Dezodoranty były jednymi z pierwszych kosmetyków, w których zaczęłam zwracać uwagę na skład.
Głównie z powodu skłonności alergii do alergii i podrażnień. Swego czasu osobom z taką skłonnością doradzano... zrezygnowanie z depilacji pach. Na szczęście są jeszcze inne możliwości. :-)
Od pewnego czasu sięgam po naturalne dezodoranty i na ogół jestem zadowolona. Cieszę się nie tylko brakiem podrażnień skóry (mimo depilacji ;-)), ale też dobrą skutecznością.
Na co dzień, przy „zwykłej aktywności”, która w moim przypadku obejmuje dłuższe chodzenie szybkim krokiem, działanie takich dezodorantów mi wystarcza. W czasie uprawiania sportu, kiedy człowiek poci się bardziej – moim zdaniem żaden dezodorant nie wystarcza nikomu, a antyperspirant... nie wiem, czy to dobry pomysł...
Myślę, że problemem może być fakt pocenia się, które jest normalną czynnością fizjologiczną, ale zapach potu. Blokowanie naturalnego oczyszczania organizmu na dłuższą metę nie jest zdrowe, ale na szczęście można zneutralizować ów zapach. To właśnie ma za zadanie dezodorant (hamowanie pocenia się to zadanie dla antyperspirantów).
Kosmetyki Coslys dobrze mi służą, więc postanowiłam wypróbować dezodorant tej marki. Zawiera on 98% pochodzenia naturalnego, w tym substancje, które wypróbowałam już w naturalnych dezodorantach czyli puder ryżowy i aloesowy.
Nie zawiera natomiast alkoholi i soli aluminium, co może być istotne, dla osób, które unikają tych składników w kosmetykach tego typu.
Zapach (przyjemny, cytrusowy) pochodzi z naturalnych olejków eterycznych, nie ma więc ryzyka podrażnienia syntetyczną substancją zapachową (aczkolwiek zdarzają się osoby uczulone na cytrusowe olejki eteryczne). Dobrze się komponuje z mandarynkową mgiełką zapachową, po którą ostatnio często sięgałam.
Dezodorant zostawia delikatne ślady na ubraniach, ale nie barwi ich. Spiera się bez problemu i nie pozostawiając śladów. Jedyny zarzut, jaki mogę mu postawić to ten, że wolno wysycha.
Dla mnie stanowi wystarczającą ochronę przy zwykłej, codziennej aktywności. Dodam, że nie mam problemów z nadmierną potliwością. Nie wiem, jak taki dezodorant sprawdzi się u osób, które skarżą się na takie przypadłości.
Czasem zastanawiam się jednak, czy znaczna część przypadków wzmożonej potliwości nie wynika z przegrzewania się. Przychodzi mi to do głowy, gdy ja (znany zmarzlak) siedzę gdzieś w koszulce z krótkim rękawem, a ktoś obok ma na sobie jeszcze sweter i narzeka, że się poci. Druga sprawa to ubrania z tkanin nie przepuszczających powietrza...
Zgodnie z deklaracją firmy wszystkie kosmetyki Coslys nie zawierają sztucznych barwników i zapachów, parabenów, P.E.G., składników G.M.O. Nie są też testowane na zwierzętach.
Dezodorant, który tu widzicie ma jeszcze jeden plus dla osób ceniących sobie ekologiczne podejście firm kosmetycznych: kiedy skończymy opakowanie, możemy od nowa je napełnić. Uzupełniacz jest nieco tańszy (obecnie cena dezodorantu to 29,99 zł, a uzupełniacza – 22,99 zł ceny z Matique.pl).
Skład:
Aqua (water), spiraea ulmaria flower extract*(meadowsweet organic floral water), triethyl citrate (deodorant active ingredient), propanediol (solubilizer), polyglyceryl-4-caprate (emulsifier), oryza sativa (rice) hull powder (rice powder), polyglyceryl-3-caprylate (emulsifier), aloe barbadensis leaf juice powder*(organic aloe vera), bentonite (white clay), candida bombicola / glucose/ methyl rapeseedate ferment (dermo-purifying agent), sodium caproyl/lauroyl lactylate (emulsifier), citrus aurantium dulcis oil*(organic sweet orange essential oil ), citrus limon peel oil*(lemon essential oil), xanthan gum (thickener), parfum (natural origin perfume), rhamnose (sugar, deodorant active ingredient), tocopherol (antioxident), glucose (sugar, deodorant active ingredient), benzyl alcohol (preservative), sodium cocoyl glutamate (surfactant), dehydroacetic acid (pH balancer), potassium sorbate (preservative), glucuronic acid (deodorant agent), citric acid (pH balancer), limonene, citral, citronellol, linalool, geraniol (ingredients naturally present in perfume).
*z rolnictwa ekologicznego
Używacie naturalnych dezodorantów? Na co zwracacie uwagę, kupując takie kosmetyki?
Bardzo fajny skład, na pewno jest warty zainteresowania ;)
OdpowiedzUsuńSkład robi wrażenie. :-)
UsuńOo świetne te produkty:)
OdpowiedzUsuńpróbowałam naturalnych dezodorantów, ale niestety żaden nie dał mi ochrony na cały dzień :/
OdpowiedzUsuńA jakie miałaś? Ciekawią mnie kolejne. :-)
UsuńCiekawa sprawa, jednak ja się mocno pociłam, nawet będąc w bluzce na ramiączkach. Z resztą często chodzę roznegliżowana i bez skarpetek, bo mi gorąco. I mokre ślady pod pachami podczas kontaktu z ludźmi bywa krępujące...
OdpowiedzUsuńTo ja mam odwrotnie. Chodzę czasem tak poubierana, że dziwnie wyglądam, ale mam to w nosie, bo mi zimno. ;-)
UsuńMiałaś ten dezodorant?
Tego nie miałam, używałam ałunowy dostępny w Rossmanie i to była porażka.
UsuńBardzo ładne opakowanie ma ten produkt ;) Co do ubrania zbyt wielu warstw na siebie wiesz jak jest- są ludzie którzy mega różnie odczuwają temperatury, wszystko kwestią krążenia krwi ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wiem - sama strasznie marznę. :-)
UsuńAle kiedy widzę, że ktoś, kto nie marznie aż tak, siedzi ciepło ubrany i narzeka, że mu gorąco i się poci... ;-)
Ja bardzo chcę zrezygnować z antyperspirantów z mocno chemicznymi składami i chyba w końcu kupię sobie coś naturalnego. Nie mam problemu z potliwością, więc chyba te naturalne powinny zdać egzamin.
OdpowiedzUsuńUwielbiam cytrusowy zapach, wiec to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńZapach jest bardzo "naturalny" - z prawdziwych cytrusów i da się to wyczuć.
Pierwszy raz widzę ten produkt, sama nigdy nie używałam naturalnego dezodorantu. :)
OdpowiedzUsuńJeśli inne Ci nie szkodzą, to możesz szaleć. ;-) Ale czasem warto spróbować sobie odmienić?
Usuńwiesz.. bo teoretycznie to były próbne, próbne matury :) W marcu będą próbne a w maju już te właściwe :)
OdpowiedzUsuńAha! ;-)
UsuńBo się zdziwiłam, czemu teraz tak wcześnie są. ;-)
U mnie pewnie by się nie sprawdził, nie zapewniłby mi odpowiedniej ochrony. Niestety szybko chodzę wręcz biegam i dość szybko się pocę :-(
OdpowiedzUsuńTeż szybko chodzę, ale póki nie jestem za ciepło ubrana i nie biegam tak naprawdę - jest OK.
UsuńNigdy chyba nie miałam naturalnego antyperspirantu, przynajmniej nie kojarzę. Zazwyczaj sięgam po zielona kulkę od Vichy;)
OdpowiedzUsuńTo nie antyperspirant, a dezodorant. Nie blokuje pocenia się, tylko sprawia, że nie pachnie się nieprzyjemnie. Neutralizuje zapach.
UsuńJa od wielu miesięcy używam tylko ałunu w sztyfcie i dla mnie sprawdza się bardzo dobrze :) o tym deo nie słyszałam jeszcze!
OdpowiedzUsuńTeż lubię ałun, ale ostatnio szukam czegoś bez soli glinu. Choć też nie jestem bardzo radykalna w unikaniu ich.
UsuńSłyszałam o nim wiele dobrego, ale sama jeszcze nigdy nie używałam. Nie pocę się zbytnio, więc zwykły dezodorant mi wystarcza :)
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście też.
UsuńNie słyszałam o nim jeszcze ale bardzo mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńJa musiałam swego czasu zacząć zwracać uwagę na skład, bo alergie mnie do tego zmusiły.
OdpowiedzUsuńZapach oczywiście też ma znaczenie, choć im delikatniejszy - tym lepiej, bo lubię perfumy. ;-)
Ja na szczęście nie mam problemu wrażliwych pach, i mogę używać każdego dezodorantu czy antyperspirantu. Na skład nie patrzę nigdy. U mnie zresztą przeważnie gości Rexona, wypróbowana i zaufana.
OdpowiedzUsuńTo masz problem z głowy. :-)
Usuńskład i opakowanie robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńMiałam inną wersję zapachową i dobrze wspominam ten produkt.
OdpowiedzUsuńZaraz zobaczę u Ciebie, jaką miałaś.
UsuńNie znam, ale z chęcią bym wypróbowała :]
OdpowiedzUsuńMnie wystarcza samoróbka olej kokosowy plus soda oczyszczona (ale nie ta spożywcza, ona nie wiedzieć czemu drażni, jakoś jest zanieczyszczona a już wodorowęglan sodu jakości "czysty do analizy" zakupiony w internetach na kilogramy jest w porządku). Ja sobie dodadję do takiej mieszanki w zależności od weny jakiś olejek eteryczny (uwaga, tylko prawdziwe, nie mieszanki zapachowe, musi być to olejek, który można używac na skórę! nie każdy się nada), czasem glinkę, czasem proszkowane płatki róż, teraz pomyślę o aloesie, akurat mam w proszku :)
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa z tymi różnicami w sodzie.
UsuńMyślałam o zrobieniu takiej "samoróbki", choć chciałabym odtworzyć Coconut - dezodorant Lusha, który bardzo lubiłam.
Właśnie te opakowania uzupełniające podobają mi się u coslys :), chociaż nie miałam ich deo.
OdpowiedzUsuńTeraz mam deo z DomuCudownejMelisy :DDD
Przez Ciebie coraz bardziej mnie ciekawi ta Cudowna Melisa.
UsuńNo to właśnie sama niestety zaliczam się do tych mniej szczęśliwych, nadmiernie potliwych ;) Ale cieszę się, że znalazłaś coś co nie wykluczyło depilacji ;)
OdpowiedzUsuńJeśli to Cię pocieszy - alergiczna skóra to też jest problem. ;-)
UsuńTeż uważam, że blokowanie pocenia i stosowanie antyperspirantów latami może w końcu się zemścić, w końcu po coś wymyśliła natura te gruczoły potowe.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest!
UsuńNie kojarzę tej marki.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że nigdy nie sprawdzałam składu moich antyperspirantów. Nigdy nie stosowałam naturalnego dezodorantu. Zaciekawiłaś mnie tym tematem :-)
OdpowiedzUsuńJa niestety zawsze muszę sprawdzić taki skład (i na ogół od razu odstawić na półkę).
UsuńJa nie wyobrażam sobie rezygnacji z antyperspirantu, latem często nawet on nie wystarcza... Ale fajnie, że istnieją produkty bardziej naturalne i nieuczulające ;)
OdpowiedzUsuńLatem czy podczas treningu każdy się poci i to normalne.
UsuńAle przez większość roku mamy tu na tyle chłodno, że nie ma tego problemu. ;-)
Wow pierwszy raz spotykam się z tym antyperpirantem! ❤
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa czy by u mnie się sprawdził...
OdpowiedzUsuńnigdy nie mialam naturalnych dezodorantów. tutaj bardzo zapach mi się podoba, więc moze sie skuszę :)
OdpowiedzUsuńŁał ciekawy i warty uwagi <3
OdpowiedzUsuń