym zapachem. 

Przesiąknął nim kalendarz, w którym wszystko zapisuję, portfel, kosmetyczka, parasol... Wszystko to emitowało teraz intensywny zapach „Dolcelissir”. Gdy rozkładałam parasol (a często padało), otaczał mnie kokon tego zapachu (i zapewne rozchodził się on po okolicy).

To był mój pierwszy pobyt w Pradze. Było fantastycznie i... pachniało „Dolcelissirem”. Tym oto sposobem „Dolcelissir” stał się zapachem wspomnień z tego wyjazdu. :-)


Kilka miesięcy temu dowiedziałam się, że L'Erbolario wycofuje „Dolcelissir”. Poszłam więc go kupić, bo co miałam zrobić? Nie miałam wyjścia. ;-)

To perfumy opisywane jako orientalne i gourmand, a z takimi niby mi nie po drodze, a jednak zachwycam się „Tonką”, „Tea For Two”, „L'Eau d'Ambre Extreme” i wieloma innymi pięknymi zapachami.

Czytając opis nut można uznać ten zapach za waniliowo-przyprawowy „słodziak” i to cytrusowy (bergamotka, pomarańcza), ale to nie jest takie proste. Ten zapach jest znacznie bardziej złożony. Jeden z tych, w którym można wyczuć nuty, jakich tam nie ma, a te, które są – niekoniecznie. :-)

Już po otwarciu butelki wiadomo, że nie jest to banalna „waniliowa słodkość” z wystawy cukierni. To zapach przyprawowy, ale w butelce niezbyt słodki. Może nawet nieco słony?

Wąchając „z butelki” trudno rozebrać go na nuty. Czuć coś w rodzaju solonego karmelu, tonkę i rum, ale wszystko to jest sowicie przyprawione innymi składnikami.

Zaraz po psiknięciu czuję różę, która szybko gdzieś ulatuje, a wtedy pojawia się jaśmin. Potem coraz bardziej wyczuwalne są tonka, ambra, rum i patchouli.

Wanilia nie jest dominujacą nutą, jest przyprawą, podobnie jak cynamon. Przyprawą czegoś czekoladowego, karmelowego i trochę rumowego...

Pamiętam, że porównywano ten zapach do szarlotki, ale gdy po raz pierwszy go testowałam, początkowo wcale mi się tak nie kojarzył. Szarlotka jest przecież czymś słodkim, mocno cynamonowym i nieco waniliowym (albo wanilinowym). Powiedziałam nawet, że nie ufałabym szarlotce, która tak pachnie... ;-)


Z czasem jednak zapach się zmienia. Robi się coraz bardziej słodki i waniliowo-przyprawowy. I wtedy przed oczyma wyobraźni pojawia się dekadencki, zastawiony wyrafinowymi przysmakami stół. Jest na nim i szarlotka o zapachu wanilii (prawdziwej i intensywnej).

Czuję też nuty, których w opisie nut próżno szukać, ale czytając o tym zapachu trafiłam na kilka osób, które też je tam czują.

Są to:
  • wiśnie w alkoholu (mnie się kojarzy z wiśniami w nalewce, ale inni piszą o wiśniach w rumie, których nigdy nie miałam okazji spróbować),
  •  migdały,
  • marcepan, a idąc tropem marcepanowych zapachów...
  •  olej śliwkowy – półprodukt kosmetyczny o zapachu porównywanym do marcepanu, ale chyba jeszcze fajniejszym. :-)
Mam jeszcze jedno skojarzenie z tym zapachem: drewno i stare drewniane meble. Nie graty, tylko antyki. Ciemnobrązowe, solidne, eleganckie i zadbane.

Autor jednej z recenzji wyczuł spray do mebli, więc możliwe, że coś w tym jest. Nie używam takich sprayów, więc nie wiem, jak pachną, ale może te stare meble pachną takim sprayem? ;-)

Jednak z czasem kolejne nuty ulatują, a coraz bardziej wyczuwalna staje się wanilia z cukrem trzcinowym. Z każdą kolejną godziną zapach robi się coraz bardziej słodki... Ale trwa. Jest bardzo trwały.

(Tu muszę zaznaczyć, że na mojej skórze zapachy długo się trzymają i często się „wysładzają”).


Zapach jest dosyć niszowy, ale „noszalny”. Wydaje mi się jednak dość poważny. Choć jestem już dojrzałą kobietą, nie chcę tak „poważnie” pachnieć na co dzień. Ale czasami – owszem. :-)

„Dolcelissir” to piękny zapach i wielka szkoda, że został wycofany. Jeszcze gdzieniegdzie można go kupić i ciągle jest na stronie L'Erbolario, ale niedostępny. Może jednak wróci?

Nuty głowy to bergamotka, pomarańcza, karmel i rum.
Nuty serca to jaśmin, róża, konwalia, cynamon, trzcina cukrowa, kakao. 
Nuty bazy to paczuli, wanilia, benzoes, tonka, ambra i piżmo.

Znacie ten zapach?


20 komentarzy:

  1. Ja nie używam perfum więc tych nawet nie kojarzę. Jestem wrażliwa na zapachy i gdyby mi się jakiś zapach tak wylał to musiałabym wszystko prać :D Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem wrażliwa na zapachy! :-) Ale lubię otaczać się takimi, które i się podobają.
      Gdyby rozlało mi się coś, czego nie znoszę, miałabym problem. Bo takich rzeczy, jak kalendarze, czy notesy nie da się wyprać :-)))

      Usuń
  2. Interesting parfum, it should smell delicious!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że jednak nie byłby to zapach dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy czytałam opisy też tak myślałam. :-)

      Czasem trzeba powąchać :-)

      Usuń
  4. Gdy przeczytałam o wanilii - pomyślałam, że to zapach idealny dla mnie..Po przeczytaniu jednak całego opisu - nie jestem tego taka pewna. Szkoda, że został wycofany i nie będę miała możliwości powąchania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy, jaką wanilię lubisz. Tutaj jest bardzo ładna i "w ciekawym otoczeniu".

      Usuń
  5. Chciałąbym bardzo go powąchać, mógłby być dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. niby nie noszę tego typu zapachów, ale Twój opis bardzo mnie zaintrygował :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też normalnie takich nie noszę, ale ten jest bardzo ładny! :-)

      Usuń
  7. Jak to wycofane?:/ W takim razie, o ile będzie to w ogóle jeszcze możliwe, będę musiała zdobyć flakon tych perfum.
    Na mnie ten zapach pachniał jak szarlotka, ale przebijały się pikantne i korzenne nuty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czuję szarlotkę dopiero po jakimś czasie. Dużo się dzieje podczas noszenia tego zapachu. Ciekawie się rozwija :-)

      Usuń
    2. Aha, nie wiem, czemu są wycofane. To chyba najbardziej znany zapach L'Erbolario. przynajmniej na polskich forach i grupach o perfumach...

      Usuń
  8. Que buena pinta tiene. Me encantan los aromas. Besos

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi tambien me encantan los aromas y esta pinta me gusta mucho! :-)

      Usuń
  9. Bardzo zaciekawiłaś mnie tym perfumem. Flakon wygląda przepięknie. Myślę, że nuty zapachowe byłby dla mnie idealne. :)

    OdpowiedzUsuń