Dziś będzie o cieniu do powiek i korektorze pod oczy w jednym. A raczej o cieniu do powiek, który doskonale spisuje się także jako korektor pod oczy czyli o „Cream Soda” z Lily Lolo.
Pisząc o mineralnych bronzerach (tutaj i tutaj) wspominałam już, że jedną z największych zalet kosmetyków mineralnych jest ich wielozadaniowość. Bronzery i róże mogą być cieniami do powiek, ciemne podkłady – bronzerami (a nawet cieniami). Z kolei cienie do powiek bywają bronzerami, różami, rozświetlaczami a nawet korektorami. Tak właśnie jest w tym przypadku.
Gdy konsultowałam z panią Aleksandrą z Costasy.pl dobór korektora pod oczy, poleciła mi właśnie ten cień jako korektor. Nie zdziwiło mnie to, bo używałam już cieni pod oczy jako korektory czy rozświetlacze i nie ograniczam się funkcją kosmetyków mineralnych.
„Cream Soda” to żółty cień o bardzo delikatnie perłowym wykończeniu. Nie zawiera drobinek, ani nie odbija światła, co można zobaczyć zarówno na zdjęciu w świetle słonecznym, jak i na zdjęciu z lampa błyskową.
Na zdjęciach poniżej widzicie go bezpośrednio na skórze oraz na bazie pod cienie Lily Lolo "Eye Primer" (o bazie napiszę już wkrótce).
W świetle dziennym widać jak bardzo delikatny jest ten odcień. Widać też możliwości bazy. :-)
Myślę, że dobrze się sprawdzi jako cień bazowy. Może także znaleźć się pod okiem i maskować sine cienie.
Niestety mam takie cienie i to bardzo widoczne. Szczególnie, kiedy jestem niewyspana albo zmęczona. Stąd moje zainteresowanie korektorami od oczy. Zwykle właśnie wtedy, kiedy jestem zmęczona i niewyspana muszę „jakoś” wyglądać, więc porządny korektor jest niezbędny.
Polubiłam mineralne korektory pod oczy z dwóch powodów:
1. Nie uczulają. A wiele innych korektorów w moim wypadku niestety tak. Skóra wokół oczu jest bardzo wrażliwa i podatna na podrażnienia, a mineralne korektory zawierają składniki, które rzadko uczulają.
2. Dobrze kryją. Nie trzeba nakładać grubej warstwy takiego korektora. Makijaż mineralny najlepiej nakładać bardzo cienkimi warstwami i stopniować je w miarę potrzeb (więcej na ten temat znajdziecie tutaj)
Niestety mają jeden mankament: są sypkie, więc nieco podkreślają zmarszczki. Dla osób, które te zmarszczki już mają, a szczególnie dla tych, które mają ich więcej jest to więc sztuka wyważenia podkreślenia zmarszczek do ukrycia cieni. :-)
Na szczęście podkreślanie zmarszczek można zminimalizować – nakładając taki korektor na dobrze nawilżoną skórę, niedługo po nałożeniu kremu nawilżającego. Wtedy korektor wtopi się w krem i zachowuje się podobnie do korektora w płynie.
Cień „Cream Soda” rzeczywiście dobrze się sprawdza w roli takiego korektora. Dobrze kryje.
Ma delikatnie żółty kolor, który niweluje cienie i rozjaśnia skórę pod okiem. Dodatkowo ma lekko perłowe wykończenie (bardzo lekko – na zdjęciach nie widać połysku). Jednak w jakimś stopniu rozprasza światło, a to nieco tuszuje zmarszczki.
Podobnie jak inne cienie i pozostałe sypkie produkty Lily Lolo ma opakowanie zabezpieczające przed rozsypywaniem się proszku.
Wcześniej używałam korektora „Abbott's Perk Me Up” z Everyday Minerals. Niestety już bardzo dawno firma go wycofała – podobnie jak inny korektor, który bardzo lubiłam („Intensive Fair”). (Jeśli ciekawi Was, jak wyglądały te korektory, zajrzyjcie do Cathy). Następcą tamtego został „Blush Away” z Lily Lolo. Wygląda na to, że nowy korektor pod oczy też będzie z Lily Lolo. :-)
Jednak ostatnio w roli korektora najlepiej służy mi inny produkt z Lily Lolo. Kremowy korektor, który jest w zestawie z bazą pod cienie "Eye Primer". Napiszę o nim i o bazie, ale muszę zrobić dobre „swatche”, a to wcale nie jest takie proste...
Obiecuję, że we wpisie pojawi się też porównanie moich korektorów mineralnych pod oczy.
Skład:
Mika, Dwutlenek Tytanu, Tlenki Żelaza, Ultramaryna
Skład:
Mika, Dwutlenek Tytanu, Tlenki Żelaza, Ultramaryna
Pisząc o kosmetykach mineralnych i zamieszczając ich zdjęcia bardzo staram się oddać rzeczywiste kolory – dlatego obrabiam zdjęcia pod tym kątem, aby pozbyć się wszelkich przekłamań. Mimo to możecie widzieć nieco inne kolory z powodów technicznych – sprzętowych, takich, jak np. kalibracja monitora.
O popatrz u Ciebie i u mnie dziś o Lily Lolo. :) Znam Cream Soda i używam, ale nie jako cienia, tylko jako korektora. :)
OdpowiedzUsuńChociaż na początku nie mogłam uwierzyć, że będzie działać dobrze w tej formie. Podobnie, jak Ty - na początku miałam ochotę na zwykły korektor z oferty LL.
UsuńRzeczywiście! Zgrałyśmy się! :-D
Usuńi u mnie hehe
UsuńTo ja czekam z niecierpliwością na te porównanie! :)
OdpowiedzUsuńCień i korektor w jednym,super!
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o tej firmie :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie minerałki tej marki :)
OdpowiedzUsuńAle pomysł z wykorzystaniem cienia w roli korektora- bardzo dobry :)
Właśnie czekam na przesyłkę w której będzie ten cień/korektor :)
OdpowiedzUsuńOch ja też taki chce ! Kolorek dla mnie idealny, zakpię jak się skończy obecny puder ( ale ten to się chyba nigdy nie skończy :P )
OdpowiedzUsuńNie wiem, może to wina mojego monitora ale mi się wydaje trochę za żółty jak na korektor pod oczy. Przy mojej chłodnej i jasnej cerze, mam wrażenie, że by się brzydko odznaczał.
OdpowiedzUsuńświetnie rozwiązanie takie 2w1, z LL jeszcze do szczęścia brakuje mi korektora! wybrałam teraz cień jasny, ale prasowany...
OdpowiedzUsuńpodoba mi się to, że jest wielozadaniowy ;)
OdpowiedzUsuńopakowanie mają cudowne :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy ten cień :) Też często walczę z cieniami i workami pod oczami.
OdpowiedzUsuńNie mialam pojecia, ze te kosmetyki sa tak uniwersalne! :)
OdpowiedzUsuńJa jednak bardziej preferuje korektory w płynnej formie szczególnie pod oczy, ponieważ lepiej rozświetlają i jednak nie podkreślają tak zmarszczek. Idealne jak dla mnie pod oczy są azjatyckie kremy BB fajnie maskują cienie i trzymają się cały dzień :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam korektora w takiej formie, najbardziej polubiłam się z płynnymi :)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na to porównanie! Kuszące są te minerały...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kuszą mnie te minerały właśnie przez wielozadaniowość. Myślę, że za jakiś czas pokuszę się o jakieś próbki i zacznę się nimi bawić na poważnie. :)
OdpowiedzUsuńCieni mineralnych nie używałam jeszcze, troche wychodzą drogo:/
OdpowiedzUsuń