Maksymalizm wydaje mi się ciekawszy niż minimalizm, w którym wiele osób szło w kierunku bezosobowości i uniformizacji. Pamiętacie czasy boomu na filtry VSCO i zdjęcia podobnych do siebie minimalistycznych wnętrz zalewające Instagram? Widziało się je na tylu profilach, że czasem ciężko było się zorientować, kogo właśnie się odwiedza.
We wszystkich tych wnętrzach pojawiały się te same modne rzeczy z „minimalistycznych” i „skandynawskich” blogów, a filozofia tego stylu ograniczała możliwości dodania czegoś, co pozwoliłoby je od siebie odróżniać. Co więcej – podobne były ich zdjęcia pokazywane na blogach i social mediach, przepuszczone przez te same filtry.
Maksymalizm pozwala na większą oryginalność, swobodę i fantazję. Jest jednak trudniejszy.
O ile stosunkowo łatwo urządzić gustowne wnętrze w stylu minimalistycznym, gdzie niemal wszystko do wszystkiego pasuje, a obiektów jest niewiele, o tyle maksymalizm wymaga więcej uwagi, rozwagi i fantazji.
Za to znacznie więcej mówi o mieszkańcach. Wnętrza zwane minimalistycznymi, często wyglądają jak mieszkania do wynajęcia. Maksymalizm odzwierciedla osobowości mieszkańców, pozwala im opowiedzieć coś o sobie.
Tylko jak to zrobić, żeby było naprawdę estetycznie i gustownie?
Urządzenie prawdziwie maksymalistycznego wnętrza nie jest łatwe. I choć sama obawiałabym się podjąć takiego zadania, cieszę się z tego przejścia od minimalizmu w kierunku maksymalizmu. Myślę, że będzie się z tym wiązać większe urozmaicenie na blogach i innych inspirujących stronach. Że będzie ciekawie. ;-)
Wkrótce będę urządzać nowe mieszkanie i wiem, że „baza” będzie dosyć minimalistyczna. Ale to tylko taka baza, która będzie stanowić tło. A na tym tle...
... na tym tle spróbujemy stworzyć coś ciekawego, oryginalnego, naszego. Niekoniecznie maksymalistycznego, minimalistycznego czy w ogóle wpasowującego się w jakiś schemat czy trend. Mieszkanie jest dla ludzi, nie odwrotnie. :-)
Zdjęcia z tego wpisu pochodzą z serwisów prasowych firm wnętrzarskich, ale jeśli chcecie zajrzeć na blogi z maksymalistycznymi wnętrzami, to kiedyś pisałam o nich
w tym wpisie.
Co myślicie o maksymalizmie? Podoba Wam się ten trend?
Wolicie minimalizm czy maksymalizm? Do którego jest Wam bliżej?
Zdecydowanie jestem zwolenniczką ,,złotego środka,, Całkowity minimalizm jest zdecydowanie nie dla mnie, wydaje mi się zimny i kompletnie bezosobowy. Zgadzam się z Tobą całkowicie, że można było się pomylić, w którym się jest mieszkaniu, wszystkie wydają się takie same. Ten sam styl, kolory, te same meble i dodatki. Różniło je jedynie ustawienie sprzętów. Maksymalizm w pełnym tego słowa znaczeniu, również nie dla mnie. Przytłacza mnie. Zdjęcia pokazane przez Ciebie są zachwycające, napatrzeć się nie mogę, ale chyba mieszkać w takich wnętrzach bym nie mogła :D Troszkę zbyt dużo wszystkiego. Ale... 4 ostatnie zdjęcia pasują mi jak najbardziej, to dla mnie właśnie ten złoty środek, tam mogłabym się wprowadzić ;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agness:)
Podchodzę do tego w podobny sposób. Całkowity minimalizm i taka trochę bezosobowość to też nie dla mnie. A maksymalizm - taki "pełną gębą" to też za dużo dla mnie, choć przyjemnie popatrzeć na tak ciekawe wnętrza. Na co dzień jestem raczej po środku, ale jednak bardziej w kierunku maksymalizmu niż ascetycznego minimalizmu.
UsuńJa tak samo jak Agnes jestem zwolenniczką złotego środka. Minimalistką nigdy nie byłam i nie będę, maksymalistką też raczej nie. Niektóre zdjęcia jednak mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie do Was, ale myślę, że bliżej mi do maksymalistki niż do minimalistki. ;-)
UsuńJa jestem gdzieś po środku. Nie lubię jak jest dużo rzeczy na wierzchu i wszędzie gdzieś coś ponastawiane, ale z drugiej strony uwielbiam kolory we wnętrzach i wyraziste dodatki. Nie lubię też jak wszystko do siebie pasuje, w sensie, że wszystkie meble, krzesła itd są z jednego kompletu.
OdpowiedzUsuńChyba wszystkie (z dziewczynami z komentarzy powyżej) jesteśmy gdzieś po środku. :-)
UsuńJa wolę minimalizm. Maksymalizm bardzo mnie przytłacza i źle czuję się w takich wnętrzach.
OdpowiedzUsuńJa bym siebie umieściła gdzieś po środku :P. W niektórych wnętrzach nie odnalazłabym się na co dzień. Z drugiej jednak strony typowy minimalizm także nie jest dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDla mnie też nie jest. :-)
UsuńBliżej mi do maksymalizmu, choć nie aż takiego, jak na zdjęciach.
A ja wybieram maksymalizm. Uwielbiam przedmioty, tkaniny, meble, drobiazgi, dodatki, obrazy. Zawsze byłam maksymalistką i tak zostanie.
OdpowiedzUsuńFakt, że na niektóre blogi czy konta na insta przestałam zaglądać, bo po prostu wiało nudą i tak jak piszesz po nazwie użytkownika rozpoznawałam do kogo trafiłam.
Na szczęście w sieci jest sporo maksymalistycznych wnętrz gdzie jeden rzut oka i wiadomo kto jest twórcą.
Piękne inspiracje :)
Nareszcie ktoś jest tak całkiem "za"! :-)
UsuńTeż lubię ładne rzeczy, oryginalność, ciekawe wzory i faktury...
I też przestałam zaglądać na blogi, które zmieniły się w klony. Niektórych szkoda mi było, bo wcześniej miały swój charakter i styl.
Bardzo jestem ciekawa Twoich maksymalistycznych pomysłów i czekam na nie niecierpliwie!
Przepiekne inspiracje i ciekawy nurt. Sama jednak mimo milosci do wielu przedmiotow nie moge sie odnalezc jesli jest "Too Much", ale nie zaprzeczam ze bardzpo mi sie ten styl podoba :D
OdpowiedzUsuńMoże to dlatego, że trudno jest zestawić ze sobą wiele wyrazistych rzeczy w taki sposób, żeby było harmonijnie i żeby wszystko do siebie pasowało.
Usuńpodoba mi się ten cały maksymalizm, te wnętrza bardzo ciekawie wyglądają, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba. :-)
UsuńO coś dla mnie :D A tak na poważnie, to minimalizm mi się podoba, ale na zdjęciach, na żywo jest zbyt bezosobowy, taki maksymalizm, jak na zdjęciach jest cudny, ale tak jak piszesz trudniejszy do zrobienia, żeby wyglądał idealnie od minimalizmu, także ten słynny złoty środek jest najważniejszy.
OdpowiedzUsuńNo właśnie dla mnie największy problem z maksymalizmem, to ta jego "trudność". :-) Ale minimalizm w wersji "instagramowej" - taki odbarwiony, wyprany z kolorów jest przytłaczająco smutny. :-) Bo sama idea może być ciekawa. :-)
UsuńPiękne wnętrza. Ja zdecydowanie jestem maksymalistką ;) Lubię się otaczać wieloma pięknymi rzeczami :)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńSuper!
Super amazing home interior.
OdpowiedzUsuńThe furniture and lightning are pretty.
Wow jakie mieszkanie! Dla mnie trochę jednak za bogato. Szukałabym bardziej złotego środka - ani nie minimalizm, ani maksymalizm – gdzieś mniej, a gdzieś więcej :) Innymi słowy, mam podobne zdanie jak większość osób tutaj komentujących.
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna minimalizmowi, ale niektóre elementy wpadły mi w oko. :)
OdpowiedzUsuńjestem osobą, która lubi albo totalny minimalizm albo totalny maksymalizm, także osobiście jestem zakochana
OdpowiedzUsuńDuzo sie dzieje :)
OdpowiedzUsuńJa jestem po stronie minimalizmu. Proste wnętrza, meble, prosta lampa stojąca przy kanapie. Nie lubię kiedy mam dosłownie każdy kolor i kształt w pomieszczeniu. Biel, szarość, czerń, plus jakieś kolorowe dodatki w małej ilość - tak najbardziej lubię.
OdpowiedzUsuńAranżacje robią wrażenie! Nie wiem jednak czy odnalazłabym się w takich wnętrzach na co dzień. Poza tym zakupienie tych wszystkich przepięknych elementów wyposażenia z pewnością jest niezwykle kosztowne i nie każdy może sobie na to pozwolić. ;)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze zwrocila Pani uwage na ten trend, ktory jest bardziej spersonalzowany i oferuje wiecej mozliwosci niz bezosobowy i zunifikowany, niczym mebloscianka minimalizm;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń