Niemal pod każdym moim wpisem o kosmetykach mineralnych pojawiają się komentarze, których autorki ubolewają, że kosmetyki mineralne (zwłaszcza podkłady) „nie są dla nich”.
Zwykle piszą, że takie kosmetyki źle leżą na ich skórze, warzą się, robią „tapetę” albo podkreślają suche skórki i inne „niedoskonałości”. To sprawia, że te czytelniczki nie sięgają po kosmetyki mineralne, choć chciałyby.
Używam kosmetyków mineralnych już dziewiąty rok i też na początku miałam różne problemy z aplikacją tych kosmetyków. Był nawet czas, kiedy obawiałam się, że uczulają mnie one i nie będę mogła ich używać. Okazało się jednak, że przyczyną podrażnionej skóry były inne kosmetyki, a „minerałki”... cóż... trzeba po prostu nauczyć się ich używać.
Warto też pamiętać, że różnią się one od kosmetyków „tradycyjnych” / „drogeryjnych”. Wiele błędów, owocujących „warzeniem się” i „robieniem tapety” wynika z tego, że osoby przyzwyczajone do podkładów we fluidzie, pudrów w kompaktach, itp. aplikuje podkłady mineralne tak, jak te kosmetyki.
Czytając komentarze, mailując z czytelniczkami bloga, które pytają o ten rodzaj makijażu oraz rozmawiając ze znajomymi, które (i których!) zainteresowałam kosmetykami mineralnymi, przygotowałam listę najczęściej popełnianych błędów przy nakładaniu mineralnych podkładów.
Od razu się przyznam, że większość z nich sama popełniałam! :-)
1. Używanie podkładu jako puder na płynny podkład
Spotkałam się z tym w mailach, ale także „na żywo”. Koleżanka, której dałam próbki mineralnych podkładów, napisała mi, że to świetny, kryjący puder. Później jednak oznajmiła, że strasznie się warzy i po kilku godzinach robi na twarzy „efekt ciasta”.
Pomyślałam, że być może nałożyła zbyt grubą warstwę, ale okazało się, że używała podkładu mineralnego jako puder wykończeniowy, na podkład we fluidzie. Razem było tego wszystkiego za dużo i stąd ten efekt.
Poza tym okazało się, że nakładała podkład mineralny grubą warstwą, co jest kolejnym błędem.
2. Źle nałożony podkład
Najlepsze efekty uzyskujemy nakładając podkład mineralny małymi warstwami, stopniowo dodając kolejne. Choć początkowo w to wątpiłam i obawiałam się, że to tylko strata czasu, przekonałam się, że naprawdę tak jest.
Na pędzlu powinno znajdować się malutko kosmetyku. Blogerka Cathy pokazała kiedyś na zdjęciu, ile podkładu używa na jedną warstwę i wiele osób było w szoku, że tak mało. Sama nakładam więcej, a jednak jest to taka „szczypta” proszku.
Efekt „ciasta” bywa też owocem nałożenia podkładu mineralnego np. gąbką dołączoną do pudru, która nie rozprowadza proszku tak, jak pędzel. Najlepiej nakładać pędzlem, choć jest też szkoła nakładania gąbką-jajkiem.
Próbowałam nakładać podkład mineralny jajkiem, ale warstwa zawsze jest grubsza niż w przypadku aplikacji pędzlem. Efekt nie jest zły, ale nie wygląda tak naturalnie, jak w przypadku, kiedy kosmetyk nakładam pędzlem.
3. Za dużo podkładu
Tak, jak w przypadku każdego kosmetyku – i tutaj można przesadzić z ilością. Zbyt gruba warstwa, ale też zbyt wiele cienkich warstw nie wygląda dobrze.
4. Źle dobrany kolor
To błąd, z którym miewamy do czynienia także w przypadku innych kosmetyków kolorowych. Każdy z nas ma kolory, które mu pasują i takie, które nie pasują. W przypadku podkładu dobranie koloru jest szczególnie ważne, bo skóra wygląda naturalnie właściwie tylko wtedy, kiedy podkład jest w kolorze skóry.
Kiedy zaczynałam przygodę z kosmetykami mineralnymi, na forach makijażowych była dyskusja, czy dobierać podkład do skóry na twarzy, czy do skóry na szyi, jeśli te kolory się różnią. Przychylam się do teorii, według której lepiej wygląda podkład dobrany do koloru szyi.
Na twarzy często mamy popękane naczyńka albo jest ona odrobinę ciemniejsza niż szyja i wtedy ta różnica kolorów wydaje się efektem źle dobranego podkładu. Podkład na twarzy odcinający się od szyi wygląda nienaturalnie.
Pamiętam czasy, kiedy zaczynałam się interesować makijażem – ok. 20 lat temu. Wtedy nie było jeszcze kosmetycznych blogów i forów, a porady dotyczące kosmetyków można było znaleźć w kolorowej prasie.
Polecano tam używać do twarzy podkładu ciemniejszego, „żeby wyglądać zdrowiej” albo jaśniejszego, „by wyglądać młodziej”. O tym, aby znaleźć kolor naprawdę pasujący do skóry nawet nie wspominano, bo większość firm kosmetycznych miała w ofercie 3-4 odcienie podkładu, więc dobranie koloru graniczyło z cudem.
W ofercie mineralnych marek można znaleźć wiele odcieni i dzięki temu chyba każdy może znaleźć coś dla siebie.
Niestety jednak kosmetyki te rzadko można obejrzeć stacjonarnie i zwykle trzeba zamówić je przez internet. Dlatego polecam, aby najpierw zamówić próbki.
Wybierając je można kierować się zdjęciami na blogach – sama robię takie zdjęcia, aby pomóc Wam w doborze kolorów. Znajdziecie je także na blogach innych dziewczyn, gustujących w kosmetykach naturalnych.
Niestety jednak kosmetyki te rzadko można obejrzeć stacjonarnie i zwykle trzeba zamówić je przez internet. Dlatego polecam, aby najpierw zamówić próbki.
Wybierając je można kierować się zdjęciami na blogach – sama robię takie zdjęcia, aby pomóc Wam w doborze kolorów. Znajdziecie je także na blogach innych dziewczyn, gustujących w kosmetykach naturalnych.
5. Źle dobrana formuła podkładu
Poza szerokim wyborem odcieni, mineralne firmy często mają różne formuły, przeznaczone do różnych rodzajów cery. Są więc podkłady matujące, szczególnie polecane osobom z tłustą cerą i satynowe, czy rozświetlające skórę, dla tych, którzy lubią „młodzieńczy glow”.
Wybierając podkład, zwróć uwagę na formułę i poszukaj odpowiedniej dla swoich potrzeb. Tutaj też polecam lekturę blogów i doświadczenia ich autorek z poszczególnymi formułami podkładów.
6. Skóra nieprzygotowana na makijaż mineralny
Wiele osób pisze, że podkłady mineralne nie są dla nich, bo „podkreślają suche skórki”, czy wręcz wysuszają skórę. Te problemy można rozwiązać, dbając o skórę przed nałożeniem makijażu.
Kosmetyki mineralne najlepiej nakładać na dobrze nawilżoną skórę, szczególnie, jeśli mamy skórę suchą – sama taką mam. :-) Mam też skłonność do „suchych skórek”, ale ten problem w dużej mierze rozwiązuje dbanie o stałe nawilżenie skóry i delikatne peelingi.
7. Podkład zapycha pory / uczula
Oczywiście podkłady mineralne i ich składniki mogą uczulać – podobnie jak wszystkie inne kosmetyki. Jednak dzieje się to znacznie rzadziej niż w przypadku „tradycyjnie rozumianych” podkładów.
Mineralne podkłady mają mniej składników i na ogół są one dosyć bezpieczne. Większość z tych składników często pojawia się w składach fluidów i pudrów używanych przez osoby, które uważają, że kosmetyki mineralne je uczulają, bo po zmianie tradycyjnych kosmetyków na nie – na skórze pojawił się wysyp krostek.
Niektórzy podejrzewają, że jest to skutek zapychania, choć mineralne podkłady nie zawierają składników, uchodzących za komedogenne.
Dzieje się tak właśnie przez tę zmianę i jest to nazywane „purging” czyli oczyszczanie. Skóra, przez długi czas zapychana przez „fluidy”, pod wpływem kosmetyków mineralnych zaczyna się oczyszczać. Musi więc wyrzucić nagromadzone toksyny i stąd ten efekt, który po pewnym czasie mija.
Nie doświadczyłam tego osobiście, ale można o tym poczytać u niejednej minerałoholiczki.
Czasem też może być tak, jak zdarzyło się u mnie – zaraz po tym, jak postanowiłam przejść na kosmetyki mineralne, dostałam uczulenia. Oczywiście pierwszym podejrzanym był mineralnym podkład, tymczasem przyczyną był inny kosmetyk, którego wówczas zaczęłam używać.
8. Oczekiwanie, że podkład ukryje wszystko
Podkład nie jest korektorem. Warto o tym pamiętać, bo choć mineralne podkłady na ogół kryją dobrze, nie zastąpią korektora, zwłaszcza w przypadku wyraźniej widocznych niedoskonałości. Popękane naczyńka, cienie pod oczami, siniaki czy wypryski zwykle wymagają zastosowania także korektora.
W ofercie firm mineralnych znajdziecie wiele dobrych korektorów – w tym takie „do zadań specjalnych”. Żółte, czy brzoskwiniowe korektory na cienie pod oczami, zielone – na zaczerwienienia i naczyńka – naprawdę, jest w czym wybierać!
Jeśli zaczynacie przygodę z mineralnym makijażem polecam Wam też starszy wpis „Jak nakładać makijaż mineralny?”, a w tym poscie możecie przeczytać, dlaczego ja zdecydowałam się na takie kosmetyki.
Więcej wpisów o kosmetykach mineralnych znajdziecie tutaj.
Więcej wpisów o kosmetykach mineralnych znajdziecie tutaj.
Mam nadzieję, że dzisiejszy wpis pomoże Wam przekonać się do kosmetyków mineralnych i poradzić sobie z problemami przy ich używaniu.
Jeśli są jeszcze jakieś problemy, o których tu nie wspomniałam – napiszcie w komentarzu!
Według mnie ważną rolę spełnia także primer. Wypełnia załamania skóry, dzięki czemu podkład się w nich nie gromadzi i nie są tak widoczne. Pozwala też zniwelować ewentualną różnicę przyczepności spowodowaną nie całkiem chłoniętym kremem, zapobiega tworzeniu się plam w miejscach, gdzie krem był słabiej wchłonięty.
OdpowiedzUsuńja używam podkładu mineralnego jako pudru wykończeniowego, którym utrwalam płynny fluid. robię to jednak z rozwagą, używam w minimalnej ilości i póki ten patent sprawdza się u mnie bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńMożliwe, że właśnie ta ilość ma znaczenie. :-)
UsuńNaprawdę bardzo trafne wskazówki :) Myślę, że każdy powinien się z nimi zapoznać :) Poleciłam wpis na fb ! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
UsuńWartosciowy teskt dla poczatkujacych :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
Usuńkażda osoba zaczynająca przygodę z podkładem mineralnym powinna przeczytać ten wpis :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :-)
UsuńJa po kilku próbach zraziłam się do minerałków i dałam spokój, teraz czytając sobie wszystkie punkty w Twoim wpisie myślę, że moim problemem była źle dobrana formuła i nakładanie zbyt dużej ilości produktu na raz.
OdpowiedzUsuńNa początku chyba każdy ma problemy, które czasem wydają się nie do przejścia.
UsuńSama też właśnie nakładałam za dużo prochu na początku. I też sięgnęłam po formułę, która nie sprawdzała się na mojej skórze. Ale teraz już wiem jak nakładać i które formuły wybierać. Dzięki blogom i forum mineraloholiczek, gdzie kiedyś bywałam. :-)
Z przyjemnoscia przetestuje Twoje porady i kolejny raz zabawie sie z mineralami :D
OdpowiedzUsuńMiłej zabawy! Ciekawa jestem, jak Ci się teraz spodoba. :-)
UsuńU mnie problem z podkreślaniem suchości został rozwiązany wraz ze znalezieniem właściwego kremu. Nakładam do 20 min przed minerałem i wszystko jest super. Ale zauważyłam też, że podkład lepiej wygląda, gdy po aplikacji spryskam twarz np. mgiełką, niekoniecznie fikserem, wystarczy hydrolat. Podkład wygląda też lepiej jak się "uleży" na twarzy, to znaczy, że im dłużej go noszę, tym lepiej wygląda. :) Zupełnie odwrotnie niż tradycyjne podkłady.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, też lubię spryskać twarz mgiełką albo hydrolatem! :-) Choć czasem atomizery są takie, że strugi lecą, zamiast zrobić właśnie tę obiecaną mgiełkę...
UsuńI też mam tak, że podkład najlepiej wygląda nie od razu po położeniu, ale po jakimś czasie. I w deszczowe dni! :-)
Tak, tak, jak jest wilgotno na zewnątrz, wtedy stapia się idealnie, albo jak stoję przy parujących garach :P
UsuńZgadzam się z wszystkim, co napisałaś :) Jedynie z tymi suchymi skórkami u mnie jest to problematyczne, bo w sezonie jesienno zimowym się kwaszę i nie ma szans, by to obejść.
OdpowiedzUsuńZnam to i mam podobnie. Mam takie "skórki" nawet gdy się nie kwaszę, ale właśnie nawilżanie i peelingi w znacznym stopniu pozwalają się z tym uporać.
UsuńUwielbiam podkłady mineralne głównie za to naturalne wykończenie i efekt na skórze, ale tak jak piszesz, trzeba dobrać dobry kolor i nauczyć się aplikować podkład - na dobrze wypielęgnowaną skórę:)
OdpowiedzUsuńTeż je za to uwielbiam! :-)
UsuńZdecydowanie do szyi! Dopiero po latach zorientowałam się, dlaczego zawsze wybierałam trochę za ciemnie podkłady. Mam piegi... Przez nie nie sprawiam wrażenia bladej, bo patrząc z daleka widzi się "średnią" między piegami a właściwym kolorem skóry. Po tym odkryciu okazało się, że prawie wszystkie podkłady drogeryjne są dla mnie za ciemne (i/lub za różowe) i dopiero minerały rozwiązały problem.
OdpowiedzUsuńDoskonale znam problem z drogeryjnymi podkładami "za ciemnymi / za różowymi"! Mam tak odkąd pamiętam. :-) U mnie "różowość" wzmagają pękające naczyńka i to, że mam taką skórę, która łatwo się "zaróżowia" - wystarczy lekki wysiłek, ciepło, emocje... Więc u mnie szyja jest bardziej "wiarygodna". :-)
UsuńMam kilka kosmetyków mineralnych ale myślę że aplikuje je dobrze ;)
OdpowiedzUsuńja jeszcze nigdy nie używałam kosmetyków mineralnych i myślę, że to byłby ratunek dla mojej skóry! :D
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbowanie!
UsuńBardzo przydatne rady, o wielu nie wiedziałam :) U mnie nie ma specjalnych problemów z kosmetykami mineralnymi :) Lubię je :)
OdpowiedzUsuńNajgorzej jest z doborem odcienia, gdy trzeba to zrobić online :P
OdpowiedzUsuńBardzo trafne wskazówki :) Przydadzą się na pewno, ponieważ latem chętnie sięgam po kosmetyki mineralne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Cieszę się, że komuś się przyda ten post.
UsuńBardzo przydatny post ! Przyznam się - robiłam chyba wszystkie możliwe błędy o których napisałaś - nie zrażałam się jednak - metodą prób i błędów i miliona pytań do sklepu w którym produkty kupiłam - doszłam do ładu :)
OdpowiedzUsuńTeż uczyłam się na błędach! :-)
UsuńNa początku przygody z minerałami nie wiedziałam, jak je nakładać i dawałam za dużo podkładu na pędzel, co kończyło się plackami na twarzy. Potem zajrzałam do kilku filmików o nakładaniu takiego podkładu i sprawa stała się taka prosta!
OdpowiedzUsuńPrzeżyłam podobną przygodę. :-)
UsuńFormuła podkładu też ma znacznie. Na mojej skórze Annabelle Minerals i Pixi wyglądają dobrze, nie ważne w jaki sposób je nałożę. W przypadku Lily Lolo mam permanentne ciastko, chociaż dwoiłam się i troiłam by znaleźć na niego sposób. Próbowałam wszystkiego i po prostu dałam sobie spokój. Ich formuła mi nie odpowiada, za to z przyjemnością sięgam po inne marki :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że formuła podkładu ma znaczenie - tak, jak napisałam, trzeba znaleźć taką, która najlepiej się sprawdza. Na szczęście teraz jest w czym wybierać. :-)
UsuńNakładania minerałów jako pudru wykończeniowego się nie spodziewałam... Ja przymierzam się do tych kosmetyków, ale odwlekam to bo boję się, że nie trafię z kolorem i pieniądze będą wydane na marne :/
OdpowiedzUsuńMnie też to zaskoczyło: tzn. podkład jako puder, bo mineralne pudry wykończeniowe znam i lubię.
UsuńCzasem nakładam krem BB albo jakieś lekkie serum tonujace i na to minerały, ale zawsze wszystkiego w minimalnej ilości i naprawdę lekko - wtedy daje radę i wygląda ok :)
OdpowiedzUsuńDla mnie największym problemem jest nakładanie minerałów na krem z filtrem - ale ostatnio nakładam najpierw puder mineralny, a dopiero potem podkład mineralny i dzięki temu nawet przy tłustym filtrze efekt jest dobry i stabilny :)
Dobrze wiedzieć. Ja z filtrami jestem na bakier. Nie działają na mnie dobrze.
UsuńU mnie problem z podkładami mineralnymi jest taki, że bardzo szybko schodzą mi z twarzy. Mam cerę tłustą i ciężko mi odnaleźć właściwy sposób aplikacji, aby makijaż był trwały i nie świecił się w ciągu dnia. Poza tym po kilku godzinach twarz zaczyna mnie swędzieć;) Używam podkładów mineralnych jedynie kiedy mam krótkie wyjścia i nie muszę wyglądać super. Za to róże, bronzery i cienie mineralne uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńświetny wpis i wskazówki :) robię własnie drugie podejscie do minerałów i mam nadzieję ze tym razem bedzie lepiej :D
OdpowiedzUsuń