Przy okazji zakupów w niemieckiej Drogerie Markt postanowiłam przetestować kosmetyki marek własnych tej sieci – m.in. P2. Kosmetyki P2 są lubiane przez blogerki, więc byłam jej ciekawa.
Kosmetyki P2 trudno nazwać naturalnymi. Zawierają wiele składników, które uniemożliwiłyby im pozyskanie odpowiednich certyfikatów, a których nie ma w produktach Alverde. Nie są jednak testowane na zwierzętach.
Wypiekany cień wpadł mi w oko dzięki temu, że wyglądał intrygująco. Przypominał eleganckie cienie droższych marek. Seria wypiekanych cieni „Eye Dream” ma ciekawe wzornictwo, praktycznie każdy egzemplarz jest niepowtarzalny. Wyglądają jak „małe planetki”. ;-)
Wybór tych „mieszanek kolorów” był duży i trudno było mi się zdecydować na jeden, w końcu wybrałam odcień o nazwie „Wedding Date”. Jest to ciekawe połączenie beżu, szmaragdu i złamanej zieleni. Na zdjęciu (w powiększeniu) widzicie je w świetle lampy błyskowej i bez bazy.
Właściwie mamy tu trzy kolory, niestety ten, który podoba mi się najbardziej – jasny beż jest niesamowicie błyszczący. Aż za bardzo do codziennego używania, a szkoda... Zielenie są ciekawe, ale używam ich w połączeniu z innymi cieniami.
Są dosyć dobrze napigmentowane, choć bardzo zyskują nałożone na bazę.
Skład:
Mica, talc, octyldodecanol, dimethicone, aluminum starch octenylsuccinate, caprylic/capric triglyceride, octyldodecyl stearoyl stearate, trihydroxystearin, caprylyl glycol, butylene glycol, ethylhexyl methoxycinnamate, phenoxyethanol, magnesium aluminum silicate, olus oil, camelina sativa seed oil, polyacrylamide, c13-14 isoparaffin, laureth -7, polysorbate 20, sodium dehydroacetate, sorbic acid, tocopheryl acetate, polysorbate 80, lecithin, tocopherol, ascorbyl palmitate, citric acid, ethylhexylglycerin, ci 77007, ci 77491, ci 77492, ci 77499, ci 77861, ci 77891
Mam jeszcze „piaskowy” lakier P2, ale nie używałam go. Czeka na lato, bo ma bardzo letni odcień. :-) Myślę, że kolorystycznie zgra się z tym cieniem.
Aha, na zdjęciach cień widzicie powiększony. W rzeczywistości jest mniejszy. ;-)
Aha, na zdjęciach cień widzicie powiększony. W rzeczywistości jest mniejszy. ;-)
Znacie kosmetyki P2? Jak Wasze wrażenia?
Nie miałam nic z P2 jeszcze ;) lubię takie błyskotki ;)
OdpowiedzUsuńTeż ich nie miałam, chociaż widziałam u vlogerek. Ostatnio jednak zdecydowałam się na kilka"chemicznych" kosmetyków z kolorówki (maluję się tak rzadko, że niewiele mi zaszkodzą) i dochodzę do wniosku, że i tak nic nie przebija minerałków, poza ceną i odlotowymi opakowaniami ;)
OdpowiedzUsuń^Zgadzam się, co do minerałków! To tylko taki gadżecik - mała planetka :-), bo fajnie wyglądał, no i właśnie tanie to jakieś było - ok. 10 zł, jak myślę (nie pamiętam dokładnie) i rzadko go używam. Poza tym na bazę...
UsuńKupiłam też z ciekawości, bo skoro to taka kultowa firma, to ciekawa byłam, o co ten szum.
Nigdy nic nie miałam z tej firmy, ale ostatnio RLM pokazywała w filmie rozświetlacz firmy P2 i okazał się bardzo dobry. :)
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie jeśli chcesz. :)
http://maly-swiat-kolorowki.blogspot.com/
Nie znam, ale muszę przyznać, że bardzo mi się spodobały ! :)
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądały na standzie - dużo małych, uroczych "planetek".
UsuńPodoba mi się jego wyjątkowy wygląd. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Mnie też. :-)
UsuńKompletnie nie miałam do czynienia z P2, ale łączony cień wygląda fantastycznie, dobranie kolorów też mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńDla mnie to pierwsza przygoda.
UsuńZłoty kolor mi się podoba, ostatnio lubię migoczące cienie na powiekach, najczęściej jako akcent na jej środku.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak go używam (jeśli używam). Dla mnie jest trochę zbyt błyszczący na dzień.
UsuńBardzo podoba mi się ta złamana zieleń, a kosmetyki tej marki są mi obce.
OdpowiedzUsuńTeż lubię taką zieleń. Mój ulubiony kolor.
Usuńświetnie wygląda,w opakowaniu faktycznie kosmicznie :) co do swatchy to bomba-ten szmaragd przypomina mi Catrice "kameleona",piękny :)
OdpowiedzUsuńNie znam kosmetyku Catrice, ale lubię szmaragdy. :-)
UsuńWygląda - właśnie - kosmicznie! :-)
Nie miałam nic z tej firmy, ale kolorystyka bardzo ładna
OdpowiedzUsuńMarkę znam z opisów blogowych. Nie kusi mnie na razie na tyle, żeby gimnastykować się i poszukiwać :) Bardzo ciekawie zmieszane są te cienie, wyglądają intrygująco w opakowaniu.
OdpowiedzUsuńTeż ją znałam z blogów tylko. Nie musiałam szukać, byłam w DM, to się przyjrzałam. ;-)
UsuńNie znam tej marki, ale cień prezentuje się naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńkurcze, wygląda nieźle ten cień! aż mnie kusi! :)
OdpowiedzUsuńCiekawe bo zazwyczaj gdy oglądam takie marmurki to bardziej podobają mi się w opakowaniu niż roztarte, a w tym przypadku jest odwrotnie. W opakowaniu kolory kompletnie nie robią na mnie wrażenia, jednak przyznam że roztarte "próbki" wyglądają całkiem ładnie :)
OdpowiedzUsuńMnie się w opakowaniu też podoba.
UsuńZwykle tak, jak Tobie, gadżetowate kosmetyki podobają mi się w opakowaniach, a w praktyce często już mniej.
błyski bardzo w moim guście:D
OdpowiedzUsuńja miałam z P2 lakiery i pomadki ale totalnie mnie rozczarowały
OdpowiedzUsuńLakiery też? To szkoda. Jeszcze nie używałam tego mojego. Poczeka sobie do lata.
UsuńNie wiem dlaczego, ale ja jestem uprzedzona do wypiekanych kosmetyków:D serio, nie wiem dlaczego:D
OdpowiedzUsuńTak? :-)
UsuńCiekawe, czemu. Mnie się wydają zwykle takie ładne i estetyczne, choć i tak wolę minerałki.
Pięknie wygląda ten cień :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądają te cienie! Ja z p2 mam błyszczyk i jest cudowny!!
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć! :-)
UsuńLubię takie błyszczące cacuszka, ale marki zapewne nie poznam, bo nie wróżę sobie zakupów w DM.
OdpowiedzUsuń