Odkąd poruszyłam temat makijażu mineralnego, dostaję w komentarzach i w mailach pytania i uwagi na ten temat.
Często spotykam się z opinią, że ten rodzaj makijażu „robi maskę na twarzy” i wygląda nienaturalnie. Nie mogę się z tym zgodzić. Myślę, że dobrze nałożony makijaż mineralny wygląda znacznie bardziej naturalnie niż „tradycyjny”. Sęk w tym, że inaczej się go nakłada i czasem trudno jest przestawić się na „nową technikę”.
Sama na początku robiłam sobie maskę i obawiałam się, że tak już pozostanie. Wszystko się zmieniło, gdy dowiedziałam się, co robię źle i poprawiłam technikę.
Na blogach, forach, tutorialach na Youtube, w mailach i wśród znajomych spotkałam się ze sposobami nakładania „minerałków”, które mogą skończyć się „maską”.
Jak NIE radziłabym
nakładać makijażu mineralnego
nakładać makijażu mineralnego
(chyba, że z jakichś powodów chcecie uzyskać „efekt maski” ;-)).
1. Nakładanie podkładu mineralnego gąbką dołączoną do prasowanego pudru
Taka gąbka nie służy do nakładania mineralnego makijażu, bardzo łatwo nałożyć nią zbyt grubą warstwę, która będzie wyglądać nieciekawie. Najlepiej nadają się do tego miękkie pędzle.
2. Używanie podkładu mineralnego jako pudru wykończeniowego na „tradycyjny” podkład płynny
Podkład mineralny jest już podkładem – nie ma sensu stosować podkładu na podkład. Być może jeśli robi się to umiejętnie może to zdać egzamin, ale nie dziwi mnie, że osoby stosujący takie produkty w ten sposób skarżą się na „efekt ciasta” lub właśnie „maskę”.
3. Nakładanie zbyt grubej warstwy podkładu mineralnego
Wiele osób chcąc zamaskować niedoskonałości skóry nakłada jedną, grubą warstwę, która je przykryje. Nie jest to dobry pomysł. Lepiej nałożyć kilka cienkich warstw. Najpierw jedną, potem w razie potrzeby kolejne. Makijaż mineralny można stopniować – i właśnie to jest świetne!
Najlepiej nakładać go na dobrze nawilżoną skórę.
Często można spotkać się z opinią, że „minerały” dobrze wyglądają tylko na tłustej cerze, a na suchej wyglądają źle. Niektórzy uważają, że nakładanie minerałów „na sucho” ma sens tylko na tłustej skórze albo że nie nadaje się do suchej skóry.
Z tym też nie mogę się zgodzić. Mam dojrzałą skórę, raczej suchą i skłonną do przesuszeń i mnie się podoba uzyskiwany efekt. ;-)
Właściwie nie mam poczucia, że mineralne kosmetyki podkreślają suchość skóry, nawet jeśli mam ją mocno przesuszoną i nie mam czasu, by nałożyć krem i czekać aż się wchłonie. Myślę, że tu też może mieć znaczenie nałożenie zbyt grubej warstwy...
Tak, czy owak – taki makijaż (i chyba każdy makijaż) najlepiej wygląda na dobrze nawilżonej twarzy bez „suchych skórek”, itp.
Czego potrzebujemy,
aby dobrze nałożyć mineralny makijaż?
aby dobrze nałożyć mineralny makijaż?
1. Dobrych pędzli
Dobrych nie znaczy drogich – moim skromnym zdaniem dużo lepsze są miękkie, syntetyczne pędzle EcoTools czy Everyday Minerals od drogich pędzli z włosia naturalnego, które czasem drapią i mogą uczulać niektóre osoby. „Miękkość” pędzli jest dla mnie bardzo ważna. „Drapaków” nie lubię, nie tylko dlatego, że drapią, ale też mam poczucie, że nie nanoszą mineralnych proszków tak równomiernie, jak miękkie włosie.
2. Miseczki (najlepiej szklanej, ale może być też plastikowa)
Nie wkładamy pędzla do słoików z kosmetykami mineralnymi, żeby zachować ich czystość, a także aby uniknąć nabrania na pędzel zbyt dużej ilości proszku. Najlepiej nasypać trochę do miseczki i w niej rozprowadzić proszek na pędzlu. Wtedy można nałożyć cienka i równomierną warstwę.
Na wyjazdach w charakterze miseczki świetnie mi się sprawdza w tym charakterze plastikowe, zakręcane opakowanie po kosmetyku. „Miski” tego opakowania używam do nakładania podkładu, różów, bronzerów, itp., a wieczka do nakładania mineralnych cieni. Przy okazji pełni ono funkcję pojemnika na woreczki strunowe z kosmetykami do makijażu podczas transportu. ;-)
Jak nakładać mineralny podkład?
Do miseczki wsypujemy malutką ilość (wielkości „ziarnka groszku”) mineralnego podkładu i miękkim pędzlem typu kabuki (lub flat top) rozprowadzamy ją na twarzy. Zdjęcie ilości mineralnego podkładu wystarczającego na jedną warstwę przedstawiła kiedyś Cathy (moje mineralne guru) – tu możecie zobaczyć to zdjęcie.
Wydaje Wam się, że to za mało? Albo, że ktoś, kto nakłada tak niewiele musi mieć nieskazitelną cerę? ;-)
Też na początku tak uważałam, ale potem się przekonałam, że właśnie tak i właśnie tyle!
Kiedy jak niektóre „użytkowniczki minerałów” sypałam znacznie więcej na zakrętkę, nabierałam sporo na pędzel i nawet go nie strzepnąwszy, nakładałam to na twarz – też miałam maskę. Dlatego odradzam tę metodę. Lepiej poświecić trochę więcej czasu i nałożyć kilka cienkich warstw. Jedna warstwa nigdy mi nie wystarcza i muszę nałożyć kilka kolejnych, efekt jest tego wart! ;-)
Co więcej – dobrze jest nie wziąć od razu całej tej ilości proszku (wielkości ziarnka groszku) na pędzel, ale strzepnąć pędzel i nakładać naprawdę cienkie warstewki. Nakładając kolejne uzyskujemy coraz bardziej ujednoliconą cerę bez efektu maski.
Jeśli makijaż mineralny wygląda "sucho"...
Jeśli skóra wygląda sucho (zdarza się to, zwłaszcza jeśli matujący podkład nałożymy na suchą z natury czy przesuszoną skórę) dobrym patentem jest spryskanie twarzy wodą termalną (z pewnej odległości i jeśli rozpylacz jest dobry - chodzi o to, żeby równomiernie zwilżyć twarz, a nie zmyć smugi podkładu, choć warto podkreślić, że minerały nie tak łatwo zmyć wodą ;-P).
Inny sposób to stemplowanie twarzy wacikiem zmoczonym wodą lub hydrolatem – przy czym niektórzy zwracają uwagę, że określone hydrolaty mogą spowodować przetłuszczenie się skóry. Sama nie mam tego problemu, więc nie wypowiem się na ten temat...
Jeszcze jeden sposób to pochylenie na krótką chwilę twarzy nad parą wodną (tylko to może rozmazać np. niewodoodporny tusz do rzęs).
Posiadaczki takiej skóry jak moja – dojrzałej i raczej suchej mogą mieć poczucie „zbyt mocnego zmatowienia”, zwłaszcza używając podkładów matujących skórę. Sama nie lubię mocnego matu i w takich wypadkach używam na podkład pudru wykończeniowego w postaci krzemionki Velvet Spheres. Nadaje skórze delikatny, satynowy połysk, który bardzo lubię.
Zauważyłam, że makijaż mineralny wygląda najlepiej w deszczowe dni, gdy w powietrzu jest dużo wilgoci. Mineralne proszki tak się wtedy stapiają ze skórą, że zdarzało mi się słyszeć, że mam ładną cerę i nie muszę jej malować (jest to ewidentna bzdura ;-), ta „ładna cera” to właśnie efekt dobrego „wtopienia” minerałów).
W podobny sposób (tzn. sypiąc do miseczki, a potem nakładając pędzlem) nanosimy mineralne róże, bronzery, rozświetlacze i puder wykończeniowy (jeśli go używamy).
Makijaż mineralny można nakładać także na mokro
Ja rzadko to robię, więcej informacji na ten temat znajdziecie więc u Italiany i Aliny.
Jeszcze więcej na temat mineralnego makijażu znajdziecie na blogu Cathy, która tutaj napisała prawdziwe kompendium wiedzy dla użytkowniczek kosmetyków mineralnych. W ogóle cały jej blog to istna kopalnia wiedzy z tego zakresu (niestety bloga nie ma już pod tym adresem, co jest wielką stratą dla mineralnej blogosfery). Polecam!
Ja zazwyczaj nakładam minerały pędzlem kabuki lub takim roundem do płynnych podkładów, ALE dzisiaj coś mnie tchnęło i... nałożyłam Lumiere za pomocą zwykłej, lateksowej gąbeczki, mocno nawilżonej. O matko, jaki piękny efekt mi wyszedł, na prawdę podkład świetnie się wtopił i dał mocne krycie minimalną ilością - Lumiere nie pasują mojej cerze, ale tą metodą wyglądały świetnie :D To co piszę, toż to niemal herezja, ale jutro zrobię to samo :P Nigdy nie lubiłam metody 'na mokro', nakładałam tylko na sucho, a teraz sobie poeksperymentuje z gąbeczkami, a co :D
OdpowiedzUsuńO! Poeksperymentuj! Chętnie zobaczę, jak to robisz.
UsuńNiestety efekty takiego nakładania, które widziałam - także u siebie, bo robiłam eksperyment były nieciekawe (podręcznikowy przykład "maski" mi wyszedł.)
Teraz mam jajko różowe i będę sprawdzać, jak mi z nim pójdzie. Ono ma nieco inną strukturę niż te gąbeczki i inny kształt. Zobaczymy... ;-)
Taką gąbką BB też próbowałam, efekt jest podobny, ale daje ciut słabsze krycie i dla mnie jest za mało precyzyjne - zawsze wracam do zwykłych gąbeczek :P
Usuńszkoda, ze nie trafiłam na ten wpis zanim wyklęłam mój puder mineralny :)
OdpowiedzUsuńJa dopiero co odkryłam mineralny podkład i zastanawiam się jak mogłam wcześniej bez niego żyć :) Pierwsza i druga próba były małą masakrą i właśnie maską na twarzy, ale obejrzałam kilka filmików, trochę poczytałam i załapałam co robię źle. I teraz wcale go nie widać a moja twarz, ah.. :) No właśnie, wcześniej myślałam, że w sumie nie jest z nią źle i nie potrzebuję podkładu, ale teraz kiedy widzę różnicę jestem w szoku o ile lepiej się prezentuje. A to tylko po jednej cieniutkiej warstewce :)
OdpowiedzUsuńWpis bardzo dobry dla osób zaczynających swoją przygodę z minerałami, jednak to zdjęcie z ilością minerałków na jedno użycie mnie aż zszokowało:P Będę o tym pamiętać, gdy z powrotem sięgnę po minerały:)
OdpowiedzUsuńO matulu jaka kolekcja <3
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUwielbiam minerały, nie szkodzą buzi i efekt jest bardzo naturalny:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy i pomocny post. Będę o tym pamiętać jak w końcu zakupię minerały :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się, jestem kosmetyczną prawie-analfabetką, stąd technika nakładania wzbogacona o nawilżenie pokrytej podkładem skóry to dla mnie nowość ale brzmi logicznie. Sprzedajesz dobry patent na makijaż!
OdpowiedzUsuńczęsto używam minerałów, lubię te z amilie;)
OdpowiedzUsuńnie mam żadnych mineralek :((( muszę coś kupić i skorzystać z Twoich rad....
OdpowiedzUsuńTen post może mi się przydać, bo dopiero zaczynam przygodę z minerałami ;) Z opinią, że "tworzy maskę na twarzy" też się spotkałam i uważam, że wszystko zależy od tego, czy się umie go nakładać :P
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post i przydatne linki. Poczytam sobie :)
OdpowiedzUsuńOstatnio porzuciłam minerały na rzecz tonującego kremu z filtrem 50+ jedynie przyklepanego pudrem. Moje lenistwo kocha takie 2 w 1 - nie muszę używać i filtra i podkładu. Jednakowoż na pewno jeszcze wrócę do lily lolo i chciałabym sama zrobić podkład, pewnie ten z kolorówki.
potwierdzam, taka ilość minerałków starcza na jednorazowe pokrycie całej buźki podkładem. Uwielbiam efekt po Annabelle Minerals w wersji kryjącej, ale szlag mnie trafia, ze w okolicach skrzydełek po godzinie mam ciasto. Muszę zainwestować w puder wykończeniowy. Polecasz krzemionkę?
OdpowiedzUsuńojej jaka wspaniała kolekcja !!! Uwielbiam minerały i nie wyobrażam sobie teraz powrócić do zwykłych podkładów :) Super poradnik!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Mika
Do tej pory nie miałam podkładu mineralnego, a to głównie z tego powodu, iż bałam się czy podołam jego aplikacji. Myślę, że za jakiś czas zaryzykuję i zamówię jakiegoś minerałka. A wtedy krok po kroku przeczytam Twój sposób aplikacji tego typu produktów :)
OdpowiedzUsuńJa nakładam na sucho pędzlem kabuki z długą rączką. W przypadku minerałów mniej znaczy więcej :) Na początku wysypywałam zbyt duże ilości produktu, ale teraz już mi się to nie zdarza. Dzięki temu jedna próbka podkładu wystarczy mi chyba na lata :P
OdpowiedzUsuńKurczę, ciekawy post! Niby z minerałami jakoś sobie radzę, ale zawsze można wszystko zrobić lepiej, prawda? :) Koniecznie muszę wypróbować Twoje metody :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy wpis :) ja dopiero raczkuję w świecie minerałów...
OdpowiedzUsuńmam w planach zakup minerałków, więc będę wiedzieć z czym to się je :) wielkie dzięki za informacje :*
OdpowiedzUsuńZ minerałami dopiero się zapoznaję, widzę że u Ciebie uzbierała się niezła kolekcja Uno :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post ;)
Minerałki są dla mnie odkryciem życia! Nigdy nie miałam tak fajnej buzi jak teraz po roku używania minerałów. I choć bardzo lubię kupować kosmetyki to podkładów drogeryjnych i pudrów nie ruszam w ogóle. Tym bardziej, że sama robię sobie podkłady mineralne - z dodatkiem ekstraktów np. z zielonej herbaty czy czerwonego wina (jak w Lucy Min.) albo skórki granatu. Tak samo nie używam tłustego kremu z filtrem bo wtedy robi mi się "ciasto" - zwykły krem nawilżający + odrobina podkładu nakładana zwilżonym pędzelkiem i naprawdę twarz wygląda jak po fotoszopie.
OdpowiedzUsuńPS I nigdy nie mam problemów z doborem koloru bo w zależności od potrzeb dowolnie mogę go modyfikować ;-)
pozdrawiam
Ja jeszcze nie przebrnęłam przez temat minerałów, więc Twój wpis potraktuję jak wstęp do większej przygodny, na którą neistety nie wiem czy i jeśli tak to kiedy znajdę czas, ale trochę mnie do minerałów przekonałaś.
OdpowiedzUsuńKiedyś widziałam efekty u Italiany i zdjęcie jej cery po nałożeniu ich było oświecieniem- pomyślałam, ze sama chcę taką cere mieć :D
Przydatny wpis i linki, bo właśnie zamówiłam próbki z Anabelle i z Amilie. Czy to jest Twoja kolekcja na zdjęciu?
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zaryzykować i wypróbować puder mineralny, bądź inne małe cudeńka :D
OdpowiedzUsuńJa lubię minerały :) Bardzo ciekawy i przydatny post
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńnie mam żadnego mineralnego kosmetyku i nigdy minerałów nie używałam
OdpowiedzUsuńJa w podkładach mineralnych lubuję się dobrych paru lat , zaczęłam od Everyday Minerals i zamówień zbiorowych , pokochałam ich pędzle - flat top jest po prostu boski . Co do samej metody nakładania to bardzo dobrze to wszystko opisałaś . Przy minerałach trzeba dbać o pielęgnację twarzy.
OdpowiedzUsuńAkurat podkładu mineralnego nie posiadam ale nigdy nie wiadomo kiedy zakupię, z przyjemnością przeczytałam wskazówki. A nuż przydadzą się niebawem :)
OdpowiedzUsuńświetny post kochana:) wielu rzeczy się można dzięki Tobie dowiedzieć:)
OdpowiedzUsuńa może kolejny konkurs?;) zapraszam do siebie!
Dopiero zaczynam swoją przygodę i już widzę, że technika ma znaczenie. Muszę przyznać, że po Twoim poście co nieco mi się rozjaśniło ;)
OdpowiedzUsuńWedług mnie najlepiej jest nakładać na mokro :D
OdpowiedzUsuńświetny przewodnik! ja sama z minerałami się jakoś nie polubiłam.. nie dla mnie takie zabawy ;)
OdpowiedzUsuńprzydatny post, dzięki :)
OdpowiedzUsuńświetny post, bardzo przydatny :)
OdpowiedzUsuńu mnie też minerały lepiej trzymają się na mokro :D
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ty używam minerałów i jestem bardzo zadowolona mimo iż mam suchą skórę
OdpowiedzUsuńŚwietny i przydatny post :) Jutro wypróbuję wszystkie rady :)
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że bardzo dokładnie opisałaś jak robić , by było dobrze :) Jestem posiadaczką cery tłustej i od dawna chciałam używać minerałów, ale wqrzało mnie to, że źle wychodziło :/ Teraz już wiem co i jak :)
OdpowiedzUsuńŚwietne informacje, zwłaszcza, że przymierzam się do zakupu podkładu mineralnego:) Bardzo lubię pędzle EccoTools, właśnie za włosie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
mam w planach podklad mineralny dzieki za ten post !
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten post. Mam kilka sypkich minerałków z różnych źródeł. Dwa kupiłam, kilka dostałam, ale po kilku próbach zarzuciłam ich używanie... bo nie umiałam się nimi malować.
OdpowiedzUsuńSpróbuję to zrobić wg Twoich rad.
Mam podkład mineralny Earthnicity i początkowo nie wiedziałam jak go nakładać żeby uzyskać fajny efekt i sprawiłam sobie pędzel typu kabuki. W tym wypadku również wybrałam markę Earthnicity i zakup ten okazal się strzałem w dziesiątkeę! Pędzel jest mięciutki i puszysty dzięki czemu aplikacja jest dokładna i przyjemna.
OdpowiedzUsuńJa nakładam podkład pędzlem Kabuki Earthnicity i nie zmienię go nigdy. Jego jakość jest powalająca. Miękkie włosie idealne dla alergików. Łatwo się go czyści, nie odkształca się. Idealny pomysł na prezent.
OdpowiedzUsuńJa z tego filmiku nauczyłam się wszystkiego:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=LR3QB7-R7Es
Wystarczy troszkę wprtawy do nakładania kosmetyków mineralnych i dobry pędzel, np. kabuki ;) nakładam nim kosmetyki Earthnicity (moje ulubione i najbardziej trwałe) i moja twarz wygląda świeżo.
OdpowiedzUsuń