Witajcie po przerwie! Wracam do blogowania, za którym bardzo się stęskniłam (za Wami też! :-)) i mam nadzieję, że znowu będzie regularne.
Nie planowałam takiej przerwy, była ona wynikiem różnych wydarzeń, które skumulowały się w tym czasie, nie pozostawiając mi ani chwili dla Hedonizmu i Eskapizmu. Ale bez nich jednak trudno, więc wracam, choć na razie nadal nie mam zbyt wiele czasu.
Na początek pokażę Wam swoje nowe nabytki, jak obiecałam przed przerwą. Poza tym zdradzę, o czym napiszę w najbliższym czasie.
Czekają na recenzje również pudry Lily Lolo Flawless Silk Powder (Jedwabny sypki puder mineralny) i Flawless Matte Powder (Matowy sypki puder mineralny)
Seria kosmetyków Norel do oczyszczania także zostanie tutaj opisana. Choć mam je już od dłuższego czasu, ciągle jeszcze ich nie skończyłam. Kolejni tytani wydajności ;-) W ogóle te butelki są bardzo duże. Znacznie większe niż wydawało mi się, gdy widziałam je na stronie.
Kremy Evree – kilka osób już je pokazało. Dostałam wszystkie cztery! No to mam czego używać... dosyć długo. :-) Będę je recenzować kolejno i co jakiś czas.
Owszem, są adresowane do różnych grup wiekowych, ale już od dawna nie patrzę na informacje o wieku klientki docelowej na opakowaniach kremu. Zamiast tego czytam skład, jak na blogerkę przystało. ;-) Te kremy różnią się składem i myślę, że wcale nie są tak „ograniczone wiekowo”. Po lecie najodpowiedniejszy wydał mi się arganowy – ten dla pięćdziesięciolatek. Choć do pięćdziesiątki mam jeszcze trochę czasu. ;-)
To mój filtr przeciwsłoneczny Eubiona. Nie mam dobrych doświadczeń z filtrami – tzw. „hity blogosfery” kompletnie się u nie nie sprawdziły. Tego lata dałam szansę „naturze” i lada dzień opowiem, jak się spisała.
A to nowości Bjobj ze sklepu Biobeauty.pl: szampon, żel do mycia i krem do twarzy, rąk i ciała. Zaciekawiła mnie jego uniwersalność. Z uwagi na częste wyjazdy poszukuję kosmetyków, które mogą zastąpić kilka innych. Nie miałam wcześniej kosmetyków z tej firmy i to moja pierwsza z nimi przygoda. Bjobj to marka naturalna i cruelty free.
Letnia kostka od Elle niestety jeszcze musi poczekać. Od dłuższego czasu nie używam lakierów do paznokci u rąk. Ciągle mam problem z jednym, który uległ urazowi i nie mogę go malować, przez co nie maluję też pozostałych... ;-(
Najnowsze nabytki pochodzą z... Lidla. Greckim mydłem oliwkowym, które pojawia się tam bardzo rzadko (i podobno błyskawicznie znika) zainteresowała mnie Kate Swan. Trafiłam do Lidla w dniu, kiedy mydło owo się pojawiło i rzeczywiście, cieszyło się popularnością. Myślę, że szybko znikło. Kupiłam więcej kostek, zachęcona składem i zaskakująco niską ceną.
A jak tam Wasze nowe nabytki? Odkryłyście coś ciekawego?
Mam ogromne zaległości na Waszych blogach! Naprawdę brakowało mi blogosfery i tego blogowo-lifestylowego eskapizmu. :-)
A jak tam Wasze nowe nabytki? Odkryłyście coś ciekawego?
Mam ogromne zaległości na Waszych blogach! Naprawdę brakowało mi blogosfery i tego blogowo-lifestylowego eskapizmu. :-)
kosmetyków Neobio jestem bardzo ciekawa
OdpowiedzUsuńzazdroszczę zestawu Evree
O Neobio już kilkakrotnie pisałam. Polubiłam szczególnie kosmetyki do włosów.
UsuńCiekawa jestem tych z Norel:)
OdpowiedzUsuńTo mydło z Lidla wygląda ciekawie, nie słyszałam o nim.
OdpowiedzUsuńJa do niedawna też nie. Gdyby nie blogi nie wiedziałabym o jego istnieniu.
UsuńZapowiada się bardzo ciekawie.... :)
OdpowiedzUsuńSporo nowości, miłego testowania ;)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie miałam żadnego z tych kosmetyków. Ciekawią mnie te mydełka z Lidla. Szans na ich zakup raczej nie mam gdyż w moim mieście nie ma sklepu Lidla chociaż wieść gminna niesie, że ma być tylko nie wiadomo kiedy. Zadowolę się więc lekturą Twoich recenzji :)
OdpowiedzUsuńMoże sama poznasz? :-)
UsuńNie widziałam tego mydła w Lidlu. Widocznie tak szybko się rozsprzedało ;)
OdpowiedzUsuńMożliwe. Przy mnie wprost znikało. :-)
Usuńwidzę wiele kosmetyków których niestety nie znam :( :P
OdpowiedzUsuńBardzo fajne nowości widzę. :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie to mydło z Lidla. Ciekawe, czy jeszcze są dostępne
OdpowiedzUsuńKosmetyki Lily Lolo od pewnego czasu już mnie kuszą... A lakiery w pięknych kolorach! :)
OdpowiedzUsuńKolory są bardzo ładne i żałuję, że nie mogę malować paznokci. ;-(
UsuńJestem bardzo ciekawa tych pudrów z Lily Lolo :)
OdpowiedzUsuńKremy z Evree również testuję, zaczęłam od wersji 30+, używam go na noc i sprawdza się bardzo dobrze :) A te mydła z Lidla sama bym kupiła, jakby tylko miała okazję :)
Ja jeszcze tej wersji nie otworzyłam, zaczęłam od "najstarszej" ;-)
UsuńJakie fajne nowości:) Chętnie poczytam o kremach Evree i kosmetykach Neobio:)
OdpowiedzUsuńBlogosfera wciąga:)
OdpowiedzUsuńTyle osób chwali ten puder Lilly Lolo, chyba się na niego skuszę.
OdpowiedzUsuńAle wspaniałości Kochana - zapowiada się kolorowo ♥
OdpowiedzUsuńNeobio dotychczas miałam styczność tylko z peelingiem do twarzy, ale przyznam, że jest moim ulubieńcem - cudowny!
Do kremów Evree mam takie samo podejście - również jak ty, nie sugeruję się przedziałem wiekowym wyznaczonym przez producenta, lecz kieruję się składem i opisem działania - rozpoczęłam " zestaw " od Magic Rose - fantastyczny! potem otworzyłam Revita Perilla - też fajny, ale nieco treściwszy, więc świetny na zimne dni, argan zostawiłam na zimę, a nawilżający - wiosną będzie jak znalazł :)
Zaciekawiłaś mnie tymi mydełkami, uwielbiam mydła w kostkach, nie tylko te naturalne, może i ja kiedyś je dorwę, Lidla blisko nie mam, ale czasami jeździmy do niego na zakupy - liczę na szczęśliwy traf :)
Ja z kolei peelingu Neobio nie miałam. Ale miałam wiele innych kosmetyków i odpowiadają mi - szczególnie te do włosów.
UsuńJa też lubię mydła w kostkach, preferuję naturalne, ale zdarza mi się spróbować innych. :-)
Jakże ja się stęskniłam za Twoimi przepięknymi zdjęciami! *.*
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńDzięki! :-)
Interesujące są te kremy z Evree, natomiast Norel używałam baaardzo dawno temu i były super :)
OdpowiedzUsuńInteresujące są te kremy z Evree, natomiast Norel używałam baaardzo dawno temu i były super :)
OdpowiedzUsuńAle będzie czytania do herbaty jesiennej! Super!:)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńŚwietne nowości, ale najbardziej zaciekawiły mnie kosmetyki z Neobio :)
OdpowiedzUsuńWkrótce o nich napiszę!
UsuńO Neobio pisałam już nie raz!
Moja mama ma to serum evree, skład ma niezły.
OdpowiedzUsuńKremy z Evree bardzo mnie ciekawią bo w olejkach jestem zakochana po uszy :)
OdpowiedzUsuńMam olejek Magic Rose i też go lubię.
UsuńTeż nie widziałam tych mydeł w Lidlu :( Ciekawe jak Ci się sprawdzą! :)
OdpowiedzUsuńMoże już ich nie było? Przy mnie bardzo znikały.
UsuńSuper zakupy :) czekam na recenzję.
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję tej maski :)
OdpowiedzUsuńBędzie wkrótce! Chcę zrobić zdjęcie efektu na włosach, ale... kurczę, fotografowani własnych włosów to istna plaga! ;-)
UsuńŻyczę miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńJa też już nie patrzę na numerki na opakowaniu i używam kremu pod oczy 50+ ;D Czekam na recenzje!
OdpowiedzUsuńNajważniejszy skład! I działanie! :-)
UsuńCiekawa jestem mydełek z Lidla - jakoś dawno tam nie byłam... wyglądają ładnie, ciekawe, jaki skład...
OdpowiedzUsuńSkład jest bardzo w porządku! Dlatego tyle ich wzięłam. :-)
UsuńCiekawią mnie te produkty Norel :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada :) Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńO kurde, nei wiedziałam, że w Lidlu można wyhaczyć jakieś fajne mydełka :)
OdpowiedzUsuńJa też nie wiedziałam, ale od czego blogi? :-) Dzięki nim człowiek dowiaduje się tylu rzeczy...
UsuńCiekawia mnie kremy z Evre
OdpowiedzUsuńZapraszam tutaj oraz na swojego bloga! :)
Muszę koniecznie wypróbować coś nowego z asortymentu Norel, ich maski algowe uwielbiam.
OdpowiedzUsuńNie miałam tych masek. A kusi mnie wiele rzeczy od nich. :-)
UsuńBardzo jestem ciekawa produktów z neobio i norel. Tych drugich z chęcią sama bym spróbowała, ale poczekam z tym na Twoją recenzję. :)
OdpowiedzUsuńO kilku produktach Norel pisałam już jakiś czas temu. Spodobały mi się, zwłaszcza serum Profiller. :-)
UsuńNo właśnie się zastanawiałam gdzie jesteś jak Cie nie ma, ale rozumiem brak czasu, chyba sporo osób na to cierpi :) ale mam nadzieję, że jednak czasem znajdziesz chwilkę i skrobniesz jakąś notkę :)
OdpowiedzUsuńByłam w kilku różnych miastach, nazbierałam tam lokalnych wirusów oraz bakterii i przywiozłam do domu w postaci choróbska, które mnie powaliło. A potem jeszcze raz to samo...
UsuńFajnie, że jesteś;) Sporo masz tych kosmetycznych wspaniałości:)
OdpowiedzUsuńPudry Lily Lolo bardzo mnie ciekawią. Bjobj też pewnie jest super. Miałam tylko szampon ale urzekający.
OdpowiedzUsuńJestem też ciekawa tych Neobio.
U mnie ostatnio słabo z zakupami kosmetyków.
Wszystko opiszę! :-)
UsuńPowiem szczerze, że żadnego z kosmetyków które nam dziś pokazałaś jeszcze nigdy nie używałam :( Pewnie to niezbyt dobrze, ale często przywiązuje się do rzeczy dobrze mi znanych i sprawdzonych i mam problemy z kupowaniem "nowości" :/ Jednak w tym miesiącu kupiłam sobie peeling do ust z Tarte (w Sephorze), który pachnie jak marakuja - i jestem bardzo zadowolona! Polecam wszystkim :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.lefffka.blogspot.com/
Bardzo często mam tak, że z całej plejady produktów, które ktoś pokazuje na blogu, nie znam żadnego. :-) Ale odkąd mam bloga lubię testować różne rzeczy - wrażenia zapisuję na blogu i potem wiem, co jak działa. :-)
UsuńSłyszałam o Tarte, ale chyba nie ma tej firmy w Polsce?
Ciekawi mnie ta maska do włosów. :)
OdpowiedzUsuńile kosmetyków!!!! i wszystkich nazw prawie nie znam, tylko te z Lidla, ale może kiedyś :D
OdpowiedzUsuńhttp://healthy-beauty-lifestyle.blogspot.com/
Matujący puder z Lily Lolo to mój ulubieniec, głównie dlatego, że reguluje u mnie produkcje sebum :) Jestem ogromnie ciekawa naturalnego filtru!
OdpowiedzUsuńNigdy tych mydełek greckich w Lidlu nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię oglądać Twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń