Bloga Anwen czytałam jeszcze długo przed tym, zanim założyłam własny (a ten ma 8,5 roku!).
Znajdowałam u niej wiele informacji przydatnych w „świadomej pielęgnacji włosów”, której efekty przerosły moje oczekiwania.
Przez wiele lat miałam suche, wiecznie zniszczone włosy. Poszukiwałam dla nich odpowiednich kosmetyków, pytając o nie fryzjerów i sprzedawców w sklepach, ale niewiele to dawało. Dopiero internet i blogi, w tym właśnie blog Anwen uświadomiły mi, co mogę zmienić, żeby w końcu było lepiej.
Kiedy Anwen zaczęłam tworzyć własne kosmetyki byłam ich ciekawa, ale nie od razu je wypróbowałam. Najpierw musiałam wykorzystać to, co miałam, a jak każda szanująca się włosomaniaczka miałam „tego trochę”… ;-)
Pierwsze kosmetyki marki „Anwen” poleciła mi sama Anwen na targach EkoCuda, ok. 2 lata temu. Były to dwie odżywki: emolientowa róża i nawilżający bez. Obydwie pachną przepięknie i bardzo realistycznie, a że do obu zapachów mam słabość, nawet się nie zawahałam. „Emolientowa róża” tak przypadła mi do gustu, że nadal do niej wracam (do „Bzu” też wróciłam i wkrótce go tu opiszę).
„Emolientowa róża” Anwen dobrze służy moim suchym i wysokoporowatym kręconym włosom. Nawilża je i sprawia, że są miękkie i przyjemne w dotyku. Przy tym nie psuje skrętu, który po 2,5 roku pielęgnacji wygląda coraz lepiej.
Odżywkę można ją stosować od czasu do czasu i wtedy da się odczuć tę miękkość po użyciu, ale jeszcze lepiej jest przy regularnym używaniu odżywki. Ja stosuję ją ok. raz na tydzień, czasem częściej.
„Emolientowa róża” zawiera emolienty i oleje, które podobno są najlepsze dla wysokoporowatych włosów: makowy, dyniowy, z rzodkiewki, krokosza barwierskiego, masło shea i olej brokułowy, który podobno działa jak naturalny silikon. Nie miałam z nim do czynienia poza tą odżywką i dzięki niej zainteresowałam się nim.
Odżywka ma jeszcze jedną zaletę: pachnie prawdziwą różą. Zapach długo utrzymuje się na włosach, wypełnia łazienkę i całe mieszkanie.
Kosmetyki Anwen w ogóle pachną na tyle intensywnie, że tak, jak pachnące mydełka i woski trzymam je pomiędzy ubraniami w szafie. Dzięki temu nie ma tak „zapachu szafy”, tylko cały wonny ogród. ;-)
Ostatnio myję włosy co 4, a czasem nawet co 5 dni i ta odżywka nie sprawia, że trzeba je umyć wcześniej, co zdarza się odżywkom bogatym w oleje. Dlatego najczęściej stosuję właśnie ją.
Muszę tu zaznaczyć, że mam naprawdę suche włosy, które teraz, w sezonie grzewczym są jeszcze dodatkowo przesuszone. Nie wiem, jak to wygląda u osób z włosami „normalnymi” czy przetłuszczającymi się.
Skład:
Składniki INCI/Ingredients: Aqua, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Cucurbita Pepo (Pumpkin) Seed Oil, Behentrimonium Chloride, Brassica Oleracea Italica Seed Oil, Papaver Somniferum Seed Oil, Carthamus Tinctorius Seed Oil, Raphanus Sativus Seed Oil, Cetrimonium Chloride, Starch Hydroxypropyltrimonium Chloride, Phenoxyethanol, Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Parfum, Citronallol, Geraniol, Linalool.
Na koniec pokażę Wam zdjęcia skrętu na włosach, które wyschły „na powietrzu” bez użycia suszarki po tej odżywce. Wcześniej tylko umyłam włosy szamponem (jeden raz), nie stosowałam niczego więcej, a włosy skręciły się same.
Wybaczcie kiepską jakość zdjęć – robiłam je telefonem późno w nocy.
Mam zwyczaj myć włosy wieczorem, przed snem i potem czekam, aż mi wyschną. Ale właśnie przez to trudno o dobre zdjęcia.
Znacie tę odżywkę albo inne kosmetyki Anwen? Jak się spisują na Waszych włosach?
Nie miałam jeszcze nic tej marki ale dobrze kojarzę ją :) Fajnie, że Ci przypasowała :)
OdpowiedzUsuńMarkę warto poznać!
UsuńMam ochotę wypróbować te kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńWarto!
UsuńThe scent sounds wonderful! Thank you for sharing your thoughts on this. By the way, your hair looks so so gorgeous!
OdpowiedzUsuńthe creation of beauty is art.
Thank you! :-)
UsuńMam i jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńChyba masz podobne włosy. :-)
UsuńMnie ta marka coraz bardziej kusi i pewnie w końcu ją zakupie :D
OdpowiedzUsuńDotychczas używałam dwóch odżywek i obie dobrze mi się sprawdzają.
UsuńPóki co mam w użyciu emolientowego irysa dla średnioporów i całkiem dobrze się sprawdza. Zakupiłam tez emolientową różę i czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem zapachu irysa. :-)
UsuńEmolientowa róża i bez pachną nieziemsko!
Kuszą mnie produkty Anwen, bo dużo o nich słyszę! Póki co próbuję okiełznać porowatość moich włosów domowymi sposobami :P
OdpowiedzUsuńTakie sposoby też mogą być dobre.
UsuńTo coś dla mnie. Chyba wypróbuję
OdpowiedzUsuńPolecam! :-)
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie, chętnie bym wypróbowała :) Niestety nie słyszałam o tym produkcie, tym bardziej chcę go poznać i całą markę :) Wspaniała recenzja :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Dziękuję! A odżywkę i w ogóle markę Anwen polecam.
UsuńMoje uwielbiają emolienty, więc przy takich odżywkach często odpuszczam sobie stylizację :) Z Anwen uwielbiam proteinową Zieloną Herbatę. Testy emolientowych jeszcze przede mną :D
OdpowiedzUsuńMam "Zieloną herbatę", ale jeszcze czeka na swoją kolej.
UsuńMoje włosy też kochają emolienty, ale z tego, co widzę u Ciebie na zdjęciach, mamy podobne włosy (ale Ty masz ładniejsze - i ten kolor! <3)
Ja miałam kiedyś szampon, do odżywki się przymierzam :D Teraz za duży wybór jest :D
OdpowiedzUsuńTo prawda, teraz ciężko spróbować tego wszystkiego, tyle kosmetyków dookoła. ;-)
UsuńNie miałam jeszcze szamponów od Anwen, ale na pewno się to zmieni.
Widziałam te loki na żywo :) Z Anwen kupuję co jakiś czas, głównie dla Anieli. Ale chyba nie znalazłam jeszcze czegoś idealnego. Z kolei u mnie nieźle działa Irys.
OdpowiedzUsuńJak się z tobą spotykam, to zwykle mam włosy po całym dniu i w ogóle... Najlepsze loki są zaraz po myciu. Irys muszę koniecznie powąchać (w ogóle wszystkie mam ochotę powąchać, bo zapachy są niesamowite).
UsuńBardzo dobrze znam asortyment Anwen! wiele z jej kosmetyków przetestowałam, bo swego czasu miałam przyjemność przygotować dla niej trochę zdjęć produktowych. Część produktów bardzo dobrze się u mnie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy kosmetyków Anwen. Moje włosy są całkowitym przeciwieństwem twoich, ale i tak ciekawią mnie te odżywki. Zapach róży uwielbiam i fajnie byłoby czuć go na włosach cały dzień.
OdpowiedzUsuńZapach róży, długo utrzymujący się na włosach jest super, zwłaszcza, że to ładna różaa. :-) Anwen ma odżywki do różnych rodzajów włosów, więc na pewno znajdziesz coś dla siebie.
Usuńale mas zpiękny skręt! mega zazdro!
OdpowiedzUsuńa chyba jeśli chodzi o kosmetyki Anwen to jestem ostatnia, która jeszcze NIC od nich nie miała haha ;D
Dziękuję! Mam podobnie, jak Ty z Anwen z wieloma markami. Wszyscy już coś od nich mieli, wszyscy znają, tylko ja nie. :-)
UsuńZnam i swego czasu jej używałam, ale ja do moich włosów wolę Zieloną Herbatę z Anwen! :)
OdpowiedzUsuńMam "Zieloną herbatę", ale jeszcze nie otworzona, czeka w zapasie, aż powykańczam otwarte odżywki.
Usuń