O konferencji Meet Beauty od kilku lat czytam na blogach i Instagramie oraz słucham opowieści.
Uczestniczki tego wydarzenia są zachwycone, zwykle możliwością spotkania na żywo i poznania innych blogerek. Sama nigdy nie byłam na Meet Beauty. Z dwóch przyczyn.
Po pierwsze: lubię sobie blogować anonimowo (na tyle, na ile jest to możliwe) i generalnie nie bywam na „spotkaniach blogerek”. Ale kiedy kolejne osoby tak mnie gdzieś ciągną, to aż mam chęć i w końcu w rzadkich przypadkach się przekonuję... Ale tu pojawia się „po drugie”...
Po drugie: w poprzednich latach wydarzenie to odbywało się w tych dniach, co ważne wydarzenie z branży, w której pracuję. Dlatego gdy inne blogerki świetnie się bawiły na Meet Beauty, ja pracowałam przez cały weekend (i okolice).
W tym roku miało być inaczej: daty obu tych wydarzeń się nie pokrywały! Pojawiła się więc pewna szansa...
Pod wpływem kilku fajnych osób, które przekonały mnie, że powinnam się tam w końcu wybrać, wypełniłam formularz. Niestety konferencja Meet Beauty się nie odbyła...
Na pocieszenie dostałam od sponsorów kosmetyki do przetestowania – taki „box niespodziankę”. Widzę, że zawartość tych „boksów” wzbudziła zainteresowanie, więc postanowiłam pokazać na blogu, co tam znalazłam i podzielić się pierwszymi wrażeniami.
Pierwszymi, bo mam te kosmetyki od kilku dni i większości jeszcze nawet nie zdążyłam użyć. Żadnego z nich wcześniej nie miałam, więc jest to okazja, by odkryć coś nowego. Obejrzałam je od razu, poczytałam składy i opowiem Wam tu pokrótce, co tam znalazłam.
Annabelle Minerals
Urocze pudełko od Annabelle Minerals jako pierwsze przykuło moją uwagę. Nie tylko dlatego, że było w pudle „luzem”, podczas gdy inne produkty spakowano w dodatkowe pudełka, ale także dlatego, że to „minerałki”! Jako zdeklarowana „minerałoholiczka” bardzo się ucieszyłam z kolejnych proszków do kolekcji. :-)
Annabelle Minerals to znana w Polsce marka mineralna, a w moich mineralnych zbiorach (które na początku blogowania były takie, a teraz jest tego jeszcze więcej...) nie było dotychczas ani jednego kosmetyku Annabelle. W końcu się to zmieniło.
W puzderku znalazłam dwa kosmetyki: róż „Lily Glow” i rozświetlacz „Diamond Glow”. Podobają mi się kolory obydwóch tych kosmetyków. Róż ma delikatny odcień, taki jak lubię, raczej chłodny, ale wydaje mi się dość uniwersalny. Rozświetlacz również jest jasny, a kolor nie jest ani zdecydowanie żółty, ani zdecydowanie różowy.
Obydwa mają fajny, mineralny skład, choć purystki mogą się skrzywić na Boron Nitride w rozświetlaczu (róż go nie zawiera). Obydwa mają w składzie oleje, więc mają ograniczony czas przydatności (wg informacji na opakowaniach 12 miesięcy od otwarcia).
Skład różu „Lily Glow”:
Mica, Titanium Dioxide, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, CI 77491
Mica, Titanium Dioxide, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, CI 77491
Skład rozświetlacza „Diamond Glow”:
Mica, Titanium Dioxide, Zinc Stearate, Boron Nitride, Silica, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tocopherol, Blackcurrant Oil, Tin Oxide, CI 77491
Mica, Titanium Dioxide, Zinc Stearate, Boron Nitride, Silica, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tocopherol, Blackcurrant Oil, Tin Oxide, CI 77491
Pokażę Wam swatche, gdy tylko będzie lepsze światło i ktoś pomoże mi zrobić zdjęcia. Do tamtej pory obydwa kosmetyki przetestuję, by móc napisać recenzję.
Batiste
Suche szampony Batiste to kolejny hit z blogów, którego nigdy nie miałam. Przy mojej suchej skórze głowy, taki kosmetyk po prostu nigdy nie był mi potrzebny. :-)
Jednak wiele razy czytałam, że te kosmetyki są stosowane także w celu dodania włosom objętości i to zastosowanie mnie interesuje. Przetestuję je pod tym kątem i dam znać, jak się sprawdzają na suchej skórze głowy i kręconych włosach.
Największa butelka to suchy szampon „Wildflower”, którego nie znalazłam na stronie marki, więc pewnie jest nowością. Małe wersje to suche szampony „Rose Gold”i „Damage Control” oraz spray zwiększający objętość „Ooomph My Locks XXL Volume Spray”.
„Rose Gold” według deklaracji producenta odświeża włosy bez użycia wody, absorbując sebum i zanieczyszczenia, a jego zapach przywodzi na myśl bliskowschodni przysmak - rachatłukum - z wodą różaną, migdałami i wanilią. Brzmi kusząco, a jeśli jeszcze dodaje objętości i dogada się z moimi włosami, będzie super.
Skład:
Butane, Isobutane, Propane, Oryza Sativa (Rice) Starch, Alcohol Denat, Parfum, Distearyldimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Limonene, Linalool, Benzyl Salicylate
Butane, Isobutane, Propane, Oryza Sativa (Rice) Starch, Alcohol Denat, Parfum, Distearyldimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Limonene, Linalool, Benzyl Salicylate
„Damage Control” przeznaczony jest do włosów zniszczonych. Również ma odświeżać włosy, absorbując sebum, ale ma też nawilżać włosy. Zawiera oleje: abisyński i awokado; witaminę E i keratynę. Ciekawa jestem tego działania na moich suchych włosach.
Skład:
Butane, Isobutane, Propane, Alcohol Denat., Oryza sativa (Rice) Starch, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Crambe Abyssinica Seed Oil, Parfum (Fragrance), Cocoyl Hydrolyzed Keratin, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Distearyldimonium Chloride, Tocopherol, Cetrimonium Chloride, Glycine Soja Extract, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Linalool.
Butane, Isobutane, Propane, Alcohol Denat., Oryza sativa (Rice) Starch, Aluminium Starch Octenylsuccinate, Crambe Abyssinica Seed Oil, Parfum (Fragrance), Cocoyl Hydrolyzed Keratin, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Distearyldimonium Chloride, Tocopherol, Cetrimonium Chloride, Glycine Soja Extract, Alpha-Isomethyl Ionone, Citronellol, Hexyl Cinnamal, Linalool.
Najbardziej jednak ciekawi mnie spray zwiększający objętość o nazwie „Ooomph My Locks XXL Volume Spray”. Przyznam, że nawet nie wiedziałam, że Batiste ma takie produkty, bo pewnie już wcześniej bym się zainteresowała.
Skład:
Butane, Isobutane, Propane, Oryza Sativa (Rice) Starch, Alcohol Denat, Silica, Talc, Parfum (Fragrance), Limonene, Linalool, Distearyldimonium Chloride, Cetrimonium Chloride
Butane, Isobutane, Propane, Oryza Sativa (Rice) Starch, Alcohol Denat, Silica, Talc, Parfum (Fragrance), Limonene, Linalool, Distearyldimonium Chloride, Cetrimonium Chloride
Solverx
Z marką Solverx za to nigdy się nie spotkałam, więc cieszę się, że teraz jest okazja, bo zapowiada się ciekawie. Jestem pozytywnie zaskoczona składami, których nie powstydziłaby się niejedna marka naturalna. Obydwa balsamy są bogate w oleje roślinne, a także zawierają ciekawe składniki aktywne.
Mam wrażliwą skórę i swego czasu zdiagnozowano u mnie atopowe zapalenie skóry (jednak nie jestem pewna, czy była to trafna diagnoza, bo pozbyłam się zmian, odstawiając produkty, które prawdopodobnie mnie uczulały).
Moja skóra jest też sucha, więc chętnie sięgam po balsamy przeznaczone właśnie do wrażliwej skóry, by ograniczyć prawdopodobieństwo reakcji alergicznej.
W tubie z niebieskimi elementami jest balsam do ciała przeznaczony do skóry atopowej. Według producenta dzięki zastosowaniu unikalnego kompleksu olejów z czarnuszki, jojoba, słonecznikowego z oliwą z oliwek oraz masła shea zapewnia perfekcyjne natłuszczenie skóry. Zawiera innowacyjny kompleks kwasu laktobioonowego i kwasu glicyryzynowego, który łagodzi podrażnienia, stany zapalne świąd oraz zapewnia mocne nawilżenie skóry.
Skład:
Aqua, Glycerin, Olea Europaea Fruit Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Pentylene Glycol, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Nigella Sativa Seed Oil, Butyropsermum Parkii Butter, Allantoin, Arginine, Glycerrhetinic Acid, Lactobionic Acidm, Hydroxyacetophenone, Panthenol, Tocopheryl Acetate
Aqua, Glycerin, Olea Europaea Fruit Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Pentylene Glycol, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Nigella Sativa Seed Oil, Butyropsermum Parkii Butter, Allantoin, Arginine, Glycerrhetinic Acid, Lactobionic Acidm, Hydroxyacetophenone, Panthenol, Tocopheryl Acetate
Czerwona tuba to balsam do skóry wrażliwej. Producent sugeruje, że jest przeznaczony do skóry wrażliwej dla kobiet oraz, że dzięki zastosowaniu unikalnego kompleksu olejów z wiesiołka, lnianego, słonecznikowego z oliwą z oliwek zapewnia perfekcyjne natłuszczenie skóry. Zawiera kompleks ekstraktów roślinnych z krwawnika i lukrecji oraz kwasu laktobionowego, który regeneruje, łagodzi podrażnienia, redukuje stany zapalne świąd oraz zapewnia mocne nawilżenie skóry.
Skład:
Aqua (Water), Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Glycerin, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Caprylic/Capric Triglyceride, Linum Usitassimum (Linseed) Seed Oil, Oeonthera Biennis (Evening Primrose) Seed Oil, Pentylene Glycol, Achillea Millefolium Extract, Allantoin, Arginine, Lactobionic Acid, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Hydroxyacetophenone, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Cetearyl Alcohol, Parfum (Fragrance).
Aqua (Water), Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Glycerin, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Glyceryl Stearate Citrate, Caprylic/Capric Triglyceride, Linum Usitassimum (Linseed) Seed Oil, Oeonthera Biennis (Evening Primrose) Seed Oil, Pentylene Glycol, Achillea Millefolium Extract, Allantoin, Arginine, Lactobionic Acid, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Hydroxyacetophenone, Panthenol, Tocopheryl Acetate, Cetearyl Alcohol, Parfum (Fragrance).
Mesoboost
Nie znana mi dotąd była także marka Mesoboost, a tu krem Mesoboost® o nazwie „V-shape face cream” zapowiadał się super.
Według producenta redukuje nadmiar tkanki tłuszczowej w obrębie drugiego podbródka, modeluje owal twarzy, działa na skórę liftingująco i przeciwzmarszczkowo. Ma też pomóc rozprawić się z „chomikami” - opadającymi policzkami, a to jest mój problem i nie spotkałam dotąd opisu kosmetyku, w którym byłaby o nim mowa.
Według producenta redukuje nadmiar tkanki tłuszczowej w obrębie drugiego podbródka, modeluje owal twarzy, działa na skórę liftingująco i przeciwzmarszczkowo. Ma też pomóc rozprawić się z „chomikami” - opadającymi policzkami, a to jest mój problem i nie spotkałam dotąd opisu kosmetyku, w którym byłaby o nim mowa.
W składzie m.in. mój ulubiony kwas hialuronowy, kofeina i centelli azjatyckiej. Niestety także mój alergen, a może i dwa, więc chyba jednak ktoś inny spróbuje ogarnąć „chomiki” i dodatkowe podbródki.
Pomadka „Bloc” zabezpiecza przed promieniami UVB.
Tołpa
A to krem od Tołpy. Przeciw celulitowi. Skąd oni wiedzą, że mam celulit? Aż tak widać? Z tak daleka?! ;-(
Ale jest okazja, by sprawdzić, co krem może na to poradzić... I czy w ogóle może?
Dodam, że zdrowa dieta i ruch w moim przypadku nie eliminują problemu. Odżywiam się zdrowo, nie jadam słodyczy, fast-foodu, pieczywa i jestem niemal weganką. I nie brak mi ruchu. Jestem szczupła, ale nawet, kiedy waga bardzo mi spada (jak ostatnio w czasie choroby) mam co nieco celulitu. Mam wrażenie, że wtedy nawet bardziej widać celulit...
Skład:
Aqua, Glycerin, C12-15 Alkyl Benzoate, Butyrospermum Parkii Butter, Peat Extract, Glyceryl Stearate Citrate, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Euglena Gracillis Extract, Parfum, Caffeine, Glaucium Flavum (Leaf) Extract, Tocopherol, Sodium Polyacrylate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Alcohol, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate
Aqua, Glycerin, C12-15 Alkyl Benzoate, Butyrospermum Parkii Butter, Peat Extract, Glyceryl Stearate Citrate, Aluminum Starch Octenylsuccinate, Euglena Gracillis Extract, Parfum, Caffeine, Glaucium Flavum (Leaf) Extract, Tocopherol, Sodium Polyacrylate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, Alcohol, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate
Mam nadzieję, że Meet Beauty ' 2020 się odbędzie. I to w dniu, gdy będę miała wolne i uda mi się tam wybrać. No i że się zakwalifikuję.
I wreszcie spotkam te z Was, które tam będą! :-)
Brałyście udział w Meet Beauty? Bywacie na takich imprezach? Jak wrażenia?
Ja byłam pierwszy raz rok temu i też bardzo żałuję, że nie udało się w tym roku. Z prezentów ogromnie się ucieszyłam, chociaż to co kręci mnie nabardziej (krem do twarzy) ma skład totalnie nie dla mnie ;< Ale reszta w pełni mi rekompensuje! :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że załapałaś się rok temu i miałaś okazję spotkać dziewczyny. :-)
UsuńNo właśnie też mam ten problem z kremem do twarzy, ale całą resztę wypróbuję.
U mnie krem do kogoś powędruje niestety moja skóra nie do końca lubi się ze składnikami które tam są ;). Jestem za to mega ciekawa tej Tołpy :D
OdpowiedzUsuńNo to jest nas już trzy z tym kremem do twarzy. Szkoda, bo jego działania dobrze by mi zrobiło... :-)
UsuńTeż jestem ciekawa Tołpy, ale otworzę dopiero po powrocie ze świątecznego wyjazdu. Wcześniej muszę zużyć poprzednika - balsam nawilżający.
Pierwszy raz zgłaszałam się w tym roku i niestety okazało się, że konferencja nie odbędzie się. Strasznie ubolewałam nad tym faktem. Ucieszyła mnie jednak informacja, że dostałabym sie na nią jako jedna z tych 300 osób.
OdpowiedzUsuńPrzesyłka od Meet Beauty bardzo mnie ucieszyła, bo to same nowości dla mnie. Ogromna radość z rozświetlających minerałów :)
Też się ucieszyłam z tych minerałów! Też lubię makijaż mineralny (głównie taki stosuję) i uwielbiam rozświetlacze wszelakie. :-)
UsuńWidzę, że masz podobnie, jak ja: też miałaś być po raz pierwszy, a nie wyszło.
I mnie tez miło się zrobiło, że się załapałam do tych 300 osób. :-)
Ja się w tym roku nie zapisałam, ze względu na dziurę budżetową i szkołę. Miłe to że przysłali upominki, szkoda że nie wszystko dobre dla Twojej skóry... Ja np. nie lubię Tołpy.
OdpowiedzUsuńNie lubisz? Ja w ogóle nie znam tej marki. Nie miałam żadnych kosmetyków.
UsuńTołpa kojarzy mi się ze zbiórkami na badania nad torfem, z którego preparat miał leczyć raka, w latach 80' :-)
I'm so glad you were able to attend this time! The mineral products look so lovely.
OdpowiedzUsuńthe-creationofbeauty.blogspot.com
Ja nie biorę udziału w takich imprezach :) taka przesyłka to miły gest :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo miłe, że brak imprezy zrekompensowali upominkami dla niedoszłych uczestniczek. To bardzo ładny gest :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Mily gest z ta paczka, choc szkoda ze spotkanie sie nie zrealizuje ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda. Byłaby okazja, żeby się spotkać. :-)
UsuńW takim razie czekam na kolejną edycję by się zgłosić i mam nadzieję, poznać się z Tobą ;)
OdpowiedzUsuńNo w końcu, fajnie by było! :-)
UsuńNie byłam nigdy na Meet Beauty, pudełeczko które dostałaś (oprócz Batiste bo go znam) świetnie zapowiadające się kosmetyki:-)
OdpowiedzUsuńNa Meet Beauty byłam raz. Miło wspominam :) W tym roku by się nie udało :(
OdpowiedzUsuńUdanych testów życzę!
miejmy nadzieję, że następnym razem uda się spotkać. :-)
UsuńCzemu spotkanie się nie odbyło? Mam totalne braki w tym co się dzieje, bo dopiero nadrabiam więc jakbyś wcześniej wspominała to przeprasza.
OdpowiedzUsuńJa używam suchych szamponów własnie tej firmy i tylko tej. Są dobre i konkretne w działaniu :) Minerałki też chętnie przytulam jak mam taką okazję! :D
Obserwuje ♥
Szczerze mówiąc nie wiem, czemu spotkanie się nie odbyło. :-)
UsuńA minerałki przytulam pasjami! ;-)
Bardzo miły gest,taka przesyłka 😀
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie byłam na Meet Beauty 😀
Pozdrawiam
Lili
Też nie byłam. Ale może to się zmieni?
UsuńTa przesyłka to miły gest :-) - szampony Batiste u mnie super się sprawdzaja :-)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć. Jeszcze ich nie testowałam. Czekam aż będę mieć taki dzień, kiedy nigdzie nie idę, ale to dopiero w weekend po świętach się uda. I wtedy coś przetestuję... :-)
UsuńJestem ciekawa Twojej opinii. Ja na początku ogólnie była bardzo sceptyczna co do suchych szamponów a te naprawdę dają radę i to jak :-) Warto je miec w warunkach gdzie nie ma możliwości skorzystania z tradycyjnej opcji mycis włosów.
UsuńCiekawe rzeczy w tym koszyczku przysłali. Jestem ciekawa tych kosmetyków do wrażliwej skóry - sama mam od jakiegoś czasu kłopoty.
OdpowiedzUsuńTeż jestem ich ciekawa. Z takim składem mogą być fajne.
UsuńZ Anabelle mam róż do policzków i jestem wielce zadowolona. Cenię sobie w tej marce skłąd, naturalny skład.
OdpowiedzUsuńJaki masz róż?
UsuńO widzisz, a ja nie słyszałam jeszcze o takim spotkaniu, chociaż wiadomo, nie jestem w temacie, to i tak dobrze mieć w głowie takie informacje niż nie:)) Jeśli chodzi o tę anonimowość w Internecie - to rozumiem to i wcale nie dziwię się, że cenisz sobie takie rzeczy. Szkoda, że mimo wszystko w tym roku konferencja Meet Beauty nie odbyła się, ale mam nadzieję, że za rok trafi się kolejna okazja, ot co!
OdpowiedzUsuńOdnośnie samego boxa - to widzę i czytam, że warto było i samo to jest naprawdę super sprawą!
(Zgadzam się, że pudełko od Annabelle Minerals od razu przykuwa uwagę.)
Pozdrawiam serdecznie, a ostatnie zdjęcie to cudo!
O spotkaniu - konferencji było głośno w poprzednich latach, gdy się odbywała i wszyscy zamieszczali relacje, zdjęcia, historie o tym, co się tam zdarzyło. Czytałam sobie o tym i choć nie jestem zbyt "spotkaniową blogerką", skusiłam się, by poznać osoby, które od tylu lat znam z blogów.
UsuńNa ostatnim zdjęciu po prostu jest cudo! Takie cuda na drzewach wyrastają, szkoda,że tylko raz w roku i na tak krótko. :-)
Całkiem fajna paczucha :) Uczestniczyłam w poprzednich edycjach Meet Beauty, w tym roku się nie zgłosiłam, ale i tak szkoda, że konferencja się nie odbyła. Dzięki upominkom z wydarzenia odkryłam kilka fajnych produktów, do których potem sama regularnie wracałam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że też będę miała takie odkrycia.
UsuńFajnie, że byłaś na poprzednich edycjach. :-)
ja z oczywistych względów nigdy na meet beauty nie byłam :) ale mam nadzieję, że kiedyś jakoś tam będziemy miały okazję się spotkać :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję! :-)
UsuńJa akurat na Meet Beauty mam blisko. Na poprzednie edycje miałam bardzo blisko, a raczej miałabym, gdybym miała wtedy wolne. :-)
Bardzo przydatne recenzje! Cieszę się, że trafiłam na ten wpis. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajnie, że w przesyłce były kosmetyki mineralne:).
OdpowiedzUsuńTeż mnie to ucieszyło. :-)
UsuńNawet nie wiedziałam, że konferencja się nie odbyła. Miło jednak, że pomyślano o niedoszłych uczestniczkach. Annabelle Minerals znam i lubię, mają fajne kryjące podkłady.
OdpowiedzUsuńPodkładów nie znam, ale lubię krycie mineralnych kosmetyków. Jest dobre i wygląda naturalnie. Markę dopiero poznaję, ale jak na razie podoba mi się. :-)
Usuńteż liczę na to, że nastepna się odbędzie :)
OdpowiedzUsuńMa się odbyć :-)
UsuńChętnie bym wzięła udział w takim wydarzeniu :)
OdpowiedzUsuńInteresting beauty products. We keep in touch. xx
OdpowiedzUsuńNiezły zestaw
OdpowiedzUsuńZestaw wygląda ciekawie:)
OdpowiedzUsuńRównież się wybierałam :(
OdpowiedzUsuńByłam na poprzednich edycjach Meet Beauty, w tym roku też bym pojechała... Szkoda, że się nie odbyła. :/ Paczuszka mnie ucieszyła, róż i rozświetlacz z AM już w użyciu, reszta czeka. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze spotkanie sie nie odbylo. Przynajmniej kosmetyki na oslode sa :P
OdpowiedzUsuńGdyby Meet Beauty odbyło się w tym roku. Dostałabym taką szansę, aby pojechać :)
OdpowiedzUsuńDotychczas byłam na wszystkich edycjach i śmiało polecam. Straszna szkoda, że w tym roku wydarzenie nie doszło do skutku :(
OdpowiedzUsuń