Dobry adres: Biolander

„Biolander”  to jeden z moich ulubionych sklepów z kosmetykami naturalnymi. Od dawna robiłam zakupy w sklepie internetowym, a kiedy w mojej okolicy pojawił się sklep stacjonarny – polubiłam go jeszcze bardziej.


Dobrze jest móc wejść do sklepu, obejrzeć wszystko na żywo i mieć możliwość wzięcia do ręki czy powąchania naturalnych mydełek i innych kosmetyków. A przy okazji zobaczyć jeszcze trochę ciekawych produktów, które można sobie sprawić.

Tak, tak, takie sklepy uświadamiają człowiekowi potrzeby, o których wcześniej nie wiedział. :-)


W sklepie znajdziecie ogromny wybór naturalnych mydeł: kilka rodzajów mydeł z Alepii, mydełka marsylskie oraz z glinkami. Kremy, oleje i hydrolaty m.in. Alepii, Argile Provence i Swazi Secret.


Jest też naturalna i mineralna kolorówka: m.in. Zao i Benecos oraz pędzle i inne akcesoria do makijażu.


Wszystkie produkty, dostępne w Biolanderze możecie obejrzeć na stronie sklepu internetowego . Nie wszystkie one są dostępne w sklepie stacjonarnym (np. roślinne farby do włosów trzeba zamówić w sklepie internetowym). Warto w tej sprawie napisać do sklepu – kontakt (mailowy i przez Gadu-Gadu) jest naprawdę świetny.


Co można kupić w stacjonarnym – widać na zdjęciach, przy czym zaznaczam, że nie sfotografowałam wszystkiego, tylko część tego, co było na półkach.

Ogromny wybór naturalnych mydeł.


Glinki z Les Argiles Du Soleil.


Mydełka marsylskie.


Szampony z Alepii.


Oleje z Alepii.


Kolorówka Zao i Benecos.


Czarne mydło - jeden z moich ulubionych kosmetyków.


I jeszcze trochę zdjęć z wnętrza...




Adres sklepu:
ul. Francuska 25a
Warszawa

W serii wpisów „Dobry adres” polecam sprawdzone sklepy i inne ciekawe miejsca. Na razie tylko w Warszawie, ale nie wykluczam, że jeśli znajdę coś ciekawego w innym mieście, też o tym napiszę.

48 komentarzy:

  1. Ale wspaniałości. chyba będę musiałą udać sie na Francuską. Zawsze jeżdzę tam na pyszne naleśniki do Rue de Paris. Nawet nie wiedziałam, że jest tak niedaleko taki fajny sklep :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba mnie skusiłaś na to mydło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się rozejrzeć na ich stronie internetowej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nigdy nie miałam nic z tego sklepu :(

    +obserwujemy?
    www.izabielaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Musze sie tam wybrac jak bede w okolicy. Kusza mydelka marsylskie i savon noir :)

    OdpowiedzUsuń
  6. fajnie tak wymacać na żywo:) zanurzyć nos:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam takie sklepy! Chciałabym taki nawet założyć kiedyś i mieć w nim same przyjazne cuda-kosmetyki :) Ostatnio odkryłam w Poznaniu taki sklep i siedziałam w nim 30 minut :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałabym tam pójść i wykupić wszystko! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda jak ziemia obiecana.
    A Savon Noir to również i mój ulubieniec!

    OdpowiedzUsuń
  10. Warszawa? To jak będę w Polsce na pewno tam zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękne wnętrze tam chyba jest. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O! super sprawa, już zaglądam:)
    dzięki*

    OdpowiedzUsuń
  13. sklepu niestety nie znam ale uwielbiam naturalne mydła w kostkach

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo chciałabym mieć taki sklep gdzieś w pobliżu.

    OdpowiedzUsuń
  15. "Tak, tak, takie sklepy uświadamiają człowiekowi potrzeby, o których wcześniej nie wiedział. :-)" - to zdanie to zło! Samo w sobie jest już zachętą do kolejnych zakupów :D

    OdpowiedzUsuń
  16. produkty wyglądają świetnie !!!
    dzięki za odwiedziny u mnie ,moze wzajemna obserwacja ?:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zazdroszczę, że masz te cuda stacjonarnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękny sklepik, przeuroczy, ma w sobie niesamowity klimat, nadaje przedsmaku :)
    Piękne zdjęcia Uno ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. czarne mydło? zaintrygowało mnie to:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Przyjemnie to wszystko wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj masz rację z tym uświadamianiem potrzeb przez takie sklepy :D

    OdpowiedzUsuń
  22. zaciekawiłaś mnie tą kolorówką :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Miałam niedawno mydło z Alepii i byłam zachwycona. Cudowne naturalne mydło :) na pewno jeszcze je kiedyś kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Gdyby w mojej okolicy pojawił się taki sklepik to na bank bym zbankrutowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Savon Noir kusi mnie już od dawna ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ale raj :) Czarne mydło mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nigdy nic nie kupowałam w tym sklepie, ale dużo rzeczy wpadło mi w oko ;) Gdybym weszła do tego sklepu, miałabym w czym wybierać :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Z chęcią bym glinek wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Zachwyciły mnie Twoje zdjęcia, proszę Cię naucz mnie robić takie!
    Proszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. czarne mydło kusi mnie już od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  31. ależ świetne rzeczy:) mydło jest ciekawe..bardzo fajny blog:) obserwujemy??????:) pozdr. gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nigdy nie miałam czarnego mydła, nie mówiąc już o innych wspaniałościach ;))

    OdpowiedzUsuń
  33. Szczęściara z Ciebie, ja też tam zaglądam i robię zakupy, ae niestety tylko on line:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Dzisiaj wyruszam do Warszawy, więc może skuszę się na wizytę w tym sklepie :) Tym bardziej, że mam w planach zakup mydła Aleppo.

    OdpowiedzUsuń
  35. nie znam, może przybliżysz recenzją któryś z produktów?

    OdpowiedzUsuń
  36. same dobrocie:)))) nigdy tam nie kupowalam ale juz go lubie:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Matkooo, w ogóle nie znam tych produktów. czas to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Oj ja też uwielbiam ten sklep :) Dodatkowo uwielbiam panią, która tam sprzedaje. Niestety nie mieszkam już w Warszawie i pewnie zostaną mi zakupy przez internet, ale przy okazji wizyty w Warszawie pewnie znowu tam wpadnę :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Przepiękne zdjęcia Una. Po takiej fotorelacji to aż chce się robić zakupy w tym sklepie!:)

    OdpowiedzUsuń
  40. Ja tam się nawet nie zbliżam... walczę z zakupoholizmem, a na Twoich zdjęciach wszystko tak cudownie wygląda....

    OdpowiedzUsuń
  41. też lubię ten sklep. jesli kupuję alep czy savon noir to tylko tam. hydrolaty mają świetne. ach i w ogóle połowę bym stamtąd wyniosła;) próbowałaś kolorówki?

    OdpowiedzUsuń