Norel: Mandelic Acid - tonik

Czas na kwas! - pomyślałam u progu wiosny, patrząc na swoje odbicie w lustrze.


Po zimie pomimo starań miałam nieco przesuszoną skórę. No i czas leci, co niestety odbija się na moim wyglądzie. :-(

Zwykle wczesną wiosną stosuję delikatne toniki z kwasami PHA. Mocniej działających trochę się obawiam, bo moja skóra dość silnie reaguje na kwasy. Wystarczą niewielkie stężenia delikatnych kwasów i zaczyna się łuszczyć. Z tego powodu obawiam się dużych stężeń.

Pamiętam czasy, kiedy na forach urodowych (blogosfera kosmetyczna nie była jeszcze wtedy tak rozwinięta, jak teraz) pojawiła się moda na domowe kuracje kwasami. Nie zapomnę wątku, w którym ludzie wymieniali się patentami na rozpuszczenie w wodzie jak największego stężenia kwasu migdałowego. W domowych warunkach stosowali nawet stężenie 40% kwasu, rozpuszczanego w wodzie destylowanej do samochodów...

Nie wypróbowałam tego, ale przetestowałam mniejsze stężenia kwasów w kosmetykach i... okazało się, że bardzo dobrze, że nie poszłam za tą modą.

Jednak odkryłam, że kwasy stosowane w rozsądny sposób, w odpowiednich stężeniach i dobrze przygotowane, robią dla skóry wiele dobrego. 

W tym roku postanowiłam spróbować czegoś innego niż kosmetyki z glukonolaktonem i tak trafiłam na „Tonik żelowy z kwasem migdałowym” Norel. Tonik jest bezalkoholowy i poza kwasem migdałowym (w stężeniu 6%) zawiera kwas laktobionowy i mój ulubiony glukonolakton. 


Jak zapewnia producent:
Przeznaczony dla każdego rodzaju cery, również delikatnej, naczyniowej i z przebarwieniami. Dzięki zawartości kwasów wspomaga usunięcie obumarłych komórek naskórka, ujednolica koloryt cery i utrzymuje florę bakteryjną skóry w równowadze. Nie podrażnia i nie piecze.

Przekonałam się, że to prawda. Mam cienką, płytko unaczynioną skórę ze skłonnością do pękających naczyniek i przebarwień. Kosmetyk nie podrażnił mi skóry i nie powodował pieczenia.

Jednak podatność mojej skóry na działanie kwasów objawiła się tym, że na początku skóra zaczęła się łuszczyć. Nie, żeby mi to nie odpowiadało. ;-) Wiedziałam, że dobrze jej to zrobi.

Mając taką skórę nie mogę szaleć z mechanicznymi „peelingami-zdzierakami”, a wiele peelingów chemicznych podrażnia skórę albo powoduje, że skóra pozostaje taka „częściowo złuszczona”, najeżona „suchymi skórkami”.

W początkowej fazie przez pewien czas też miałam taką skórę, ale widziałam postęp. Zaczęłam więc stosować kosmetyk co kilka dni, starając się unikać „wylinek” wtedy, kiedy potrzebowałam lepiej wyglądać.

Stopniowo skóra przyzwyczaiła się i złuszczyło się z niej, to co, miało, a efekty okazały się warte zachodu.

Skóra wygląda bardziej świeżo, „pory” czystsze i mniej widoczne, a przebarwienia na policzkach rozjaśnione. Teraz „walczę” jeszcze z tymi na czole i nosie, które niestety są mocniejsze.


Stosuję ten tonik tylko na noc, ok 2-3 razy w tygodniu. Dzięki żelowej konsystencji tonik dobrze się nakłada. Na twarzy pozostaje warstwa żelu, trochę lepka, więc nakładam ją jakiś czas przed położeniem się spać, żeby zdążyła się wchłonąć w jak największym stopniu.

Nie stosuję na noc nic więcej. Przez ostatnie miesiące przyzwyczaiłam się do „bezkremowych nowy” (i w ogóle „bezkosmetykowych” ;-)), co wyszło mi na dobre – skóra stała się mniej sucha. Teraz jakieś kosmetyki na noc musiały się pojawić, co wpłynęło też na zmianę dziennej pielęgnacji.

Kosmetyk jest niesamowicie wydajny. Pomimo, że mam ten tonik od niemal dwóch miesięcy, ledwie co w nim ubyło. Porcja wystarczająca na całą twarz jest malutka, a butelka zawiera 200 ml. Wystarcza na bardzo długo, więc jego cena w stosunku do wydajności jest niewielka.

Polecam go szczególnie tym osobom, które tak, jak ja mają skłonność do przebarwień i podrażnień skóry, więc nie mogą regularnie złoszcząc skóry peelingami nazywanymi na blogach „mocnymi zdzierakami”. Jest to dobry sposób na delikatne, ale skuteczne „odświeżenie” cery.

Skład:
Skład: Aqua, Propylene Glycol, Penthylene Glycol, Mandelic Acid, Glycerin, D-panthenol, Gluconolactone, Sodium Hyalutonate, Xantan Gum, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Lactobionic Acid.

W linii „Mandelic Acid” dostępne są jeszcze krem i żel oczyszczający. Nie używałam ich, ale myślę, że mogą wzmocnić działanie toniku.

Mam jeszcze serum wypełniające zmarszczki ProFiller, o którym wkrótce Wam napiszę.


Norel ma w ofercie jeszcze wiele innych kosmetyków, które mnie ciekawią. Miałyście może któreś z nich? Polecacie coś?




40 komentarzy:

  1. Bardzo ciekawy, jeszcze nie stosowałam niczego z kwasami i trochę się boję :p

    OdpowiedzUsuń
  2. Algi <3 jeżeli lubisz maski algowe i chce Ci się babrać z przygotowaniem ich, bo inaczej nie mogę tego ująć, gorąco polecam. I to chyba jedyna rzecz, plus koncentrat z Norela który się do nich dodaje. Miałam tonik do cery naczynkowej, ale był okropny. Nie dość, że zapach męczył mnie prze-okrutnie, to pienił się! tuż po aplikacji na płatek. Zresztą na skórze też pozostawiał dziwne uczucie. Z trudem zużyłam i nigdy więcej. Kolejnych zakupów nie planuję, robię sobie też przerwę od alg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Algi uwielbiam! :-) I chce mi się babrać - już to robię z innymi algami. Dzięki za "cynk"! :-)

      Za informacje o toniku d cery naczyńkowej też dziękuję, bo nad tą serią też się zastanawiałam.

      Usuń
  3. Właśnie na Targach LNE&SPA w Krakowie miałam przyjemność zapoznania się z marką i bardzo żałuję, że niczego od nich nie kupiłam. Choćby w ramach testowania.
    A taki tonik przydałby mi się jak najbardziej.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kupiłam z tej formy cosik na targach w krakowie;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie próbowałam niczego z tej firmy :) kwasów troszkę się boje póki co :)
    AngelinaCosmetics

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo, na pewno zainteresuje sie tym tonikiem, wlasnie cos takiego szukam ostatnio :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie stosowałam niczego z kwasami, jakoś tak boję się tego... Tonik wygląda bardzo przyjemnie, udało Ci się mnie zaskoczyć - nie znal zupełnie tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zaciekawił mnie i to bardzo, muszę poszukać firmy i się mu bliżej przyjrzeć ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. mam w planach zakup żelu i/lub toniku z kwasem migdałowym.
    wyczytałam, że polecasz go osobom z tendencją do przebarwień- moja skóra niestety ma do tego skłonności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja tak samo. I z wiekiem to się nasila niestety.

      Usuń
  10. Kwasy są zbawieniem przy tłustej cerze i zaskórnikach ;)
    Myślę że fajne są takie toniki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z zaskórnikami radzą sobie świetnie. Ten tonik ładnie "czyści pory"

      Usuń
  11. Bardzo lubię tą firmę :) Polecam kremy do warzy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. brzmi bardzo zachęcająco, nie powiem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja używam profesjonalnych kwasów w domu, ale całe szczęście mogę ^^ bo zdałam kwalifikację a61 : ) ale fakt duzo osób sobie robi krzywdę tymi kwasami na własna rękę. A tonik jest bardzo ciekawy i w sumie pomyślę o nim na jesień : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, Ty jesteś "pro", a będąc amatorką" strach ryzykować hardkorowe eksperymenty i lepiej sięgnąć po coś, co krzywdy nie zrobi.

      Usuń
  14. mialam ochote go kupic bo opinie zbiera swietne, ale jakos przez dostepnosc i cene sie nie zdecydowalam, za to w drogerii za ok. 15 zl wpadl mi w rece tonik bielendy- z kwasem migdalowym i laktobionowym, jestem z niego calkiem zadowolona. w ogole kwas migdalowy niezle dziala na mojej skorze (ze sklonnosciami do niedoskonalosci)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam tego z Bielendy. A co do ceny tego toniku - on jest tak niesamowicie wydajny, że cena nie jest wysoka. Moim chyba się z kimś podzielę, bo w rok nie zużyję całej butelki. ;-)

      Usuń
  15. Z przerażeniem przeczytałam fragment o kwasach 40% w wodzie do samochodu, jestem w szoku. :O
    Takie toniki są genialne, ostatnio widziałam zdjęcia dziewczyny, która po kilku tygodniach stosowania toniku z kwasami zmniejszyła o ok. 70% swoje blizny potrądzikowe, więc naprawdę warto. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja ze wielkimi oczami czytałam ten wątek o domowych peelingach w wysokich stężeniach...

      Świetne efekty tej dziewczyny! Ja się cieszę, że mi przebarwienia na policzkach bardzo "przyblakły" i teraz łatwo je ukryć, nawet się nie rzucają w oczy.

      Usuń
  16. Mnie jeszcze czeka walka z mocniejszymi przebarwieniami - w sumie walczę z nimi od pewnego czasu, ale strasznie uparte są...

    OdpowiedzUsuń
  17. Jeszcze nigdy nie miałam rzadnych produktów tej maski, ale jednak mnie zaciekawił:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie stosowałam nigdy toniku z kwasami. ;)
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam ten tonik i również uwielbiam ♥
    Po zakupie stosowałam go codziennie i miałam małą wylinkę, potem zaczęłam podobnie jak Ty, co 2/3 dni na noc i jest super. Skóra jest widocznie rozjaśniona i wyrównana, a jak coś się pojawia, to dość szybko znika. Stosuję zawsze potem krem na noc :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Od trzech miesięcy używam tego toniku, jest na prawdę dobry. Nie szczypie, nawilża (chociaż przy częstszym używaniu skóra łuszczy się jak trzeba ;) Godny polecenia. Posiadam też ich krem pod oczy z serii Antistress. Trochę dziwak z niego. Jest lekki, ale długo się wchłania, zostawia takie smugi. Jest też megawydajny i bardzo dobrze nadaje się pod makijaż. Na prawdę odpręża skórę pod oczami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć o tym kremie. Treściwe kremy czasem długo się wchłaniają, ale to mi nie przeszkadza, jeśli dobrze działają!

      Usuń
  21. To podobnie jak te moje na czole. Choć zimą zawsze trochę blakną, ale jednak są.

    Chcę jeszcze powalczyć tym tonikiem, trochę się boję kwasów "gabinetowych", wiedząc, jaką mam "wylinkę" po małych stężeniach.

    OdpowiedzUsuń
  22. Moja skóra lubi mocniejsze stężenia kwasów, nawet po peelingu kwasowym potrafi się nie łuszczyć wcale, więc za delikatnymi, kwasowymi tonikami nie przepadam, bo nie mam po nich żadnych efektów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja skóra - przeciwnie! Łuszczy się od nawet niewielkich stężeń.

      Usuń
  23. Nigdy nie używałam kosmetyków z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Z Norel miałam okazję stosować tylko maskę algową, którą ogromnie polubiłam. Zaciekawiłaś mnie tym tonikiem, ale z zakupem wstrzymam się do jesieni. Wiosną/latem wolę nie ryzykować z kwasami :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie miałam nic z tej marki ale na podstawie recenzji, które czytałam wnioskuję, że to solidna firma :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie stosowałam nigdy tego kosmetyku i pierwsze słyszę o marce, ale warto poznać nowości :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jeśli chodzi o toniki kwasowe, to najczęściej korzystam z przepisów Arsenic i robię sobie je w domu po kosztach :) Obecnie mam tonik z glukonolaktonem, który przy okazji mocno nawilża (kwas hialuronowy i mocznik), chociaż w moim odczuciu trochę za mocno się klei. Ale w działaniu jest super :)

    OdpowiedzUsuń