Fitomed: Mój krem nr 4

Bardzo lubię wszelkiego rodzaju naturalne oleje i masła. Wolę je od balsamów i kremów do ciała.


Najchętniej używam mieszanek różnych olejów lub olejów z masłami roślinnymi. Czasem stosuję gotowe mieszanki (np. Khadi, Alterra czy Alverde), ale czasem sama je sobie sporządzam.

Lubię mieć pod ręką tłuste i treściwe „smarowidło”. Szczególnie zimą i podczas letnich upałów, kiedy skóra jest narażona na uszkodzenia przez mrozy, suche powietrze, czy słońce.

Chętnie sięgam wtedy po masło kakaowe i masło shea (zwane też „karite”). Obydwa mają stałą konsystencję, więc mieszam je z olejami, żeby łatwiej było stosować je na skórę. Jest z tym trochę zachodu, bo takie masło trzeba rozpuścić w kąpieli wodnej, aby zmieszać je z olejem. Jeśli zależy nam na dokładnych proporcjach – jest to dodatkowo skomplikowane.

Samodzielne przygotowywanie kosmetyków zajmuje niemało czasu, tym bardziej, że przed i po jest dużo sprzątania. Naturalne kosmetyki powinno się robić w możliwie sterylnych warunkach.

Dlatego bardzo się ucieszyłam, że Fitomed ma w ofercie krem, który właściwie nie jest typowym kremem – emulsją, ale jest całkowicie bezwodny. Składa się wyłącznie z fazy tłuszczowej.

Skład:
triticum vulgare germ oil, persea gratissima oil, butyrospermum parkii (shea) fruit butter, theobroma cacao seed butter.

Mówiąc prościej: jest to mieszanka: oleju z kiełków pszenicy, olej z awokado, masła shea (karite) i masła kakaowego. Jak dla mnie – świetny skład dla treściwego „natłuszczacza” skóry. Poza tymi składnikami krem nie zawiera nic więcej: żadnych barwników, zapachów czy konserwantów.


Z uwagi na brak konserwantów ma dosyć krótki okres przydatności i trzeba go zużyć w ciągu trzech miesięcy od otwarcia. Warto więc używać go intensywnie, bo, jak większość kosmetyków tego typu, jest bardzo wydajny.

W słoiku krem ma postać stałą, jednak w kontakcie ze skórą, roztapia się pod wpływem ciepła. Lubię ten efekt w kosmetykach tego typu.

Choć na pierwszy rzut oka kojarzy się z typowym kremem do twarzy, kosmetyk jest wielozadaniowy. Natłuszcza skórę i może być stosowany do różnych jej obszarów.

Producent poleca stosować go jako:
- balsam do ust, 
- krem od oczy, 
- krem gojący i przeciw odparzeniom
- balsam na równomierną opaleniznę (krem na naturalne filtry przeciwsłoneczne SP 3-4).

SP 3-4 to niewielkie zabezpieczenie, ale zawsze coś. Poza tym krem z samych tłuszczów jest w dużym stopniu wodoodporny.

Ja dodałabym jeszcze kilka moich zastosowań:

- Krem do stóp. Jest naprawdę dobry w tej roli, zwłaszcza teraz, latem, gdy stopy są wystawiane na słońce i powietrze, a w dodatku często nabawiamy się odcisków czy otarć skóry. Dobrze jest posmarować stopy, tym kremem i założyć skarpetki, np. na noc. Rano skóra jest zregenerowana i nawilżona.

- Krem do rąk. Przydaje się zwłaszcza po praniu, czy sprzątaniu z użyciem mocnych detergentów, kiedy skóra jest mocno przesuszona i podrażniona.

- Odżywka do paznokci i „skórek” wokół nich. Natłuszcza i nawilża skórę i płytkę.

- Remedium na letnie przesuszenia. Np. te wynikające z ekspozycji na słońce i ciepłe powietrze.

- Krem na wyschniętą miejscowo skórę, np. na łokciach i kolanach. Wiele osób latem ma tam mocno przesuszoną skórę.
Osoby, które tak, jak ja, żyją z niedoczynnością tarczycy często mają ten problem (tzw. objaw brudnych kolan, kiedy kolana, łokcie, czasem też kostki wyglądają jak brudne, tak bardzo wysuszona jest tam skóra). Takie tłuste kremy bardzo pomagają łagodzić ten objaw.

- Krem na zmiany atopowe. Można polecić ten krem osobom z takimi zmianami. Nie podrażnia, a łagodzi przesuszenie i przyspiesza regeneracją skóry.

- Odżywka do włosów. Nie stosowałam go na włosy przed myciem, ale do zabezpieczenia końcówek dobrze się sprawdza, choć trzeba uważać, żeby nie przesadzić.


Mnie krem spodobał się tak, że na pewno do niego wrócę. To gotowy, zrobiony „miks” masłowo-olejowy, którego nie muszę robić sama.

Krem pochodzi ze sklepu www.Fitoteka.pl - patronackiego sklepu Fitomed.


36 komentarzy:

  1. Ja też lubię takie tłuścioszki i często sama je kręcę. Lubię to robić mimo, iż jest potem sporo sprzątania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię, ale wygodniej kupić gotowy. I odpada właśnie to sprzątanie!

      Usuń
  2. Będzie mój. Najpierw dam jednak szansę ostatniemu kremowi Sylveco, rokitnikowemu tłuścioszkowi, który od zimy czeka w kartoniku. Może mnie nie uczuli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musze kiedyś wypróbować jakieś kosmetyki Sylveco. Chętnie poczytam, jak Ci się sprawdził.

      Usuń
  3. Świetne składy mają wszystkie kremy z tej serii. Mam nadzieję, że Fitomed pojawi się na drogeryjnych półkach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oooo fajny :D Z chęcią bym go wypróbowała bo zaciekawiłaś mnie nim :) Tylko jak ma tylko 3 miesiące przydatności, to nie wiem czy bym zdążyła go zużyć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo treściwy - więc wydajny, ale stosując go do rąk, stóp, na włosy, itp. można go wykończyć w tym czasie.

      Usuń
  5. brzmi super - sama natura :)

    OdpowiedzUsuń
  6. muszę wypróbować te kremy kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy produkt o którym słyszę pierwszy raz.
    I piękny masz kolor lakieru na paznokciach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyobrażam sobie, że moją tłustą cerę taki krem nieźle by zapchał. I pewnie świeciłabym się jak... Wiadomo! Jako balsam do ust za to na pewno by się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, ze mógłby tak zadziałać, ale nie trzeba stosować go do twarzy. Właśnie do ust, do rąk, do stóp jest świetny.

      Usuń
  9. Zdjęcia są super!

    W ogóle zdjęcia są super na tym blogu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam również krem, ale inny numer i u mnie sprawdził się świetnie;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow, zapowiada się super. Jednak jest pewna, że nie byłabym w stanie zużyć go w przeciągu trzech miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy od intensywności używania. No i może go używać nawet cała rodzina. :-)

      Usuń
  12. u mnie chyba by się nie sprawdził aczkolwiek zaciekawiłaś mnie firmą Fitomed :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama też się nią właśnie zainteresowałam.

      Usuń
  13. poleciłabyś jakiś super krem pod oczy? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takiego naprawdę super i godnego polecenia nie znalazłam jeszcze, ale im jestem starsza, tym bardziej widzę, że najlepiej służą mi tłuste i treściwe kremy pod oczy.

      Usuń
  14. Fajnie, że ma tak wiele zastosowań. Moje włosy nie lubią się z masłem shea.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ono "solo" jest trudne w użyciu do włosów. Lepiej je zmieszać z jakimś innym olejem i wtedy jest łatwiej.

      Usuń
  15. Fajny jest na pewno taki krem. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Swietny sklad, zapisuje na liste, moze mi kiedys wpadnie do koszyka :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakie ma szerokie spektrum zastosowań, z pewnością znalazłby też u mnie zastosowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Skład jest bardzo dobry i ciekawi mnie efekt widoczny na mojej skórze,chętnie wypróbuję;)pozdrawiam i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny blog! Na pewno wrócę tu nie raz:) Zapraszam również do mnie:) http://drvska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Super, jestem zachwycona już samym opisem. Od dłuższego czasu zaczynam zastanawiać się nad jakimś prostym kosmetykiem, który pomógłby mojej wysuszonej skórze. A tu taki wielofunkcyjny kremik. Dziękuję. Zaraz lecę po zakupy.

    OdpowiedzUsuń
  21. Czuję, że ten krem to coś dla mnie! ;) Dzięki za wieści!

    OdpowiedzUsuń