Zawsze staram się chociaż część prezentów zrobić własnoręcznie, ale zwykle większość kupuję.
Szczególnie, gdy na samodzielnie przygotowanie prezentów brak mi czasu, choć... bywa, że kupowanie zajmuje go jeszcze więcej!
Podobno wydajemy na prezenty coraz więcej, ale kupujemy coraz więcej nietrafionych. W dodatku kupowanie prezentów coraz więcej osób uważa za stresujące zajęcie. A przecież nie chodzi o to, ile wydamy i czego nakupimy (no dobra, niektórym chodzi, ale...). To ma być radość i wymiana nie tylko „fantów”, ale też emocji, prawda?
Co zrobić, żeby nie dać się zwariować „zakupowemu szaleństwu”?
Ustal budżet, żeby się potem nie zdziwić
Zastanów się, ile możesz i chcesz wydać na świąteczne prezenty, zanim pomkniesz do sklepów czy też „naklikasz” zakupów, a potem okaże się, że konto zostało opustoszone znacznie bardziej niż planowałaś/eś.
Zrób listę obdarowywanych
Listy to fajny wynalazek. Spisz, komu chcesz dać prezent, co chcesz tym osobom kupić i ile wydać na prezenty dla nich. To ułatwi Ci sprawę „zarządzania budżetem”. Od razu dowiesz się, czy trzeba nieco przyciąć koszty, czy możesz obdarować swoich bliskich hojniej.
Co podarować?
Jeśli nie masz pomysłu na prezent – poszukaj go! Niekoniecznie w poradach, których teraz pełno w mediach – one są robione „pod reklamodawców”, nie „pod Twoich bliskich”! ;-) Osobiście nie chciałabym większości rzeczy, które są tam sugerowane jako prezenty dla kobiet takich, jak ja. ;-)
Jeśli wśród Twoich bliskich istnieje coraz powszechniejszy zwyczaj ustalania, co kto chce dostać od kogo - spytaj tę osobę. Jeśli nie – podpytaj innych, którzy znają ją lepiej od Ciebie, czy częściej mają z nią kontakt.
Zastanów się, co ta osoba lubi i co może jej się spodobać. Uważaj z korzystaniem ze wspomnianych list i podpowiedzi sprzedawców – szczególnie jeśli chodzi np. o książki czy kosmetyki.
Często jestem obdarowywana „modnymi” książkami, które kompletnie mnie nie interesują (a jest tak dużo takich, które bardzo bym chciała!) albo kosmetykami, na które mam alergię (a tu działa to samo, co przy książkach).
Tymczasem sprzedawcy w księgarniach na hasło „książka dla kobiety” na ogół wyciągają aktualnie promowany romans lub poradnik o sprzątaniu lub odchudzaniu (no pardooon!), względnie bezcenne porady nieznanych mi celebrytek. Podobnie jest w sklepach kosmetycznych – aktualnie promowane perfumy lub zestawy kremów.
Zaplanuj czas na zakupy
Mało prawdopodobne, że wszystko znajdziesz w jednym miejscu czy w internecie. Załóż od razu, że zajmie Ci to dużo czasu i przemyśl, kiedy możesz ten czas znaleźć.
„Zestaw awaryjny”
Warto przygotować "zestaw awaryjny" - zapas drobnych, małych prezentów, drobiazgów dla osób, które być może spotkasz i okaże się, ze wypada im też coś podarować. Jeśli tak się nie zdarzy – możesz to dodać do prezentów pozostałych albo zostawić sobie ;-) Tudzież wykorzystać przy innych okazjach.
Sama robię tak z uwagi na dzieci – nigdy nie wiadomo, czy ktoś nie wpadnie ze swoimi maluchami, a szkoda, żeby było im smutno, kiedy zobaczą, ze inne dzieci dostały prezenty, a dla nich nie ma nic – mam więc zawsze jakieś drobiazgi dla dzieci – na wszelki wypadek.
Spakuj ładnie prezenty
To zawsze dodaje im wagi! Ładnie spakowany prezent jest fajniejszy niż taki zwykły, kupiony na szybko! ;-)
I przy okazji: życzę Wam samych trafionych prezentów!
Za mną już większość zakupów prezentowych. Mogę dodać do Twojej listy jeszcze jedną zasadę, którą staram się stosować, choć szczerze mówiąc nie zawsze mi się udaje: "Przeznaczaj na wybraną osobę taki budżet, jaki ona przeznaczyłaby dla Ciebie".
OdpowiedzUsuńOoo z tym ostatnim hasłem to się nie zgodzę. Jasne jest, że każdy daje takie prezenty na jakie go stać i jakie uważa za stosowne. Ja staram się zawsze kupować sensowne prezenty, z których ucieszą się obdarowani, ale jednocześnie za taką cenę, żeby nie zbankrutować. To, że ktoś wyda na prezent 200 zł to jego sprawa, ja nie muszę odwdzięczyć się tym samym. Tak samo w drugą stronę - ja mogę komuś kupić prezent za kilka setek, ale nie oczekuję tego samego. Ważna jest radość dawania i wysiłek jaki włoży się w szukanie prezentu. Dlatego ja kompletuje prezenty dla rodziny od września, żeby teraz na szybko nie kupić byle jakich albo nie przepłacić. Ale to tylko moje zdanie :)
UsuńA ja przerabiałam to, że ktoś poczuł się niezręcznie moim zbyt drogim prezentem. A sam podarował mi symboliczny drobiazg, dlatego staram się, żeby ta osoba nie czuła, że w przyszłości, będzie musiała mi się rewanżować czymś drogim.
UsuńZ całą Twoją wypowiedzią w sumie się zgadzam :) Nie chodziło mi o to, że Ty mi kupisz tanie, to ja Tobie też. Tylko o coś odwrotnego.
ja mam listę zrobioną i część z niej już zrealizowałam:)
OdpowiedzUsuńNa szczęście u nas panuje taki zwyczaj że zawsze pytamy się kto chce co dostać a jedynie drobiazgi są niespodzianką ;)
OdpowiedzUsuńJa wyjątkowo w tym roku już na początku grudnia wszystko miałam gotowe, bo większość prezentów kupiłam w merlinie lub innych sklepach internetowych.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kupować prezenty (na wszelakie okazje) i zawsze staram się przemyśleć każdy zakup. Nie lubię prezentów "z pierwszej półki" - czyli ktoś wchodzi do sklepu i kupuje to co wpadnie mu w oczy bo jest ładne/tanie/na topie.
OdpowiedzUsuńDo listy dodałam jeden, niezwykle przydatny punkt: zanim wybierzesz się na zakupy do danego sklepu, przejrzyj jego ofertę na stronie www.
OdpowiedzUsuńJest szybciej, bo wiesz, po co wchodzisz do sklepu i mniej stresująco (krótszy czas obijania się o innych).
Poza tym identyczny przedmiot można często kupić taniej przez internet (ceneo!).
Ja od lat kupuję większość prezentów przez internet, a żeby uniknąć problemów z pocztą - zaczynam już w październiku/listopadzie. Dzięki temu najpóźniej do połowy grudnia mam już wszystko zapakowane i gotowe do położenia pod choinką :)
OdpowiedzUsuńjak przeczytałam tytuł posta to pomyślałam po prostu "hm... no wejść na Allegro, kliknąć Kup To i dopłacić kilka złotych, żeby ładnie zapakowali" :P
OdpowiedzUsuńJa zawsze mam wymyślone dużo wcześniej, zeby potem nie biegać ns ostatnia chwile:) zwykle nie mam wielkiego problemu z wyborem, no moze poza tata
OdpowiedzUsuńJa najbardziej uwielbiam samodzielnie ubierać prezenty :D
OdpowiedzUsuńDobry pomysł z prezentami awaryjnymi, dobrze mieć coś takiego pod ręką. Ja to by z chęciom obdarowała każdego,niestety funduszów by brakło na pewno
OdpowiedzUsuńJa, by nie zbankrutować, robię zakupy świąteczne już od czerwca;).
OdpowiedzUsuńJa zaczynam akcję zakupową od ustalenia co komu sprawi radość. Staram się trafić w aktualne potrzeby danej osoby. A cenowo... ech, no niestety grudzień zazwyczaj mocno nadwyręża budżet. Taki los ;)
OdpowiedzUsuńU mnie nie do przeskoczenia jest ograniczenie budżetu. Staram się czynić świąteczne zakupy na raty, a i tak potem coś dokupuję, żeby wszyscy mieli prezenty sprawiedliwe :)
OdpowiedzUsuńU nas w domu budżet na prezenty zawsze jest założony z góry, już od lat. Ale też z rodziną męża robimy sobie skromniejsze prezenciki, jednak zawsze pamiętając o tym co kto lubi i z czego mógłby się ucieszyć:) Często są to też ręcznie robione prezenty do zużycia/ zjedzenia, o czym nawet dziś zrobiłam wpis na blogu.
OdpowiedzUsuńOpakowanie też ma ogromne znaczenie:)
dlatego właśnie tak lubię to, że u nas w rodzinie mówimy sobie, co chcielibyśmy dostać :)
OdpowiedzUsuńDużo z Twoich sposobów stosuję, ale i tak nie mam do tego cierpliwości. Najgorsze jest zastanawianie się czy na pewno się danej osobie spodoba, przyda, brać czy szukać dalej, itd...
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żeby zabrać się za to odpowiednio wcześnie. Ja zazwyczaj zostawiałam wszystko na ostatnią chwilę i rzeczywiście stres był i do tego te tłumy, oszaleć można.
OdpowiedzUsuńJa już na szczeście finiszuję :) Wczoraj ostatnie książki kupiłam.
OdpowiedzUsuńDobry pomysł by mieć w zapasie jakieś drobiazgi dla innych, nieprzewidzianych gości :)
OdpowiedzUsuńNo i właśnie tak robię :) Bardzo nie lubię przedświątecznego szaleństwa i kupowania byle kupić, bez zastanawiania się czy ktoś to potem wyrzuci. Dostał więc odbębnione. Ja mam metodę na śledczego :) cały rok zapisuje w terminarzu co ktoś by sobie życzył, zwykle rozmówca już zapomina co mówił i jest niespodzianka. Sprawdzone na mężu. Nie ustalamy też limitu jest nim zdrowy rozsądek, nie praktykujemy dawania sobie laptopów i koszul za 400 zł, to raczej wiele małych przedmiotów związanych z naszymi zainteresowaniami. A! i gwiazdkowe prezenty kupuję dużo wcześniej, w listopadzie mam już wszystko skompletowane :)
OdpowiedzUsuńA u nas tak wyszło, ze w tym roku wigilię spędzić musimy w domu ze względu na infekcję Juniorka i... stwierdziliśmy, ze skoro nigdzie nie idziemy to i prezentów nie będziemy robić, bo to w sumie bez sensu :)
OdpowiedzUsuńMi jeszcze zostało kilka prezentów do kupienia, jednak większość mam już za sobą. Oczywiście teraz muszę zacząć to wszystko pakować - ale lubię tę robotę ;) Listy to świetna sprawa. U mnie sprawdzają się do wszystkiego! :)
OdpowiedzUsuńZawsze mam awaryjne prezenty, właśnie takie, które w razie gdyby miały pozostać w domku przydadzą się u nas :) Dla "nieplanowanych" dzieciaczków obowiązkowo mamy jakieś drobnostki, zazwyczaj książeczki :)
OdpowiedzUsuńja się udałam do rossmana wczoraj i prawie wszystkie prezenty zakupiłąm :D
OdpowiedzUsuńnice pic!!!
OdpowiedzUsuńkisses
http://lestyledelapetiteblonde.blogspot.com.es
Ja większość prezentów kupiłam w listopadzie i jestem sobie za to wdzięczna. Grudniowe szaleństwo nie sprzyja nikomu, kupując na ostatnią chwilę wydajemy znacznie więcej i nasze zakupy nie są tak dobrze przemyślane.
OdpowiedzUsuńUwielbiam robienie prezentów - od zastanawiania się, co komu sprawiłoby radość, po pakowanie wszystkiego do późnych godzin wieczornych, a czasami nawet i nocnych:)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim cały rok staram się słuchać i obserwować moich bliskich, tak jak wyżej wspomniała bluefairy, notując ich "marzenia". Ludzie często zdradzają, o czym marzą, ale robią to tak mimochodem, że sami o tym później zapominają - miło jest obserwować później ich zaskoczenie i radość.
Jako że w tym roku do obdarowania mam sporą liczbę osób, odpowiednio wcześnie sporządziłam listę osób i planowane prezenty wraz z przybliżonymi kosztami. Zakupione wcześniej rzeczy odhaczałam, niektóre listy modyfikowałam i po cichu czekałam na dzień darmowej dostawy. Wtedy też zamówiłam praktycznie wszystkie prezenty. Na dzień dzisiejszy mam już wszystko nawet spakowane i podpisane i w ogóle nie martwię się o bieganie po sklepach:)
Także naprawdę polecam zrobienie listy wraz z przybliżonymi kosztami - pozwoli nam to na szybkie i tanie zakupy (wspomniany wcześniej dzień darmowej dostawy czy oczekiwanie na promocje), dzięki czemu do Świąt podejdziemy na większym luzie, co każdemu wyjdzie tylko na zdrowie:)
Ale piękny papier w nutki :).
OdpowiedzUsuńJa swoje prezenty już prawie skompletowałam, jak już wszystkie uzbieram to wezmę się za pakowanie - w tyk roku chcę szczególnie się do tego przyłożyć, sama wiem ile radości sprawia pięknie i samodzielnie zapakowany prezent :).
bardzo pomocny post, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńzestaw awaryjny to faktycznie coś mega obowiązkowego!
miłego tygodnia:)
Ja zawsze zaczynam od ustalenia budżetu i podzielenia go na ilość osób, które chcę obdarować :) Ja sama nie lubię niespodzianek i zawsze chcę obdarować drugą osobę rzeczą, która na pewno przypadnie jej do gustu. Dlatego też zawsze pytam bliskich czy czegoś nie potrzebują, albo czy chcą dostać pod choinkę jakiś szczególny prezent :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post! Również uwielbiam robić komuś własnoręcznie prezenty :)
OdpowiedzUsuńU mnie nigdy się takie rady nie sprawdzają bo i tak płynę zawsze :D :(
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny wpis! Ja skorzystam z porad, bo jeszcze nie kupiłam prezentów. Zawsze na ostatnią chwilę chociaż co roku obiecuję sobie, że będzie inaczej. Z tymi książkami to się zgadzam... W tamtym roku Kasia Tusk promowała książkę na Święta... Piękne zdjęcia i ogóle tak przedstawione wszystko, że baardzo chciałam ją mieć i... jest to jedyna książka, której nie dałam rady do końca przeczytać, była tak źle napisana i nieciekawa. Co do poradników... to z Anną Lewandowską już totalnie mnie rozwaliło na łopatki :P
OdpowiedzUsuńZawsze staram się słuchać bliskich i obserwować i to nie tuż przed świętami ale przez cały rok. Jestem osobą, która kupuje praktyczne prezenty i na szczęście udaje mi się obdarować wszystkich bez pomyłki. Dawanie prezentów to ogromna radość szczególnie wtedy, kiedy są szczęśliwi z podarunku :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne porady, obserwuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://classylicious.blogspot.com
Ja mam wszystko obmyślone od paru tygodni ;) Wiem, co kupię i dokładnie wiem jak zapakuję:P
OdpowiedzUsuńNa całe szczęście prezenty udało mi się kupić już jesienią i był to doskonały wybór. Teraz nie muszę biegać i w pocie czoła kombinować nad tym, co kupić :).
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam dowiadywać się cały rok co podoba się moim bliskim i pod choinkę ich obdarować. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Z tym zestawem awaryjnym to świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńA moja mama ma w zwyczaju kupować prezenty świąteczne przez cały rok... tzn zamiast gonić na ostatnią chwilę i szukać co komu się spodoba, przez cały rok gdy tylko coś ciekawego zobaczy to kupuje i trzyma aż do choinki :) Próbowałam tak robić (bo to oszczędność pieniędzy, brak nerwów no i przede wszystkim większa szansa, że na spokojnie znajdzie się coś co faktycznie obdarowanego ucieszy) ale niestety nie umiem wytrzymać, i jak już mam coś dla kogoś to od razu wręczam, zamiast poczekać do okazji ;)