Widuję je na blogach od dawna, przez co na początku bardzo chciałam je mieć, a potem doszłam do wniosku, że wszyscy już je mają, więc są „taaakie oklepane”. Jednak nadal, gdy widzę je w ciekawych aranżacjach mam chęć na własne świecące kuleczki...
The Clementine - Cotton String Lights |
The Clementine - Cotton String Lights |
PS. Ostatnio dużo piszę o wnętrzach, zaniedbując inną tematykę, ale w pewnym stopniu dzieje się tak, bo zbliżają się święta i jest to ostatnia chwila na pokazanie świątecznych inspiracji. Moja skrzynka pęka w szwach od ciekawych propozycji firm wnętrzarskich, więc chcę chociaż częścią podzielić się z Wami.
Przymierzam się do zakupu swoich pierwszych kuli, tylko wciąż nie mogę zdecydować się, którą wersję kolorystyczną wybrać :-)
OdpowiedzUsuńRozumiem ten problem! Kiedyś stanęłam przed takim i... nadal ich nie mam! :-)
UsuńHaHa :-) Możliwe, że moje rozterki też skończą się w ten sposób :-)
UsuńMogą być najbardziej oklepanymi kulkami, a i tak dla mnie będą miały swoją magię <3
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńPodobają mi się, ale właśnie według mnie jest ich trochę za dużo wszędzie :))
OdpowiedzUsuńWiem, że jest och dużo, ale i tak mi się marzą :-)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńMnie się jakoś wybitnie nie podobają :)
OdpowiedzUsuńSwietne są; ) musze pomyslec o kupnie takich bo to super ozdoba!:)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj sobie takie zrobiłam :D Nabijałam na lampki piłeczki pingpongowe Wyglądają bardzo klimatycznie :)
OdpowiedzUsuńJaki genialny pomysł!
UsuńTeż mi się podoba!
UsuńWidziałam też tutoriale i wygląda na to, że można je zrobić dosyć prosto.
poka zdjęcia :) hehe
OdpowiedzUsuńPokażę! :-)
UsuńPodobają mi się te kule, ale nie zamierzam ich kupować :) Tak jak wspomniałaś stały się trochę oklepane :)
OdpowiedzUsuńpewnie, że są oklepane, ale i tak planuję na dniach sobie takie zrobic ;) znalazlam tutorial i wydaje mi się, ze dam rade, ale jak bedzie to sie dopiero okaze :D
OdpowiedzUsuńJeśli pokażesz, jak je robiłaś, bardzo chętnie skorzystam!
UsuńMam nadzieję na trochę czasu po świętach i wtedy chciałabym porobić coś do domu...
Jak dla mnie możesz w ogóle o kosmetykach nie pisać, uwielbiam Twoje posty o wnętrzach. A kulki planuję kupić, tylko nie widziałam jeszcze nigdzie w pl sklepach.
OdpowiedzUsuńHa, to takie proste, już znalazłam :]
Usuń:-)
UsuńDziękuję! :-)
kusza mnie te kule i może padnie na nie, że przystroją mój pokój :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś o nich myślałam, ale potem zobaczyłam trochę inny, papierowe lampiony z nikamon i cotton ball odeszły w niepamięć ;)
OdpowiedzUsuńSą bardzo ładne!
UsuńW ogóle lubię niemal wszystkie świecące dekoracje. Zwłaszcza zimą, gdy brakuje mi światła. :-)
Szczerze mówiąc mam je na swojej liście zakupów:)
OdpowiedzUsuńPiękna są, ale jak na razie nie na moją kieszeń :C
OdpowiedzUsuńJuż nie raz miałam ochotę je kupić. Tylko cena zawsze mnie odstrasza:)
OdpowiedzUsuńSą piękne, potrafią ożywić każde wnętrze. Może nieco oklepane, ale w końcu i tak je sobie sprawię ;)
OdpowiedzUsuńja choruję na nie od jakiegoś czasu :P Szkoda, ze mają taka wysoką cenę - nie wiem, czy się nie zawezmę w sobie i nie zrobię ich sama ;P
OdpowiedzUsuńWłaśnie też o tym myślę...
Usuńzajebiaste te duże kulki :D
OdpowiedzUsuńFajnie się takie coś prezentuje na parapecie jak ktoś nie używa firanek tylko ma odkryte okna z roletami i pięknie zagospodarowany parapet :D
OdpowiedzUsuńTo nie u mnie! Ja muszę mieć firanki (mieszkam w miejscu bardzo "na widoku"...).
UsuńJa raczej też lubię firanki. One kojarzą mi się z domem rodzinnym. Rolety są takie surowe :D
UsuńRolety to raczej alternatywa dla zasłon. W dzień nawet te "cienkie" za bardzo zaciemniają, a gdy człowiek mieszka w miejscu, na które jest na widoku, musi się pozasłaniać. Tzn. nie musi, ale wtedy będzie dawać pokazy ;-)
UsuńJa bym chciała takie kule do pokoju Stasia - bardzo mi się podobają :) W ogóle to do gościnnego też bym chciała ;)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się takie światełka, ale na razie nie mam za bardzo nawet gdzie ich umieścić, więc odpuściłam :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie z wieloma cudami do wnętrz...
Usuńmam na nie ogromniastą ochotę, są cudowne!
OdpowiedzUsuńStrasznie je kocham! Dla mnie jedynym mankamentem jest to...że nie wiem jak je oczyścić z kurzu.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o problem z wyborem - dostałam je od Pana Męża na urodziny - więc wybrał je sam, ot, koniec problemu :))
jakie urocze małe świecidełka :D
OdpowiedzUsuńTotalnie nie rozumiem, o co tyle krzyku. Już dawno znam takie coś, co jest okrągłe i świeci, i nazywa się to: żarówka :D
OdpowiedzUsuńHoney as usual sensational post! You make it with such passion and commitment,
OdpowiedzUsuńit's nice to read! I hope these posts as much as possible and as often as possible!
I'm your biggest fan - you can count on me at any time! :-*
Regards,
Katherine Unique
Ja mam jeden komplet kul i zamierzam kupić właśnie kolejne, moim zdaniem warto, wyglądają naprawdę genialnie:)
OdpowiedzUsuńSą genialne i strasznie bym chciała je mieć, ALE nie mam na nie pomysłu no i sporo kosztują, więc na razie się wstrzymuję :> jeśli jednak kiedyś pomyślę, o tu i teraz chciałabym umieścić te lampki to pewnie w końcu ulegnę.
OdpowiedzUsuńuwielbiam je i od dawna na nie "chorowałam" jednak odstraszała mnie zawsze cena. aż na wakacjach w Tajlandii kupiłam swój jeden sznur za - uwaga! - 20zł! jednye czego żałuję, to że nie kupiłam więcej ;)
OdpowiedzUsuńMój mąż się bardzo napalił na te kule, akurat byliśmy na targach, zobaczyliśmy na żywo zestawienie, które nam się bardzo spodobało i mamy :)
OdpowiedzUsuńOstatnio oglądałam .... i nie wiem na jaką opcję kolorystyczną się zdecydować :))
OdpowiedzUsuńPodobają mi się takie kule, ale jakoś nie kupuje. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**